• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport
stat
Impreza już się odbyła

Agnieszka Gewartowska "Natura jest Fascynująca"

Otwarcie wystawy: 26.11.2021 r. o godz. 18:00.
Miejsce: Galeria Sztuka Wyboru, ul. Słowackiego 19 w Gdańsku.
Wystawa potrwa do 15.12.2021 r.

17 kwietnia - 8 maja 2024, godz. 18:00

Wstęp wolny

14 marca - 29 lipca 2024, godz. 10:00

bilety 10 zł
ulgowy 7 zł
Pochwała szpaka, papugi i istnienia. Ważny dziś filozof pytał sobie współczesnych, czego najbardziej potrzebują? I odpowiadając, podkreślał, żeby nadawali styl swemu charakterowi, żeby zajmowali się sztuką stwarzania samych siebie. Czego potrzeba współczesnej twórczości? Stylu, charakteru i wyrazistości. To na pewno. Ale może trzeba dodać, że najbardziej brakuje jej piękna w jego podstawowych wymiarach: piękna myśli, zachowań czy postaw oraz wyrazu, ekspresji w postaciach pożądanych choćby w dawnej sztuce - piękna formy. Takiej formy, która zadziwia, zachwyca, a potem podrzuca myślom jakże szlachetne pragnienie - żeby dzień po dniu zmieniać swoje życie. "Sztuka dzisiejsza - słusznie stwierdza Lech Majewski - traktuje piękno jak trąd".

Widząc piękno, co nas zatrzymuje, każąc zarazem przemyśleć to, co zrobiliśmy wczoraj czy dziś, stajemy w sytuacji niemal idealnej. Potrzebujemy Tego Czegoś, co daje nam szansę tworzenia i zaistnienia dystansu wobec nas samych - naszych mniemań, osądów, często nieznośnej lekkości istnienia. I to coraz częstszej, groźnie przenikającej do naszych serc i dusz, podyktowanej podstępną konsumpcją: zarabiaj i wydawaj! A ostatnio za często naszej niekontrolowanej pasji oceniania i ferowania wyroków - zwłaszcza tych mocno negatywnych, noszących znamiona demonizmu. Nasza kultura długo walczyła o miejsce negacji w życiu, a kiedy już je stworzyła, to okazuje się, że ma wielki problem, może jeden z największych kulturowych problemów współczesności, żeby wyznaczyć miejsce i określić granice negacji w życiu - tak, żeby ona nie niszczyła samego życia i jego istotnych dla rozwoju wymiarów.

Jak się Państwu wydaje? Dlaczego nasz świat, a w tym i ten związany ze sztuką, tak często dominuje i zagarnia negacja? Ta tylko z pozoru ludzka siła, która wszystko, co najważniejsze potrafi zamieniać w rozliczne i rozmnażające się formy jeśli nie NIC to nieistotności? Wystarczy spojrzeć i zauważyć, że na naszych oczach wyrastają coraz liczniejsze i bardziej wyrafinowane negacje: w sztuce będą to wciąż częste dekonstrukcje czy pseudo-abstrakcje z-nicestwiania widzialności. Tak jakby już nie było nic do zobaczenia czy zachwytu lub podziwu? Jakby nie było drzew i kwiatów? Czy przydrożnych ptaków? I tych wszystkich naturalnych kształtów i form całego bogactwa istnienia i stawania się tego, co jest, co pozwala się doznawać, co wyzwala żywe impulsy doświadczania świata natury, i tych rozlicznych ludzkich światów. A co daje się także zobaczyć w twórczości Agnieszki Gewartowskiej. W społecznym życiu nic-ościowanie objawia się sprowadzaniem innych ludzi do postaci najmniej wartych uwagi przedmiotów. Ostatnio zyskały uznanie wśród społeczności sieciowych, o dziwo, "szmaty", które przecież znikają wraz z rozwojem postępującej w Europie nowoczesności. O szmaty w malarstwie upominał się Józef Czapski, widząc w nich estetyczne "szczeliny istnienia". Dlaczego? Może ktoś zapyta? Jeden powód był co najmniej ważny - dlatego, że przynajmniej sztuka może udaremniać prymitywny nihilizm (demonizm?), przed którym nie umie się obronić ponowoczesna internetowa wątpliwa wspólnota, wyznając zbyt prosty i groźny dla życia podział na fałszywie pojęte dobro i zło.

Pytacie Państwo, jaki ma związek powyższa refleksja z twórczością Agnieszki Gewartowskiej? Dla mnie wiążący i podstawowy. Odpowiadając na przywołane na początku życzenie filozofa - aktualnego i dziś Fryderyka Nietzschego - prezentowana tu twórczość rozwija i zarazem stwarza styl wyrazisty, silny; kreuje wielobarwność i bogactwo Formy mogące być oparciem dla oczu, serca i duszy odbiorcy. Potrzebujemy dobrej, wyrazistej, mocnej i zatrzymującej nasze oczy artystycznej formy. A poza tym sztuka widzenia i tworzenia formalnego bogactwa artystycznego Agnieszki Gewartowskiej może stać się sztuką życia - sztuką zachwytu dla zmysłów, sztuką generowania energii dla życia. Być oddechem. Także szczeliną widzialności, przez którą zaglądają do nas rzeczy, które wydając się z pozoru niepotrzebne, są niezbędne: przede wszystkim energia światła, ale i ożywcza moc koloru, oraz siła artystycznej formy przypominająca nam goniącym za codziennością o przenikającej wszystko, co istnieje, Tajemnicy - tej prawdziwej i realnej sile bosko-ludzkiego świata.

