• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport
stat
Impreza już się odbyła
PATRONAT

Ablucje - Jerzy Bereś i Zbigniew Warpechowski (2 opinie)

Zapraszamy do Państwowej Galerii Sztuki na wystawę Jerzego Beresia i Zbigniewa Warpechowskiego "ABLUCJE".

Wystawa czynna: od wtorku do niedzieli, 30 stycznia - 9 marca 2014, w godz. 11:00 - 19:00.
Otwarcie wystawy: 30 stycznia o godz. 19:30.

Wystawie towarzyszyć będzie Katalog wystawy Jerzy Bereś, Zbigniew Warpechowski "Ablucje" wydany przez Państwową Galerię Sztuki w Sopocie.

Wystawa "ABLUCJE" dedykowana jest dwóm wybitnym artystom współczesnym o randze międzynarodowej: Jerzemu Beresiowi i Zbigniewowi Warpechowskiemu, prekursorom sztuki procesualnej i efemerycznej, którzy od końca lat 50. XX wieku wypracowywali całkowicie odrębne linie praktyk, szybko określane przez teoretyków mianem awangardy. Elizabeth Jappe w swojej monografii "Performance, Ritual, Prozess" synonimicznie na okładce umieściła fotografię z akcji z płonącą głową Zbigniewa Warpechowskiego (performance "Marsz" wykonany w Stuttgarcie w 1984). Wewnątrz narracji książki przypomniała zdjęcie "Mszy refleksyjnej" (1975) Jerzego Beresia, w której artysta kontynuował swoje doświadczenia z wcześniejszego cyklu "Transfiguracji" (od 1972). Znamienny pozostaje proces, gdy nagi artysta, otoczony tłumem, jak kapłan i Ofiara zarazem, naprzemiennie odrąbuje plastry drewna i nanosi ciemną farbą na ciało linie podziałów, jakby składał siebie na Ołtarzu Sztuki.1

Z dzisiejszej perspektywy, imponujące i zobowiązujące dokonania zarówno Jerzego Beresia jak i Zbigniewa Warpechowskiego, współtworzące kanon historii sztuki najnowszej wydają się odsłaniać delikatne nitki wspólnotowe. Jest to wizja sztuki jako istotnej, żywotnej osmozy udzielającej się odbiorcom, sztuka która może stać się katalizatorem mentalnej i duchowej przemiany, procesem "zanurzenia" w strumieniu sensów i przeżyć, wybijających z codziennej (odbierającej ostrość widzenia) rutyny i obojętności. Ich zdaniem Sztuka wzmaga czujność. Termin "Ablucje" przylegający do wielu praktyk religijnych świata, wskazuje na migotanie napięć w działaniach Jerzego Beresia oraz Zbigniewa Warpechowskiego, dla których sztuka pozostawała i pozostaje obszarem w dużej mierze czystym i świętym, choć sięgali po rozwiązania niezwykle odważne, niekiedy "obrazoburcze", nie mieszczące się w potocznym rozumieniu estetyki. Tytuł ekspozycji ABLUCJE wskazuje na rytualne potencjały obecne w ich wielu indywidualnych wystąpieniach, stając się równocześnie metaforą niegasnącej wiary zarówno Jerzego Beresia jak i Zbigniewa Warpechowskiego w sens tworzenia sztuki i konfrontowania jej na żywo z odbiorcami. Henryk Elzenberg podkreślał, że życie szczególnie społeczno-polityczne wymusza na człowieku coraz to nowe ustępstwa, i by nie stracić czujności, nie przyzwolić na nadmiernie wiele "zadatki gniewu trzeba nosić w sobie". Poprzez swoje trudne, niejednoznaczne, złożone w strukturze wystąpienia, niejednokrotnie wręcz ofiarnicze, zarówno Bereś jak i Warpechowski podtrzymywali wewnętrzną wiarę, że partycypacja w akcji, performance będzie miała dla odbiorców wymiar katarktyczny, przejaśniający widzenie.

