- 1 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (57 opinii)
- 2 (Przed)wyborcza gorączka w Pipidówce (16 opinii)
- 3 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (17 opinii)
- 4 Jak zarobiłem 2 mln USD na giełdzie (70 opinii)
- 5 Wielki łoś zrobił tu prawdziwą furorę (5 opinii)
- 6 Prawdziwy hit na scenie Teatru Muzycznego (10 opinii)
Biblioteka inna niż wszystkie
To chyba jedyny taki zbiór książek w Trójmieście. Prowadzona przez Jana Urbanika Biblioteka Społeczna na Stogach oferuje przeszło 20 tys. egzemplarzy książek, w tym sporo rarytasów, których próżno szukać w uniwersyteckich filiach.
- Od kilkudziesięciu lat gromadzę książki - tłumaczy Jan Urbanik, pomysłodawca i zarządca biblioteki. - W pewnym momencie postanowiłem coś z nimi zrobić. Najpierw miałem pomysł na antykwariat, ale doszedłem do wniosku, że nie jest to przypadkowy zbiór książek, ale kolekcja zjednoczona jakąś ideą. Szkoda, aby się rozproszyła.
Jan Urbanik urodził się w Beskidzie Niskim nad Wisłokiem w trakcie II wojny światowej. W oświęcimskiej Zasadniczej Szkole Chemicznej uzyskał wykształcenie chemika i zaczął pracę w Zakładach Chemicznych, równocześnie oprowadzając wycieczki po byłym obozie koncentracyjnym. W 1968 roku okazało się, że na Stogach powstają Fosfory i potrzebują pracowników. Urbanik postanowił się przeprowadzić razem ze swoim zbiorem, który już wtedy liczył 3 tys. książek. Trzeba było je przewieźć do Gdańska... samochodem ciężarowym.
- Najpierw działałem jako filia filii Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Brzeźnie, w hotelu robotniczym Fosforów, gdzie mieszkałem. Potem poznałem moja przyszłą żonę i zamieszkałem na Stogach. Tymczasem mój księgozbiór ciągle rósł - wspomina.
- Okazało się, że w momencie, kiedy nasza organizacja miała powstać, w Gdyni istniało już Stowarzyszenie Przyjazne Pomorze, które było w stadium likwidacji - tłumaczy bibliotekarz. - Niejako weszliśmy w ich buty, przenieśliśmy je do Gdańska, zmieniliśmy statut i zaczęliśmy działać.
Lokal udało się odzyskać od Miasta Gdańsk, które wspiera instytucję - w zeszłym i tym roku Stowarzyszenie na prowadzenie biblioteki otrzymało po 25 tysięcy złotych. Obecnie księgozbiór Jana Urbanika liczy niemal 15 tys. książek oddanych do społecznego użytkowania, co uzupełnia 6 tys. pozycji będących własnością stowarzyszenia. Aby móc wypożyczać książki, trzeba zapłacić 200 zł rocznie albo 20 zł jako składkę miesięczną. W katalogu można znaleźć nie tylko beletrystykę, literaturę popularno-naukową, przewodniki, ale też takie rarytasy, jak radziecką encyklopedię powszechną czy masę książek naukowych, które czasem trudno dostać nawet w specjalistycznych bibliotekach uniwersyteckich.
W minionym roku bibliotekę odwiedziło ponad 7 tys. osób, dziennie przebywa tu nawet 60 osób, głównie są to dzieci. Jan Urbanik samodzielnie zarządza lokalem - w bibliotece jest od rana do wieczora. Zajmuje się bieżącymi naprawami, katalogowaniem książek czy porządkami. Sytuacja biblioteki wcale jednak nie jest łatwa - notorycznie brakuje pieniędzy na jej działalność. Na oknie lokalu Urbanik wywiesił nawet (obok zdjęć trzech nagród za działalność w roku 2010) wezwanie do zaległej zapłaty.
- Kierownik biblioteki jest na etacie, jednak księgowa i ja pracujemy za darmo. Aby utrzymać ciągłość instytucji, musimy koniecznie znaleźć środki na zatrudnienie drugiej osoby - tłumaczy Urbanik. - W tej chwili 80 proc. naszej energii zajmuje biurokratyczna mitręga, za mało czasu mamy na działalność merytoryczną.
