• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Wiśniowy sad" i podsumowanie 2016 roku w Teatrze Wybrzeże

Łukasz Rudziński
14 grudnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
"Wiśniowy sad" w reż. Anny Augustynowicz na Dużej Scenie to ostatnia, dziesiąta tegoroczna produkcja Teatru Wybrzeże. Jej premiera 16 grudnia połączona będzie z uroczystą Jubileuszową Galą Teatru Wybrzeże. "Wiśniowy sad" w reż. Anny Augustynowicz na Dużej Scenie to ostatnia, dziesiąta tegoroczna produkcja Teatru Wybrzeże. Jej premiera 16 grudnia połączona będzie z uroczystą Jubileuszową Galą Teatru Wybrzeże.

Przygnębiającą opowieść o życiowych rozbitkach, ludziach przegranych, zmuszonych do sprzedania ziemi, by wyjść z długów reżyseruje w Teatrze Wybrzeże Anna Augustynowicz. Premiera "Wiśniowego sadu" zaplanowana na 16 grudnia kończy jubileuszowy 70. rok Teatru Wybrzeże, będący zarazem 50-leciem istnienia obecnego gmachu teatru. Przypominamy poprzednie tegoroczne premiery Teatru Wybrzeże.



Ile tegorocznych spektakli Teatru Wybrzeże widziała(e)ś?

"Wiśniowy sad" to ostatni dramat Antoniego Czechowa, poświęcony zdegenerowanemu i zdemoralizowanemu rosyjskiemu ziemiaństwu i rozpadowi tamtejszej szlachty. Lubow Raniewska wraz z córką Anią wraca do rodzinnego majątku, w którym rezyduje jej brat Gajew. Raniewska została porzucona przez kochanka, dla którego wyjechała za granicę. Majątek jest zadłużony, a jedyny sposób na wyjście z długów to rozparcelowanie starego wiśniowego sadu, przylegającego do dworu, i sprzedanie go na działki budowlane. Raniewska nie chce pozbywać się ojcowizny, ale nie ma wyboru. Nowym właścicielem jest Łopachin, którym dotąd pomiatano i którego nie wpuszczano na pokoje.

Anna Augustynowicz do współpracy zaprosiła Marka Brauna (scenografia), Wandę Kowalską (kostiumy) i Jacka Wierzchowskiego (opracowanie muzyczne). W głównej roli Raniewskiej zobaczymy Dorotę Kolak. Jej brata Gajewa gra Michał Kowalski, w córkę Annę wcieli się Katarzyna Z. Michalska, zaś Łopachinem będzie Marcin Miodek. Ponadto w spektaklu wystąpią: Marta Herman, Piotr Chys, Grzegorz Gzyl, Sylwia Góra-Weber, Maciej Konopiński, Agata Bykowska, Krzysztof Gordon, Piotr Witkowski i debiutujący w Wybrzeżu Jakub Nosiadek.

"Wiśniowy sad" to ostatnia, dziesiąta premiera 2016 roku w Teatrze Wybrzeże. Przypomnijmy wszystkie tegoroczne produkcje teatru:

"Kreację" w reżyserii Jarosława Tumidajskiego Teatr Wybrzeże wystawił w styczniu. "Kreację" w reżyserii Jarosława Tumidajskiego Teatr Wybrzeże wystawił w styczniu.
"Kreacja" Ireneusza Iredyńskiego, reż. Jarosław Tumidajski, premiera: 16 stycznia, Czarna Sala / foyer Teatru Wybrzeże

"Spektakl zaczyna się bardzo obiecująco w foyer Dużej Sceny Teatru Wybrzeże. Dzięki wydzielonej przez autora scenografii Mirka Kaczmarka w foyer przestrzeni (ogrodzonej wieszakami z pokrowcami na garnitury i stołem z ekranem w centralnej części) odegrać można scenę wernisażu malarza Jana Nowaka, z towarzyszeniem wielu zaskoczonych tym zdarzeniem widzów za plecami. Towarzyszą mu (obecne już do końca spektaklu) puszczane z offu komunikaty syntezatora mowy, informujące widzów "Kreacji" o kolejnych stacjach czy też etapach drogi krzyżowej, w którą udaje się Nikt. Właśnie "Droga Krzyżowa" okazuje się jego idée fixe, którą ostatecznie wprowadzi w czyn. W Czarnej Sali wszyscy zasiadają dookoła przestrzeni gry, za stolikami wyłożonymi dziesiątkami pustych i pełnych butelek wódki. Interesującą warstwę wizualną spektaklu dopełnia umieszczony na podłodze obraz "Ostatniej wieczerzy" z "usuniętymi" twarzami bohaterów, które odnaleźć można co jakiś czas na ekranach projekcyjnych. Jednak przestrzeń ta przyciąga uwagę najwyżej przez kwadrans, a na tym zabiegi inscenizacyjne niemal się kończą." - pisaliśmy w recenzji "Kreacji".

