• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Cała doba z festiwalem Fringe w Sopocie

Łukasz Stafiej
14 sierpnia 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 

Rozmach festiwalu Fringe to jego największy atut.


Pierwszą odsłonę nowego festiwalu miejskiego Sopot Fringe trzeba uznać za udaną. Nie oznacza to jednak, że imprezie nie potrzeba kilku istotnych zmian.



Koncerty, spektakle, kiermasz sztuki, wystawy, warsztaty artystyczne, fireshow, a nawet wróżka stawiająca tarota i wiele innych - w sobotę, przez całą dobę w Sopocie odbyło się kilkadziesiąt otwartych dla mieszkańców akcji artystycznych.

Ogromna skala pierwszej edycji Sopot Fringe jest jego największym atutem. Brawa należą się organizatorom z MCKA Zatoka Sztuki za to, że w zaledwie kilka tygodni udało im się przekonać do swojego projektu niemal 80 profesjonalnych i amatorskich artystów. Dzięki temu impreza stała się świetną okazją, aby poznać lokalną muzykę i sztukę, kupić sobie artystyczny bibelot lub w niebanalny sposób spędzić czas z rodziną.

Gośćmi większości wydarzeń na świeżym powietrzu byli głównie przypadkowi przechodnie. Lepiej było na koncertach i imprezach klubowych, które przyciągnęły zdeklarowaną publiczności. Jednak łatwo było zobaczyć, że osoby, które wybrały się celowo na festiwal były w mniejszości. Choć to przypadłość każdej nowej imprezy, Fringe - biorąc pod uwagę prestiż wydarzenia (festiwale pod tym szyldem odbywają się na całym świecie od ponad pół wieku) - zasługiwał na lepszą promocję wśród mieszkańców.

Broszura z mapką i programem była przejrzysta, jednak mało kto wiedział, że może ją otrzymać. Zabrakło również jasnych oznaczeń lub krótkich informacji w poszczególnych miejscach wydarzeń. Sam szyld z nieznanym większości mieszkańców i turystów hasłem "Sopot Fringe" nie wystarczył, aby wzbudzić zainteresowanie.

Udanym pomysłem było skupienie części imprez wokół nadmorskiej siedziby Zatoki Sztuki w Parku Północnym. Otwarty, przeszklony budynek zachęcał do wstąpienia na koncert czy przejścia się pomiędzy straganami kiermaszu sztuki. Stał się też swoistą przystanią dla artystów, którzy swoje projekty w ciągu dnia prezentowali na pobliskich trawnikach. Szkoda tylko, że było ich raptem kilku, a program zdominowały wieczorne koncerty i imprezy w sopockich imprezowaniach przy Monciaku.

Jeśli organizatorzy Fringe chcą rzeczywistego ożywienia kulturalnego Sopotu, powinni poszukać projektów artystycznych, które trafiłyby przede wszystkim w niezagospodarowaną dotąd przestrzeń miasta. Warto do tego przekonywać urzędników, wydających zgody na przedsięwzięcia w przestrzeni publicznej miasta.

Pierwszą edycję sopockiego Fringe należy uznać za udaną. Już sama idea imprezy, otwartej na wszelkie oblicza ludzkiej kreatywności i udostępniającej każdemu chętnemu swoją przestrzeń, jest godna pochwały. Jednak, żeby podczas kolejnych odsłon impreza dorównała swoim odpowiednikom na całym świecie, przed organizatorami jeszcze sporo pracy.

Głównym celem przed przyszłoroczną odsłoną powinno być przekonania do imprezy kolejnych trójmiejskich artystów i to nie tylko tych początkujących, ale również znanych i cenionych. W parze z tym pójść powinna większa jakość organizacji - koordynacja niektórych wydarzeń sprawiała wrażenie amatorskiej, a artyści często byli pozostawienie samym sobie, bez żadnej opieki ze strony organizatora.

