• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co nowego słychać? Relacja z festiwalu Dni Muzyki Nowej

Borys Kossakowski
24 stycznia 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Najwięcej słuchaczy przyciągnęła czarodziejka wiolonczeli z Islandii, Hildur Gudnadottir. Najwięcej słuchaczy przyciągnęła czarodziejka wiolonczeli z Islandii, Hildur Gudnadottir.

Najnowszy festiwal Klubu Żak - Dni Muzyki Nowej - z sukcesem zagospodarowały pierwszy kwartał roku, do tej pory omijany przez organizatorów dużych imprez w Trójmieście. Okazało się, że nawet w styczniu można przyciągnąć zadowalającą liczbę słuchaczy i to bez wielkich nazwisk w programie. Pierwsza edycja festiwalu rozbudziła apetyty na przyszłość, choć po czterech dniach koncertów trudno jednoznacznie orzec, co to właściwie za zwierz ta "muzyka nowa"?



Talibam! zagrali głośno i bez trzymanki. Sami przed hałasem chronili się przy pomocy stoperów. Talibam! zagrali głośno i bez trzymanki. Sami przed hałasem chronili się przy pomocy stoperów.
Nowojorczyków uratowało poczucie humoru i pewna doza szaleństwa. Nowojorczyków uratowało poczucie humoru i pewna doza szaleństwa.
Cudze chwalicie, swego nie znacie - to chyba największa nauczka zarówno dla organizatorów, jak i dla słuchaczy. Dla wielu najlepszym występem całej imprezy był czwartkowy koncert polskiej grupy Kwadrofonik. Złożona z dwóch duetów formacja to niezwykle rzadka mieszanka fantazji i luzu z wirtuozerią. Prezentuje poziom absolutnie światowy i zasługuje na to, by być tzw. headlinerem, czyli grać w sobotę i to w "godzinach szczytu".

Zamiast nich, w "prime time" wystąpił nowojorski duet Talibam!, który okazał się chyba największym rozczarowaniem festiwalu. Mimo słownych odniesień do Stockhausena i chicagowskiego jazzu, grupa zaprezentowała muzykę, którą można by było opisać lapidarnym: "trzy akordy, darcie mordy". Uratował ich tylko błyskotliwy dowcip i zawadiacki image. To zespół, który znacznie lepiej odnalazłby się w luźniejszej przestrzeni - choćby w Żakowej kawiarni. Nie był w stanie porwać sztywno siedzącej publiczności na sali suwnicowej.

Dużą klasą wykazali się Hildur Gudnadottir oraz Raphael Rogiński. To artyści nie zabiegający o sławę. Zamiast czczej gadaniny wolą milczenie. Ich muzyka choć zupełnie odmienna, wymagała od słuchaczy podobnej koncentracji i wrażliwości. Raphael Rogiński zaprezentował słuchaczom swój nowy kwartet Nefesh, w którego składzie występuje dwoje Turków: wokalistka Cigdem Aslan oraz Tahir Palali grający na baglamie. Zespół zagrał niezwykle nastrojowe ballady wywodzące się z tradycji Żydów sefardyjskich. Pierwsze skrzypce w tym zespole gra nie lider, a pieśniarka Aslan dysponująca niezwykle ciepłym i miękkim głosem.

Największą publiczność zgromadziła Hildur Gudnadottir, która zaprezentowała solowe utwory na wiolonczelę i laptop. Na pozór chłodne kompozycje islandzkiej artystki miały w sobie ukryte ciepło, jakieś podziemne gorące źródło. Jej krótki występ charakteryzował się dużą dawką melancholii, nawet stara pieśń o dwóch walczących Wikingach zabrzmiała w ustach Hildur niezwykle smutno.

Pierwsza edycja festiwalu jest trochę jak pilot serialu. Testuje pomysły, koncepcje, idee - co się spodoba, co przyciągnie publiczność, a co okaże się klapą. Siłą rzeczy tegoroczny program był dość chaotyczny i trudno jednoznacznie ocenić, jaki jest pomysł na ten festiwal.

Dni Muzyki Nowej to nazwa dość ryzykowna. W epoce Internetu nowinki pojawiają się jedna za drugą i trudno ad hoc ocenić, który błysk okaże się gwiazdą, który kometą. To co dziś nowe, jutro będzie przeżytkiem. W pierwszej edycji festiwalu zdecydowanie zabrakło prawdziwie "nowej muzyki". Nie było wykonań premierowych, ani spektakularnych odkryć. Ale brawo za odwagę w prezentowaniu muzyki ambitnej i poszukującej.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (12) 6 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • NIC :(

    NIC - ciagle ten sam kicz HappySad, Coma itd ....

    • 5 4

  • Muzyka skończyła się na Kill 'Em All (1)

    Muzyka skończyła się na Kill 'Em All

    • 3 2

    • Błąd Ojcze - muzyka skończyła się dużo wcześniej.

      Błąd Ojcze - muzyka skończyła się dużo wcześniej.

