• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

5 razy "tak" dla Jazz Jantar

Borys Kossakowski
5 listopada 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Finałowy koncert Johna McLaughlina w Filharmonii Bałtyckiej wyprzedał się do ostatniego miejsca. Finałowy koncert Johna McLaughlina w Filharmonii Bałtyckiej wyprzedał się do ostatniego miejsca.

Festiwal Jazz Jantar, który trwał od 19 października do 4 listopada, to jeden z najbardziej różnorodnych festiwali muzycznych w Trójmieście. Konsekwentnie realizuje wyznaczone ścieżki, prezentuje zarówno legendy jazzu (John McLaughlin), znaczących wykonawców okołojazzowych (Nostalgia 77) czy zupełnych debiutantów z gdańskiej Akademii Muzycznej. Publiczność to doceniła i w tym roku tłumnie stawiła się niemal na każdym z koncertów. Oto pięć najważniejszych refleksji pofestiwalowych.



Publiczność w niemal wszystkich koncertach uczestniczyła tłumnie. Co ważne - nie po to, aby się pokazać, a żeby w skupieniu słuchać muzyki. To rzadkość. Publiczność w niemal wszystkich koncertach uczestniczyła tłumnie. Co ważne - nie po to, aby się pokazać, a żeby w skupieniu słuchać muzyki. To rzadkość.
World Saxophone Quartet Experience został przyjęty przez publiczność owacyjnie. World Saxophone Quartet Experience został przyjęty przez publiczność owacyjnie.

Jak oceniasz Jazz Jantar 2012?

1. Frekwencja. Sala suwnicowa w Żaku niemal za każdym razem była wypełniona po brzegi. Koncerty N.P. Molvaera i J. McLaughlina zostały wyprzedane, na innych ze świecą można było szukać wolnych krzeseł. Po zeszłorocznej zadyszce Jazz Jantar wyszedł na prostą pod tym względem. To cieszy przede wszystkim organizatorów, ale także nas, mieszkańców Gdańska, że potrafimy godnie przyjąć artystów. Dzięki temu fama idzie w świat, a muzycy chętnie na Jazz Jantar przyjeżdżają. Co ważne - powodzeniem cieszyły się nie tylko koncerty zagranicznych gwiazd, ale także trójmiejskich składów; nie tylko lekkie, łatwe i przyjemne, ale także free-jazzowe.

2. Publiczność. Oprócz tego, że przyszła tłumnie, to jeszcze słuchała muzyki. To wcale nie jest takie oczywiste, bo są festiwale, na które publiczność przychodzi się pokazać. Zwróciła na to uwagę Krystyna Stańko, która nie mogła wyjść z podziwu, że słuchacze pozwalają jej zespołowi grać tak cicho i delikatnie. Publika Jazz Jantaru kiedy trzeba bywała grzeczna i cierpliwa, gdy na przykład przyszło jej na stojąco wysłuchać niełatwego koncertu kwartetu Mikołaja Trzaski. Innym razem była żywiołowa i entuzjastyczna, wywołując "na bis" niemal wszystkich wykonawców.

3. Bilety. Ci, którzy trzymają rękę na pulsie, mogli wysłuchać koncertów niemal za pół darmo. A jeśli ktoś nie zdążył na przedsprzedaż, normalne ceny biletów też były znośne (np. bilet na McLaughlina kosztował 90 zł, a za porównywalny koncert Diany Krall w Hali Gdynia trzeba zapłacić od 170 zł do 380 zł). Trzeba jednak przyznać, że wielostopniowy system zniżek wymaga niemałego wysiłku intelektualnego i niektórych mógł w ogóle odstraszyć od kupna.

4. Program. Z festiwalami tak to już jest, że do programu trzeba mieć dobrą rękę. Nie wystarczy naszpikować go gwiazdami i z założonymi rękoma oczekiwać fanfar. Dobry festiwal ma program odpowiednio zbalansowany, eksponujący nie tylko starych wyjadaczy, ale także młodych gniewnych, poszukuje nowych talentów, miesza stylistyki. Oprócz tego trzeba mieć jeszcze trochę szczęścia, żeby trafić na artystów, którzy są w dobrej formie i przyjadą, aby zachwycić publiczność, a nie odbębnić robotę.