Na szczęście miejsce cieszy się dużym zainteresowaniem. Odbywają się w nim spotkania, koncerty i warsztaty, na których gromadzi się sporo mieszkańców Stogów.
- Bardzo cieszymy się, że na Stogach działa Biblioteka Społeczna pana Urbanika - komentuje Paweł Braun, dyrektor Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej, która również ma filię na Stogach. - Nasze zbiory wzajemnie się uzupełniają. Pomagamy, na ile możemy: przekazaliśmy na rzecz biblioteki część naszych regałów i fragment zbiorów. Tak jak istnieją miejskie i prywatne galerie, tak samo jest z bibliotekami - funkcjonujemy na takich samych zasadach, ale jesteśmy inaczej finansowani.
Więcej o Bibliotece Społecznej na stronie internetowej stowarzyszenia. Bibliotekę można także wspomóc w ramach akcji 1% na rzecz organizacji pożytku publicznego.
Miejsca
Opinie (44) 2 zablokowane
-
2011-04-20 15:08
Dobrze wiedzieć, że coś takiego istnieje:) (1)
("dziennie przebywa tu nawet 60 osób" - kto by pomyślał; jednak czytelnictwo nie umiera! jeah)
- 50 0
-
2021-04-22 09:29
Żart?
Umiera, tych kilkadziesiąt osób o niczym nie świadczy.
- 0 0
-
2016-07-14 12:00
Doktowyklady w bibliotece na Stogach
Dzisiaj o 18:00 odbędzie sie bardzo ciekawy doktowyklad pt. Kasety video w Polsce okresu transformacji.
Zapraszamy!- 0 0
-
2013-04-29 21:26
Poprostu Piekne
Nic ująć nic dodać, Po prostu Cud. Uwielbiam Tą biblioteke :)
- 0 0
-
2012-03-15 18:49
I to nie wszystko mam 9 lat i codziennie przychodzę do biblioteki ! W bibliotece można się uczyć grać na flecie z panią Lidią Małyszek i w piątki są zawsze koncerty!
Mówię Wam warto do niej chodzić !
Pozdrawiam Serdecznie!
Julia- 1 0
-
2011-04-21 12:44
Piękna inicjatywa!
Powodzenia i wszystkiego najlepszego Panie Janie!
- 2 0
-
2011-04-21 11:59
Znam tego pana z GWSA, gdzie uczęszczałam. Biblioteka dobrze zaopatrzona faktycznie, a pan Jan bardzo sympatyczny. Takich ludzi milo spotykać. Pozdrawiam i życzę szczęścia
- 2 0
-
2011-04-20 17:14
Bardzo ładnie napisałeś, Jakubie (2)
Bardzo ładnie napisałeś, Jakubie.
Warto to oblać. Śmigus-dyngus akurat się zbliża.
Cieszy również sympatia czytelników.
Cieszy deklarowana sympatia pana Pawła Brauna.
Powiedział o nas więcej niż ja wiem, podejrzewam, że w drodze do nas jest
"Słownik geograficzny Królestwa Polskiego".
Dobrze się domyślam Panie Dyrektorze?
=========================
Mam jeszcze pomysł dla tych,
którzy CZYNNIE godzą się z polskim bajzlem, gnuśnością i konformizmem.
Rzecz dotyczy jednego z moich świętych: Stanisława Brzozowskiego,
najtęższego polskiego mózgu i charakteru przełomu XIX i XX wieku.
Nim staliśmy się Przyjaznym Pomorzem nazywaliśmy się
Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych im.Stanisława Brzozowskiego.
...ale na razie to byłoby na tyle.- 9 0
-
2011-04-21 11:40
Brzozowski
Podzielam Pański podziw dla S.Brzozowskiego. Dziś jest to postać znana nielicznym, warta przypomnienia. Jak dobrze odkryć, że człowiek nie jest ze swoimi zainteresowaniami jakimś samotnym dziwakiem! :))
- 1 1
-
2011-04-20 17:24
errata
ma być:
którzy CZYNNIE nie godzą się z polskim bajzlem, gnuśnością i konformizmem,
Zgubiłem słówko "nie" - i wszystko co pod kreską straciło sens.- 2 0
-
2011-04-20 20:26
21wiek, a ten (4)
makulaturę zbiera, to jest choroba i nazywa się bibliofilstwo (zbieranie i kupowanie książek, których się nie czyta).
