• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Urszula Dudziak: młodość to stan umysłu

Monika Sołoduszkiewicz
24 czerwca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Artystka udzieliła nam wywiadu tuż po koncercie z okazji otwarcia Mercure Gdynia Centrum. Artystka udzieliła nam wywiadu tuż po koncercie z okazji otwarcia Mercure Gdynia Centrum.

Urszula Dudziak, legenda polskiej sceny jazzowej. Obdarzona niezwykłą, zaraźliwą energią. Wulkan emocji na scenie i poza nią. Mówi o sobie "kobieta spełniona i optymistka", która wciąż nie myśli o emeryturze.



Monika Sołoduszkiewicz: Kiedy patrzy się na panią, to trudno zgodzić się ze stwierdzeniem, że dojrzałość jest jesienią życia - raczej jego wiosną. Skąd bierze pani tyle energii?

Urszula Dudziak: Właśnie! Trafiła pani w samo sedno, ponieważ piszę książkę "Wiosna jesienią" (śmiech). Skąd biorę energię? Robię to, co kocham, bo oprócz tego, że kocham muzykę, to jestem bardzo dobrze nastawiona do życia i do ludzi. Wciąż powtarzam, że myśli kreują słowa, słowa kreują charakter, a charakter kreuje los. Taka pozytywna afirmacja. Musimy zdać sobie sprawę, że dostajemy to, co wysyłamy w świat. Mówię o tym bardzo dużo, dlatego, że to naprawdę się sprawdza.

Co jest najpiękniejsze w muzyce?

Najpiękniejsze w muzyce jest to, że jest lekarstwem na wszystko. Najlepszą z możliwych terapii, dzięki niej możemy być szczęśliwi, uduchowieni i wyrażać targające nami emocje. Muzyka może być lekiem na całe zło. W ogóle uważam, że dzieci od momentu narodzin powinny stale obcować z muzyką. Cały czas gdzieś w tle codziennych aktywności, a najlepiej gdyby była to muzyka klasyczna. Wtedy lepiej się uczą, szybciej się rozwijają, są po prostu zdolniejsze. Ubolewam nad tym, że muzyka w szkołach jest traktowana trochę po macoszemu.

Walczy pani ze stereotypem kobiety dojrzałej, czyli spokojnej, statecznej i nieaktywnej zawodowo.

Walczę ze stygmatyzacją kobiet w pewnym wieku. Współcześnie mamy do czynienia z apoteozą tego, że piękno jest przypisane młodości, a wszystkie kobiety chcą wyglądać jak panie z okładek magazynów. Paranoja! (śmiech) Uważam, że to skrzywiona wizja rzeczywistości, bo przecież kult młodości jest napędzany przez konsumpcjonizm. Wielkie koncerny, za którymi idą nieprawdopodobne pieniądze, kreują nieprawdziwy świat. Jeśli kobiety w wieku czterdziestu lub pięćdziesięciu lat myślą o sobie nawzajem, jako o starych, to w wieku sześćdziesięciu czy siedemdziesięciu są gotowe wykrzyknąć "Ojej, to ona jeszcze żyje?!" (śmiech). Zdaję sobie sprawę, że powtarzam to jak nawiedzona papuga, ale młodość jest stanem umysłu. Spójrzcie na mnie - mam 72 lata, a skaczę jak górska koza. Jak człowiek sztywnieje, to trzeba się ruszać.

Czy pani wciąż skacze na skakance?

Oczywiście! Obowiązkowo w domu mam też trampolinę i hula-hop na talię. Dużo chodzę, jeżdżę tramwajami, uważam na to, co jem. Normalnym jest, że gdy nie dbamy o ciało, to mięśnie wiotczeją. Trzeba włożyć trochę wysiłku.

Problem dyskryminacji zajmuje ważne miejsce w pani życiu?

Tak, patrzę na moją córkę Kasię, która walczy o prawa kobiet, to jest jej ogromna pasja, a ja całym sercem jestem przy niej. Zostałam uhonorowana przez UNESCO tytułem artystki na rzecz pokoju i czuję, że to mnie do czegoś zobowiązuje. Miałam okazję uczestniczyć w Światowym Kongresie Kobiet w Sao Paulo w Brazylii. To było niesamowite przeżycie i czuło się w powietrzu nieprawdopodobną energię, chęć naprawiania świata. Były tam kobiety z całego świata, także te dojrzałe, które przypominają mi mądre wilczyce - potrafią zatroszczyć się o stado, ale nie mają takiego zacięcia do wojowania jak mężczyźni. W ogóle uważam, że ostatnie dziesięciolecie to milowy krok w poprawie sytuacji kobiet, ale niestety wciąż niewystarczający. Kobiety powinny traktować się dobrze, projektować pozytywne wzorce rozpoczynając od siebie, przenosić je na swoje rodziny, na otoczenie, na kraje i świat. Łańcuszek piękna i dobrych emocji. Cieszę się, że ta lawina ruszyła, bo jest nie do powstrzymania.