Tak jak w zeszłym roku absolutnym królem festiwalu okazał się pianista Vijay Iyer, tak w tym roku trudno wskazać na jeden konkretny koncert. Doskonale w roli kuratora sprawdził się Mikołaj Trzaska, któremu powierzono pierwszy dzień festiwalu. Grający jako pierwszy kwintet Atomic pokazał skandynawski jazz w najlepszym wydaniu - niezwykle wszechstronny, korzystający zarówno z najstarszych swingowych tradycji, a jednocześnie na wskroś nowoczesny, poszukujący brzmień i inspiracji w rockowych riffach, skomplikowanych harmoniach muzyki współczesnej czy bebopowych gonitwach. Atomic pokazał jazz absolutnie najwyższych lotów, po czym na scenę wyszło trio The Thing i... zagrało jeszcze lepiej. Zaczarować publiczność udało się także kwartetowi Mikołaja Trzaski, który miał trudne zadanie grać przez Nilsem Petterem Molvaerem. W porywający sposób zagrało także warszawskie trio Levity, które odłożyło na bok wątpliwości, czy ich muzyka to jeszcze jazz, czy może już coś innego.

Publiczność owacyjnie przyjęła także koncerty World Saxophone Quartet i zespołu Johna McLaughlina. W tym pierwszym zachwycał szczególnie tenorzysta David Murray, który imponował perfekcyjnym opanowaniem instrumentu. W zespole McLaughlina wybijał się zaś basista. Publiczność z entuzjazmem przyjęła także koncert Krystyny Stańko, która zaprezentowała program z najnowszej płyty "Kropla słowa". Zespół dowodzony w dużej mierze przez Dominika Bukowskiego zaprezentował poziom, którego nie powstydziłby się Sting.

5. I jeśli nawet ktoś zawodził, oznaczało to, że zagrał koncert "zaledwie" dobry. Co ciekawe, to właśnie "gwiazdy" festiwalu pozostawały nieco w cieniu mniej znanych muzyków. Nils Petter Molvaer, Northern Lights czy Nostalgia 77 pozostawiła wielu z uczuciem niedosytu. Na szczęście były koncerty, które ów niedosyt zrekompensowały z nawiązką.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (35)

  • Karta do Kultury

    bilet na McLaughlina mozna bylo kupic za 25 zl - i nie wymagalo to Panie Redaktorze zadnego wysilku intelektualnego - wystarczylo posiadanie karty do kultury :-)

    • 27 0

  • GET THE BLESSING debeściaki:] (1)

    Co do koncertów to moje top 5 ((--))

    1. GET THE BLESSING!!!
    2. WORLD SAXOPHONE QUARTET
    3. NOSTALGIA 77
    4. NILS PETTER MOLVAER
    5. NORTHERN LIGHTS

    Publika nie taka super, bez przesady, żenada była jak na WSQ i N77 siadali na bisach, bardzo żywiołowo i owacyjnie, dobre sobie hehe;/

    • 6 3

    • Trzeba bylo cos tam napisac

      jak w wypracowaniu - zeby Pani sie podobalo bo inaczej palka w zeszycie zagosci - stad taki art.

      • 3 2

  • Kocham p. Monikę M!

    Kocham p. Monikę M!

    • 8 1

  • (8)

    Ciezko, żeby w miejskiej instytucji, ktora dostaje miliony dofinansowania bilety byly megadrogie... Dla mnie przy wielu koncertach Zaka jest krzywdzace, że znizke maja tylko studenci "uczelni (i kierunkow? - chyba) artystycznych"... :/ Student studentowi nierowny. Oczywiscie jak studiujesz animacje kultury np. na Wydziale Filologicznym to już się nie lapiesz. Ech.

    • 5 10

    • zniżka nie tylko dla studentów! (7)

      Ależ zniżki nie są tylko dla studentów - jest też zniżka na biblioteczną Kartę do Kultury, którą można wyrobić sobie w bibliotece za symboliczną złotówkę! I za koncert Nilsa Pettera Molvarea płaci się wtedy 15 złotych :-))))

      • 9 2

      • (5)

        W każdej bibliotece można wyrobić taką kartę?

        • 2 2

        • (4)

          W miejskiej, w Gdańsku. To jest po prostu karta biblioteczna.

          • 6 2

          • (3)

            A co jak nie jesteś zameldowany(-a) w Trójmieście i prawie co roku zmieniasz adres? (przypadek 3/4 studentów) Też wyrobią?...

            • 1 4

            • Nie, jak jesteś jełopem, który boi się iść do biblioteki, to nie wyrobią. (1)

              • 6 2

              • Że też takim prostakom(-czkom) jak Ty karty wydają. Z kultury to powinenneś(-aś) mieć najpierw kurs, a nie kartę. Z tej osobistej.

                • 3 5

            • wyrobią

              • 1 1

      • jasne, ale tych biletów jest zawsze ograniczona pula

        i np ja sie nie zalapałem

        • 0 0

  • i to wszystko?

    po tak pięknym festiwalu tekst niemal wyłącznie o publiczności i biletach? fajnie byłoby przeczytać opinię o samych występach...

    • 12 2

  • nieprawda - było kilkanaście miejsc wolnych na trybunach (1)

    • 5 10

    • miejsca wolne ale sprzedane. ktos kupil bilet a nie przyszedl.

      • 5 0

  • niekompetencja dziennikarza piszącego materiał jest porażająca.

    jak można pisać:
    "Oprócz tego trzeba mieć jeszcze trochę szczęścia, żeby trafić na artystów, którzy są w dobrej formie i przyjadą, aby zachwycić publiczność, a nie odbębnić robotę."
    jak można pisać takie rzeczy?
    artyści na odpowiednim poziomie nie mogą pozwolić sobie na słabszą formę. oczywiście mogą się zdarzyć słabsze dni, ale ich słabsze dni i tak powinny być jak szczyt formy.
    dziennikarz, który ma świadomość nie powinien pisać takich bzdur!
    widać piszący artykuł jest mało obiektywny i niestety mało ma wyczucia muzycznego na odpowiednim poziomie. osoba mająca świadomość nie powinna pisać takich rzeczy

    "Zaczarować publiczność udało się także kwartetowi Mikołaja Trzaski"
    saksofonista, nieznający podstawowego alfabetu muzycznego wydaje się mieć niski poziom świadomości merytorycznej z zakresu podstawowym elementów dzieła muzycznego. faktem jednak jest i przyznać trzeba, że jeżeli przyjąć za ważniejsze czarowanie publiczności, a nie raczenie ich rzeczową robotą, to można przybić piątkę i pogratulować.

    "Zespół dowodzony w dużej mierze przez Dominika Bukowskiego zaprezentował poziom, którego nie powstydziłby się Sting."
    co za zaściankowe brednie!
    po pierwsze Pani Krystyna Stańko to nie Sting
    po drugie Pani Krystyna Stańko zapewne zupełnie inną muzykę w sercu ma
    po trzecie określenie "nie powstydziłby się" jest nie na miejscu - myśli pan że Pan Dominik Bukowski wstydzi się swojej twórczości?

    brak słów.

    • 16 13

  • myślałem, że Strasburger zapuścił włosy

    • 4 0

  • Molvaer zostawił niedosyt? (1)

    Moim zdaniem dał najlepszy koncert. Pozostali skandynawowie również bez zastrzeżeń ( może Bugge trochę usypiał w części solowej promującej najnowszy album "Songs" ). Faktem jest że podobne opinie można było usłyszeć od wszelkich "znawców" co się "znają" przy barze lub w ogródku :( Tak samo Kossakowski koncert Molvaer'a spędził gadając ze znajomymi w kawiarni a teraz wypisuje bzdury.
    Paradoksalnie ze wszystkich artystów najgorzej zaprezentował się Trzaska. Lubie free jazz ale to co zagrali to porażka. Start i każdy gra coś innego.... :)

    • 8 1

    • zgadzam się

      mam podobne zdanie do Twojego. Widziałem pana Borysa nie dość, że nie na wszystkich dniach festiwalowych, o których sam pisze i ocenia, a gdy był zostawał często tylko na paru utworach i wychodził. Trochę to niedorzeczne i nieprofesjonalne...

      I moim zdaniem tegoroczny Jazz Jantar to trochę paradoks. Frekwencja na całym festiwalu była znakomita, a promocyjne ceny były droższe niż rok/dwa lata temu (15zł vs 5zł) i muzycznie moim zdaniem też gorzej (z dni, gdy grały dwa zespoły, całkowicie podobał mi się tylko 2 listopada (nie byłem tylko na otwarciu festiwalu), kiedy grało Levity i Austin Peralta Trio, reszta to połączenie megawypasu z rozczarowaniem (np. w/w Nils Petter i bardzo przeciętny Trzaska). Bardzo mnie to cieszy, jednak ciekawe czy nie jest to złudne i wiele osób nie przyszło z biletów rozdysponowanych sponsorom, których notabene w tym roku było trochę więcej (brawo dla zespołu marketingowego Klubu Żak!). Mam nadzieję, że jednak nie i za rok będzie jeszcze lepiej!

      • 2 0

  • Borysku,

    nie wiem jak na innych koncertach, ale na Nostalgii publika raczej niemrawa i to bardzo.

    • 2 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Co będzie można zobaczyć w NOMUS?

 

Najczęściej czytane