• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bałkany na sentymentalną nutę - o "Piosence bałkańskiej" Sceny SAM

Łukasz Rudziński
15 września 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 

Każdy, kto spędził na Bałkanach trochę czasu, wie, że wizja tego regionu z filmów Emira Kusturicy to kolorowa bajka. I, jak to bajka, ma raczej mniej niż więcej wspólnego z rzeczywistością. W taką właśnie, nieco przaśną krainę, przenoszą nas artyści "Recital Café - Piosenki bałkańskiej". Efekt mimo wszystko jest zaskakująco udany.



Dawid Wojtkiewicz śpiewa przejmująco, nostalgicznie, ze świetnym wyczuciem tekstu. Czasami jednak nadużywa ekspresji. Dawid Wojtkiewicz śpiewa przejmująco, nostalgicznie, ze świetnym wyczuciem tekstu. Czasami jednak nadużywa ekspresji.
Jego sceniczna partnerka, Oksana Terefenko, jest zalotna a zarazem drapieżna, słodka i ostra. Najlepiej radzi sobie w repertuarze Kayah (do muzyki Bregovicia). Jego sceniczna partnerka, Oksana Terefenko, jest zalotna a zarazem drapieżna, słodka i ostra. Najlepiej radzi sobie w repertuarze Kayah (do muzyki Bregovicia).
Właściwie od początku wiadomo, że stoją przed nami bardzo ciekawi soliści. Inaugurujące wieczór "Jovanko, Jovanke" w wykonaniu Dawida Wojtkiewicza (solisty i reżysera recitalu) i wokaliza Oksany Terefenko (solistka) nie pozostawiają wątpliwości. Oboje dysponują niebanalnymi, mocnymi głosami, oboje mają już określony wyraz sceniczny i świetnie współbrzmią w duetach.

Terefenko, w zwiewnej, białej sukni, zwraca uwagę nie tylko wyjątkowo czystym piano, ale też ciekawym, orientalnym tańcem. Wojtkiewicz z kolei wydobywa całą gamę emocji ukrytych w pięknych folkowych pieśniach bałkańskich, z których większość na pamięć zna każdy Serb, Chorwat, Macedończyk, Bośniak czy Słoweniec. Bo muzyka jest na Bałkanach językiem ponadnarodowym, który - jak najwybitniejsi artyści tamtejszej estrady, z Goranem Bregoviciem na czele (znanym tam przede wszystkim jako kompozytor muzyki do filmów Kusturicy i lider słynnej formacji Bijelo Dugme) - znajduje się ponad podziałami. Dlatego najszybciej granice zwaśnionych narodów po wojnie domowej z lat 90. przekraczali właśnie muzycy.

Recital rozpoczyna się jednak sceną przeniesioną niemal wprost z finałowej biesiady słynnego "Undergroundu" Kusturicy - nagle wtacza się na scenę rozśpiewana grupa "zawianych" muzyków, niosących ze sobą kompletnie pijanego chłopaka (Wojtkiewicz). Muzycy szybko łapią za instrumenty i grają "uwerturę" recitalu, gdzie pobrzmiewają tony z utworów wykonywanych podczas wieczoru. Potem jednak już do końca spektaklu wyglądają jak na stypie - poważni, nieobecni, jakby kompletnie odizolowani, co w połączeniu z żywą, bałkańską muzyką tworzy momentami wręcz komiczny dysonans.

Czy kiedykolwiek byłe(a)ś na Bałkanach?

Nic więc dziwnego, że pełna południowego temperamentu muzyka, która na Bałkanach nikomu nie pozwoliłaby wysiedzieć do końca recitalu na krześle, tutaj momentami brzmi jak smętna ukraińska dumka. Temperamentu na szczęście nie brakuje wokalistom, którzy upodobali sobie szczególnie muzykę Gorana Bregovicia, w przede wszystkim jego kompozycje, śpiewane przez Kayah (świetne, pełne agresji, przekorne wykonanie "Prawego do lewego" Oksany Terefenko, wykonywany wspólnie "To nie ptak" czy zdecydowanie najlepszy wokalnie i muzycznie duet wieczoru - "Nie ma Ciebie"). Bregović jest ponadto autorem muzyki innych śpiewanych przez artystów "Piosenki bałkańskiej" utworów - "Meseciny", "Gas, Gas, Gas", "Ruzicy" czy znanego w Polsce utworu "Daj mi drugie życie", śpiewanego już przez Krzysztofa Krawczyka.

Utwory prezentowane podczas "Recitalu Café - Piosenki bałkańskiej" (przede wszystkim jugosłowiańskie, ale też np. węgierskie czy greckie) układają się w ciekawą, choć przypadkową panoramę muzyki tego regionu. Jednak prezentowane w nim, momentami inscenizowane piosenki nie składają się na spójną opowieść - to raczej forma ograniczonej przez artystów "play listy", skróconej do potrzeb około 75-minutowego koncertu. Trzeba dodać, że podczas scenicznej premiery soliści musieli walczyć ze zbyt słabym nagłośnieniem w stosunku do orkiestry, co utrudniało zrozumienie słów podczas bardziej dynamicznych piosenek. Większość kompozycji wykonanych została po polsku (te, które Dawid Wojtkiewicz usiłuje śpiewać w oryginale należą do słabszych momentów wieczoru, razem z "Crazy About Money", wyróżniające się dziwaczną choreografią). Szkoda też, że podczas scenicznej premiery (14 września) artyści nie zdecydowali się wykonać jakiegokolwiek bisu.

