- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 2 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 3 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (15 opinii)
- 4 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (70 opinii)
- 5 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
- 6 Komiksy, polityka i SF. Lektury na wiosnę (19 opinii)
"Baron cygański" w Operze Leśnej zachwycił rozmachem i artyzmem
Inscenizacja "Barona cygańskiego" to jedna z największych i najbardziej spektakularnych produkcji bydgoskiej Opery Nova. Publiczność, która w połowie zapełniła widownię sopockiej Opery Leśnej w piątkowy wieczór miała okazję się przekonać, że rozmach szedł w parze z artyzmem - wykreowany na scenie świat czarował feerią barw, scenografia zachwycała rozmachem, kostiumy wystawnością i stylowością, a artyści skradli serca słuchaczy od pierwszej chwili. Spektakl zostanie powtórzony w sobotę o godz. 20.
Trójmiejska publiczność kocha operę i operetkę, ale aby zobaczyć takie produkcje, jak wystawiony w piątek w Operze Leśnej "Baron cygański", najczęściej trzeba pojechać do innego miasta. Bydgoszcz, na szczęście, nie znajduje się daleko, dlatego ci, którzy w inscenizacji cenią sobie bardziej tradycyjne rozwiązania, w Operze Nova są częstymi gośćmi. Bydgoscy artyści śmiali się nawet, że czują się w Operze Leśnej jak u siebie, ponieważ dostrzegają na widowni wiele znajomych twarzy.
Publiczność wydawała się urzeczona spektaklem - zachwyt budziły wspaniałe dekoracje, popisowe arie, wystawne kostiumy czy światła, okraszające to wszystko feerią barw. Uwagę przykuwały również spektakularne sceny zbiorowe oraz popisy operowych baletmistrzów. Osoby siedzące w sektorach L i M skarżyły się jednak na to, że widok zasłaniała im ekipa techniczna, rozmieszczona tuż przed ich nosami. Niestety - specjalistów od nagłośnienia nie da się "przestawić" i jest to ich stałe miejsce, dlatego następnym razem podczas kupowania biletów warto tych sektorów unikać.
Johann Strauss pisząc "Barona cygańskiego" dał wyraz swojej fascynacji folklorem węgierskim i cygańskim, włączając do operetki m. in. energetyczne czardasze, czy poprzez tryb molowy nawiązując do nostalgicznej stylistyki cygańskiej. Te odniesienia zostały podkreślone kostiumami, scenografią oraz rekwizytami. W jednej chwili obserwowaliśmy węgierską, ludową biesiadę, chwilę później stawaliśmy się częścią cygańskiego taboru, a że poddani cesarstwa mieli wielki szacunek do miłościwie im panującej Marii Teresy, akcja skończyła się na wiedeńskim dworze.
Podobno w założeniach kompozytora "Baron cygański" miał być operą komiczną, czego dowodem może być chociażby liczba popisowych arii. Na bakier z operetkową tradycją nie wyśmiewa on również takich wartości, jak hurrapatriotyzm, patriarchalizm czy paternalizm, a wręcz je celebruje. Dzięki znakomitej grze aktorskiej, umiejętnościom tanecznym oraz kunsztowi wokalnemu artystów (zarówno chórzystów - aktorów, baletmistrzów, jak i solistów) publiczność mogła wszystkie te zależności i odniesienia bez trudu dostrzec. Brakowało jednak telebimów - Opera Leśna jest znacznie większa niż widownia bydgoskiej Opery Nova, więc osoby siedzące w dalszych sektorach miały ograniczoną widoczność. Trójmiejscy melomani są jednak zawsze przezorni - wiele osób zabrało ze sobą teatralne lornetki.
Odtwórcy głównych ról słusznie zostali nagrodzeni gromkimi brawami. Przemysław Rezner był tak przekonujący w roli komicznego i cwanego świniopasa Żupana, że już samo jego pojawienie się na scenie wywoływało salwy śmiechu. Wspaniale spisały się również panie - Magdalena Polkowska w roli Saffi, Małgorzata Ratajczak jako jej mentorka Czipra oraz Marta Ustyniak w roli humorzastej Arseny.
Najmocniejszym punktem wieczoru, prawdziwą wisienką na torcie, był akt trzeci. Nie napiszę jednak dlaczego - przed nami powtórka, dlatego nie będę psuła frajdy tym, którzy na "Barona cygańskiego" wybierają się w sobotę (wyprzedano dotychczas połowę miejsc, więc można iść śmiało i kupić bilet w kasie przed spektaklem). A warto, ponieważ tak znakomicie przygotowanej operetki, genialnie wyreżyserowanej i wykonanej, do tego z tak monumentalną oprawą wizualną i popisami baletmistrzów wykształconych klasycznie, z pewnością jeszcze długo w Trójmieście nie zobaczymy.
Opinie (66)
-
2016-07-09 15:38
(3)
Ja jestem zachwycony scenografią, choreografią i artystami.Trzeci akt powalił mnie na kolana.
- 33 5
-
2016-07-09 23:05
Trzeci akt powalił mnie na kolana
i tak ci zostało!
- 0 3
-
2016-07-09 16:26
Jak cie powalilo to moze lepiej (1)
wiecej nie chodz na takie imprezy. Zasiegnij wpierw opinii lekarskiej czy wolno tobie przezywac takie glebokie wzruszenia........
- 3 11
-
2016-07-09 17:07
Widzę, że odezwał się miłośnik melodii " Polacy nic się nie stało".
- 6 1
-
2016-07-09 22:59
?
a kto zna cyganski twarog?
- 1 1
-
2016-07-09 17:58
Małgorzata Ratajczak, droga redakcjo. Spójrzcie na obsadę.
- 1 1
-
2016-07-09 14:38
Zenada
- 6 26
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.