• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport
Aktualnie brak w repertuarze trójmiejskich teatrów

Być jak Kazimierz Deyna (26 opinii)

spektakl dramatyczny teatr lalek
kasy:
58 301-13-28
wystawia:
Teatr Wybrzeże
czas trwania:
2 godz. (1 przerwa)
data premiery:
8 maja 2010
7.4
37 ocen
Kolejna komedia mieszczańska. Jak inne pogodna i nieabsorbująca uwagi, jak inne banalna. Na szczęście jest też Kazimierz Deyna - pojawia się wprawdzie tylko na chwilę, aby strzelić słynnego "rogala", ale jeśli już wybrać się na ten spektakl, to dla niego.
Być jak Kazimierz Deyna
Radosław Paczocha

Prapremierowy tekst młodego polskiego dramatopisarza Radosława Paczochy jest słodko-gorzką opowieścią o losach młodego, trzydziestokilkuletniego Polaka, który urodził się w dniu, w którym Kazimierz Deyna strzelił pamiętnego gola w meczu z Portugalią; gola, który dał nam awans na Mistrzostwa Świata w Argentynie. Ten fakt zdeterminował postępowanie chłopca, który postanowił ulepić swoje życie na kształt wielbionego piłkarskiego idola. Sarkastyczna, ale i pełna ciepłego humoru opowieść o drodze przez życie polskiego reprezentanta młodego pokolenia, który przeżywa wszystkie większe i mniejsze zakręty, wzloty i upadki historii minionych trzydziestu lat.. Otaczająca go rodzina, znajomi i przypadkowi przechodnie tworzą wyrazisty i celnie podpatrzony "Polaków portret własny".

Piotr Jędrzejas o sztuce: Być jak Kazimierz Deyna jest wypowiedzią pewnego pokolenia. Mojego pokolenia. Pokolenia, które pamięta komunizm, ale dojrzewać mu przyszło już w latach demokracji. Wypowiadamy się o "dorastaniu do bycia kimś". Kim zatem być? Tytuł poddaje nam konkretną osobę, ale nazwisko Deyny jest jedynie pretekstem do poszukiwania tożsamości, bo znakomicie wypełnia potrzebę legendy, wzorca. Nie jest to przedstawienie biograficzne, ale Deyna cały czas jest obecny jako symbol walki i dążenia do celu, nawet gdy cały stadion - "świat" - gwiżdże na nas. Ten sportowy kontekst prowokuje do pytań o polskie niespełnione marzenia i opisuje nasze narodowe "średniactwo", wadę z którą trzeba się zmierzyć, dorastając w kraju nad Wisłą. To właśnie z tego "średniactwa" chce się wydobyć nasz bohater. Tekst wypełniony jest wspomnieniami z dzieciństwa, mocno osadzonymi w naszych historycznych realiach. Na szczęście zawarte w sztuce poczucie humoru pozwala z dystansem podejść do polskiej rzeczywistości.

Reżyseria: Potr Jędrzejas
Scenagrafia: Marcin Chlanda
Kostiumy: Katarzyna Zbłowska

Obsada:
Magdalena Boć, Monika Chomicka-Szymaniak, Jerzy Gorzko, Mirosław Krawczyk, Anna Kociarz, Piotr Łukawski, Maria Mielnikow-Krawczyk, Krzysztof Matuszewski, Marzena Nieczuja-Urbańska, Karolina Piechota, Filip Perkowski (gościnnie), Florian Staniewski, Dariusz Szymaniak, Robert T. Majewski (gościnnie).

Pozostali realizatorzy: Wanda Nowińska (sufler), Jerzy Kosiła (inspicjent)

-----

Radosław Paczocha (ur. 1977) - absolwent filologii polskiej na Uniwersytecie Warszawskim i Wiedzy o Teatrze na Akademii Teatralnej w Warszawie. Autor recenzji, artykułów, esejów i opowiadań drukowanych w pismach "Teatr", Dialog", "Scena", "Pamiętnik Teatralny", "Aspiracje", "Opowieści", a także tekstów o charakterze literacko-krytycznym drukowanych przez Teatr Wybrzeże w Gdańsku, a także Teatr Narodowy w Warszawie. Laureat V Ogólnopolskiego Konkursu na Dramat Windowisko 2008 (za dramat Zapach czekolady). Autor utrzymanego w poetyce amerykańskiego filmu kryminalnego dramatu Bar Babylon (druk: "Dialog" 2009 nr 12), a także dramatu Przyjaciel nagrodzonego w drugiej edycji konkursu dramaturgicznego Metafory Rzeczywistości 2009.

Piotr Jędrzejas (ur. 1975) - absolwent Wydziały Aktorskiego PWSFTViT w Łodzi oraz Wydziału Reżyserii Dramatu krakowskiej PWST, ukończył również kurs aktorski w Holborn Centre for the Performing Arts w londyńskim Kingsway College. W roku 2003 stypendysta Institut del Teatro w Barcelonie. Współpracuje z teatrami w Krakowie, Zabrzu, Katowicach i Barcelonie. Dotychczas wyreżyserował m.in. "Sexual Perversity In Chicago" i "Edmond" Mameta, "Monologi waginy" Ensler, "Świadkowie albo nasza mała stabilizacja" i "Kartotekę" wg Różewicza, "Bajzel" Czeczota, "Biedny Ja, Suka i Jej Nowy Koleś" Walczaka, "Paparazzi, albo kronika nieudanego wschodu słońca" wg Visnieca, "Dzień Walentego" Wyrypajewa, "Żydówek nie obsługujemy" wg prozy Mariusza Sieniewicza, "Szelmostwa Skapena" Moliera.

Recenzja Trojmiasto.pl

Opinie (26) 3 zablokowane

  • Zapraszamy do aktywnego fanpage filmu (opinia sprzed 11 lat)

    • 0 0

  • (opinia sprzed 12 lat)

    To nie jest sztuka ambitna, nie wymaga od widza wysiłku intelektualnego, nie ma w niej nowatorskich rozwiązań. Jest po prostu zabawna, publiczność przez dwie godziny szczerze się śmieje, a gra aktorska godna uwagi i ceny biletu.

    • 4 1

  • Warto... (opinia sprzed 12 lat)

    Poza tym, że trochę za dużo przekleństw...to bardzo ciekawa satyra na życie przeciętnej krajowej rodziny dorobkiewiczów. Dużo humoru, ciekawych dialogów. Świetna gra Anny Kociarz, która kilkakrotnie zmieniała postać, za każdym razem rozbawiając do granic wytrzymałości.
    Spektakl godny polecenia

    • 5 0

  • Szału nie bylo.... (1) (opinia sprzed 13 lat)

    Pomijając treść, bardzo płytką - aktorzy podeszli do dzisiejszego spektaklu amatorsko. Wielokrotne pomyłki, w tym jedna skwitowana wybuchem śmiechu "winowajczyni", podchwyconym przez kilka osób z obsady. To raczej niezbyt profesjonalne.
    Zdecydowany plus spektaklu - gra Karoliny Piechoty.

    • 0 5

    • treść płytka? (opinia sprzed 13 lat)

      tacy jesteśmy choć do tego się nie przyznajemy

      • 3 0

  • Opinia została zablokowana przez moderatora

  • Polecam Być jak Kazimierz Deyna (opinia sprzed 13 lat)

    Świetna sztuka dla młodych jaki i trochę starszych. Można niezle się pośmiać lepiej niż na najlepszej komedii w kinie. Nawet słowa niecenzuralne śmieszą i bawią. Metafory i teksty godne polecenia...
    Dawno tak dobrze nie bawiliśmy się z żoną....
    Gratulacje dla aktorów za świetną grę a w szczególności dla narratora grającego zarazem główną rolę

    • 9 1

  • moje lata (opinia sprzed 13 lat)

    Jestem rocznikiem bardzo zblizonym do glownego bochatera. Odnalazlam w tym przedstawieniu swoja mlodosc. Autorytet starszych ludzi. Perspektwy dla mlodych ludzi. Ubawilam sie serdecznie. Powinnam plakac... ale zycie toczy sie dalej aby nie wpadac w depresje pozostaje smiech i nadzieja, ze to przez co przeszedl nasz rocznik to poczatek lepszego zycia dla naszych pokolen.

    Dla mnie super przedstawienie.

    • 5 0

  • sama historia trochę naciągana (1) (opinia sprzed 14 lat)

    jak by na to popatrzeć, to sama historia naciągana. Niby jaki wpływ na człowieka może mieć tylko fakcić, że urodził się w dniu kiedy Deyna strzelił gola. To, że Deyna wspaniałym sportowcem był to fakt. I co z tego? Co mnie to obchodzi. Jakie fatum, jaki sens

    • 3 10

    • nic nie (opinia sprzed 13 lat)

      zrozumiałaś (łeś)

      • 3 0

  • przeciętny (1) (opinia sprzed 14 lat)

    niestety, a spodziewalem sie wiecej. poczucie humoru bardziej podobało mi się w pierwszej części spektaklu, po przerwie bylo juz tylko gorzej. brak tempa akcji, wszystko sie wlekło niemiłosiernie wolno. ale byly momenty niepohamowanego usmiechu, to musze przyznac:) mysle, ze mniej wymagająca publicznosc będzie zachwycona.

    • 10 5

    • (opinia sprzed 13 lat)

      wszystkim dogodzić się nie da :)
      mi się właśnie bardziej druga część podobała. ale niestety momenty niepohamowanego uśmiechu i tak nie było..

      • 0 0

  • Podziwam ilość premier w Tym Teatrze (6) (opinia sprzed 14 lat)

    Ale wolałbym wzrostu jakości niż ilości.

    • 10 2

    • a ja bym wolała wzrostu jakości komentarzy. (opinia sprzed 13 lat)

      liczba, nie ilość.

      • 2 0

    • Ja życzyłbym sobie wzrostu jakości komentarzy niż ich liczby. (4) (opinia sprzed 14 lat)

      Nie dość, że komentarz bez uzasadnienia, to jeszcze z błędami.
      A wracając do tematu, jeżeli teatr zwiększy dwukrotnie liczbę premier, to chociażby tylko połowa z nich nas zadowalała, to i tak wychodzimy na swoim. Zostawmy "mniej wymagające" sztuki ludziom, których to zadowala - niech i oni skorzystają z czegoś innego niż telewizja i kino. Skoro mamy tylko dwa teatry, tak według mnie sprawa powinna wyglądać.
      Pozdrawiam.

      • 7 6

      • Drogi Tych (3) (opinia sprzed 14 lat)

        Jeżeli błąd literowy "podziwam" tak cię razi to bardzo proszę o zwrócenie uwagi na własne" "to i tak wychodzimy na swoim" bo raczej powinno być "wychodzimy na swoje" ale to drobiazg. Zdania nie zmieniam. ponieważ nie ma szans na kilka innych placówek konkurencyjnych więc upieram się raczej przy jakości. I uważam, że mój komentarz jest krótki ale jasny, natomiast twój to bełkot.

        • 4 7

        • do Andrzeja (1) (opinia sprzed 14 lat)

          Andrzej zgadzam się z tobą. Ale co poradzić na to,że jakość nie taka. Nie mam recepty jako widz!Słuchałem ostatnio audycji w Programie I PR. Była mowa o tym,że przed 89 rokiem w Polsce średnio co 5 lat powstawała inicjatywa zbudowania NOWEGO teatru. Po roku 89 nie zbudowanego żadnego teatru a jedynie podjęto remontów już istniejących.

          • 1 0

          • do krzysia (opinia sprzed 14 lat)

            Nie ma co krzyczeć, że coś nie powstaje, tylko popatrzeć kto ma obowiązek edukacji i kultury. O co mi chodzi? O gminy, miasta, rząd. W trójmieście owszem nie ma zawodowych scen ( w sensie konkurencji dla TW), ale są offowe, które się chociaż starają. Popieram teatr zawodowy z całych sił, ale wolę iść do Off de BICZ albo do Teatru w Blokowisku, gdzie mam lepszą jakość i mądrzejsze sztuki. To miasto powinno albo zbudować (założyć scenę miejską) albo wziąć po lupę Teatr Miniatura, który eufemistycznie mówiąc marnuje się. Przecież można grać przed południem dla dzieci a wieczorami dla dorosłych. Ale komu na tym zależy. Startujemy do ESK 2016, z czym się pytam. Z jakimś okazjonalnym programem, a co dalej? Życzyłbym sobie, żeby zamiast wydawać kasę na biuro ESK przekazać to dla Miniatury (oczywiście, po zmianach kadrowych) i ustanowić tam scenę dla dorosłego widza obok dziecięcej. Jest to jakaś propozycja

            • 3 2

        • Popieram P. Andrzeja (opinia sprzed 14 lat)

          Jak ktoś nie ma się do czego przyczepić, to przyczepia się do przypadkowych błędów. Jak widać, ci co "wychodzą na swoim" (pracownicy teatru?) są zadowoleni z jakości, widzowie niekoniecznie...

          • 6 2

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pod patronatem

Nadchodzące premiery