W Teatrze "Wybrzeże" odbył się casting do spektaklu "Happy End" w reżyserii Marjorje Hayes. Stawiło się tylko 8 byłych stoczniowców, chociaż casting był dla nich specjalnie wymyślony. Zostało 7, ponieważ jeden z kandydatów uciekł. Opowiadali o sobie, o pracy w stoczni. Premiera spektaklu odbędzie się 22 czerwca br. na terenie Stoczni Gdańskiej. Wybrani stoczniowcy w ramach prologu (przy bramie) będą opowiadać swoje historie.
"Happy End" reżyseruje Marjorje Hayes - amerykańska aktorka i reżyserka. W latach 70. była w Polsce stażystką w Instytucie Laboratorium Jerzego Grotowskiego. Pracowała w Polsce m.in. w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu. W czasie ubiegłorocznego
festiwalu szekspirowskiego w Gdańsku prowadziła warsztaty na temat monologów. Akcja "Happy Endu" rozgrywa się w Chicago w latach dwudziestych - w mieście mafii, mrocznych spelunek i zbrodni. Śledzimy miłość Lillian Holiday - porucznika Armii Zbawienia i gangstera - Billego Crarkera. - Sercem spektaklu
"Happy End" są piosenki Bertolta Brechta i muzyka Kurta Weilla - mówi Marjorje Hayes. Odtwórcami głównych ról są Tamara Arciuch-Szyc oraz Arkadiusz Brykalski. W spektaklu zagrają również m.in. Marzena Nieczuja-Urbańska, Ewa Andruszkiewicz, Ryszard Ronczewski. Scenografię przygotowuje Ewa Beata Wodecka.
Podczas castingu bezrobotni stoczniowcy mieli za zadanie opowiedzieć coś o sobie.
- Poszukuję osoby, która ma odwagę opowiadać prawdziwe historie - powiedziała "Głosowi"
Marjorje Hayes. Kandydaci dzielili się swoimi przeżyciami. Niektórzy przepracowali w stoczni 20 lat, inni pół roku. W niektórych wypowiedziach znalazły się polityczne wątki. Stoczniowcy byli solidarni. Gdy jeden opowiadał jakąś historię, inni mu przytakiwali.
Statyści - bezrobotni stoczniowcy - są wciąż poszukiwani. Zainteresowani mogą dzwonić do Teatru "Wybrzeże" pod numer 301 70 70, w celu umówienia się na spotkanie.