W lutym odbyły się dwie premiery: "Fahrenheit 451" w reż. Marcina Libera na Dużej Scenie... W lutym odbyły się dwie premiery: "Fahrenheit 451" w reż. Marcina Libera na Dużej Scenie...
"Fahrenheit 451" Marcina Cecko na podstawie powieści Raya Bradbury'ego, reż. Marcin Liber, premiera 6 lutego, Duża Scena

"W warstwie ideowej spektakl Teatru Wybrzeże pozostaje wierny powieści Bradbury'ego. (...)
Wszystko dzieje się w monstrualnej księdze czy też na stronie papierowej książki, która "ożywa" dzięki bohaterom spektaklu. W monumentalnej, bardzo efektownej scenografii Mirka Kaczmarka istotną rolę odgrywa motyw klatki. (...) Marcin Liber warstwę językową uzupełnia szeregiem dodatkowych, często bardzo formalnych pomysłów. Jednym z najciekawszych jest rozbicie postaci Guya Montaga na trzech aktorów, przez co staje się on synonimem narzędzia systemu, strażakiem-everymanem, a w końcu synonimem buntu wobec narzuconego odgórnie posłuszeństwa. Umożliwia to stworzenie trzech alternatywnych historii Montaga, z trzema różnymi zakończeniami. Niektóre z zabiegów formalnych wymierzone są wprost w komfort widza (m.in. niespodziewane uderzenia dźwięku, celowanie i strzelanie do widzów z pistoletów)." - pisaliśmy w recenzji "Fahrenheita 451".

...i "Pełnia szczęścia" w reż. Adama Orzechowskiego na Scenie Kameralnej w Sopocie. ...i "Pełnia szczęścia" w reż. Adama Orzechowskiego na Scenie Kameralnej w Sopocie.
"Pełnia szczęścia" Charlesa den Texa i Petera de Baana, reż. Adam Orzechowski, premiera: 26 lutego, Scena Kameralna

"To świat, gdzie wszystko poddawane jest racjonalizacji i logice. Mara wie, że dla niej to już "ostatni dzwonek", ma 38 lat i nie chce podzielić losu swojej parę lat starszej przyjaciółki. Jednak nie podejrzewa nawet, że decydując się na złożenie nietypowej "oferty" i podejmując się kierowania sprzedażą firmy Toma, ryzykuje nie tylko wolność i niezależność, a z samodzielnej i kierującej swoim życiem kobiety wkrótce stanie się niewolnicą.(...) Ponura wizja świata pozorów, połyskującego niczym przezroczysta podłoga sceny w "Pełni szczęścia" Teatru Wybrzeże, spod którego przeziera niemożliwa do zapełnienia pustka i wyrzut, że życie potoczyło się tak a nie inaczej, to motyw, do którego Adam Orzechowski wraca po raz kolejny. Tym razem fundując publiczności brudną, pozbawioną cienia nadziei sztukę." - przeczytacie w naszej recenzji "Pełni szczęścia".

W kwietniu spektakl "Czyż nie dobija się koni?" na Dużej Scenie przygotował znany w Trójmieście z owocnej pracy w Teatrze Muzycznym Wojciech Kościelniak. W kwietniu spektakl "Czyż nie dobija się koni?" na Dużej Scenie przygotował znany w Trójmieście z owocnej pracy w Teatrze Muzycznym Wojciech Kościelniak.
"Czyż nie dobija się koni?" na motywach powieści Horace'a McCoya, reż. Wojciech Kościelniak, premiera 2 kwietnia, Duża Scena

"Cały pierwszy akt okazuje się dosłownym przeniesieniem marazmu, apatii i poczucia beznadziei bohaterów na scenę. Większość czasu uczestnicy maratonu spędzają na smutnym pseudotańcu, mając - w myśl regulaminu konkursu - bardzo niewiele czasu na całą resztę. Towarzyszy im groteskowo apatyczna pielęgniarka, zblazowany sędzia, nudny konferansjer, i irytujący głos z offu. Co jakiś czas, dla uatrakcyjnienia widowiska, zorganizowane zostaną dodatkowe taneczne popisy lub wyścigi eliminujące najsłabszych. Ożywienie wprowadza jedynie dowcipna, zdalnie sterowana latająca nad sceną i widownią "gruba ryba", nieuchwytna jak marzenia, po które chcą sięgnąć bohaterowie. Zupełnie inną temperaturę ma drugi akt, w którym zmagania tanecznych maratończyków coraz bardziej schodzą na plan dalszy." - pisaliśmy w recenzji "Czyż nie dobija się koni?".