Ważne jest także wypracowanie bardziej spójnego wizerunku całego przedsięwzięcia. Wiele osób, które uczestniczyły w wydarzeniach, zapewne nie wiedziało, że było na imprezie o nazwie Fringe. Na pewno nie wiedziały o tym tłumy turystów, które przelewały się w sobotę w Sopocie.

Warto mieszkańców nauczyć, że to impreza tworzona dla nich. Dobrze by było, gdyby następne edycje festiwalu (organizatorzy zapowiadają kolejną za rok) cieszyły się popularnością porównywalną choćby z gdańskim festiwalem dzielnicowym Streetwaves, na który wiele osób wybiera się dla samej atmosfery, często nie znając programu wydarzeń.

Sprostowanie organizatora, MCKA Zatoka Sztuki w Sopocie

Szanowna Redakcjo Trojmiasto.pl,

W artykule oceniają Państwo pierwszą odsłonę festiwalu za udaną, ale jednak wytykają nam, organizatorom wiele drobnych błędów, które w ustach dziennikarza, na łamach mediów urastają do słów krytyki. Niestety - niekonstruktywnej. Czytając artykuł, mamy wrażenie, że nie zrozumieli Państwo przesłania oraz idei tego festiwalu, a jest ona bardzo prosta - Fringe tworzą artyści, uczestnicy tego wydarzenia.

W każdym festiwalu Fringe to artyści przygotowują swoje wydarzenia, spektakle, koncerty i prezentują na Fringe gotowe produkcje. Pomoc, jaką dostają od organizatora to parasol promocyjny, skomunikowanie artystów z miejscami, w których mogą się zaprezentować, natomiast artyści zapewniają gotowe wydarzenia i są samodzielni i samowystarczalni. Dziwi nas, że twierdzą Państwo, że artystów pozostawiano samym sobie. Według formuły tak powinno być, jednak w sopockiej edycji każdemu uczestnikowi został dostarczony zgłoszony wcześniej sprzęt i pomoc, której nie zabrakło też podczas samego festiwalu.

Kolejna zasada Fringe to jego otwartość, czyli formuła dająca możliwość zgłoszenia się do udziału we Fringe do ostatniej chwili, nawet na kilka godzin przed początkiem wydarzenia, ale też wycofania się z udziału w ostatnim momencie. To oczywiste, że taka formuła może spowodować wrażenie bałaganu lub złej organizacji, jednak taka jest uroda Fringe.

Również naturą festiwalu jest to, że odbywa się w przeróżnych miejscach i to artyści decydują o tym, gdzie chcą zaprezentować swój projekt. Stąd część projektów została przeniesiona do klubu Organica oraz do baru Kiss Ass. Nieprawdą jest jednak, że ciężar wieczornych i nocnych wydarzeń przeniósł się do "sopockich imprezowni". W samej Zatoce Sztuki i przylegającej do niej plaży do ostatniej chwili towarzyszyła Fringe'owi grupa wiernych widzów.

Chcemy zaznaczyć, że Sopot Fringe został przygotowany w bardzo krótkim czasie przez niewielką grupę ludzi i nie posiada sponsora, nie korzysta z pieniędzy publicznych, dlatego nie można go porównywać do dużych miejskich festiwali z renomą, tradycją, świetnym zapleczem ludzkim i finansowym. Nasz budżet był bardzo mały, dlatego promocja jaką mogliśmy przygotować była na taką, a nie inną skalę.

Mamy nadzieję, że Trójmiasto.pl jako patron Sopot Fringe i Zatoki Sztuki w przyszłości będzie pomagał nam, organizatorom, w szerzeniu wiedzy i świadomości o tym, czym jest Fringe i jaka jest jego formuła. Większość zarzutów, jakie pojawiły się zarówno w mediach, jak i w opinii publicznej wynika z niewiedzy na temat idei Fringe. Festiwal nigdy nie będzie miał spójnego programu, nie będzie uporządkowany, jakość wydarzeń będzie różna, nigdy też nie pojawi się wydrukowany program, który w 100 proc. będzie zgadzał się z faktycznie odbywającymi się wydarzeniami.

