• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport
stat
Impreza już się odbyła

"8 babskie pisanie" wystawa kaligrafii

Serdecznie zapraszamy na wystawę kaligrafii zatytułowaną "8 babskie pisanie". do Galerii ZPAP DOM LITER przy ul. Piwnej 67/68 w Gdańsku Wystawa czynna będzie w dniach 11-26 marca 2023 r.

19 kwietnia - 6 maja 2024, godz. 17:30

Gdynia,
Wstęp wolny

15 lutego - 31 grudnia 2024, godz. 9:00

Gdańsk,
Wstęp wolny
Artystki biorące udział w wystawie:

Agnieszka Węgrowska, AgaPisze

propagatorka pięknego pisania, miłośniczka kaligrafii użytkowej, pomysłodawczyni i jedna z organizatorek Festiwalu Kaligrafii oraz gawędziarka, opowiadająca o kaligrafii podczas licznych spotkań stacjonarnych i on-line. Dumna posiadaczka dwóch statuetek "Pięknej Litery" przyznawanych przez miłośników piór wiecznych i kaligrafii za upowszechnianie idei pięknego pisania. Literki fascynują ją od małego. W szkole podstawowej, po lekturze "Godziny Pąsowej Róży" Marii Krüger, założyła z koleżankami Pensję Pani Róży, w której praktykowano kaligrafię. Podczas studiów jej notatki były chodliwym towarem wymiennym ze względu na ich czytelność.Ale dopiero w dojrzałym życiu kaligrafia stała się jej sposobem na życie. Od dekady wykorzystuje zasady kaligrafii do projektowania zaproszeń, kart gratulacyjnych, podziękowań. Tworzy logotypy i uczestniczy w wydarzeniach firmowych. Skupia się na kaligrafii użytkowej, tej codziennej odsłonie odręcznie stawianych liter. Z pasją prowadzi warsztaty kaligraficzne, zarówno on-line, jak i stacjonarnie, dla starszych i młodszych, także dla młodzieży dotkniętej dysleksją i dysortografią, a miłośnicy kaligrafii mogą posłuchać jej opowieści o literach i związanych z nimi ludziach zaglądając na stronę fb. Uwielbia pisma kursywne, pełne naturalności i płynności, swobodne i pozbawione formalnego gorsetu pism książkowych. Swobodne linie spenceriana, wczesnej rondy, italian hand, copperplate czy gotyckich pism kursywnych pozwalają jej w pełni wyrażać swoje uczucia poprzez pismo.

Aleksandra Ćwikowska
Od czasów szkoły podstawowej noszę w sobie wspomnienia zwykłego pisania na lekcjach, które już wtedy mnie fascynowało i świadomie eksperymentowałam z pismem zmieniając własne pismo odręczne, poszukując nowych kształtów liter. W Liceum Plastycznym w Bydgoszczy czekałam niecierpliwie na liternictwo. Jednak zmiana programu nauczania pomięła ten przedmiot. Szczęśliwie trafiłam pod skrzydła nauczyciela projektowania - Franciszka Otto - kaligrafa, nagradzanego projektanta fontów. Pewnego dnia zobaczyłam jego szkicownik, który składał się z samych liter, zainspirowało mnie to stworzenia własnego i zgłębiania samodzielnie sztuki kaligrafii. Otrzymałam stypendium od Polskiego Towarzystwa Kaligraficznego i innych instytucji, co umożliwiło mi głębszą naukę i zakup materiałów. Historia pisma wciągnęła mnie na tyle, że wybrałam studia umożliwiające bycie mi jak najbliżej oryginalnej formy kaligrafii, wybrałam Konserwację i Restaurację Papieru i skóry. Dzięki temu na co dzień mogę dotykać średniowiecznych rękopisów i czerpać z nich inspirację do tworzenia nowych form, dialogu między technikami dawnymi i współczesnymi. Wyjazdy, warsztaty, poznawanie nowych ludzi, bycie najmłodszym nauczycielem kaligrafii w Polsce mnie ukształtowało, umożliwiło mi zbudowanie społeczności, rodziny dzielącej jedną pasję, miłość do liter.

Anna Malesińska
Ptakami interesuję się właściwie od zawsze. Nie rzadkimi, egzotycznymi, ale tymi, które widuję na co dzień w moim ogrodzie lub w czasie spacerów po okolicy. Malując je odkrywam niesłychane bogactwo kolorów skrywające się pod pozornie szaro-brązowymi piórkami. A ponieważ ciekawi mnie również, jak brzmią nazwy ptaków w różnych językach odnajduję je w międzynarodowych bazach ornitologicznych i układam w kaligraficzne kręgi wokół centralnie umieszczonych grafik.

Arleta Strzeszewska
Zajmuje się kaligrafią i iluminatorstwem, a jej ulubionym okresem są wieki średnie. W swojej pracy wykorzystuje dawne receptury przy sporządzaniu inkaustów i farb. W pracach wykazuje się dużą znajomością kaligrafii tego okresu, precyzją wykonania, wyczuciem koloru i doskonałym doborem materiałów.

