• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

300 proc. wirtuozerii w wirtuozerii

Stefan Wesołowski
16 stycznia 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Orkiestrą dyrygował wybitny artysta, Maxim Vengerov. Orkiestrą dyrygował wybitny artysta, Maxim Vengerov.

Nie ma co dramatyzować, ale też trzeba spojrzeć prawdzie w oczy - Polacy nie pasjonują się przesadnie kulturą, a zainteresowanie muzyką klasyczną wykazuje już naprawdę wyjątkowo małe grono odbiorców. Całe szczęście, od czasu do czasu, zdarzają się koncerty takie jak ten.



Jako naród mamy dość powstańczą naturę i wszelkie namiętności budzą w nas się zrywami. Kawaleryjska szarża na wrogie czołgi i masowa miłość do skoków narciarskich czy formuły 1 mają to samo źródło.

Wydaje mi się, że to samo źródło jednoczy Polaków przed radioodbiornikami, gdy przychodzi czas Konkursu Chopinowskiego w Warszawie, a także Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. H. Wieniawskiego w Poznaniu.

Raz na pięć lat okazuje się, że muzyka skrzypcowa, na przemian z fortepianową, może zachwycać osoby, które na co dzień muzyką nie interesują się w ogóle. XIV edycja Konkursu Wieniawskiego odbędzie się już tej jesieni, natomiast w piątek (14 stycznia) mieliśmy okazję zasmakować kunsztu zwyciężczyń poprzednich dwóch edycji.

Już sama okazja do porównania Rosjanki Aleny Baevej (1. nagroda w 2001 roku) z Polką Agatą Szymczewską (1. nagroda w 2006 roku) czyniła ten koncert niezwykle ciekawym. Było jednak znacznie więcej powodów, by wybrać się tego wieczoru do Filharmonii Bałtyckiej - niezwykle efektowny repertuar, fantastyczne instrumenty obu artystek (F. Ruggeri i A. Stradivari) i wreszcie kierujący wszystkim zza dyrygenckiego pulpitu Maxim Vengerov.

Po otwierającej koncert uwerturze Leonora III L. van Beethovena, na scenie pojawiła się Szymczewska, by wykonać I Koncert skrzypcowy op. 35 K. Szymanowskiego. W grze skrzypaczki wykształconej na akademiach muzycznych w Poznaniu i Hannoverze dostrzec można było właściwe zachodnioeuropejskiej estetyce opanowanie. Nieco chłodne, ale wyraziste emocje, poparte świetną techniką i świetlistą barwą dźwięku. Szymczewska, zarówno w grze jak i w drobnej budowie ciała, przypomina nieco Wandę Wiłkomirską i kto wie, czy nie stać jej na podobną karierę.

Alenie Baevej najbliżej jest natomiast do Ginette Neveu, może już nie tyle z fizjonomii, co z wielkiej charyzmy i temperamentu. Pod względem biegłości zaś, Baeva dystansuje chyba wszystkie wymienione skrzypaczki. Jej wykonanie Koncertu d-moll op. 47 J. Sibeliusa mogło być dyskusyjne interpretacyjnie, ale zawarty w nim ładunek emocji i spektakularności technicznej, rzucał na kolana. Obydwie artystki mają po 25 lat, ale to Rosjanka wydała się dojrzalsza, być może dzięki większemu doświadczeniu scenicznemu.

Mimo burzy braw po obu wykonaniach, artystki konsekwentnie nie zagrały bisów, co znalazło wytłumaczenie po chwili. Najpierw jednak zabrzmiał "Taniec węgierski" J. Brahmsa, brawurowo wykonany przez Orkiestrę Symfoniczną PFB. Zespół prowadzony przez Maxima Vengerova brzmiał tego wieczoru naprawdę świetnie, i chociaż słynny skrzypek nie jest - powiedzmy sobie szczerze - wybitnym dyrygentem, to emanuje od niego muzyczna energia niezależna od tego, czy chwyci za smyczek czy za batutę. Muzycy Orkiestry ewidentnie tą energią tego wieczoru się zarazili.

W końcu, niejako na deser, usłyszeliśmy bis, wykonany przez obydwie skrzypaczki, do których dołączył ze skrzypcami sam mistrz. Wykonana przez to niezwykłe trio "Wokaliza" S. Rachmaninowa była przepięknym zwieńczeniem tego wieczoru, a tak wysokie stężenie obłędnej wirtuozerii na tak małej scenie chyba zbyt prędko się tu nie powtórzy.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (6) 2 zablokowane

  • panie stefanie,po prostu pan p.......ysz.

    szkoda slowe na ten artykul
    i czasu na komentarz
    zajmijsie lepiej czyms innym i nie wymyslaj glupot.

    • 0 4

  • a ja sądzę że puste fotele na sali (taki koncert!) mówią same za siebie: daleko nam do europejskich stolic kultury. bez przesady - to nie chodzi o to, czy jesteśmy lub nie koneserami, nam sztuka nie jest do niczego potrzebna.

    • 0 1

  • Wysokie stężenie witruozerii w wirtuozerii

    Czy Ty Stefciu doprawdy nie zerwałeś się do kawaleryjskiej szarży na wrogie czołgi?

    • 1 3

  • (1)

    Hmm moze mialo by? zabawne?.. A je?li to si? udalo to automatycznie nie jest niedorzeczne

    • 4 0

    • Ale chyba w tym wypadku jest.

      • 0 0

  • "jednoczy Polaków przed radioodbiornikami, gdy przychodzi czas Konkursu Chopinowskiego w Warszawie, a także Międzynarodowego

    Konkursu Skrzypcowego im. H. Wieniawskiego w Poznaniu." Trochę w tym przesady. Z całym szacunkiem dla tego typu przedsięwzięć, jest to raczej skierowane dla wąskiej grupy koneserów tego typu rozrywki kulturalnej.
    Moim zdaniem opinia o jednoczeniu przed radiem/telewizją jest albo omyłką wielkiego fana danej kategorii muzycznej, abo umyślnym przedstawieniem sprawy na wyrost.

    PS.
    Łączenie tego z "kawaleryjską szarżą" na czołgi jest raczej zabawne ;) I niedorzeczne.

    • 4 8

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

W jaki sposób zginął Zbyszek Cybulski?

 

Najczęściej czytane