• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport
Aktualnie brak w repertuarze trójmiejskich teatrów

Charlie bokserem (28 opinii)

spektakl dramatyczny teatr tańca
kasy:
58 551-50-40, 301-13-28
wystawia:
Scena Kameralna
czas trwania:
1 godz. 30 min. (bez przerw)
data premiery:
19 września 2010
6.9
47 ocen
Gdy komedia slapstickowa zamienia się w wykład z historii sztuki coś musi być nie tak. Ale z kim? Z nami, czy ze spektaklem? Refleksyjny spektakl Piotra Cieplaka to propozycja dla wymagającego widza, który nie lubi odpowiedzi podanych na tacy. Warto poszukać ich samemu.
Charlie Bokserem

Piotr Cieplak o spektaklu:
"O co chodzi w tej sztuce?! Co reżyser miał na myśli? Czy to nie jakaś zmora? Żeby wiecznie pytać, a odpowiedzi niejasne, a im jest ich więcej tym bardziej niejasne?! No ludzie!!! Dajcie żyć. Dajcie coś dla ludzi... Nie będzie łatwo. Tym razem Charlie Chaplin (czyli - w domyśle każdy z nas - my), w sopockim kinie przemienionym na teatr, obsadzony jest w roli boksera. Dostaje, jak się łatwo domyślić, po mordzie. Ale też domyślić się można, że wstanie i przystąpi do następnej walki. Zanim jednak Charlie oprzytomnieje, zanim my oprzytomniejemy po nokaucie i staniemy do Wielkiego Rewanżu, czeka nas długa, nie zawsze logiczna, podróż po świecie, której drogowskazami będą dzieła malarstwa, począwszy od Lascaux, a skończywszy na sztuce współczesnej. Podróż z przymrużonym, podbitym okiem."

Scenografię do spektaklu przygotowuje Andrzej Witkowski, muzykę komponuje, współpracujący z reżyserem od lat zespół Kormorany. W roli tytułowej - Leszek Bzdyl. Gościnnie wystąpi Maciej Adamczyk.

Scenariusz: Maciej Adamczyk, Leszek Bzdyl, Piotr Cieplak
Reżyseria: Piotr Cieplak
Scenografia: Andrzej Witkowski
Muzyka: Kormorany (Paweł Czepułkowski, Michał Litwiniec)
Ruch sceniczny: Leszek Bzdyl
Wideo: Joanna Michaelis

W spektaklu występują: Emilia Komarnicka, Małgorzata Oracz, Karolina Piechota, Piotr Chys, Piotr Łukawski, Marek Tynda oraz gościnnie Maciej Adamczyk i Leszek Bzdyl (jako Charlie).

------

Piotr Cieplak (ur. 1960) - reżyser, absolwent teatrologii w PWST w Warszawie oraz wydziału reżyserii PWST w Krakowie. Wykładowca warszawskiej Akademii Teatralnej. Wyreżyserował m.in. HISTORYJĘ O CHWALEBNYM ZMARTWYCHWSTANIU PAŃSKIM Mikołaja z Wilkowiecka w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu (1993), WYPRAWY KRZYŻOWE Mirona Białoszewskiego w Teatrze Dramatycznym w Warszawie (1995), HISTORIĘ O MIŁOSIERNEJ, CZYLI TESTAMENT PSA Ariano Suasuny w Teatrze Rozmaitości (1997), KUBUSIA P. Alexandra Milne'a w warszawskim Teatrze Studio (2000), KSIĘGĘ HIOBA w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu (2004), SŁOMKOWY KAPELUSZ Eugene Labiche'a w Teatrze Powszechnym w Warszawie (2004), KRÓL UMIERA, CZYLI CEREMONIE Eugenea Ionesco w Starym Teatrze w Krakowie (2008), OPOWIADANIA DLA DZIECI wg Isaaca Singera w Teatrze Narodowym w Warszawie (2008), FANTAZEGO Juliusza Słowackiego w Teatrze Miejskim w Gdyni (2010). Zdobywca wielu nagród i wyróżnień, m.in. Paszportu Polityki (za 2001 rok) i nagrody im. Konrada Swinarskiego (2005).