Pierwszy Sopocki Fringe był swojego rodzaju eksperymentem, który mamy zamiar powtórzyć w przyszłym roku bogatsi o doświadczenia tegorocznego Sopot Fringe.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (63) 5 zablokowanych

  • O.o

    Mieszkam w Sopocie, ale nie słyszałam o Fringe festiwalu nic a nic. Az mnie zdziwilo, ze to "juz koniec" bo nawet nie wiedzialam, ze takie cos mialo w ogole miejsce..

    • 26 8

  • festiwal dzielnicowy Streetwaves (2)

    Co to takiego i dlaczego tak się nazywa? W państwach na zachód od Odry obowiązują nazwy krajowe. W POlsce wszystko nazywa się po angielsku jakby to był język ludu znad Wisły.

    • 21 14

    • (1)

      fringe jest wszędzie fringe, taka nazwa własna, tak jak Bob Marley nie jest u nas Robercikiem, naprawdę nie trzeba popadać w kompleksy i rwać szat' face book też nie będzie nigdy twarzo-książką itd. itp....Choć Sopot Grzywka Festiwal...brzmiałoby zabawnie....

      • 3 0

      • chyba Sopocki Festiwal Grzywki

        jeśli już. widzisz, nawet przy nieudolnej próbie tłumaczenia na język polski nie jesteś w stanie uniknąć obcojęzycznych wzorców.

        • 0 0

  • Fringe - dobry serial SF. Festiwal? Nie kojarzę. MCKA? Marnotrawienie pieniędzy. (4)

    • 13 20

    • czyich pieniędzy? (3)

      możesz być spokojny nie dostali nic z Twojego podatku.

      • 8 2

      • to z czyich podatków? (2)

        • 2 2

        • (1)

          ...z własnej kasy, zresztą niewielkiej, zero wsparcia finansowego z pieniędzy publicznych. Przy tych środkach i zapleczu ludzkim to wyszło naprawdę super!Pozdrawiamy Zatokę Sztuki, było warto :)

          • 8 1

          • To prawda, dlatego popieram Zatokę całym sercem!

            Szkoda, że tak mało ludzi tworzy takie miejsca własną pracą, a tylko wyciągają łapska po publiczną kasę.

            • 6 1

  • Teraz czas na jakieś wydarzenia w górnym Sopocie,bo u nas kompletnie poza niedzielną mszą nic się nie dzieje (1)

    • 11 0

    • niedlugo beda saneczki a moze i skoki narciarskie

      • 0 0

  • Swietny koncert,swietna impreza

    Przypadkiem trafilam na koncert Misshapen, mimo ze glucha i ciemna noc to chlopaki dali rade.Energia jak z detonatora:) Szkoda ze tak krotko.

    • 11 1

  • jestem rozczarowany (17)

    byłem jednym z wykonawców na tym festiwalu, zrobiłem to za darmo aby ożywić miasto, identyczny efekt byłby gdybym zrobił to prywatnie, stając na ulicy i grając. publika zadowolona, ja też, ale gdzie w tym wszystkim byli organizatorzy? Ano - nie było ich. Jako miejsca występów wybrali kluby powiązane kapitałowo z własnym biznesem, o mało artystycznej renomie, kompletnie bez głowy (do tego stopnia że np. obsługa klubu w którym grałem nie miała pojęcia że odbędzie się w nim jakikolwiek występ). Promocja - zerowa. Największa porażka - brak skupienia festiwalu na centralnym placu Sopotu (od tego trzeba było zacząć aby zostać zauważonym - choćby przy pierwszej edycji). Ogólnie festiwal utonął w braku pomysłu organizatorów, tłumach przypadkowych wczasowiczów i braku nakładów na jakikolwiek większy akcent w kluczowej przestrzeni miasta (scena, namiot - cokolwiek). A gdy słyszę że to festiwal ma przekonywać do siebie urzędników wydających pozwolenia to chce mi się śmiać. Jakie pozwolenia? Na co? Na hałas? Przecież centrum dolnego Sopotu to jedna permanentna dyskoteka zawalona hałasem i wstawioną widownią

    • 39 11

    • (2)

      Wcale się nie zdziwię, jeżeli MCKA "Zatoka sztuki" okaże się za chwilę nową Copacabaną "klubem żeglarskim".. Zrobili ten festiwal, żeby nikt im nie zarzucił, że się nie wywiązują ze swojej "misji".