Istotny pozostaje w dokonaniach obu artystów aspekt krytyczny, konfrontacja z psychogeografią miejsca i ingerencja w nią na rzecz (dobroczynnej) przemiany, zarazem wskazywania na polityczność przestrzeni publicznej w tym globalnej i rozpoznawanie cech tej przestrzeni również w wymiarze uniwersalnym, jak np. eksponowane na wystawie rzeźby Jerzego Beresia z lat 50. 60. i 70 m.in. "Strach", " Sumienie", "Stół ofiarny z wygładzaczem", "Okrągły stół", czy Zbigniewa Warpechowskiego "Tatuaż" (1963, 1985), "Talerzowanie" (od 1972), "Cisza" (1987). Także liczne ich akcje, manifestacje, performance, jak Jerzego Beresia "Przepowiednia" I i II (1968) z czasów silnego zainteresowania jego sztuką hippisów, czy Zbigniewa Warpechowskiego kenotyczny performance "Obywatelstwo dla czystego odczucia Kazimierza Malewicza" (1985) w czasie którego Natalia LL wybijała na plecach artysty pręgierzem bolesny "czerwony" kwadrat. Ekspozycja ABLUCJE jest okazją do konfrontacji z wieloma materiałami wizualnymi zarówno Obiektami jak i dokumentacjami filmowymi i fotograficznymi performances, w tym tymi, które tej pory nie były prezentowane na wystawach, a które w ostatnim czasie zostały "cudem" odnalezione, w tym zapisy akcji i manifestacji Jerzego Beresia dzięki poszukiwaniom Bettiny Bereś i Jerzego Hanuska, zapisy performance Zbigniewa Warpechowskiego, których digitalizacje współinicjował Artur Tajber.2

Wystawa "Ablucje" przypomni m.in. bardzo wczesne praktyki Zbigniewa Warpechowskiego korespondujące z poezją konkretną, uznane za bardzo wczesne na świecie przejawy czystego performance, a także liczne późniejsze, w tym współczesne wybitne performances Warpechowskiego. Na doświadczalno uwrażliwiającej "aktywności w świecie" opierał swoje wyraziste działania Jerzy Bereś. Jak u Zbigniewa Warpechowskiego, jego laboratoryjna i rytualna droga życia ściśle złączyła się z praktyką sztuki, pozostając poprzez szlachetną surowość jednym z bardziej widzialnych na arenie międzynarodowej postaw. O obecność Beresia na międzynarodowych przeglądach upominają się nie tylko kuratorzy wystaw ale i sami artyści, jak sam Zbigniew Warpechowski, który jeszcze za życia Beresia inicjował jemu dedykowane wydarzenia (m.in. sesja "Manifestacje- hammage dla Jerzego Beresia" w Ustce w 2007, z udziałem Advy Drori, Seijiego Shimody, Esther Ferrer i inn), Andre Stitt, Osamu Kuroda, Jacek Staniszewski a z najmłodszego pokolenia artystów Katarzyna Podpora i inni. Jerzy Bereś oraz Zbigniew Warpechowski współtworzyli pokoleniowe, międzynarodowe ekspozycje by przypomnieć "Out of Actions, Between Performance and the Object. 1949-1979" zorganizowaną w 1998 w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Los Angeles, pokazywaną następnie w centrach sztuki współczesnej w Wiedniu, Barcelonie i Tokio3 ; także wielką ekspozycję "Art Action 1958-1998" (Quebec).

Najważniejszymi dla ludzkiej świadomości wartościami dla których Jerzy Bereś tworzył rodzaj miejskich (ale nie dominujących) i partycypacyjnych "rytuałów" była autonomia, niezależność aktu twórczego i zarazem wolność. Dla eksplikacji tych prawd konstruował dla odbiorców przestrzenie spotkań, przeżyć i namysłów, przywołań, obszary katarktyczne, przesuwające codzienne priorytety, przywracające smak i świadomość istnienia "wartości najwyższych". Tak było w powtarzanej kilkakrotnie w Krakowie od 1981 roku "Manifestacji romantycznej", gdy w otoczeniu ludzi, wędrując po labiryncie miasta rozniecał "ognisko nadziei", "ognisko wolności", "ognisko godności", "ognisko miłości" i "ognisko prawdy".4