      • 0 1

  • Opinia wyróżniona

    MAGIA

    Talibam! - Chłopcy weszli na scenę ze spokojem i pewnością. Zagrali bez stresu, bez napięć z nieziemską prędkością. Wirtuozeria pozwoliła im na spontaniczność. Otoczony niezliczoną ilością dźwięków, zahipnotyzowany tłum zamarł w bezruchu. Dwuosobowa orkiestra, piszczała, krzyczała, rozmawiała i ponad rytmem a jednak w rytmie grała. Dla mnie niebywałym doznaniem było zobaczyć Kevina Shea za perkusją. Cudotwórca, magik, muzykant fantastyczny, powalił mnie na kolona.

    Hildur Gudnadottir -Precyzyjne iskrzenie strun, drganie powietrza i śpiew Hildur przeniosły mnie w przestrzeń magii. Jej muzyka tworzyła obrazy, wizje, opowiadała historie, dodawała wiary, budziła wspomnienia i emocje.

    Cudownie było zbierać dźwięki jak witaminy w kolorowe ale tym razem niepowtarzalne Gdańskie wieczory.

    • 8 0

  • to nie wina talibam! (2)

    to nie wina talibam! że koncert był "rozczarowaniem" festiwalu, tylko organizatorów i trochę też publiuczności, niestety. przede wszystkim co to ma w ogóle znaczyć "trzy akordy, darcie mordy", czy sz.p. autor nie słyszał choćby o no-wavie i innych podobnych nurtach? taki jest charakter występu talibam! i już. no i właśnie, niestety wygląda na to, że organizator nie sprawdził kogo sprowadza a przecież są takie narzędzia jak jutub, które to umożliwiają. gdyby to zrobił, jasnym stałoby się, że do sali suwnicowej zespół po prostu nie pasuje - powinno się co najmniej usunąć stamtąd krzesła, ludzie może nie siedzieliby jak kołki, tylko reagowali adekwatnie do dziania się (ostatecznie zresztą nawet to, że krzesło stoi nie zobowiązuje do siedzenia na nim, nie wiem jak można siedzieć na takim koncercie) - oczywiście że talibam! jest grupą kawiarnianą i trzeba było to zrobić w kawiarni. mam nadzieję, że się chłopaki nie zrażą reakcją publiki i będą jeszcze chcieli do trójmiasta przyjechać.

    • 3 1

    • (1)

      Rozmawiałam z muzykami po koncercie. Myślę że raczej entuzjastycznie świat odbierają. Zachwyceni byli przestrzenią sali koncertowej i zadowoleni, że mogli na koncercie poeksperymentować z ciszą (co raczej im się nie zdarza). Nie wyczułam ironii w tych słowach, co daje nadzieje, że jeszcze do nas przyjadą… Krzesła, też im nie przeszkadzały. Ja wolałam stać niż siedzieć.
      W sumie to chyba dobrze, że można było wybierać. Publiczność wyglądała na zestrachaną, ale też na pozytywnie zadziwioną, co też daje nadzieje, że następnym razem odsunie krzesła i będzie na nich grać jak Kevin na perkusji.
      Dla mnie to wielkie szczęście, że byli tutaj. Za co organizatorom serdecznie dziękuje.

      • 5 0

      • może nie entuzjastycznie, ale pozytywnie odebrali gdańską przygodę, właśnie przyszedł mail od Kevina Shea, oto fragmenty: I think the chairs in the room gave it a mellow vibe, but we had a great time and hopefully by playing in that situation we made some kind of positive impression within a context that normally wouldn't have a band like us and amongst people who may never have heard us otherwise. That poster on the building was pretty hilarious... I don't think we'll ever see ourselves on a poster that big in the future!

        jak widać tak źle nie było.
        pozdrawiam

        • 2 1

  • (2)

    "Talibam! zagrali głośno i bez trzymanki. Sami przed hałasem chronili się przy pomocy stoperów." skoro perkusja to pewnie metronom. Moze odsluch... Jakos szczerze watpie by jakis muzyk wkladal sobie stopery. Borys Kossakowski - niezly ignorant widac...

    • 2 4

    • (1)

      sam widziałem, że je mieli je w uszach - prawdę redaktor pisze

      • 3 1

      • pomodl sie

        • 0 0

  • Pan redaktor mógłby jednakowoż notować nieco dokładniej.

    Kwadrofonik, co nietrudno zauważyć, składa się z duetów perkusyjnego i fortepianowego.
    Kwartet Rogińskiego gra MIĘDZY INNYMI pieśni żydowskie, ale również tureckie, kurdyjskie, greckie.
    Na festiwalu wystąpiło jeszcze dwóch wykonawców, o których wypadałoby wspomnieć, nawet jeśli nie przypadli redaktorowi do ucha.

    • 7 0

  • a moze ktos napisac niezalezna relacje?

    bo tu inne opinie sa usuwane regularnie od paru dni.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaka była pierwsza wystawa w Żaku w Gdańsku, podczas której pokazano m.in. wykopane karabiny z czasów wojny?

 

Najczęściej czytane