Leszek Bzdyl (ur. 1964) - tancerz, aktor, choreograf, reżyser, założyciel i lider Teatru Dada von Bzdülöw (1993). W końcu lat 80. związany był z Wrocławskim Teatrem Pantomimy Henryka Tomaszewskiego, od 1990 do 1992 r. - z zespołem Teatru Ekspresji Wojciecha Misiuro. Z Teatrem Dada von Bzdülöw wystąpił w 17 krajach Europy oraz w USA, Indiach i w Izraelu. Jako choreograf i twórca ruchu scenicznego współtworzył w teatrach dramatycznych w Polsce ponad 50 przedstawień. Od lat współpracuje z Teatrem Wybrzeże - opracowując ruch sceniczny do przygotowywanych tu premier, prezentując gościnnie przedstawienia teatru Dada, a także realizując w koprodukcji z Teatrem Wybrzeże autorskie spektakle swego teatru: BARRICADE OF LOVE, CZERWONA TRAWA.

Maciej Adamczyk (ur. 1972 ) - aktor, reżyser i dramaturg. Absolwent Wydziału Lalkarskiego PWST we Wrocławiu. Współtwórca Teatru Porywacze Ciał, zaliczanego do jednej z najważniejszych niezależnych grup teatralnych w Polsce. Laureat wielu nagród aktorskich na festiwalach teatralnych.

Kormorany - tajemniczy zespół powstały w niewyjaśnionych okolicznościach pod koniec lat 80. we Wrocławiu. Związany ze sceną alternatywną, poruszający się na granicy muzyki i happeningu. Kormorany zasłynęły koncertami w dziwnych miejscach (m.in. jazz opatowiecki, wieże ciśnień), brały też czynny udział w akcjach Pomarańczowej Alternatywy. Od połowy lat 90. zespół współpracuje z różnymi teatrami w całej Polsce komponując muzykę teatralną w różnych składach. Wieloletnia współpraca z Piotrem Cieplakiem, a także z teatrem im. Haliny Modrzejewskiej w Legnicy sprawiła, że nieoficjalna dyskografia Kormoranów liczy dziś 37 albumów.

Recenzja Trojmiasto.pl

Przeczytaj także

Opinie (28)

  • Dobry spektakl (opinia sprzed 13 lat)

    Szacunek za grę dla Marka Tyndy.Sztuka ciekawa,ale na kolana nie rzuca.

    • 9 1

  • bzdyl jest wielki (1) (opinia sprzed 13 lat)

    i to stale

    • 3 3

    • Słabo (opinia sprzed 13 lat)

      Chyba tam gdzie nie widać,
      przerost formy nad treścia

      • 1 1

  • Oceniłem na 3 (opinia sprzed 13 lat)

    Dlaczego ?

    Powód prosty niczym sztuka. Mało porywająca a w trzeciej części wręcz nieprzyjemna.
    W moim mniemaniu można podzielić ją na 4 może 5 części, z czego pierwsza jest dynamiczna, przemyślana i interesująca. Kolejne fragmenty pomimo istotnych przesłań niosą ze sobą znużenie.
    Prosty dowód moich odczuć jest pod tym artykułem w formie fotorelacji - zdjęcia głównie (w 90%) z pierwszej części spektaklu.

    Usnąć się nie uśnie ale na emocje po spektaklu liczyć nie ma co.

    • 5 2

  • całkiem całkiem (opinia sprzed 13 lat)

    To prawda, momentami trochę kpina z widzów. Ogólnie fajna forma przedstawienia, narrator przybliżył sens sztuki. Czas przedstawienia też optymalny 90 min, muzyka relaksująca. Niestety wciąż żeby zobaczyć dobre przedstawienie trzeba się wybrać do Warszawy!.

    • 4 5

  • Intelektualny gniot (opinia sprzed 13 lat)

    Dla mnie to kolejny intelektualny gniot, przebarwiony, mentorski i "nas siłe" pouczający...przez moment miałam wrażenie, że ktoś tu ze mnie kpi..przecież problem rzeczywiście nudnych oprowadzającym nas po muzeach nie trzeba wałkować przez pół godziny długimi wywodami., tak jak nie potrzebne są mi komentarze, co ja mam na ten temat myśleć(pan nikt)...no tylko Leszek Bzdyl świetny...ale to pierwsze 15 minut

    • 9 6

  • (opinia sprzed 13 lat)

    I znów publiczne pieniądze wyrzucone w błoto!!!!!! A drogi wciąż czekają na załatanie!!!

