• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bal manekinów: Powrót do przeszłości

Łukasz Rudziński
22 lutego 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
"Bal manekinów" zdecydowanie należy do Mirosława Baki (w środku), który rolą posła Paula Ribandela wraca do swojej najwyższej formy. Aktorstwo jest głównym atutem tego przedstawienia. "Bal manekinów" zdecydowanie należy do Mirosława Baki (w środku), który rolą posła Paula Ribandela wraca do swojej najwyższej formy. Aktorstwo jest głównym atutem tego przedstawienia.

Najnowsza premiera Teatru Wybrzeże zdaje się wyjęta z poprzedniej epoki. Bardzo dobra gra aktorska niestety nie broni "Balu manekinów", którego inscenizacja trąci myszką.



Tekst "Balu manekinów" Brunona Jasieńskiego pełen jest ironii i groteskowych zwrotów akcji. Główny bohater, Paul Ribandel, w pogoni za atrakcyjną kobietą, myli miejsce karnawałowego balu. Zamiast na bal paryskich elit, trafia na imprezę manekinów, które raz do roku mają możliwość spotkać się i potańczyć do muzyki puszczanej na pobliskim, elitarnym balu. Za omyłkę Ribandel płaci głową... którą przywłaszcza sobie jeden z manekinów. Niestety, ten ciekawy, szydzący z polityki i świata wyższych sfer (ale też diagnozujący kondycję tego środowiska) tekst, okazuje się zaledwie fabularnym scenariuszem spektaklu (reżyseria Ryszarda Majora), w którym rzetelne i wierne przedstawienie treści dramatu nie idzie w parze z pomysłem na jego inscenizację.

Trąci myszką pierwszy akt. Znajdziemy w nim staroświeckie dekoracje (Jakub Krechowicz) - otwarte, drewniane szafy pełne fatałaszków, pretensjonalny kredens i poustawiane gdzieniegdzie korpusy manekinów krawieckich - całość ma obrazować pracownię krawiecką. Obraz dopełniają kostiumy manekinów, z których te starsze, pozbawione głowy, mają zamiast niej dziwne "klosze" w kształcie ogryzka jabłka, z ogonkiem u góry.

Manekiny poruszają się jak roboty, a za plecami tych akurat uczestniczących w akcji, z jednego końca sceny na drugi maszerują grupkami inne manekiny, przynosząc części zdekompletowanych manekinów albo wędrując ot tak, z bliżej nieokreślonych przyczyn. Zdumienie budzi scena sądu - sędziowie przywołują zebranych do porządku i akcentują swoje postanowienia, śpiewając kilka dźwięków z gamy ("do-re-mi-fa-sol-la"), na co w podobnym stylu odpowiadają pozostałe manekiny.

Ożywienie wprowadza akt drugi, przeniesiony do przestronnego holu luksusowego pałacu (czy raczej hotelu), z dwoma barami, szerokim stołem i trzema parami obrotowych drzwi, przez które przewinie się kilkadziesiąt postaci. Panie mają efektowne, barwne kreacje (kostiumy Ewy Krechowicz), panowie garnitury lub smokingi w najlepszym gatunku. Najpierw panowie, jak w slapstickowej komedii, biegają od baru do baru po kieliszki wódki, potem zagrają w ping-ponga bez piłeczki, a gdy trzeba załatwić interesy, to z "misją" poślą kobiety. Eteryczna, intrygująca Angelica Arnaux (najlepsza dotychczas w Wybrzeżu rola Wandy Skorny) o względy manekina-Ribandela (Mirosław Baka) rywalizuje z panią Levasin (nijaka Joanna Kreft-Baka), która oprócz efektownej sukni posiada również pejcz i nie waha się go użyć. Nastrój wesołej komedii ulatnia się, gdy spokój posiadłości pana Arnaux zakłóci prawdziwy Ribandel. Gaśnie też humor sytuacyjny, w tekście wyrazisty do samego końca.

