- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 2 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (70 opinii)
- 3 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
"Arabela" - nowoczesna bajka dla wszystkich - o premierze Teatru Wybrzeże
Trzeba było czekać kilkanaście lat, by w Teatrze Wybrzeże przypomniano sobie o młodszych widzach. Twórcom "Arabeli" udała się sztuka niezwykle rzadka - stworzyli spektakl, który świetnie odbierają zarówno dzieci, jak i ich rodzice.
Pomysł, by sięgnąć po tę socjalistyczną bajkę, o przenikających się światach magii i ludzi, wydawać się może szalony. Na tle dzisiejszych bajek czechosłowacką "Arabelę", podobnie jak polską "Jankę", oglądać można już tylko z sentymentu. Zarówno w obrazie, formie, jak i sposobie prowadzenia akcji film (i teatr) przeszedł od jej powstania prawdziwą rewolucję. Zamiast powoli, konsekwentnie rozwijanej fabuły, króluje dynamiczne tempo, opisana skrótowo, pełna widowiskowych zwrotów akcja, i przywleczona z Zachodu "gadżetomania". Przez to bajki naszych rodziców i dziadków wydają się dziś niemiłosiernie staroświeckie.
W Teatrze Wybrzeże znaleziono złoty środek. Zaangażowano Pawła Aignera - reżysera średniego pokolenia, który zadbał o posmak tradycyjnej bajki, wymazując bezpośrednie odwołania do epoki socjalizmu oraz jedną z najlepszych współczesnych polskich dramatopisarek dla dzieci, Malinę Prześlugę, doskonale odnajdującą się w formie i przekazie, jaki dzisiaj jest bliski dzieciom. Dlatego spektakl bawi widza w wieku kilku, kilkunastu i kilkudziesięciu lat.
Reżyser dał ogromną przestrzeń aktorom, ograniczonym jedynie niezbyt imponującymi, ale wykorzystanymi do maksimum, możliwościami technicznymi sceny. To oni - jak Michał Jaros, kreujący Rumburaka na ekscentryka, podobnego do Johnny'ego Deppa w "Piratach z Karaibów", temperamentna Małgorzata Oracz, która wydaje się stworzona do podwójnej roli Wiedźmy i Królowej Bajek, czy ujmujący Maciej Konopiński świetnie grający zniewieściałego Wilibalda, "współczesnego" królewicza z bajki - decydują o sukcesie zwariowanej opowieści o zepsutych bajkach i powikłanych losach bajkowych bohaterów.
Świat ludzi zredukowany zostaje do rodziny Majerów (pokazywanych na tle "papierowej" scenografii z epoki Gierka) i zabawnego filmu o perypetiach bajkowych postaci na Długiej, Długim Targu i w okolicy Teatru Wybrzeże (udany epizod dyrektora Wybrzeża, Adama Orzechowskiego, w roli kierowcy "wesołego" autobusu). Więcej przyglądamy się bajkowym bohaterom w pałacu króla, czy "czarnym charakterom" w ponurym zamczysku Rumburaka (które wyłania się na scenę dzięki podnośniom).
Częste zmiany urozmaiconej, dookreślonej praktycznymi rekwizytami scenografii Magdaleny Gajewskiej, z wykorzystaniem całej maszynerii sceny, nie udają się wprawdzie bez drobnych zacięć i ujawnienia teatralnych szwów. Jednak publiczność bez trudu to wybacza, bo te miniwpadki dobrze wpisują się w żartobliwą konwencję spektaklu. Całość świetnie uzupełnia pulsująca, dynamiczna muzyka Piotra Klimka.
Oprócz wspomnianych już solistów, swoje pięć minut mają też aktorzy drugiego planu. Wyrazistą, niemal wyjętą z kreskówki postać diabła Blekoty kreuje Piotr Łukawski, rozkapryszona Xenia w wykonaniu Katarzyny Kaźmierczak (starsza siostra Arabeli), buntuje się przeciw wszystkim i wszystkiemu jak najprawdziwsza nastolatka, z kolei w bardzo plastyczną Czarownicę wciela się Monika Chomicka. Zaś Pan Majer (Mirosław Krawczyk) z pasją czyta pomieszane bajki - powód całego zamieszania w Świecie Baśni. Jedynie Arabela (debiutująca tą rolą w Teatrze Wybrzeże Katarzyna Dałek) wprawdzie słusznie wyżala się, że jej postać jest banalna, ale także aktorsko wypada blado nawet na tle postaci epizodycznych (np. Nauczycielki Śpiewu Małgorzaty Brajner).