    • 7 14

  • Bardzo fajny spektakl (opinia sprzed 13 lat)

    Wreszcie można było się pośmiać z inteligentnego dowcipu, a przy okazji zrelaksować przy dobrej, choć niełatwej w odbiorze sztuce. Polecam myślącym.

    • 11 8

  • Charlie...Charlie............ (opinia sprzed 13 lat)

    Początek fajny, coś się dzieje w porównaniu do reszty. Świetna muzyka i chyba to ona była najlepsza w tym spektaklu!! Bzdyl - brawo!! Irytował mnie pocący się Chys, ja wszystko rozumiem, ale chyba są jakieś sposoby na to (bałem się , ze oberwę kroplami potu :/ ) ohyda!! No i Pani Piechota :) - wydaje mnie się, że tak jak w tym spektaklu to i na życie tez jest taka pier.......!!

    • 15 4

  • Ogromne rozczarowanie (opinia sprzed 13 lat)

    Ogromne rozczarowanie.Zlepek pomysłów,bez myśli jakiejkolwiek,podlane bełkotem pseudointelektualnym.A na koniec oklepana pretensja do współczesnego teatru.Ale dlaczego w tym teatrze(to już drugie przedstawienie)aktorzy graja przez mikrofony w klapach.Chyba coś jest spieprzone z akustyką.

    • 8 8

  • Po premierze (2) (opinia sprzed 13 lat)

    W zasadzie nie miałem zamiaru niczego pisać, ale trochę mnie nosi, zatem napiszę.
    Dwie najlepsze sceny w spektaklu to scena pierwsza (przeniesienie sceny z filmu do teatru) i powiem szczerze, robi to lepsze wrażenie niż w kinie i ostatni, kiedy Chaplin prosi komentatora żeby przestał mówić. Czyli scena ostatnia.
    Wielkie ukłony dla Leszka i za role i za choreografię. Jeszcze nigdy nie cieszyłem się tak widząc Leszka ba scenie. Leszek jest tancerzem i mimem (zaczynał jako mim) zatem chwała Cieplakowi, że nie wymagał od Leszka pracy z tekstem. Jednym słowem, chwała Leszkowi, zaś co do reszty to jak dla mnie pseudo intelektualny bełkot.
    Poczynając od bełkotu w programie, skończywszy na bełkocie na scenie.
    łopatologia i komunały, przepraszam bardzo, ale jakim kluczem są tu chaotycznie dobierane obrazy, które chyba tylko autorowi (jednocześnie reżyserowi) są przewodnikiem po życiu.
    Potem pojawia się niby widz, który wchodzi w przestrzeń sceny i jest niby wyrazicielem mojej oceny.
    o ile za pierwszym razem jest to jeszcze zabawne, to powtarzający się jeszcze ze dwa razy zabieg (próba) wywołania efektu obcości zwyczajnie nuży.
    Nie wiem też dlaczego za moje pieniądze, zostaje do tej roli sprowadzony Maciej Adamczyk z Teatry Porywacze Ciał (tak 80% widowni premierowej nawet o tym nie wie) Gdyby wszedł i powiedział. "Hej cześć, jestem Maciej z Porywaczy Ciał, będę tu nawijał" to było w porządku, Z powodzeniem mógłby to zagrać jakiś aktor z Wybrzeża, np Piotr Jankowski albo Maciej Konopiński.
    Oczywiście monolog musi być improwizowany ale w tonie pozytywnym bo w programie o przedstawieniu, ten co mówi monolog jest również autorem scenariusza.
    Kończąc wywód przydługi, ANI MNIE TO ZAGRZAŁO ANI ZAZIĘBIŁO. Tylko ZNUDZIŁO.

    I tyle. Polecam, ale dla Leszka Bzdyla

    • 20 2

    • Tak (opinia sprzed 13 lat)

      Zgadzam sie również

      • 1 0

    • Po premierze (opinia sprzed 13 lat)

      Święta prawda! Zgadzam się w 100%.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pod patronatem

Nadchodzące premiery