      • 9 6

      • (1)

        debilny komentarz...

        • 5 7

        • ten twój

          napewno

          • 0 3

    • (11)

      "artystycznej renomy" nie ma (i uważam że długo mieć nie będzie) także Zatok Sztuki. Mimo kilku wydarzeń, które się tam odbyły to w tym momencie jest to tylko i wyłącznie knajpa nastawiona tylko i wyłącznie na wyciągnięcie jak największej ilości kasy a nie na żadną promocję kultury - i to nie jest tylko moja opinia. Kulturę tworzy się i promuję 365 dni w roku a nie od święta. O tym jaki poziom kultury reprezentuje do miejsce najlepiej świadczy współpraca z taką "stacją radiową" jak ESKA, która gościnnie przeprowadza tam swoje audycje, organizuje imprezę czy regularnie co czwartek dudni na plaży obok (plaża jest dzierżawiona przez tych samych ludzi). Gratulacje! A to że nie marnujecie publicznych pieniędzy nie jest do końca prawdą - jako instytucja kultury macie zapewne niższą dzierżawę na to miejsce niż inne podmioty - szkoda że nie wykorzystujecie tego w odpowiedni sposób. A no i jeszcze jedno gratuluje organizacji koncertu jazzowego w DREAM CLUB!!!!

      • 4 5

      • (4)

        gratuluję wysokiego poziomu nienawiści i rozgoryczenia,został Pan wytypowany do tytułu nienawistnika dnia...pozdrawiamy, poinformujemy o wynikach konkursu jutro.

        • 5 2

        • "debilny komentarz" - tak? To wytłumacz mi proszę, dlaczego budynek postawiony praktycznie od zera w ekspresowym tempie, doczekał się póki co tylko restauracji? Kiedy będą otwarte przestrzenie robocze dla artystów (studio foto itp.)? Powiedz mi też proszę, dlaczego instytucja "wspierająca sztukę", próbowała wyciągnąć od fotografów zdjęcia do ulotki promocyjnej, w zamian "za kawę"? Chciałbym się mylić w moich przypuszczeniach, ale póki co, nie zapowiada się na to..

          • 2 2

        • ale gdzie tu nienawiść? współpraca z radiem ESKA to fakt, koncert w DREAM CLUB też ( uważam że komentarze widzów tego koncertu na temat tego miejsca będą takie same jak komentarze uczestników konferencji OKK która też się tam odbywała), to że instytucje kultury mają niższą dzierżawę jest informacją jawną, każdy może to sobie sprawdzić itd. itd. Mimo tego że podobno nienawidzę zatoki to miałem przyjemność brać udział w kilku wydarzeniach m.in dada, koncert i uważam ten projekt za bardzo dobry tylko tu potrzeba konsekwencji a nie skoków w bok w postaci ESKI czy współpracy z DREAM CLUB. Tym bardziej że to miejsce dopiero się tworzy a łatka jak do niego przylgnie przez takie wpadki zostanie na długo. Mimo wszystko powodzenia

          • 0 0

        • (1)

          umieram ze śmiechu, to jakaś akcja? świetne, idealne na trojmiasto.pl

          • 3 1

          • dokładnie;]a gdzie ni by mieli to robić? żaden club się nie zgłosił do współpracy ,a było za dużo artystów żeby grali w jednym miejscu. Poza tym, co z tego ,że ESKA? Nagrania w radiu gdańsk, 4 też były. Promocja drogą pantoflową jest tak naprawdę najlepsza .