Barbara Galińska
Kocham litery pod każdą postacią. I jest to chyba miłość wzajemna; często odnoszę wrażenie, że ciekawe kompozycje liternicze tworzą się jakby bez mojego udziału. Wystarczyło tylko wziąć ołówek do ręki Po studiach krótko byłam architektem, wolałam rysować. Pracowałam jako animator filmów rysunkowych, ilustrator, grafik projektowy i reklamowy. Teraz myślę, że to był dość długi trening przed nauką kaligrafii; po prostu ćwiczyłam rękę, aby teraz dobrze mi się pisało. Litery interesowały mnie od zawsze. Już w szkole podstawowej wymyślałam własne alfabety, wpisywałam imiona w różne kształty, z liter tworzyłam zwierzątka. Robię to też teraz, piszę kaligramy i ambigramy. Lubię eksperymentować z literami, wprost bawić się nimi. Może nie zawsze podchodzę do nich z należytym szacunkiem. Ale zawsze z miłością. Osiem lat temu, na pierwszych dwugodzinnych warsztatach, napisałam uncjałą ćwiczenie czyni mistrza; i od tej pory kaligrafia stała się moją nawet nie pasją, tylko nałogiem. Całymi dniami pochłaniałam kolejne kroje pisma nie zastanawiając się w ogóle, do czego mnie to doprowadzi. Nawet nie przyszło mi do głowy, że sama będę prowadzić kursy, że będę miała wystawy (nie tylko w Polsce), że będę opowiadać o kaligrafii w mediach. Ważne było tylko pisanie Potem stało się ważne prowadzenie warsztatów, spotkania z osobami o podobnej pasji. Efektem tego było zorganizowanie pierwszego Warszawskiego Dnia Kaligrafii, który zaowocował założeniem stowarzyszenia Warszawski Dom Kaligrafii. Braliśmy udział w przeróżnych wydarzeniach kaligraficznych, co roku zapraszamy na kolejne WuDeKi, a ostatnio na Pisz w Piszu. No i cały czas piszemy. Przy każdej okazji staram się przekazać (zwłaszcza dla dzieci to jest ważne), że litery mogą być bardzo ciekawe, nie zawsze muszą być piękne. I że pisanie może być wielką frajdą, trzeba tylko znaleźć coś odpowiedniego dla siebie. Niekoniecznie musi być to jakiś krój historyczny, chociaż na pewno warto próbować. Konsekwentnie pokazuję też, że pisać można na wszystkim. I wszystkim. Marchewką czy nożyczkami po papierze, łopatą i miotłą po śniegu, pędzelkiem po zużytej torebce herbacianej, halabardą po piaszczystej plaży, palcem po brudnej szybie Wystarczy tylko chcieć. No i trzeba mieć fioła na punkcie liter.

Barbara Wilińska
Marzyłam o kaligrafowaniu już w dzieciństwie, ale w latach siedemdziesiątych zeszłego wieku mogłam tylko do tego wzdychać. Zaczęłam późno, po trzydziestce, sama ucząc się z książek, które dostałam od przyjaciela z Niemiec - był to długi proces, bo początki są najtrudniejsze, a nauczyciela nie znalazłam... Były w tym czasie wzloty i upadki, ale przede wszystkim ogromna radość z realizacji osobistych marzeń - zarówno kaligraficznych, graficznych, malarskich, jak i muzycznych. Przyszedł też czas na przekazywanie wiedzy i umiejętności, satysfakcjonujący, pełen pięknych spotkań i obserwacji, jakie cuda czyni wspieranie innych osób w rozwoju. Życie to wielka przygoda...

Joanna Zakrzewska
japonistka, kaligraf i iluminator, wykładowca Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych, uzyskała doktorat na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Naukowo zajmuje się estetyką sztuki japońskiej (monografie: Sakuteiki zapiski o zakładaniu ogrodów, Prze-myśleć piękno. Estetyka kaligrafii japońskiej). W dziedzinie kaligrafii japońskiej jest mistrzem w stopniu VI dana Szkoły Kaligrafii Japońskiej Seifū. Fascynuje ją pismo różnych kultur, arabskiej, hebrajskiej, ruskiej, chińskiej, no i oczywiście łacińskiej. Prowadzi warsztaty pokazy kaligrafii łacińskiej i japońskiej. Ma na swoim koncie liczne publikacje naukowe i wystawy artystyczne. Od dziecka fascynowała mnie kultura japońska. Przywoływała mnie, kusiła i puszczała do mnie oczko. Po wielu latach udało mi się spełnić swoje marzenie i pojechać do Japonii. To zmieniło całe moje życie. Kaligrafia japońska zawiera w sobie esencję sztuki i kultury japońskiej. Jest w niej to jak Japończycy myślą i co czują, jak postrzegają świat i siebie. Jest piękno i tajemnica. Jest muzyka i taniec. Fascynacja zaklęta w mrokach niezrozumienia, które próbuję zrozumieć, ale jak już mi się wydaje, że coś wiem otwierają się nowe przestrzenie Nieznanego, Niezbadanego.

LinoCat to ja Wiola Kaczmarska-Rudnik
Jestem projektantką graficzną, kaligrafką, magistrem sztuki po wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych. Jeszcze w 2012 r, studiując, kaligrafia przykuła moją uwagę. Zalążkiem mojej pasji było zwykłe, ludzkie widzę, podoba mi się, też tak chcę. Przez długi czas kaligrafia dawała mi wytchnienie, a dopiero od 2019 r., bardzo organicznie stała się moim głównym zajęciem. Jedną z największych radości daje mi uczenie tej pięknej sztuki nie tylko w mojej radomskiej pracowni, ale również online. W odręcznie pisanej literze interesuje mnie jej forma, ciągłe dążenie do ulepszania umiejętności, ale też sam proces: zostawianie znaków na papierze i w moim czasie. Chcę tez wyciągać z niej więcej, niż niesienie dosłownego komunikatu: w literze widzę jej idealnie abstrakcyjną formę, pełną emocji, ukrytego znaczenia. Otwiera ona możliwości do eksperymentów, łączenia plam i tekstur dających nowe wrażenia.

Opinie

Sprawdź się

NOMUS czyli: