• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"W orkiestrze jest jak w wojsku". Kim jest dyrygent?

Ewa Palińska
21 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
- Sir Neville Marriner jest dyrygentem bardzo skrupulatnym a przy tym czarującym i ciepłym człowiekiem - mówi gdańska skrzypaczka Natalia Walewska. O klasie dyrygenta decyduje bowiem nie tylko talent, ale również osobowość i kultura osobista. - Sir Neville Marriner jest dyrygentem bardzo skrupulatnym a przy tym czarującym i ciepłym człowiekiem - mówi gdańska skrzypaczka Natalia Walewska. O klasie dyrygenta decyduje bowiem nie tylko talent, ale również osobowość i kultura osobista.

Koncert, podczas którego mamy okazję ocenić umiejętności dyrygenta, to tak naprawdę zwieńczenie jego pracy z orkiestrą. Prawdziwe oblicze, często odmienne od wyobrażeń słuchaczy, maestro pokazuje podczas prób.



O tym, że orkiestrze nie warto się narażać, przekonało się w ostatnich latach wielu dyrygentów, m.in. José Maria Florencio, który odszedł z Opery Bałtyckiej po kolejnej kłótni z muzykami. O tym, że orkiestrze nie warto się narażać, przekonało się w ostatnich latach wielu dyrygentów, m.in. José Maria Florencio, który odszedł z Opery Bałtyckiej po kolejnej kłótni z muzykami.

Zajrzyj z nami do kanału orkiestrowego.

Dyrygent powinien:

W przeszłości wielu znakomitych dyrygentów, jak np. Stanisław Skrowaczewski, Grzegorz Fitelberg, Jan Krenz czy uważany przez muzyków za prawdziwego tyrana Arturo Toscanini, styl autorytarny uznawało za jedyny właściwy w kierowaniu orkiestrą. Dziś coraz więcej dyrygentów stawia na demokrację.

- Wydaje mi się, że w ciągu ostatnich dwudziestu lat wielu dyrygentów postawiło na współpracę, odchodząc tym samym od dyktatury. Taki model po prostu przestał być dla nich opłacalny, ponieważ znacznie wzmocniła się pozycja orkiestry - mówi Massimiliano Caldi, I dyrygent gościnny Polskiej Filharmonii Bałtyckiej. - Ja sam zawsze zachęcam muzyków do kontaktu, zgłaszania uwag, dzielę się z nimi swoimi pomysłami, dużo dyskutujemy. Orkiestra jest żywą materią, dlatego narzucając rygor i nie licząc się z jej zdaniem, nie udałoby mi się stworzyć muzyki.

O tym, że orkiestrze nie warto się narażać, przekonało się w ostatnich latach wielu dyrygentów, również tych bardzo cenionych w środowisku muzycznym. Głośnym echem odbiły się zwolnienia np. Tadeusza Wojciechowskiego z Filharmonii Łódzkiej, Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego z Opery i Filharmonii Podlaskiej i wreszcie Jose Marii Florencia z Opery Bałtyckiej. Główną przyczyną odwołania ich z pełnionej funkcji nie była niekompetencja, a właśnie konflikt z orkiestrą.

- Dziś muzycy orkiestrowi mają większą świadomość demokracji, więc nie boją się walczyć o swoje prawa, szczególnie w sytuacji, kiedy zachowanie dyrygenta zakrawa o mobbing - mówi gdańska skrzypaczka Katarzyna Januszajtis-Mielczarek. - Nie walczą jednak tak aktywnie, jak być może powinni, obawiając się o utratę posady. Jak doskonale wiadomo, nikt nie jest niezastąpiony.

Współpraca dyrygenta z muzykami orkiestrowymi oparta na równouprawnieniu wydaje się rozwiązaniem idealnym. Każdy przecież chciałby mieć szefa, który liczy się ze zdaniem pracowników. W pracy orkiestry pewien rygor jest jednak niezbędny, a zbyt swobodnie traktowana demokracja może wyrządzić więcej szkody niż pożytku.

- W orkiestrze jest jak w wojsku. Gdyby każdy wydawał rozkazy, nie doprowadziłoby to do niczego dobrego - Natalia Walewska, koncertmistrz Polskiej Filharmonii Bałtyckiej. - Zdarzają się sytuacje, kiedy dyrygent musi być surowy, żeby zmusić orkiestrę do wytężonej pracy. Ja jednak podchodzę do tego z dużym dystansem i po prostu robię swoje, czyli gram najlepiej, jak potrafię.