W ramach wystawy "Ablucje", przypomniane będą także liczne inne performances Zbigniewa Warpechowskiego i Jerzego Beresia akcje, manifestacje, happeningowo- partycypacyjne podsumowania poszczególnych działań, wykonywane przez artystów w odległych miejscach globu (np. Beresia "Pieczęć" w Japonii (Nagano) w 2002, czy Warpechowskiego performance w Irlandii (Cardiff w Andre Stitt Gallery) 2002. Prezentacjom sztuki procesualnej towarzyszyć będą osobliwe obiekty, fizycznie istniejące. W przypadku Jerzego Beresia to właśnie te mnogie, szczególnego rodzaju formy rzeźbiarskie, anarchistyczne, twórczo czerpiące z rewolucji dadaizmu, zarazem z praktyk prehistorycznych i ludycznych, anektujące bądź parafrazujące najdawniejsze mity, siły chtoniczne, czerpiące z energii prymarnych, z potencjału karnawału. Delikatność niuansów sztuki Jerzego Beresia jest tym, co dotyka odbiorców najsilniej, szczególnie iż większość z Rzeźb jest partycypacyjnych, np. niektóre wydają dźwięki i zmieniają sensy za sprawą udziału widza. W prezentowanej na wystawie rzeźbie "Plama" z 1970 zbliżmy się do świątobliwego gestu rozmodlonych dłoni, gdy pociągniemy za specjalnie zamontowaną dla nas lnianą rączkę, bije dzwon i (jak z przypowieści o umywaniu rąk) odsłaniamy na dłoni czerwony ślad. Polimedialne prace Zbigniewa Warpechowskiego tworzą swoiste laboratorium dociekań artysty awangardowego, zarazem człowieka, który w najwcześniejszym dzieciństwie, na Wołyniu "opatrzył się" z widokami przemocy i śmierci, doświadczając również granicznego lęku o życie własne i najbliższych. W obrębie ekspozycji będą docierać do odbiorców te niepokorne i różnorodne siły, zakorzenione w pamięci indywidualnej, pamięci zbiorowej, woli twórczej Artystów, Ich ciągłej gotowości do buntu, swoistej walki o pozostawienie własnego śladu na ziemi, o indywidualność, odrębność, w przeświadczeniu o randze i misji sztuki współczesnej, która jest dla świata niezbędnym fermentem, zaczynem i życiodajną energią. Wplecione zostaną również wątki wzajemnej fascynacji. W 1968 roku Zbigniew Warpechowski pisał w liście do starszego o osiem lat Jerzego Beresia "Zapyta Pan może co nas łączy? Być może to zuchwalstwo z mojej strony, ale sądzę, a przynajmniej ja to tak rozumiem, że mamy coś wspólnego. Znam Pana Rzeźby i trafiają do mnie bezpośrednio bez żadnego udawania, snobizmu, czy pospolitego lizusostwa. I chciałbym spotykać takie rzeczy częściej. Radość oglądania czegoś prawdziwego trafia mi się nader rzadko. (...) Każda sztuka zaangażowana jest obnażaniem się, a wiedząc wszystko o kimś, nie wszystko możemy zaakceptować, bowiem zagrażałoby to naszemu istnieniu." 5

dr Dorota Grubba-Thiede - kuratorka wystawy

Informacja o biletach

  • Bilet normalny
    10 zł
  • Bilet ulgowy
    7 zł
  • Kontakt
    58 551-06-21
• bilet normalny – 10 zł,
• bilet ulgowy – 7 zł,
• bilet dla mieszkańca Sopotu – 5 zł od osoby (sprzedawany na podstawie legitymacji ze zdjęciem wydanej przez Kąpielisko Morskie. Mieszkaniec Sopotu posiadający przedmiotową legitymację przy zakupie biletu na wystawę może wprowadzić bezpłatnie dziecko do lat 13 ),
• bilet ulgowy szkolny (grupa minimum 20 osób) – 4 zł od osoby,
• bilet dla słuchacza Uniwersytetu Trzeciego Wieku (grupa minimum 20 osób) – 4 zł od osoby.

Opinie (2)

  • propozycja

    Czekając nas krzesła. O tworzeniu J. Beresia słuchałam na wykładach z historii sztuki współczesnej w BWA w Bydgoszczy. Z przyjemnością wybrałam się na 3 wystawy (m.in. Beresia) do PGS Sopot, a tu zadziwienia: pilnujących (na każdym poziomie 2 osoby, pani w kasie, pani w szatni - pilnująca 1 mojej kurtki; czyli łącznie 8 ludzi) więcej niż zwiedzających. Obiekt galerii wielki, po schodach się człeku wspinasz, metry sal przemierzasz i wreszcie na ostatniej kondygnacji jest oczekiwana wystawa. Eksponaty są. Monitory są. Filmy wyświetlają. Ale krzeseł nie postawili. A gdy nogi bolą i kręgosłup też, głowa nie odbiera sztuki jak należy.

    • 1 2

  • ;O

    Znamienny pozostaje proces, gdy nagi artysta, otoczony tłumem, jak kapłan i Ofiara zarazem, naprzemiennie odrąbuje plastry drewna i nanosi ciemną farbą na ciało linie podziałów, jakby składał siebie na Ołtarzu Sztuki.1

    kapłan - a masz z małej
    Ofiara - wymęczona, biedna TO DAJMY JEJ DUŻĄ LITERĘ

    naprzemiennie odrąbuje plastry drewna i nanosi ciemną farbą na ciało linie podziałów - ach jakże głębokie przemyślenia -,-

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Skąd się wzięły pierwsze szklane bombki?