• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zamęczyć widza - o spektaklu "Wolna Trybuna"

Łukasz Rudziński
22 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Pięć pustych pokoi, w każdym krzesło i mikrofon - tam trafiają bohaterowie "Wolnej Trybuny", pragnący powiedzieć co im leży na sercu. Dzięki nim wsłuchać się można w głosy PRL-u. Pięć pustych pokoi, w każdym krzesło i mikrofon - tam trafiają bohaterowie "Wolnej Trybuny", pragnący powiedzieć co im leży na sercu. Dzięki nim wsłuchać się można w głosy PRL-u.

Premiera teatralna All About Freedom jest konsekwentnym, przemyślanym sposobem by przedstawić społeczny wielogłos czasów PRL-u na bazie książki "Wolna Trybuna" Christiana Skrzyposzka. Jednak forma spektaklu jest tak męcząca, że po przedstawieniu oklaskiwało go praktycznie tylu widzów, ilu było aktorów na scenie.



W jednym z najlepszych epizodów polonistka (Irena Wiesiołek) stara się wyjść na przeciw oczekiwaniom młodzieży i pełnym wulgaryzmów językiem wyraża swoje obawy o poziom wysławiania się młodego pokolenia. W jednym z najlepszych epizodów polonistka (Irena Wiesiołek) stara się wyjść na przeciw oczekiwaniom młodzieży i pełnym wulgaryzmów językiem wyraża swoje obawy o poziom wysławiania się młodego pokolenia.

Jaki masz stosunek do czasów PRL-u?

Reżyser Paweł Wodziński środki teatralne ogranicza do minimum. W spektaklu udział bierze kilkunastu aktorów z całej Polski, którzy przedstawiają wątki książki "Wolna Trybuna", czyli fikcyjnej listy obywateli do tytułowej Wolnej Trybuny, forum powstałego dla uczczenia 50-lecia PRL.

W surowej i minimalistycznej przestrzeni, składającej się z pięciu pokoi przypominających cele, wyposażonych tylko w krzesło i mikrofon, aktorzy wypowiadają czasem ogromne monologi, czasem krótsze, ekspresyjne odezwy, jak z wiecu politycznego. Jednak w zamyśle reżysera ich treść nie jest najistotniejsza, a bohaterowie często mówią jednocześnie, albo przekrzykują się, uniemożliwiając zrozumienie sensu wypowiedzi.

Tak jak na ulicy czy w innym miejscu publicznym, słyszymy czasem całe wypowiedzi (m.in. dramatyczną, szczegółową wyliczankę ile kosztuje życie czteroosobowej rodziny, skalkulowane w dolarach przez wykładowcę akademickiego albo brawurową, pełną troski odezwę do współczesnej młodzieży o poziom słownictwa w wykonaniu pewnej polonistki, która postanawia dla wzmocnienia i uatrakcyjnienia przekazu zwracać się do młodzieży jej, pełnym wulgaryzmów, językiem), czasem tylko strzępy wypowiedzi.

Bohaterowie kolejnych epizodów wychodzą zza pleców publiczności, przechodząc obok niej by wejść do pokoju (na trybunę) - są tam przecież naszymi reprezentantami. Ubrani są zwyczajnie, bo przecież stanowić mają przekrój przez całe społeczeństwo, wśród nich będzie kombatant wojenny, wspominający czasy II wojny światowej, studenci nawołujący do antykomunistycznej rewolucji, myśliciele, robotnicy, świadkowie starć z milicją, a obok nich zwykła przedszkolanka narzekająca na opłatki komunijne zastępujące dzieciom cukierki.

Najbardziej rozbudowanym wątkiem jest historia homoseksualisty, który jako niejaka Kocica przybliża swoje życie w stylu "Lubiewa" Michała Witkowskiego. To zresztą najlepsza i najbardziej wymagająca rola w spektaklu kreowana z powodzeniem przez Michała Opalińskiego.

Wszystkie wypowiedzi "Wolnej Trybuny" tworzyć mają portret zbiorowy naszego społeczeństwa z czasów PRL-u, mocno satyryczny, ale też na swój sposób dotkliwy. I rzeczywiście momentami udaje się taki poziom osiągnąć. Jednak zaproponowana forma - trzy godziny deklamacji tekstu, niekiedy pełnej niepotrzebnego wrzasku i popartej budowaną najprostszymi środkami gry aktorskiej (emfaza, krzyk, miotanie się po pokoju, kopanie lub walenie pięściami w ściany) - daje na dłuższą metę efekt odwrotny od zakładanego. Widzowie licznie opuszczają spektakl (na poniedziałkowym pokazie w Instytucie Sztuki Wyspa do końca zostało ich około dwudziestu).

Koprodukcja Instytutu Teatralnego w Warszawie i festiwalu All About Freedom "Wolna Trybuna" to spektakl przemyślany, spójny, ale nieznośnie monotonny. Zaliczyć go można do teatralnych eksperymentów, który z pewnością nie przekona wszystkich, ale dobrze wpisuje się w linię repertuarową produkcji Instytutu Teatralnego w Warszawie, w siedzibie którego prezentowany będzie spektakl po zakończeniu festiwalu.

Wydarzenia

7. All About Freedom Festival (15 opinii)

(15 opinii)
muzyka alternatywna, festiwal teatralny, projekcje filmowe

Miejsca

Zobacz także

Opinie (40)

  • za tz komuny (5)

    lenie i obiboki żury czuli sie najlepiej.

    • 23 17

    • mam odwrotne wrażenie

      • 5 5

    • a teraz to inaczej?

      co sie zmienilo . TUSK BORUSEWICZ KOMOROWSKI

      wymieniac dalej?

