Sopot Jazz 2010 będzie świętem dla fanów najłagodniejszej, a zarazem przebojowej odmiany jazzu. Na scenie usłyszymy trębaczy Chrisa Bottiego i Ricka Brauna, którzy należą do niekwestionowanej światowej czołówki smooth jazzu. Pomiędzy ich występami zaprezentuje się gitarzysta, Al De Meola, który kontynuuje swój międzynarodowy projekt "New World Sinfonia". Bez wątpienia tegoroczny Sopot Jazz rozkołysze trójmiejską publiczność, skostniałą od pierwszego powiewu jesiennej aury.
Chris Botti dokonał rzeczy niemożliwej, wyciągnął bowiem z klubów to, co zazwyczaj kryje się pod pojęciem jazzu i wprowadził na stadiony. Wystarczy włączyć zapis jego koncertu, promującego album "Night Sessions" z gościnnym udziałem
Stinga, aby przekonać się, że publiczność to nie dziesiątki czy setki fanów, a dosłownie tysiące. Oczywiście, że to się już zdarzało, od swingujących orkiestr
Bennego Goodmana czy
Glenna Millera, poprzez
Raya Charlesa, po
Milesa Davisa. Zdaje się jednak, że w dzisiejszych, reklamowo-popkulturowych czasach, to sztuka naprawdę wyjątkowa.
-
Chris Botti to artysta uznany na całym świecie, jego trąbka ma piękne, można wręcz powiedzieć "słodkie" brzmienie. W żadnej mierze nie można mu odmówić kunsztu i umiejętności - mówi
Krystyna Stańko, znana artystka jazzowa.
- Botti stworzył muzykę ambitną i komunikatywną zarazem, a to wielka sztuka. To będzie koncert dopracowany do perfekcji, ważne wydarzenie muzyczne, szczególnie dla zapatrzonych w niego pań.
Na trąbce grał, mając zaledwie 10 lat. Ma na swoim koncie współpracę z wieloma gwiazdami:
Arethą Franklin,
Betty Midler,
Bobem Dylanem,
Paulem Simonem czy wspomnianym
Stingiem. Nagrał osiem albumów, które doskonale sprzedają się na całym świecie, otrzymał nagrodę Grammy. Chris Botti twierdzi, że inspirują go wczesne nagrania Milesa Davisa i, co szczególnie ciekawe, twórczość
Tomasza Stańki.
Tomasz Stańko, jakby w odpowiedzi, nie przekreśla ignorowanego przez jazzmanów smooth jazzu, twierdzi, że świat jest olbrzymi i dla wszystkiego znajdzie się w nim miejsce. W swojej autobiografii "Desperado" zgadza się, że styl ten można nazwać "zbrodnią na jazzie", że jest "wysterylizowany" i "obdarty z brudnej energii i nasyconego brzmienia", ale z drugiej strony buntuje się przeciwko purytanom, którzy każdy gatunek chcą mieć w czystej postaci. Podziwia Bottiego i jemu podobnych za to, że potrafią się światu pokazać i zaistnieć wśród publiczności.
Koncert Chrisa Botti poprzedzą występy kolejnych dwóch gwiazd światowej jazzowej sceny. Sopot Jazz 2010 otworzy trębacz
Rick Braun. To o pokolenie starszy muzyk, wywodzący się z amerykańskiej Eastman School of Music. Ma na swoim koncie 15 albumów i współpracę m.in. z zespołami
Boneya Jamesa,
Normana Brauna i
Sade.
Najbardziej rasowy jazzman pośród gwiazd
sopockiego festiwalu to z pewnością gitarzysta
Al Di Meola. Swoją gwiazdorską przygodę z jazzem rozpoczął w legendarnej grupie
Chicka Corei- Return to Forever. Następnie stworzył trio gitarowych sław i nagrał dwa albumy wraz z
Johnem McLaughlinem i
Paco De Lucią, w tym słynny "Friday Night In San Francisco". Jego gra to przede wszystkim otwartość zarówno na style, jak i współpracowników, to kolejny wymiar world music, szeroko pojmowane fusion lub smooth jazz najwyższej jakości.
Sopot Jazz 2010 odbędzie się w dniach
9 - 15 października 2010 r. w Sali Columbus, Sheraton Sopot Hotel, Conference Center & Spa oraz Sali Koncertowej Polskiej Filharmonii Kameralnej na terenie
Opery Leśnej w Sopocie. Bilety w cenie 120-240 zł.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy
