• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Biesiada w Filharmonii Bałtyckiej na rozpoczęcie Gdańskiego Lata Muzycznego

Ewa Palińska
24 czerwca 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Gwiazdą koncertu inaugurującego Gdańskie Lato Muzyczne był Zbigniew Wodecki. Artysta zaśpiewał swoje najnowsze przeboje oraz największe hity, zagrał na skrzypcach i na trąbce, a także zabawiał publiczność anegdotami. Gwiazdą koncertu inaugurującego Gdańskie Lato Muzyczne był Zbigniew Wodecki. Artysta zaśpiewał swoje najnowsze przeboje oraz największe hity, zagrał na skrzypcach i na trąbce, a także zabawiał publiczność anegdotami.

Koncert inaugurujący Gdańskie Lato Muzyczne, który odbył się w niedzielę w Filharmonii Bałtyckiej, był wydarzeniem przygotowanym całkowicie pod publikę - orkiestrę poprowadził w końcu specjalista od muzyki lekkiej i przyjemnej, Zbigniew Górny. Na scenie pojawili się również wokaliści dobrze znani publiczności - bywalczyni telewizyjnych muzycznych talent shows Michalina Brudnowska oraz gwiazda wieczoru Zbigniew Wodecki.



Zbigniew Górny poprowadził orkiestrę Polskiej Filharmonii Bałtyckiej. Zbigniew Górny poprowadził orkiestrę Polskiej Filharmonii Bałtyckiej.
W pierwszej części koncertu wystąpiła Michalina Brudnowska, znana z udziału w programach "The Voice of Poland" oraz "Bitwie na głosy". W pierwszej części koncertu wystąpiła Michalina Brudnowska, znana z udziału w programach "The Voice of Poland" oraz "Bitwie na głosy".

Koncerty z muzyką popularną organizowane w filharmonii:

Noc Kupały była co prawda dzień wcześniej, mimo tego repertuar koncertu ściśle nawiązywał do słowiańskiego dnia zakochanych. Artyści rozpoczęli swój występ kompilacją najpiękniejszych motywów miłosnych pochodzących z filmowych soundtracków, m.in. "Chanson d'amour", rozsławione przez Manhattann Transfer, "Je T'aime,...Moi Non Plus" Jane Birkin i Serge'a Geinsbourga, wykorzystane w filmie o tym samym tytule, czy nastrojowe "Somewhere over the rainbow" z musicalu "Czarnoksiężnik z krainy Oz". W programie pierwszej części znalazło się również jedno z najpopularniejszych tang - "Por Una Cabeza" Carlosa Gardela. Jeszcze więcej romantyzmu dostarczył występ Michaliny Brudnowskiej, która wykonała m.in. "I Dreamed a Dream" z musicalu "Les Miserables", czy arię Marii Magdaleny z "Jesus Christ Super Star". Polskim akcentem były piosenki z repertuaru Hanny Banaszak oraz Urszuli Sipińskiej.

Na zakończenie pierwszej części Zbigniew Górny przygotował dla publiczności muzyczną zagadkę z nagrodami. Należało rozpoznać siedem tytułów z prezentowanej składanki przebojów Skaldów. Zainteresowanie konkursem przerosło oczekiwania dyrygenta - po przerwie na podeście dyrygenckim pojawił się stos kartek z odpowiedziami. Pięciu szczęśliwców, którzy w nagrodę otrzymali płyty nagrane przez Górnego, wylosowała wnuczka dyrygenta.

Zbigniew Górny, jak ma w zwyczaju, przez cały czas pozostawał w kontakcie z publicznością. Opowiadał o wykonywanych utworach, prezentował muzyków, z rękawa rzucał dowcipami. Publiczności ten luz sceniczny dyrygenta najwyraźniej bardzo odpowiadał, ponieważ reagowała bardzo żywiołowo i entuzjastycznie.

Podobnych emocji nie zabrakło również podczas drugiej części, choć tym razem nie Górny, a Zbigniew Wodecki zajął się rozbawianiem publiczności. Artysta nie tylko śpiewał, grał zarówno na trąbce jak i na skrzypcach, ale również opowiadał żarty i anegdoty. Chwilami odnosiło się wrażenie, że Wodecki się przebranżowił i nie jest już muzykiem, a muzykującym kabareciarzem.

Publiczności bardzo się to nowe wcielenie podobało - każdy dowcip nagradzany był gromkim śmiechem i oklaskami. Z racji tego, że dużo mówił, mniej czasu pozostało na prezentowanie muzyki. Mimo tego w repertuarze koncertu znalazły się zarówno najstarsze hity (m.in."Zacznij od Bacha", "Oczarowanie" czy "Pszczółka Maja"), jak również utwory najnowsze. Publiczność szalała, śpiewała razem z Wodeckim, a po zakończonym koncercie nagrodziła wykonawców owacją na stojąco i gromkimi brawami. Bisom zapewne nie byłoby końca, gdyby nie zmęczenie muzyków - koncert trwał przeszło dwie godziny.