            • 1 0

      • 365 dni w roku (5)

        Zatoka Sztuki wystartowała OIDP na początku wakacji. Byłam tam kilka razy na kawie (szkoda, że wi-fi jeszcze nie mają :/) i na kilku rzeczach, które jeśli mają być przykrywką do ciągnięcia kasy to podziwiam organizatorów, że im się chce tak maskować... Dada von Bzdulow w roli zasłony dymnej imprezowni- dość ambitna przykrywka. Ja tam osobiście poobserwuję i poczekam z ostateczną opinią. Zobaczę, co zdziała Zatoka do przyszłych wakacji.

        • 4 0

        • (4)

          ale ja nie mówię że to jest przykrywka do ciągnięcia kasy, tylko że w tej chwili jest to tylko i wyłącznie restauracja a nie instytucja nastawiona na promocję kultury - mimo wielkich słów używanych przez osoby związane z tym miejscem. I nie jestem osamotniony w tej opinii. życzę temu miejscu i podobnym inicjatywom jak najlepiej, także byłem na dada von Bzdulow (świetne) i na koncercie ale to nie znaczy chyba że mam nie zauważać wpadek i niedociągnięć. W budowaniu takiego miejsca potrzeba konsekwencji i wytrwałości a nie tanich i łatwych chwytów typ ESKA i tym podobne. Mimo wszystko powodzenia Zatoko

          • 1 1

          • czeławo-jacko-marek (3)

            Urocze jedna opinia o wielu imionach....a za nią pewnie ta sama osoba...naprawdę wciągające...chyba przeprowadzę jakieś małe śledztwo w tej sprawie....pewnie też jesteś tajemniczym uczestnikiem, który nie wymienia ani projektu w którym brał udział...bardzo interesujące...

            • 2 1

            • ani miejsca gdzie....

              • 1 1

            • dobre!!!

              • 1 1

            • Skoro uważasz się za taką wszystkowiedzącą, to przeprowadź "śledztwo", proszę bardzo. Nie zdziw się tylko, jeżeli się okaże, że w żadnym projekcie udziału nie brałem i takiego zamiaru absolutnie nie posiadam. Ps. Przed tym, może jednak odniesiesz się do moich poprzednich pytań?

              • 0 0

    • nie kumam o co chodzi ? (1)

      Nie wiem może się mylę ale chyba na tym polega Fringe że nie ma programu i ściśle określonej organizacji ! ( przynajmniej tak było rok temu w Anglii ) To festiwal gdzie każdy z artystów jest po części organizatorem ! A co do braku promocji to proponuję aby każdy kto chce aby festiwal za rok był lepiej rozreklamowany niech wyśle im kasę na promocję :) ja mam to w nosie więc nie wyśle :p Co do klubów to jeśli przeznaczyli "swoje " kluby położone w Sopocie w sobotni wieczór na działania kulturalne to są głupcami bo przecież stracili kupę kasy ! Żaden właściciel klubu by na to nie poszedł !

      • 2 1

      • wreszcie jakaś normalna opinia ...

        • 1 0

  • Udane udane -przyszlo 6 osob

    o 300% więcej niż w zeszłym roku :) POdało PO

    • 11 5

  • około pólnocy grali...nad nocnym

    usłyszałem ich jak stałem pod sklepem.. nieźle grali..jeśli to kapela misshapen, to gratuluje im niezłego pałkera.. grał jak zwierzę!! oby takich więcej było...

    • 10 1

  • sama idee FRINGE super ale widac ze organizatorzy nie ogarniaja jeszczu musza sie wiele nauczyc !!!! sam pomysl to za malo tu trzeba profesjonalizmu w organizacji !!!! zycze aby szybko sie uczyli !

    • 10 1

  • ORGANIZACYJNA KLAPA PROGRAMOWO TEZ SŁABO

    • 10 10

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Hanna Raniszewska występuje pod pseudonimem:

 

Najczęściej czytane