Prezentowana twórczość uosabia jeszcze jedną ważną jakość. Jak ją nazwać? Może zaproponuję stare i chyba wciąż żywe określenie, zakorzenione w łacińskiej Europie - afirmacja. Bliska siostra naszej polskiej i trudnej wciąż w życiowych praktykach - akceptacji. I daleka od ostatnio z konieczności uznawanej - tolerancji. Afirmacja karmi się miłością do życia, do tchnień kształtów natury, do pulsujących życiem kształtów istnienia; także żywi się uwagą i rodzi uważność, która jest naturą/duszą piękna. Spójrzmy na całe to bogactwo za-istnień: liści, kwiatów oraz nieprzeliczonej gamy muzyki kolorów. Afirmacja znana i pokochana przez klasyków, przypominana przez twórców, którzy znali i rozumieli głębokie potrzeby istnienia. Mistrzami tej postawy mogliby być tu zarazem: Albrecht Dürer i Jan Kochanowski oraz mniej oczywiści: jak myślicielka-mistyczka - Simone Weil, czy wspomniany malarz-myśliciel - Józef Czapski. Oraz ci wszyscy twórcy hołdujący przekonaniu, że ukryta harmonia działa dwojako: jest silniejsza od jawnej, a po drugie - mówi językiem, którego wciąż musimy się uczyć, i którego złożonego bogactwa nie jesteśmy w stanie przeżyć i wyrazić, i będziemy się go uczyć aż poza wyobrażony przez nas koniec. Przegrana wygrana wizualność. Wygrane obrazy!

O, proszę! Ile istnienia, ile zachwytów w tych obrazach, ile akceptacji dla zwykłych gałęzi drzewa, ile miłości dla ptaków: niemal mistycznego, acz uciążliwego dla sadowników szpaka; dla papugi przywołującej wcale nieoczywiste skojarzenie z symbolem duszy szukającej "wody życia". A wszystko zrobione z jakże ważną w sztuce przesadą i wyolbrzymianiem. Artystyczne hiperbole umożliwiają widzenie, przeżywanie i rozumienie bogactwa wymiarów życia. Ileż to z artystką musimy się napatrzeć na nasz wielobarwny, tylko z pozoru szary, bogaty świat? A jak wiele powinniśmy się namilczeć nad naszym wciąż ułomnym widzeniem, żeby zobaczyć to, co jest? A to, co jest, na nasze szczęście, wciąż nie jest oczywiste.
Autor tekstu: Zbigniew Mańkowski
___
Obrazy pochodzą z cyklu pod tytułem:"Natura jest fascynująca", rozpoczęłam go w 2017 roku. Wynikają one z fascynacji botaniką, pięknem i różnorodnością świata przyrody.
Tym cyklem prac pragnę rozbudzić uczucie w nas, ludziach, przynależności do świata przyrody. Wierzę głęboko, że moje malarstwo może przywrócić, przypomnieć lub tez odkryć w nas poczucie nierozerwalności więzów z naturą jakie nas z nią łączą.
Pragnę aby zachwyt nad światem flory i fauny przekuł się w odpowiedzialność naszą za nią, abyśmy w rozsądny sposób wspierali naturę a nie tylko ją eksploatowali. Tak abyśmy mogli w przyszłości cieszyć się jej pięknem i obfitością oraz cieszyc się ze spuścizny jaką zostawimy następnym pokoleniom.
___
BIO:
Agnieszka Gewartowska
ur. w 1975 roku, w Gdańsku.
Dyplom na Wydziale Malarstwa i Grafiki gdańskiej ASP w 2001 r.
Artystka sztuk wizualnych, zajmująca się grafiką artystyczną, malarstwem, rysunkiem i instalacjami typu site specific. Uczestniczka ponad 80 wystaw idywidualnych i zbiorowych w kraju i za granicą. Między innymi w Rosji, Litwie, Szwecji, Niemczech, Kanadzie, Japonii, Korei, Chinach. Jej prace znajdują się w kolekcjach prywatnych jak i w zbiorach muzealnych sztuki współczesnej.

[...] W jej artystycznym świecie powstają rzeczy, zjawiska, obiekty, które mogą pomóc nam myśleć głębiej, zobaczyć dalej przez to, że są one bardzo zmysłowe, wnoszą do naszej wyobraźni ów szczególny aspekt życia - archetypalną potrzebę materialności istnienia, wobec i mimo szerzącego się i reklamowanego materializmu post- postnowoczesności oraz potrzebę dotyku i wreszcie najważniejsze - ciągle się w nas odradzająca potrzebę piękna. [...]*
* Zbigniew Mańkowski, fragment do twórczości Agnieszki Gewartowskiej "Piękno utracone"/ "Lost beauty", Gdańsk ASP 2014r.
___

Opinie

Sprawdź się

Jakie dwie sztuki zrealizował w Teatrze Wybrzeże Jan Klata?

 

Najczęściej czytane