Choć gwiazdą wieczoru był Zbigniew Wodecki, wielkie brawa należą się również Orkiestrze Polskiej Filharmonii Bałtyckiej, a w szczególności orkiestrowym solistom. Skrzypaczka Joanna Konarzewska znakomicie zagrała partię solową w tangu Gardela, wyróżniali się również Jarosław Wyrzykowski (obój) i Adam Stachowiak (trąbka). Wielkie brawa należą się również akustykowi (sam Zbigniew Górny przyznał, że tak dobrego nagłośnienia się nie spodziewał).

Mimo tego, że publiczność była zachwycona i oczarowana koncertem, pozwolę sobie na osobistą refleksję. Zbigniew Górny moim zdaniem chwilami był zbyt obcesowy. Michalina Brudnowska, choć na scenie czuła się jak ryba w wodzie i flirtowała z publicznością, wokalnie wypadła kiepsko. Ma silny głos, co robi wrażenie na publiczności, śpiewa czysto, a jednak podczas niedzielnego występu miała wielkie problemy z emisją. Finałowe "I will survive" wyrecytowała i wykrzyczała, zabrakło interpretacji. Słuchanie tej pani było po prostu męczące.

W występie Zbigniewa Wodeckiego było za dużo show, a za mało muzykowania. "Czardasz" i "Taniec węgierski" nr 5 J. Brahmsa, jak sam powiedział, to utwory nie tyle trudne, co efektowne. Czy jednak granie całkowicie poza orkiestrą, byle najszybciej jak się da, naprawdę jest atrakcyjne? Żarty i anegdoty, które opowiadał, nie były nowe ani spontaniczne - Wodecki występuje z tym samym programem od dłuższego czasu. Przyznaję jednak, że tym, którzy nie słyszeli ich wcześniej, mogły wydawać się zabawne.

Zbigniew Wodecki gra "Czardasza" Vittoria Montiego



Koncert inaugurujący Gdańskie Lato Muzyczne bezsprzecznie przypadł publiczności do gustu. Miejmy nadzieję, że podobnym zainteresowaniem będą się cieszyły koncerty z muzyką poważną, które tego lata odbędą się w Trójmieście.

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (11)

  • Super a najbardziej temat z przdzUłki Maji!!!

    Wodecki forever.
    Górny po czesku nahorny też YO reszta lipa.

    Gdyby Wodecki został dyrektorem naszej harmonii to nie tylko poziom by wzrósł i publika waliłaby a tak gdyby nie młodzież szkolna to pajęczynami by zarosły fotele

    • 3 8

  • .. dobrze ze ojciec Wodeckiego zabrał mu piłke w wieku 5-lat (1)

    .. dzis skończyłby jak Tusk, nikt go nie słucha!!!!

    • 5 6

    • szkoda że ci pielęgniarz nie zabrał komputera z izolatki.....

      • 4 1

  • Precz z Perułką!!!!!

    • 4 4

  • Czyli

    Biesiada to nie to samo co uczta !

    • 0 0

  • :)

    było bardzo miło i sympatycznie. Michalina swietnie spiewała i dała niezłe show.

    • 3 0

  • Mozartiana to najwiekszy powazny kicz w tym miescie plus dewastacja oliwskiego parku.

    • 3 1

  • włosy?

    Fajna impreza. Interesuje mnie jedno: czy to cos co pan Wodecki nosi na głowie to peruka czy naturalne włosy? Jezeli naturalne to gratulacje. W tym wieku!

    • 3 0

  • On coś gra na tej trąbce czy zawsze leci z playbaxku?

    • 1 4

  • Koncert na rozpoczęcie lata muzycznego na Ołowiance

    Byłem, słuchałem i widziałem. Moim zdaniem całkiem niedrogie bilety jak na tak wspaniałe, artystyczne występy.
    Michalina rzeczywiście całkiem fajnie śpiewała a pan Wodecki "mucha nie siada".
    Bardzo mi się podobało mimo, że minąłem dopiero 30-tkę przy publiczności w większości 50+. Gorąco polecam koncerty na Ołowiance !

    • 6 0

  • ok...

    ok ale jest jeszcze w planach Festiwal Goldbergowski - chyba nie tak dobry jak przed rokiem ale trójmiasto.pl jak zwykle zapóźnione.

    • 0 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak często wręczana jest wymyślona w Gdańsku nagroda Europejski Poeta Wolności?

 

Najczęściej czytane