Kolejną nowością była majowa "Noc Iguany", wyreżyserowana przez Pię Partum w Scenie Kameralnej. Kolejną nowością była majowa "Noc Iguany", wyreżyserowana przez Pię Partum w Scenie Kameralnej.
"Noc Iguany" Tennessee Williamsa, reż. Pia Partum, premiera 20 maja, Scena Kameralna

"Osobiste historie, dramaty bohaterów na tle przyrody, żywiołów i nieskrępowanej przestrzeni wydają się małe, nieistotne, stanowiące swego rodzaju anegdoty niż rzeczywiste problemy.(...) Nieoczekiwanie jednak wraz z leniwą atmosferą sjesty, ze sceny wywietrzała niemal cała dramaturgia, nie ma też napięć między bohaterami, tak charakterystycznych dla autora "Nocy Iguany" i tak skutecznie budowanych przez niego w swoich sztukach." - znajdziecie w naszej recenzji tego spektaklu.

Ostatnią premierą przed wakacjami były w czerwcu "Przygody Koziołka Matołka", które oglądać można w Malarni Teatru Wybrzeże, w wersji przygotowanej przez Michała Derlatkę. Ostatnią premierą przed wakacjami były w czerwcu "Przygody Koziołka Matołka", które oglądać można w Malarni Teatru Wybrzeże, w wersji przygotowanej przez Michała Derlatkę.
"Przygody Koziołka Matołka" Kornela Makuszyńskiego i Mariana Walentynowicza, reż. Michał Derlatka, premiera: 12 czerwca, Scena Malarnia

"Przygody Koziołka Matołka" gra i opowiada zarazem publiczności czwórka aktorów Teatru Wybrzeże wsparta piątym aktorem-rysownikiem.(...) W ten sposób spektakl świetnie oddaje ideę książek Kornela Makuszyńskiego o przygodach Koziołka Matołka, przybliżających przygody przezabawnego koziołka zarówno słowem, jak i obrazem (poprzez rysunki Mariana Walentynowicza).(...) Dużym atutem spektaklu jest inteligentna zabawa tekstem, który w interpretacji Michała Derlatki jest subtelnie, zabawnie uwspółcześniony. Dzieci doskonale odbierają komiksową konwencję przedstawienia, bardzo zgrabnie i dowcipnie zarazem udźwiękowiona." - pisaliśmy w recenzji "Przygód Koziołka Matołka".

Scenę Letnią w Pruszczu Gdańskim zainaugurowały "Par paranoje" w reż. Adama Orzechowskiego na początku lipca. Scenę Letnią w Pruszczu Gdańskim zainaugurowały "Par paranoje" w reż. Adama Orzechowskiego na początku lipca.
"Par paranoje" Charlesa Ludlama, reż. Adam Orzechowski, prapremiera: 2 lipca, Scena Letnia

"Obok zagrywek z klasycznej komedii "z pieprzykiem" (dwie małżeńskie pary spotykają się na wyjeździe, na którym zdecydowanie nie chcieli spotkać swoich ślubnych drugich połówek) i mnóstwa prościutkich żartów, pojawia się zarys fabuły i pewien ciężar gatunkowy. (...) W przedstawieniu Teatru Wybrzeże trudno doszukać się jakiegokolwiek ładu, bo z każdą chwilą karuzela absurdalnych zdarzeń i niewybrednych gagów kręci się coraz szybciej.(...) Spektakl miewa też momenty udane, podczas których trudno nie uśmiechnąć się przynajmniej pod nosem.(...) Komizm słowny, zawarty w tekście Ludlama, wypada na scenie całkiem nieźle. Jednak spektakl długimi momentami, jak na komedię, jest bardzo mało śmieszny." - opisywaliśmy premierę spektaklu w recenzji "Par paranoi".

