Za nami siódmy już Koncert Muzyki Filmowej organizowany w ramach trwającego do niedzieli Sopot Film Festivalu. Tym razem w Operze Leśnej wybrzmiały przede wszystkim przeboje z filmów zrealizowanych we Włoszech. Na scenie, w towarzystwie sopockich filharmoników, wystąpiły Paulina Przybysz i Justyna Święs, a o elektroniczne remiksy filmowych utworów zadbał Sebastian Lipiński z trójmiejskiego zespołu Byty.
Muzyka filmowa w Trójmieście
oczywiście, to często osobne dzieło
73%
tak, ale bez przesady, musi być naprawdę dobra
23%
nie, w sumie nigdy się nad nią nie zastanawiam
4%
Sopocki festiwal to sporo ciekawych propozycji kina artystycznego, ale także wydarzenia okołofilmowe. Tradycją festiwalu stał się już organizowany od siedmiu lat, w połowie trwania imprezy, koncert muzyki filmowej. Już po raz trzeci areną muzycznych atrakcji stała się
Opera Leśna, gdzie w środę, 8 czerwca, publiczność wysłuchała kompozycji, które wykorzystano w produkcjach kręconych na południu Europy.
Hasło tegorocznego koncertu brzmiało bowiem "La Dolce Vita?". I od utworów pochodzących z filmu Federico Felliniego o tym samym tytule rozpoczęto koncert.
- Federico Fellini nazwał kiedyś swoje arcydzieło "La Dolce Vita" - z którego muzykę właśnie państwo usłyszeli - prawdziwą wieżą Babel, bo bohaterowie tego filmu, mimo że mówią tym samym językiem, nie mogą się porozumieć. Muzykę, którą napisał Nino Rota, też można nazwać wieżą Babel, bo mieszają się w niej różne style i gatunki - symfoniczna melancholia z jazzem, popem, cyrkowymi fanfarami, a nawet dzikimi tańcami. Wszystko po to, żeby zbudować nastrój pustych ulic Rzymu, samotności nadchodzącego poranka, fantasmagoryczny obraz świata luksusu, pożądania i dekadencji. Muzyka umie to najlepiej - mówiła Magda Felis, prowadząca koncert.
Nie oznacza to jednak, że Operą Leśną zawładnęła wyłącznie ścieżka dźwiękowa ze "Słodkiego życia". Pojawiły się znane motywy z takich produkcji, jak:
"Ojciec Chrzestny", "Ukryte Pragnienia", "Malena", "Wielkie piękno", "Call Me By Your Name", "House of Gucci" czy "Nie czas umierać".
Program Sopot Film Festival
Podczas koncertu usłyszeliśmy więc muzykę autorstwa m.in. wspomnianego Nino Roty, Hansa Zimmera, Ennio Morricone'a, a także Portishead, Florence and The Machine czy Hooverphonic w aranżacjach
Polskiej Filharmonii Kameralnej Sopot pod batutą Rafała Janiaka. Podobnie jak w latach ubiegłych muzykę symfoniczną uzupełniły elektroniczne aranże i remiksy klasycznych utworów. Większość spośród ponad 20 utworów wybrzmiała w wersji symfonicznej, a kilka na żywo zaśpiewały gwiazdy tegorocznego koncertu:
Paulina Przybysz i Justyna Święs (połowa zespołu The Dumplings). Całości towarzyszyły puszczane w tle fragmenty filmów, z których pochodziła ścieżka dźwiękowa.
- Dzisiejszy koncert jest wyjątkowy przynajmniej z trzech powodów. Po pierwsze, cały repertuar, wszystkie utwory zostały przygotowane specjalnie na ten wieczór, a wszystkie aranże zostały specjalnie rozpisane na skład Orkiestry Symfonicznej i zaproszonych muzyków. Dzisiaj wszyscy usłyszymy ten koncert po raz pierwszy. Co roku proponujemy też inny temat koncertu. Kiedy kilka miesięcy temu wybieraliśmy filmy i piosenki pod hasło "La Dolce Vita", byliśmy przekonani, że po dwóch latach pandemii to jest świetny moment, żeby zaproponować trochę lżejszy i bardziej rozrywkowy repertuar. Życie niestety lubi nas zaskakiwać. Dzisiejszy koncert odbywa się w cieniu wojny i pamiętamy o tym. W marcu tego roku postawiliśmy znak zapytania w tytule naszego koncertu, chociaż już samo hasło "La dolce vita" funkcjonuje jako taka krytyczna metafora tego, co w życiu ważne, piękne i właśnie "dolce". Program pozostawialiśmy ten sam, ale dzisiaj w tych wszystkich okolicznościach chcemy państwa zaprosić na opowieść bardziej o afirmacji życia niż o jego celebracji - mówiła Anna Kądziela-Grubman, dyrektorka festiwalu i pomysłodawczyni koncertu.Pojawiające się na scenie kilkukrotnie piosenkarki stanowiły najjaśniejszy punkt programu ponad dwugodzinnego koncertu. Wykonały one nowe aranże utworów z filmów "Ukryte pragnienia", "Call me by your name", "Dom Gucci", "Młodość" oraz "No time to die". Paulina Przybysz zaśpiewała m.in. "Glory box", "You've got the love" i "No time to die", a Justyna Święs "Bad Kingdom", "Mystery of love" i "Here comes the rain again". Obie wypadły bardzo dobrze, a zwłaszcza Justyna, której wrażliwość i pełna skromności charyzma przebija się przez każdy utwór, nie tylko z własnego repertuaru. Największą dawkę muzycznej energii zafundował jednak
Sebastian Lipiński z trójmiejskiego zespołu Byty, który przygotował elektroniczne remiksy filmowych utworów, poddając je całkowitej dekonstrukcji. Trzeba przyznać, że z roku na rok koncert wydaje się coraz dłuższy - zwłaszcza partie symfoniczne są mocno rozbudowane, przez co momentami nastrój ulatnia się, a uwaga rozprasza.
Zobacz także: Ulubione filmy w wyjątkowej scenerii. Ruszają kina plenerowe w TrójmieścieSopot Film Festival, w ramach którego odbył się Koncert Muzyki Filmowej, potrwa jeszcze do 12 czerwca. W tegorocznym repertuarze znalazło się kilkadziesiąt propozycji w kilku pasmach programowych. M.in. pokazy europejskich filmów nagrodzonych na światowych festiwalach, sekcja poświęcona kinu skandynawskiemu czy filmowe wyprawy w bardziej odległe zakątki świata w paśmie Nowe Wizje.