      • 6 2

    • (2)

      Ankieta jak zwykle "żondzi". Ja mam stosunek negatywny, ale nie dla tego, że to był czas zniewolenia. Ja, moi rodzice czy dziadkowie nie byli prześladowani przez władzę czy czuli się mocno ograniczani (poza okresem stanu wojennego). PRL kojarzy mi się za to z wszechobecną biedą, szarzyzną, zaniedbanymi budynkami, 20 latami oczekiwania na mieszkanie czy talon na samochód. Żywność na kartki w czasie gdy rolnicy uprawiali 2 razy więcej niż dzisiaj.
      Obecnie też nie jest wspaniale, ale bądźmy szczerzy: żyje nam się dużo wygodniej i jesteśmy po prostu bogatsi.

      • 0 2

      • A teraz jak długo czeka się na mieszkanie? (1)

        Odp: Nie czeka się. Pod warunkiem, że ma się luzem kilkaset tysięcy, względnie chęć na kredyt do emerytury - taki drobny szczegół.

        P.S. 20 lat, o ile w ogóle się zdarzyło, to było jakieś ekstremum.
        P.S.2. Za komuny też można było kupić mieszkanie na wolnym rynku.

        • 0 0

        • następny rozżalony

          Dodaj, ile kosztowało to mieszkanie "na wolnym rynku" i jaki był przelicznik dolara do godziny pracy Polaka.

          • 0 0

  • Zupełnie jak "Kwartet[...]" Schaeffera

    Nudy i dziworzany.

    • 10 7

  • Czyli w skrócie spektakl dla krytyków i innych reżyserów a nie zwykłych ludzi, tak? (1)

    • 26 1

    • czyli jak zwykle w ISW, swoi robią dla swoich- byle granty wpływały

      • 2 0

  • to sztuka jest tak?

    aha, nie wiedziałem....

    • 20 2

  • ludzie wychodzą (5)

    bo teraz to są takie debile, że nie potrafią zrozumieć o chodzi, jak nie strzelają albo cycków nie pokażą to sztuka nudna

    • 29 25

    • (...)

      No i co z tego, że debile?

      • 1 2

    • wolę cycki oglądać niż słuchać starej przeklinającej baby.

      • 3 2

    • (1)

      gdyby trojmiasto.pl - portal dla lemingów - napisał że dobra sztuka, to by lemingi poszły obejrzeć. Ale pewnie reżyser nie jest kumplem redaktora, więc poszło że ludzie wychodzili.

      • 1 2

      • A za moich czasów...

        Teraz to jest tak, że jak sztuka jest do d*py to się mówi że widzowie wyszli bo nie zrozumieli. No właśnie widzowie zrozumieli, dlatego wyszli. Turpizm do potęgi n-tej

        • 1 1

    • to przykra prawda

      • 0 0

  • (2)

    Na takie spektakle raczej nie chodzą ludzie z łapanki reklamowej - coś więcej musiało ich tam sprowadzić. W takim przypadku wyjść "w trakcie" to trochę wiocha, brak szacunku dla aktorów itp. Ale ok. - takie czasy, bez cycków na scenie nie usiedzą. ;)

    • 15 6

    • (1)

      Ja chodzę na takie spektakle bo mam zawsze nadzieję, że tym razem będzie jednak inaczej.

      • 4 0

      • to tak ja ogladam mecze

        • 3 0

  • Ważne że etatowi POpieracze zarobili

    Pieniądze rozdysponowane po jedynej słusznej linii a że sztuka to nie sztuka to już inna sprawa.
    Może już lepiej wspierajcie tą panią od fotek nagich facetów z psami piosenkarza holokausto piosenkarza od ona tańczy dla mnie i np dowolną wypinaczkę sceniczną oczywiście POpierającą i jakiegoś transwestytę lub posła mniejszości niemieckiej aby nie było wykluczenia społecznego.

    Dzieciom uczącym się języka ukraińskiego państwo polskie płaci co miesiąc 250zł. A ty durniu mówisz dzieciom aby się polskiej ortografii uczyły???

    • 10 11

  • sztuka...

    • 1 1

  • refleksja (4)

    Naziści mówią: za Adolfa było lepiej, a komuniści mówią: za Stalina było lepiej.
    Oba systemy są niemal identyczne, dlatego się zwalczały.
    Komuniści i naziści tęsknią za swoimi czasami...

    • 13 2

    • Zastanówmy się w takim razie (3)

      komu jest lepiej w tym czymś, co mamy obecnie w Polsce?

      • 4 2

      • tym co cie dogadali (1)

        czyli towarzyszom bez kregoslupa

        • 1 2

        • Mnie nie dogadali żadni towarzysze, tylko mama i tata.

          • 1 2

      • komu jest lepiej w tym czymś co mamy obecnie w Polsce? Po zastanowieniu odpowiadam: prywatnym przedsiębiorcom. Im większe tym bardziej. Aha, oszustom w rodzaju Marcina P. od Amber G. też. Choć w sumie czym jedni od drugich się odróżniają...

        • 3 1

  • Nietrudno było przewidzieć,

    że zainteresowanie poniewieraniem trupa komuny będzie z czasem malało. Podobnie jak zainteresowanie dłubaniem we wraku Tupolewa. Dla artystów i polityków, którzy niczego innego nie potrafią, oznacza to oczywiście coraz chudsze lata.

    • 11 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Która z mitologicznych postaci przyczyniła się do powstania słynnej gdańskiej nalewki Goldwasser?

 

Najczęściej czytane