Program "Piosenki bałkańskiej" pozwala spotkać się z muzyką bałkańską gdzieś w połowie drogi między ambitnym, wysmakowanym recitalem a niewybrednym koncertem hitów, które lubimy słuchać dlatego, że już je znamy. Brakuje mi tu przede wszystkim niepowtarzalnego klimatu gęstych od dymu i lepkich od alkoholu, autentycznie rozśpiewanych i roztańczonych bałkańskich knajp, położonych z dala turystycznych centrów Belgradu, Zagrzebia, czy Skopje. I choć ta propozycja repertuarowa Sceny SAM pewnie nie spodoba się każdemu, z pewnością jest to sukces obojga śpiewaków-solistów, którzy udźwignęli niełatwy przecież, a bardzo zróżnicowany repertuar.

Spektakl

8.1
35 ocen

Recital Café - Piosenka bałkańska

recital

Miejsca

Opinie (36) 9 zablokowanych

  • nie rozumiem jak można tego po trzeźwemu słuchać, wszystko na jedno kopyto (3)

    • 10 22

    • a kto ci kaze na tzrewzo?

      • 1 0

    • :)

      Zapytawszy ,sam sobie odpowiedziałeś. :)

      • 2 0

    • Uważam, że opinia jest bardzo niesprawiedliwa i chyba bg nie byl na spektaklu???

      Bo ja byłam i co jak co aale na jedno kopyto nie jest, jest i wesolo i nostalgicznie, i wolno i bardzo szybko, i piękne wokale pani i pana

      • 9 7

  • warto zobaczyc

    rewelacja ! bylam wczoraj i jestem zachwycona ! dzis biore znajomych i tez ide! chyba jedna z najlepszych produkcji centrum kultury !

    • 9 8

  • przede wszystkim nudne (1)

    mam bardzo odmienne zdanie. moim zdaniem bardzo nudna przewidywalna i monotonna. Laska fajna i daje rade jednak koleś szkoda gadać a przede wszystkim szkoda patrzeć. Może z czymś w rodzaju reklamówki na głowie uszło by ale bez tego minoderia powala

    • 12 21

    • dokładnie to...

      minoderia --> to dokładnie ten wyraz o który mi chodziło, gdy patrzyłam na "pana aktora" i brakowało mi słów by opisać te smutne rzeczy, które działy się na scenie...

      • 4 5

  • super!

    Rewelacja, ten spektakl pozostawia tyle emocji! Zaskakujące, świetne wykonanie. Jestem zachwycona! Dawno nie widziałam takiego widowiska. Naprawdę warto, a wokaliści ŚWIETNI!!! i te jego niebieskie oczy...

    • 17 10

  • wieczor pelen wrazen

    Było lirycznie i nastrojowo,nie zabrakło mocniejszych wrażeń.Świetni wykonawcy,muzyka porywająca słuchacza.

    • 18 8

  • zdecydowanie polecamy!

    Byliśmy z mężem i dziećmi.Bardzo nam się podobało. Byliśmy naprawdę pozytywnie zaskoczeni. Bardzo oryginalna koncepcja. Polecam wszystkim! Warto zobaczyc

    • 16 7

  • Jestem na prawdę pozytywnie zaskoczony. Kawał dobrej roboty. Fajne wokale, przewrotna fabuła. W 100% polecam!

    • 18 6

  • Panie Łukaszu - proponuję Panu wieczorki poetyckie. Jestem niemile zaskoczony ignorancją w opisie muzycznych aspektów wczorajszego wydarzenia.

    1. Sformułowanie: Uwertura DO czegoś - nie uwertura koncertu.

    2. Uwertura ma wprowadzać nastrój i w niej pojawiają się główne tematy muzyczne. W terminologii muzycznej uwertura ma konkretne zadanie.
    Z założenia Kałasznikow takiego akurat zadania nie miał.

    3. Nie może Pan wprowadzać czytelników w błąd opisując instrumentalną aranżację Kałasznikowa jako mix kolejnych "tonów z utworów wykonywanych podczas wieczoru". Były tam skrzętnie ukryte tematy muzyczne, ale nie pojawiły się one ponownie podczas koncertu i... nie były bałkańskie. Ot taka przewrotnosć.

    4. Tony to co najwyżej mogą być węgla lub buraków...

    Broń Panie Boże nie bronię spektaklu/koncertu. Chciałbym żeby muzykę krytykowali muzycy lub muzykolodzy, ruch sceniczny choreografowie, a słowo absolwenci filologii maści wszelakiej.

    Nie pójdzie Pan przecież "z bólem zęba" do prawnika, a z przebitą oponą do najbliższego proboszcza.

    No, ale sztuk jest sztuk i wszyscy mamy za to zapłacone. Ja również.

    Oczywiście to nie koniec. Odezwę się jeszcze.

    • 29 3

  • bylem i zdecydowanie nie zaluje!

    polecam wszystkim

    • 17 7

  • fajne

    byliśmy z narzeczoną i szczerze mówiąc bardzo podobało nam się , fajny pomysł , fajne wykonanie , tak więc szczerze polecam

    • 19 9

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Etruski lew wykonany z bursztynu jest jednym z cenniejszych eksponatów muzeum...?

 

Najczęściej czytane