Dyrygenci orkiestrowi nie mają łatwego zadania, ponieważ w bardzo krótkim czasie muszą sobie podporządkować i zmotywować do pracy co najmniej kilkadziesiąt osób. A jednak bez względu na to, czy podczas tej współpracy pełnią władzą absolutną, czy też stosują się do zasad demokracji, najważniejsze jest to, żeby byli po prostu dobrymi dyrygentami. A na to składa się nie tylko talent, ale również osobowość i kultura osobista.

Miejsca

Opinie (21) 2 zablokowane

  • Florencio wróć !

    Florencio wróć i przywróć dawny ład i porządek w operowej orkiestrze!

    • 8 8

  • Co to znaczy tyrać orkiestrę? (2)

    Co to znaczy tyrać orkiestrę? - kazać jej grać, jak najlepiej potrafi?

    Poziom orkiestr w Gdańsku jest, jaki jest. Nie wszystkim chce się dobrze grać, co widać i słychać wyraźnie na niektórych koncertach. :(

    Dyrygenta już wiemy, jak zwolnić, a jak można zwolnić przeciętnie grającego muzyka orkiestrowego? ;)

    • 15 2

    • ...... (1)

      wystarczy jak złożysz wypowiedzenie

      • 1 3

      • Karol poczuł się urażony :)

        • 2 1

  • Zbyt krótki artykuł

    Wymieniono kilka nazwisk, dodano galerię niepowiązanych zdjęć, nie podano natomiast przykładów konfliktów, ani anegdot, które zapewne powstały przy tej okazji. Nie odpowiedziano też moim zdaniem dostatecznie na pytanie zadane w tytule "kim jest dyrygent?", a ja bym chętnie poczytał.

    • 20 0

  • z doświadczenia (1)

    Miałem wątpliwą przyjemność współpracować z JMFJ - gorszego dyrektora niż on ciężko znaleźć (nie dyrygenta - dyrektora) Nie dość, że kompletnie nie zna się na zarządzaniu to jeszcze metodami dyktatora wprowadza swoje idiotyczne pomysły. Często skłócony ze wszystkimi w instytucji. Orkiestra szanuje go jako fachowca - dyrygenta ale kompletnie nie szanuje jako człowieka i dyrektora. Może w Brazylii jakoś to się sprawdza ale u nas NIE. Dlatego lepiej by tam wrócił!

    • 8 6

    • Pracowałam z tym Panem jako muzyk orkiestrowy w innym mieście. Zawsze poważnie podchodziłam do zawodu, zawsze byłam przygotowana do pracy.Nigdy nie miałam z Nim konfliktów na tle zawodowym. Natomiast pamiętam jak użerał się z marnymi muzykami.których nawet nie mógł wywalić , albowiem należeli do związków zawodowych.

      • 6 1

  • Co za bzdury i zestawienie nazwisk. Jak można Leoncja zestawiać z Marrinerem (3)

    Jan Krenz na pewno nie reprezentuje stylu "autorytarnego" .Jest niezła o nim książka "Jana Krenza pięćdziesiąt lat z batutą" .Ale trudno od portalu Trojmiasto oczekiwać tak zwanego poziomu ...... A co z gwiazdą felietonistów panem Snakowskim ? Może napisze recenzję z jesiennego "Eugeniusza Oniegina" w MET z Anną Netrebko , Mariuszem Kwietniem i Piotrem Beczałą . Od czegoś doprawdy trzeba zacząć.

    • 11 3

    • Otworz magazyn (2)

      Opera News. Strona Internetowa jest operanews.com. Co miesiac nowy magazyn wychodzi i tam znajdziesz wszystko dokladnie opisane przez Metropolitan Opera Guild.

      • 0 0

      • Dziękuję za informację , ale przedstawienie to widziałem na żywo i osobiście nie potrzebuję recenzji (1)

        Chodzi mi o to , że popularyzacja opery czy też muzyki poważnej to misja niewdzięczna ale bardzo potrzebna. Dlatego nie powinno się pomijać wydarzeń znaczących o randze światowej z udziałem Polaków .Pozdrawiam

        • 2 0

        • Zgadzam sie z toba Puzonie.

