- 1 Spektakle z Trójmiasta w Teatrze Telewizji (8 opinii)
- 2 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (67 opinii)
- 3 (Przed)wyborcza gorączka w Pipidówce (18 opinii)
- 4 Jak zarobiłem 2 mln USD na giełdzie (70 opinii)
- 5 Tu nie spodziewasz się sztuki, a jednak! (9 opinii)
- 6 Prawdziwy hit na scenie Teatru Muzycznego (10 opinii)
W hołdzie Agnieszce Osieckiej. O "Wesołym miasteczku..."
Głównym powodem powstania spektaklu "Wesołe miasteczko/Agnieszka Osiecka, piosenki ostatnie" - koprodukcji Teatru Atelier i Teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie - jest 20. rocznica śmierci tej wybitnej autorki tekstów piosenek. Dlatego André Hübner-Ochodlo postanowił odświeżyć kilkanaście piosenek Agnieszki Osieckiej, napisanych w Sopocie w ostatnich latach jej życia. Przygotował je w formie aktorskiego recitalu na czwórkę aktorów.
Na scenie kilkanaście pustych teatralnych foteli, na których co jakiś czas siadają aktorzy Teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie (Marta Honzatko, Adam Hutyra i Waldemar Cudzik) oraz zaangażowany specjalnie do tego projektu Marcin Januszkiewicz. Wszyscy są trupio bladzi - ucharakteryzowano ich na zjawy, mary przeszłości, a może widziadła nawiedzające umierającą autorkę śpiewanych piosenek? Wykonują swój dance macabre, przywołując przeważnie mniej znane, czasem zupełnie zapomniane teksty Osieckiej.
Solowo, w duetach albo w czwórkę śpiewają kilkanaście ostatnich piosenek Agnieszki Osieckiej, które ta napisała dla sopockiego Teatru Atelier. Ich drapieżna interpretacja, niekiedy przerysowana, często ogrywana w konwencji piosenki aktorskiej, nie powinna jednak przesłaniać głównego przekazu tych tekstów - stopniowego godzenia się ze swoim losem i nieuchronną, zbliżającą się śmiercią. Osiecka pisała te piosenki w czasie, gdy była już poważnie chora i także poprzez nie oswajała się z tym, co nieuchronne. Uważni słuchacze dzięki tekstom piosenek mogą prześledzić dramatyczne zmagania pełnej energii i wigoru artystki, która sprzeciwia się śmierci, rzuca jej wyzwanie, kwestionuje jej sens, by ostatecznie się z nią pogodzić.
Jednym z najbardziej dramatycznych i emocjonalnych songów jest "Nie jestem gotowa" śpiewany przez Martę Honzatko, w którym słyszymy m.in. "Jeszcze nie jestem zabita do końca, jeszcze wyciągam szyję do słońca, jeszcze jest we mnie twarda sprężyna, ach - gadać i gdakać, i wszystko wspominać". Ale nie mniej przejmująco brzmi bardzo dobrze zaśpiewana przez Waldemara Cudzika "Kołysanka" - "Ach śpij kochanie, przemijasz, to wszystko, już blisko, blisko". Zmaganie ze śmiercią spuentowane jest ostatnim utworem Osieckiej, wykonanym przez wszystkich aktorów razem "Deus ex machina" - "daj mi Panie rozpoznanie, czy zaryczy ranny łoś, kiedy przyjdzie już konanie, czy zapali światło ktoś".
Cały spektakl składa się tylko z piosenek, śpiewanych agresywnie i drapieżnie, wręcz brawurowo ("Dance macabre" w wykonaniu Marcina Januszkiewicza), wykonywanych w formie piosenki aktorskiej (interpretacje Adama Hutyry "Wesołego miasteczka" i "Papierowych kwiatów") czy delikatnie i lirycznie ("Panie obłoczny" i "Nie jestem gotowa" w wykonaniu Marty Honzatko, czy "Mazltow" w stonowanej interpretacji Januszkiewicza). Widzowie podążają z nastroju w nastrój, z piosenki w piosenkę bez jakiegokolwiek przewodnika, otrzymując po prostu solidnie przygotowany recital, składający się z piosenek, które w większości nie należą do najwybitniejszych dzieł Agnieszki Osieckiej.
Program wyreżyserowany przez André Ochodlo ma jednak wiele uroku, w czym wielka zasługa bardzo dobrze dobranych przez niego aktorów. Każdy z czwórki śpiewających jest inny. Odkryciem spektaklu jest dla mnie Marta Honzatko, wydobywająca z tekstów Osieckiej najwięcej emocji i zachowująca przy tym świeżość i lekkość charakterystyczną dla twórczości Osieckiej. Honzatko świetnie buduje też napięcie scenicznym szeptem. Najbardziej uzdolniony wokalnie Marcin Januszkiewicz śpiewa niekiedy nieco nonszalancko, wykorzystując piosenki Osieckiej do popisów wokalnych, a gubiąc po drodze ich przekaz (przekrzyczana, najsłabsza podczas pierwszego spektaklu "Wybacz, mamasza"). Dojrzałe aktorskie interpretacje przygotowali z kolei Adam Hutyra i najmniej śpiewający w spektaklu Waldemar Cudzik.