Spektakl ratują aktorzy, zwłaszcza Mirosław Baka, dla którego kreacja Ribandela to pierwsza tak udana rola od czasu Ojca z "G®upy Laokoona" (reż. J. Tumidajski). Jego manekin w ludzkim świecie wygląda na zagubionego w czasie i przestrzeni, uroczego Don Kichota - to prawdziwie poczciwy niezdara, obdarzony olbrzymim wdziękiem. Wspaniale brzmi monolog głównego sędziego, wygłoszony w pasją przez Manekina Męskiego 50 (Ryszard Ronczewski). Wyróżnić należy również Annę Kociarz za odrębny styl poruszania się jej manekina i Krzysztofa Matuszewskiego, który jako Levasin dwoi się i troi, aby jakoś dookreślić swoją postać. Inni mieli mniej szczęścia i ich epizodyczne role nie dają większych szans na obronę postaci.

Niestety spektakl Ryszarda Majora zanurzony jest w latach 70. minionego wieku, przez co większość zabiegów użytych w tym spektaklu wygląda dzisiaj naiwnie. "Bal manekinów" może wprawdzie zainteresować wielbicieli dawnego kina lub osoby zmęczone usilnym uwspółcześnianiem sztuk teatralnych, jednak, poza godną uwagi grą aktorską, nie znajduję niczego, co mogłoby przekonać do tej propozycji pozostałych sympatyków teatru. I, jak na ironię (której tak brakuje w tym przedstawieniu), najciekawszym zabiegiem inscenizacyjnym całego spektaklu jest obecność gościnnie występujących czterech par tańca towarzyskiego i walce wiedeńskie w ich wykonaniu.

Zmarł Andrzej Głowiński, kompozytor, wieloletni kierownik muzyczny Teatru Wybrzeże.

Andrzej Głowiński (Slim) zmarł 20 lutego 2010 w Gdańsku. Przez całe swoje zawodowe życie związany był z Teatrem Wybrzeże, w którym debiutował w 1971 r. i dla którego napisał swoją ostatnią kompozycję - muzykę do "Balu manekinów" Brunona Jasińskiego w reż. Ryszarda Majora (premiera 19.02.2010).

W latach 1974-2005 Andrzej Głowiński był kierownikiem muzycznym Teatru Wybrzeże. Był autorem muzyki do wielu (nie tylko gdańskich) realizacji Ryszarda Majora, Stanisława Hebanowskiego, Andrzeja Markowicza, Krzysztofa Babickiego i Adama Orzechowskiego.

Dla Teatru Wybrzeże Głowiński napisał muzykę m.in. do "Biedermanna i podpalaczy" w reż. Stanisława Różewicza, "Zemsty" w reż. Stanisława Hebanowskiego, "Iwony, księżniczki burgunda" w reż. Ryszarda Majora, "Było sobie kiedyś miasto" w reż. Krzysztofa Babickiego, "Hanemanna" w reż. Izabeli Cywińskiej. Współpracował też m.in. z teatrami w Toruniu, Poznaniu, Szczecinie i Warszawie.

W 1996 roku został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi z okazji 50-lecia Teatru Wybrzeże.

Miejsca

Spektakle

Opinie (25)

  • bravissimo

    • 12 4

  • Brawo!

    a ja uważam że to było bardzo dobre przedstawienie! Może jestem "wielbicieli dawnego kina"...nie można wszystkiego uwspółcześniać na siłę, co zobaczyliśmy niedawno oglądając w tym samy teatrze "Zawiszę Czernego". Brawo Reżyser! Brawo Aktorzy!

    • 20 5

  • Bardzo dobre!

    Zgadzam się, że Mirosław Baka był główną i jakże zasłużoną gwiazdą tego przedstawienia. Naprawdę fantastyczny w roli manekina! Pozostali aktorzy rzeczywiście nie mieli wielkich szans, żeby się wykazać, ale ogólnie przedstawienie uważam za bardzo udane i humorystyczne.

    • 14 3

  • ciekawy spektakl!

    Staroświeckie dekoracje były jak najbardziej na miejscu, właściwie oddały klimat pracowni krawieckiej. Mirosław Baka i Ryszard Ronczewski - rewelacyjni i równie doskonała Wanda Skorny. Uważam, że spektakl godny polecenia!

    • 16 2

  • bardzo dobre przedstawienie

    muzyka, scenografia, kostiumy, tworzyły harmonię, bez niezrozumiałych udziwnień (jak to czasem bywa) do tego wspaniali aktorzy co razem stworzyło udany spektakl, polecam jako świetną rozrywkę !