Zwariowana bajka, pełna odniesień do reklam (zaklęcia Rumburaka w klatce), PRL-owskiej kinematografii ("Przyjaciel wesołego diabła"), czy kiczowatych bajek dla dzieci ("Małe Kucyki Pony") stanowi doskonałą rozrywkę dla całej rodziny. Zarzucić można jedynie fatalne nagłośnienie aktorów podczas piosenek i banalne rozwiązanie akcji w kulminacyjnym momencie spektaklu (przyjście Fantomasa). Jednak pierwszy od lat flirt Teatru Wybrzeże z młodszym widzem jest prawdziwym artystycznym sukcesem. Tym bardziej, że pod płaszczykiem dobrej rozrywki prezentuje sytuacje i relacje, jakie spotkać można w realnym, pozbawionym bajkowego lukru życiu.
Zobacz making of przygotowań do "Arabeli".
Spektakl
Arabela
Miejsca
Spektakle
Opinie (32) 5 zablokowanych
-
2012-06-02 21:59
super!!! reakcja dzieci bezcenna! :)
polecam wszystkim i małym i dużym, super spektakl.
- 8 0
-
2012-06-02 21:54
Najlepszy to był pies :)
- 0 2
-
2012-06-02 21:24
Najlepsza była galopada na koniach króla i królowej, normalnie odjazd!
- 8 0
-
2012-06-02 20:50
polecam
Byłam dzisiaj-sama, kupiłam bilet w ciemno, i chociaż mam 34 lata bawiłam się cudownie a spontaniczne reakcje dzieci w teatrze dały mi dodatkową radość. Polecam dzieciom w każdym wieku;)
- 12 0
-
2012-06-02 20:10
Świetna sztuka! (z udziałem psa)
Bajka naprawdę rewelacyjna. Dużo efektów. No i genialny PIES
(prawdziwy) w roli Mejera :) Dzieci oszalały.
Naprawdę polecam.- 8 0
-
2012-06-02 16:31
arabella wyglada jak tranzwestyta:) PRzedstawienie zobacze niebawem. Tak czytam pochlebne opinie o Misku - z Jarosa beda ludzie. Ma guaniarz talent:) Pokazal to w Fazie Delta. Chlopak naprawde ma aktorstwo we krwi. Polecam przyjrzenie sie mlodemu, na pewno bardzo utalentowanemu chlopakowi. Zdecydowanie odswiezyl i przewietrzyl TW:)
- 4 7
-
2012-06-02 15:45
Dobre ,bo żaden idiota nie "uwspółcześnił" sztuki co jest normą Wybrzeża ostatnio
Ewenement !
- 17 0
-
2012-06-02 14:37
Rewelacyjny Krawczyk czytający rumburakowe bajki
Elegancki Konopiński w roli kochającego inaczej Wilibalda, Majestatyczny Olszewski w roli króla powalającego brzuchem Rumburaka, wywijający jęzorem Łukawski w roli diabła Blekoty... wszyscy zagrali kapitalnie, cały zespół. Nawet ostatnioplanowa postać Krasnala, który przemykał ostatni przez scenę, wzbudzała salwy śmiechu. Wielkie dzięki za wspaniałą zabawę.
- 20 0
-
2012-06-02 14:37
Genialna sztuka
Byłem, byłem i świetnie się bawiłem. Najlepsze były dwie sceny z udziałem psa i epizod w autobusie z udziałem Orzechowskiego. Technicznie trochę niedopracowana - podczas scen śpiewu muzyka była za głośno, a głos aktorów za cichy. Nie zgadzam się z autorem recenzji, jeśli chodzi o zakończenie i debiut Katarzyny Dałek - zakończenie nie było banalne, w końcu nie wzięli ślubu mimo że Petr chciał a gra samej aktorki zła nie była - postać jak mówiła sama - banalna. Dzieci żywo reagowały - zachwyt kiedy w pewnym momencie Arabela weszła na widownię z korytarza i przerażenie, gdy Rumburak schodził schodami na widowni, krzyki "tak", żeby zlikwidować Rumburaka, wskazywanie kierunku, dokąd do domu Majerów. Polecam i dzieciom i dorosłym.
- 14 0
-
2012-06-02 13:32
niema jak orginalny czeski film
- 4 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.