          Ale ja kiedys nadmienilem o wystepach naszy wymienionych przez Ciebie spiewakow wystepujacych na kontraktach w Metropolitan to otrzymalem niepodpisana odpowiedz ze nikt nie prosil mnie o reklamowanie nazwisk tych spiewakow. To bylo kilka miesiecy temu. A jesli chodzi o ten magazyn Opera News to nie wszystko mozna czytac na Internecie. Dlaczego? Poniewaz MET Guild jako organizacja nie zarabiajaca a tylko zrzeszajaca starszych spiewakow che aby kupic subskrypcje tego czasopisma. Samo zalogowanie sie nic nie da.

          • 0 0

  • Demokracja musi być, (1)

    w orkiestrze też każdy ma prawo grać co chce.

    • 6 5

    • To zakladaj wlasna orkiestre i

      powiedz swoim muzykom wlasnie to samo co Ty napisales. Jak Wy wtedy zarobicie na zycie to nie wiem. Bosa trzeba sluchac.

      • 2 2

  • Ciekawy artykuł.....

    • 1 6

  • Dyrygent jest szefem artystycznym orkiestry i muzycy

    maja tak grac jak on im kaze a jak nie to won i szukac innej pracy. Ciekawe ze w przeszlosci nikt nie podskoczyl do Toscaniniego, Rodzinskiego, Szella czy Reinera albo Soltiego. Mitropoulos byl bardziej demokratyczny ale za to mial problemy z kierownictwem administracyjnym i kosztowalo go to dwoma atakami serca po czym zmarl bedac tylko 66 letnim czlowiekiem. Zalezy to tez od samego kierownictwa administracyjnego. Niektore orkiestry osiagaly znakomite poziomy a dyrygenci tam byli bardzo demokratyczni. Np. Bostonska pod Kussevitzkim a potem Charlesem Munchem. Tak bylo poniewaz Cala atmosfera ze strony kierownictwa administracyjnego udzielala sie i orkiestrze i dyrygentowi. Podobnie jest z Orkiestra Filadelfijska. Ale Nowojorska Filharmonia i Orkiestra z Chicago to slyna z bardzo sztywnych stosunkow administaacji do muzykow i takie same wymagania maja od dyrygenta. Nie dziwne ze slynni dyrygenci tam czesto sie zmieniali bo po prostu mieli dosyc. Pierre Boulez sam zrezygnowal z Nowojorskiej poniewaz management wtracal mu sie do repertuaru. Karajan takze byl surowy dla orkiestry Berlinskiej. Muzycy maja scisle podazac za dyrektywami dyrygenta. Poniewaz orkiestra takze musi robic nagrania plytowe i powinna stale byc w "formie". Granie i dyrygowanie to ciezka praca. Rok temu byl strajk w orkiestrze z Chicago akurat kiedy Ricardo Muti zaczal tam swoja prace jako nowy dyrektor artystyczny. Powiedziano wtedy w wiadomosciach na stacji NBC ze przecietny zarobek muzyka w tej orkiestrze jest okolo 150 tysiecy dolarow rocznie. Zeby tak muzyk zarabial to dyrygent musi wymagac a nie bawic sie.

    • 12 1

  • wywiad z Sir Nevillem Marrinerem w PFB w Gdansku

    Wielka szkoda,ze ten wywiad zniknal ze strony filharmonia.gda;
    Sir Neville Marriner zapytany co mysli o orkiestrze filharmonii gdanskiej odpowiedzial:
    nalezaloby sie orkiestra zajac!
    to tak tylko w skrocie,sadze ze w niedokladnym skrocie.Moze by tak wyciagnac ten wywiad z archiwum?nie tylko do publicznej wiadomosci,ale moze dyrektorzy i inni goscinni zastanowiliby sie nad tymi slowami.
    O czym jednak my tutaj mowimy!?Przeciez Sir Neville Marriner to zyjaca legenda jakich malo,nie do powtorzenia!a nawet nie do nasladowania.

    • 2 1

  • czy warto czy nie warto?

    czy warto narazac sie orkiestrze?Moznaby wymieniac wiele afer,chociazby z Poznania z bylym dyrektorem-dyrygentem Grzegorzem Nowakiem.Jakos mu to w jego karierze nie zaszkodzilo,a droga poprowadzila do-LONDYNU.......

    • 3 3

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Skąd się wzięły pierwsze szklane bombki?

 

Najczęściej czytane