- 1 33
-
2011-04-20 21:23
Widzę po stylu i niechlujnej gramatyce, że (3)
jesteś z pokolenia sruli, którzy książki w rękach nie mieli, a jeśli ktoś Cię zmusił do wysiłku przeczytania tekstu dłuższego niż SMS czy wpis z NK czy FB to była to znienawidzona nauczycielka próbująca zrobić z "kołka" choć po trosze humanistę. Bibliofilstwo, z zasady raczej szlachetne i wymagające sporej wiedzy i zaangażowania pomyliłeś zapewne, drogi nieuku, z bibliomanią. A i to zbierackie hobby jest godne podziwu w dzisiejszych czasach. Z reguły nie wydaje się byle czego w edycjach bibliofilskich, a lektura dobrej książki jest jedną z największych, chociaż coraz mniej poważanych, przyjemności.
- 11 1
-
2011-04-20 21:45
(2)
Twoja gramatyka jest jeszcze bardziej niechlujna, idź do szkoły mierny humanisto.
- 1 10
-
2011-04-21 09:52
Marna riposta. (1)
I ponownie niegramatyczna... Dziecię, zacznij się uczyć, bo koniec roku szkolnego tuż, tuż!
- 3 0
-
2011-04-21 11:30
Proponuję przerwać polemikę. Kupowanie książek ma sens - autorzy muszą z czegoś żyć,
czytać warto, jeśli ktoś chce mieć klasę, człowiekiem być.
Można wybrać niekupowanie książek, nieczytanie książek - człowiek ma wszak prawo również do nieuctwa
Chociaż...
znam osobę, która otrzymała licencjat, nie przeczytawszy w życiu ani jednej książki.
W szkole podstawowej i średniej książki czytała jej mama, potem PŁACIŁA CZESNE.
W dwa lata po licencjacie spotkałem ją - była studentką kursu magisterskiego na Uniwersytecie Gdańskim.
Pewnie już jest inteligentką polską całą gębą.- 2 0
-
2011-04-20 22:59
mam sporo książek , niektore unikatowe - mógłbym je przekazać bibliotece (1)
Są też ciekawe pozycje o Pomorzu. Generalnie kolekcjonuję je ale coś i ztej półki mógłbym oddać.
- 5 0
-
2011-04-21 10:26
Pomorze i Gdańsk. Tematyka morska
Mamy taki dział w Bibliotece i chętnie go uzupełnimy :)
- 0 0
-
2011-04-20 22:25
Gratuluję pomysłu!! (2)
Brawo dla pomysłu za zapał do prowadzenia takiej inicjatywy. Szkoda że coraz mniej takich osób które chcą robić coś dla innych. Ukłony przed Panem Urbaniakiem!!
- 6 0
-
2011-04-20 22:29
Robić dla innych? (1)
Fryzjer, szewc, krawiec też robi coś dla innych i też za to bierze pieniądze, a pomieszczenia za własne pieniądze wynajmuje.
- 1 5
-
2011-04-21 09:23
Racja przenajświętsza, ale...
Tym się różnimy od ludzi, którzy "też robi coś dla innych i też za to bierze pieniądze, a pomieszczenia za własne pieniądze wynajmuje.",że oddaliśmy w społeczne użytkowanie dorobek życia, i 8% czasu życia -nie biorąc za to pieniędzy.Lokalu, ciepła, elektryki, telefonu, internetu, nowych książek, regałów, komputerów nikt jakoś nie chce za darmo dać - i jeśli lokalna społecznośćchce przyjąć ten dar, to musi go UTRZYMAĆ.Jeśli się okaże, że ten dar jest lokalnej społeczności niepotrzebny,oddamy go bogom pod postacią dymu.
- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.