Cały program nie jest nowy, bo "piosenki ostatnie" Osieckiej André Ochodlo przygotował już w 1999 roku w spektaklu "Apetyt na życie" (z Markiem Richterem i Teresą Budzisz-Krzyżanowską). Warto jednak do nich wrócić, by usłyszeć je w bardzo dobrym wykonaniu i świetnych aranżacjach Adama Żuchowskiego. Cały zespół instrumentalny (nieco wprawdzie za mocno nagłośniony względem śpiewających, którzy momentami usiłują przekrzyczeć instrumenty) w składzie: Adam Żuchowski (kontrabas), Michał Rorat (fortepian), Sławomir Koryzno (perkusja) oraz Krzysztof Paul (gitara) spisuje się na medal. Połączenie wokali aktorów z żywą, urozmaiconą muzyką zespołu Żuchowskiego daje w efekcie ciekawy muzycznie wieczór z nutą nostalgii.
Miejsca
Spektakle
Opinie (13)
-
2017-07-08 08:26
cudownie było! (1)
Szkoda, że nie pojawił się mąż pani Agnieszki Pan Daniel Passent.
- 3 5
-
2017-07-08 13:22
Albo córka germanistka po Harvardzie :))))
- 1 0
-
2017-07-08 16:30
Wspomnijmy również o pracy realizatora dźwięku i oświetlenia. Gdyby nie Ci panowie nie było by słychać szeptu Pani Honzatko ani nie było takiego magicznego nastroju. Poza tym nie do końca zgadzam się z opinią że Pan Januszkiewicz coś przerysowal zapominając o ważnych aspektach. To jest artysta i taka jest jego interpretacja.
- 4 0
-
2017-07-09 01:31
Wesole Miasteczko
Fantastyczny spektakl piosenek pisanych ze swiadomoscia odchodzenia .MY AGNIESZKI ktore wiedza ze to nieuchronnosc istnienia zawsze chcemy odchodzic na naszych warunkach.Dzisiaj artysci z teatru a nie piosenkarze spiewajacy piosenki Agnieszki oddali cala feriie nastrojow Agnieszki bezsilnej ,ale walczacej. kpiacej i nonszalanckiej .Ale Pan redaktor niewiela z tego spektaklu zrozumial bo Mamasza byla fantastyczna z ogromnym sercem i zrozumieniem zaspiewana.Mam wrazenie ze pan sie strasznie meczy piszac te recencje i ze panu placa od linijki.WARTO ZOBACZYC Mysle ze o 12 -godzinie duchow w Atelierr a moze i kilku innych teatrach odbywaja sie tak cudowne spektakle n.a ktore tez zostane zaproszona kiedys ALINA
- 3 2
-
2017-07-09 08:38
Jacy jesteśmy ? (1)
Dla mnie Osiecka to SŁOWO.A w tym spektaklu dominuje muzyka.Trudno złapać nastrój w tym hałasie.
- 1 3
-
2017-07-09 10:45
Słuchamy muzyki
Sporo widzów złapało nastrój...muzyka jest najwyższym poziomie. Ale pewnie nie każdy potrafi to usłyszeć.
- 0 1
-
2017-07-09 11:55
Brawo
Wspaniały koncert. Interpretacje i muzyka ma najwyższym poziomie. Mnóstwo emocji. Brawo dla aktorów i zespołu muzycznego. Nie ma słabych punktów. Utwor" Mamasza" to perełka...redaktor albo nie załapał albo zazdrosny ;) Światowo!!! Polecam !!
- 4 0
-
2017-07-09 11:57
muzyka
Muzyka piękna ale nie każdy jest w stanie to usłyszeć niestety ;) SUPER KONCERT !!
- 2 1
-
2017-07-09 15:10
Pójdę!
Agnieszka Osiecka zawsze byla dla mnie bliska- głównie poprzez Jej opowieści o życiu. Była świetną gawędziarką, którą słuchalo się z ogromnym zainteresowaniem. Wiele z Jej powiedzeń weszło do mojego słownika i życia. Jak choćby to: " Nie odkładajcie niczego na "potem", bo tego POTEM już może nie być." O molo w Sopocie mówiła: " Siedzę tak sobie na poczatku mola i patrzę na ludzi, którzy nie mogą ustać w swoim biegu. Nawet tutaj: idą szybko tym molem, do przodu, do przodu- dochodzą do konca zadziwieni że dalej nie można i ...pędzą z powrotem..." Nie mogę doczekać się swojej obecnosci na spektaklu " Wesołe miasteczko"... Osiecka z ostatnich lat i swoich dni była mi najbliższa...
- 2 0
-
2017-07-09 19:20
Jacy jesteśmy ? (1)
Mam swoją opinię a klakier traktuje mnie epitetem.Byli też klakierzy na widowni i nie udało im się zarazić publiczności.Zakończenie było grzecznościowe.Bez eksplozji zachwyconych !
- 1 1
-
2017-07-10 22:20
klakier
pozdrawiam Cię gargamelu ;)
- 0 1
-
2017-07-10 19:08
koncert
- 0 0
-
2017-08-20 12:29
dziękuję reżyserowi tego spekulacji za tak wspaniałe doznania piękne piosenki brawo p. Honzatko
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.