    • 13 2

  • Wielkie brawa!!!

    Przedstawienie nadzwyczaj udane z wyrazistą reżyserią.Harmonia tego spektaklu
    -muzyka, taniec, scenografia,gra aktorów najwyższych lotów.Rewelacyjna Marzenka Nieczuja- Urbańska
    POLECAM........................

    • 12 3

  • - (3)

    przeraża mnie świadomość sceniczna "trójmiejskiej.pl" widowni. spektakl nudny, mnóstwo dłużyzn, powtarzających się wątków.. bardzo monotonny. Aktorzy dali popis godny obozowego cyrku. Fabuła ginie, źle stawiane nań akcenty, wnoszę iż to wina reżysera, bądź niepoprawnie opracowanego scenariusza. Scenografia niepoprawna, kostiumy wielokrotnie nie zgadzały się z sugerowaną przez treść epoką. nie, to nie był dobry, godny polecenia spektakl.

    • 13 20

    • @barbara

      Przeraża mnie malkontenctwo. Proszę zacząć tworzyć zamiast tylko krytykować.

      • 4 5

    • myślę, że świadomość sceniczną kształtuje się przez wiele lat i każdy ma ją na innym poziomie dlatego nie rozumiem Twojego "przerażenia". A poza tym każdy ma prawo do własnej opinii.

      • 4 0

    • brawo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

      Wspanialy spetakl!Klimat oddany w 100%.Dekoracja,muzyka ,no i gra aktorska-perfekcyjnosc.Jestem pod wielkim wrazeniem tego przedstawienia.Ja osobiscie widzialam nieprawdopodobna lekkosc w czyms co bylo mega-trudne!Zagranie manekinow w taki sposob,wymagalo nie lada wyczynu i super aktorstwa.Dziekuje z calego serca za ten przekaz.

      • 4 2

  • Bardzo dobrze! (2)

    Chyba niektórym krytykom i osobom o "wyrobionym guście" trudno pogodzić się z myślą, że duża część widzów pragnie obejrzeć normalne przedtawienie z dekoracjami, rekwizytami, przerwą, KURTYNĄ (chyba już zapomniałem,że coś takiego jest w teatrze ...). W tym przedsawieniu to wszystko jest,a w dodatku świetna gra aktorów, zwłaszcza Mirosława Baki ! Polecam.

    • 16 5

    • Racja! (1)

      Zgadzam się w stu procentach. Nie było tych wszechobecnych nagości, traktowania tekstu jako pretekstu dla pokazania jakichś własnych fanaberii, nie pojawił się wątek homoseksualny, nie było "ulicy" (wulgarności)

      No ale trzeba być postępowym i iść w jedną stronę... dla niektórych tylko taki teatr jest właściwy. Mi się jednak wydaje, że teatr nie może iść w stronę performanców. Wszystko wokoło głupieje. Teatr powinien być ostają pewnych tradycji. Powinien dbać o dobre rzemiosło, a nie stawać się przytułkiem dla "artystów z wizją" nie popartą warsztatem i szacunkiem do przeszłości.

      • 2 2

      • słusznie

        zgadzam się

        • 0 0

  • Platon

    Spektakl jest koszmarny. To jest ramota dla oldboyów. Szkoda tylko aktorów i kompozytora, który zmarl.

    • 7 13

  • porażka

    Ktoś tu pisał, że to "normalne przedstawienie z dekoracjami, rekwizytami i przerwą" (???) - to są potrzeby trójmiejskiego teatromana ---> przerwa na siku??? :)

    Niestety przekonuje to tylko jak wielką jesteśmy obecnie teatralną prowincją i jakie są "oczekiwania" widowni.
    Podoba się rupieć, zidiociały w wymowie spektaklik z poprzedniej epoki... To właśnie powoduje, że bliżej Wybrzeżu do Gniezna, Gorzowa Wlkp., czy Słupska niż do Warszawy, Krakowa, Wrocławia.
    Przykre.

    PS. Podtrzymuję to co wszyscy tutaj, że aktorstwo jest całkiem niezłe, z b. dobrym Baką na czele.

    • 7 11

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaki tytuł nosi wystawa ERGO Hestii w Muzeum Narodowym w Warszawie?

 

Najczęściej czytane