W sierpniu, także na Scenie Letniej (a później w Scenie Kameralnej) podziwiać można było "Uwiedzonych" w reż. Jarosława Tumidajskiego. W sierpniu, także na Scenie Letniej (a później w Scenie Kameralnej) podziwiać można było "Uwiedzonych" w reż. Jarosława Tumidajskiego.
"Uwiedzeni" na podstawie "Cudzoziemczyzny" Aleksandra Fredry i "Małżeństwa z kalendarza" Franciszka Bohomolca, reż. Jarosław Tumidajski, premiera: 6 sierpnia, Scena Letnia

"Ponieważ dramaty Fredry i Bohomolca mają niemal bliźniaczą strukturę (o rękę córki majętnego szlachcica starają się dwaj kandydaci, reprezentujący skrajnie różne postawy) przedstawienie powstało na zasadzie awersu i rewersu tego samego tematu: stosunku do cudzoziemców i związanych z tym mód i obyczajów. "Cudzoziemczyzna" jest ujętą w silne kleszcze satyry pochwałą wszystkiego co zagraniczne. Radost zachwyca się obcobrzmiącymi słówkami, podziwia "światowych" ludzi i na różne sposoby manifestuje swoją otwartość wobec cudzoziemców, choć ta fascynacja okazuje się wyjątkowo powierzchowna.(...) Z kolei Staruszkiewicz (główny bohater "Małżeństwa z kalendarza") słowo "cudzoziemiec" traktuje jak chorobę, skazę czy ujmę na honorze. W tej sytuacji szanse Niemca Ernesta stoją dość nisko w konfrontacji z polskim szlachcicem, majętnym i ustosunkowanym Marnotrawskim. I stanowisko Elizy, jednoznacznie skłaniającej się ku Ernestowi, nie ma tu większego znaczenia." - przeczytacie w naszej recenzji "Uwiedzonych".

Pierwszą jesienną premierą i do "Wiśniowego sadu" najnowszą produkcją Wybrzeża pozostaje zrealizowany na Dużej Scenie "Mapa i terytorium" w reż. Eweliny Marciniak. Pierwszą jesienną premierą i do "Wiśniowego sadu" najnowszą produkcją Wybrzeża pozostaje zrealizowany na Dużej Scenie "Mapa i terytorium" w reż. Eweliny Marciniak.
"Mapa i terytorium" Michela Houellebecqa, reż. Ewelina Marciniak, premiera 14 października, Duża Scena

"Reżyserka, Ewelina Marciniak jawnie w ten sposób naśmiewa się z łatki skandalistki, która ma obsesję na punkcie nagości, bo w każdym spektaklu rozbiera aktorów. Każda kolejna próba gry Eweliny Marciniak z własnymi kliszami nie wypada już tak dowcipnie. Łączenie sprzecznych ze sobą konwencji, przesadna instalacyjność scen poświęconych sztuce, naigrywanie się z teatru opowieści i wreszcie dodanie groteskowego kryminału na koniec (wraz z dwiema wędrówkami widzów ze sceny na widownię i z powrotem), nie działają nawet w części tak mocno, jak pomysł autora "Mapy i terytorium".(...) Największym ryzykiem, jakie podjęła reżyserka, jest niezwykle odważne wprowadzenie na scenę dzieci. Cała wybrana podczas castingów piątka gra bardzo ważne dla powodzenia przedstawienia role - pisaliśmy w recenzji "Mapy i terytorium".

Przegląd premier uzupełniają najnowsze spektakle rezydującego w Wybrzeżu Teatru Dada von Bzdülöw, który przygotował przedstawienia "Strategia (mimowolna reaktywacja)", reż. Leszek Bzdyl oraz "Why don't You like sadness", reż. Katarzyna Chmielewska. Ich premiery odbyły się 22 lipca w Malarni Teatru Wybrzeże.

Spektakl

5.5
23 oceny

Wiśniowy sad

spektakl dramatyczny

Miejsca

Opinie (15) 1 zablokowana

  • Teatr mon amour (5)

    Bardzo się cieszę na "Wiśniowy sad" w Teatrze Wybrzeże. Do tej pory pamiętam "Mewę" z 2002 r. w reż. Grzegorza Wiśniewskiego z m.in. śp. Joanną Bogacką (w roli chyba Arkadiny), Dorotą Kolak, Anną Kociarz, Piotrem Jankowskim (co się stało z Panem Piotrem i Panią Martą Kalmus, kto wie? w którym teatrze grają?). Rewelacyjna inscenizacja, z kostiumami i rekwizytami. Prawdziwy teatr, z jego magią i czarem. Stare dobre czasy... (jestem już panem w średnim wieku). Chętnie zobaczę "Wiśniowy sad" - mam nadzieję, że się nie rozczaruję. Stęskniłem się za prawdziwym teatrem!

    • 15 2

    • Ja również pamiętam dawne przedstawienia, ze wspaniałymi scenografiami i kostiumami. Dziś mam nieodparte wrażenie, że każdy spektakl odbywa się w magazynie zlikwidowanej firmy.

      • 7 1

    • (3)

      Pan Piotr i pani Marta zostali zwolnieni z pracy. W teatrze ich Pani nie zobaczy.

      • 0 1

      • Szkoda...

        Puk w sztuce Shakespeara był psotnikiem płci męskiej i ja także jestem 100% facetem! Co się tyczy Państwa Jankowskich - to wielka szkoda. Oboje są świetnymi aktorami a ich kreacje w Wybrzeżu były wybitne. Do tej pory mam w pamięci przeżycia artystyczne podczas "Zmierzchu Bogów" z udziałem Pani Marty, jej udziału w "Intymnych lękach", "Czułostkach", "Lilli Wenedzie". A Krakowski Salon Poezji w Gdańsku to dodatkowy atut. Szkoda... Jest mi smutno. Będę dzisiaj Tristanem bez Izoldy. No cóż ale nadal liczę na "Lizystratę" w najbliższym możliwym repertuarze. Pozdrawiam!

        • 2 0

      • chyba, że wybierze się pan do CK Gdynia (1)

        oboje grają w "Psiuniu" Centrum Kultury w Gdyni

        • 2 0

        • Zachwyt i podziękowanie

          Wspaniała wiadomość! Jestem bardzo szczęśliwy! Oboje są prawdziwymi ludźmi teatru, więc jestem kontent, że realizują się zawodowo.

          Jednocześnie dziękuję za troskę o moje samopoczucie i informację zwrotną. To bardzo budujące. Dziękuję! Jestem bardzo szczęśliwy!

          • 2 0

  • Prośba (2)

    Mam prośbę. Jeżeli dyrekcja teatru chciałaby mnie uszczęśliwić to poproszę o inscenizację Lizystraty Arystofanesa (tak po starogrecku). Z góry dziękuję.

    pozdrawiam zespół teatru

    • 3 4

    • Post scriptum

      Może być też Medea Eurypidesa, ale jednak wolałbym Lizystratę. Byłoby mi bardzo miło gdyby teatr przychylił się do mojej skromnej prośby. Ja ze swej strony wzniosę przy najbliższej okazji za was zdrowie. Dziękuję! Dziękuję! I jeszcze raz po trzykroć wielkie dzięki!!!

      • 1 2

    • Popieram!

      Kapitalny pomysł! Też bardzo chętnie zobaczyłbym "Lizystratę" starożytnego komediopisarza Arystofanesa. Tak bardzo potrzeba nam śmiechu, szczególnie w tej czasami przygnębiającej rzeczywistości... Byłoby fantastycznie gdyby udało się zrealizować "Lizystratę" w kostiumach z epoki, z maskami i innymi rekwizytami (kto zna ten tekst, to wie o czym piszę ;)

      Śmiech to zdrowie!

      • 3 1

  • ludzie (2)

    Ludzie, przecież repertuar teatru Wybrzeże to jest tragedia.,
    żadnej klasyki. Prowincja. Patrzcie na Kraków, Warszawę.

    • 8 17

    • ludzie

      Dorota Kolak i Mirosław Baka to filary tego teatru i poziom taki sam jak warszawski czy krakowski

      • 0 0

    • ktoś

      Warszawa.... Byłam tam na kilku sztukach i to było słabe. Wolę Teatr Wybrzeże w Gdańsku. Sztuki są dużo lepsze. Owszem trafiają się też słabe, ale w Warszawie też są słabe. A wcześniej myślałam, że Warszawa, to takie WOW.

      • 0 0

  • powyżej

    jak to nie ma klasyki ? repertuar jest zroznicowany i trafia w zamysle do kazdego.
    warszawa i krakow ma takze zroznicowny repertuar.

    • 7 4

  • Bzdura. Nie ma klasyki, a jak już to " uwspółcześniona" (1)

    Bo klasycznie,wedle oryginału jest najtrudniej zrobić spektakl. To potrafią tylko najlepsi.Więc pozostaje chałturzyć i podciągac to pod "awangardę' " uwspółczesnienie" i inne wytrychy ,aby ukryć niemoc twórczą.

    • 17 9

    • zgadzam się z wypowiedzią, że...

      przeważa współczesność w klasykach - brak klimatu w sztukach, a chętnie przeniosłabym się w dawne czasy! Zanim skojarzę o co chodziło we współczesnym wydaniu to przeważnie jest już koniec sztuki.
      Najgorsze są domniemywania i co reżyser miał na myśli?!

      • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Ile metrów pod ziemią znajduje się wystawa główna w Muzeum II Wojny Światowej?

 

Najczęściej czytane