Urszula Dudziak to kobieta spełniona?

Czuję się spełniona, ale na pewno nie w takim wymiarze, że usiądę w bujanym fotelu i będę obserwować zza szyby, jak rozwijają się klomby albo rosną kwiaty. Teraz naprawdę wiem, co jest ważne w życiu. Właśnie teraz mogę robić rzeczy, na które nie mogłabym sobie pozwolić wcześniej, bo albo bym się ich bała, albo byłabym za bardzo niepewna siebie. Dziś jest tak, że mogę sobie pozwolić na komfort wybierania tego, co mam ochotę robić. W tej chwili jest to dla mnie bezcenne, takie połączenie dojrzałej mądrości z ciekawością dziecka.

Nie ukrywam, że wzruszyłam się, kiedy córka zapowiadała pani występ. Często podkreśla pani, że rodzina jest dla niej najważniejsza.

Bez rodziny jesteśmy samotni, w pewnym sensie okaleczeni. Kiedy mamy tę zdrową bazę, która zapewnia nam skrzydła, możemy latać w życiu bardzo wysoko i absolutnie nic nam się nie stanie.

Ma pani opinię wiecznej optymistki.

Ja tak sobie żartuję, że chyba mam depresję maniakalną, polegającą na tym, że mam depresję wtedy, kiedy śpię, a manię, kiedy wstaję z łóżka. Nawet Mika mówi czasem "Mamo przestań!", bo jak wstaję, to jestem po prostu niemożliwie radosna. Myślę, że człowiek jest szczęśliwy, kiedy dojdzie w swoim życiu do momentu, że potrafi się cieszyć z nawet najmniejszych rzeczy. Radość życia to właśnie drobnostki. Ja zawsze cieszę się na zapas, bo kiedy coś planuję, to z optymizmem i wiarą w to, że się uda. Nawet jeśli mi nie wyjdzie, to po prostu idę dalej, nie rozpamiętuję. To powinien być naturalny stan każdego człowieka. Po prostu w pewnym momencie swojego życia zdecydowałam, że chcę być kobietą szczęśliwą.

Takiej postawy można się nauczyć czy raczej wynosi się ją ze szczęśliwego domu?

Można się nauczyć! Aczkolwiek ja miałam bardzo szczęśliwe dzieciństwo. Uważam, że nie należy być fatalistą, a jakikolwiek by nie był nasz bagaż doświadczeń, to zawsze możemy się od niego uwolnić, przepracować. Nawet jeśli w domu było coś nie tak, w szkole nam nie szło, mówili "ty tumanie", a ksiądz straszył wiecznym potępieniem, to musimy spróbować zdjąć ten pancerz i powtarzać sobie, że urodziliśmy się po to, by być szczęśliwymi.

To jak z wielką literą U, proszę sobie wyobrazić, że rodzimy się na szczycie, piękni, czyści i genialni, a schodząca linia to uwarunkowania i trudności, które ciągną nas w dół. Musimy zdecydować, w którym momencie zaczniemy piąć się w górę.

Jaka będzie Urszula Dudziak za 10 lat?

Hmm... za dziesięć lat będę miała 82 lata i mam nadzieję, że główka będzie mi pracowała dobrze. Wdychamy niezdrowe powietrze, jemy rzeczy, które wydają nam się zdrowe, a tak naprawdę mogą być nafaszerowane chemią, to wszystko wpływa na mózg. Myślę, że mając 82 lata na pewno nie będę gruba, będę miała tyle samo energii, pewnie będę miała trochę więcej zmarszczek. Może zwolnię tempo ze 100 km/h do 90 km/h i pomyślę sobie, że jeszcze nie czas, żeby przejść na wczesną emeryturę (śmiech)!

Wydarzenia

Opinie (13) 9 zablokowanych

  • "Młodość to stan umysłu" - zgadza się! (2)

    100 lat.

    • 49 7

    • (1)

      Ostatnio przeczytałam jej wspomnienia. Świetna książka. I ile fajnych osób ze świata muzyki spotkała w swoim zawodowym życiu:)))
      Życzę 100 lat!

      • 11 4

      • Wyjątkowej klasy wokalistka obdarzona niepowtarzalnym głosem.To nie to co wspólczesne okupnikowe czy chylinskie itp.

        • 10 3

  • Bogactwo też.

    • 17 1

  • Pani Urszulo, dobrze, że Pani tak gloryfikuje siebie i swoje życie,

    Pani Urszulo, dobrze, że Pani tak gloryfikuje siebie i swoje życie, niemniej - synonim siedzenia w bujanym fotelu w wieku powyżej 70 lat to wcale nie synonim strasznej starości,
    moja babcia ma 75 lat, jest aktywna, jednak uwielbia siedzieć w bujanym fotelu i słuchać muzyki, a w niebujanym fotelu - całymi popołudniami czyta książki, o których potem opowiada swoim bliskim i czuje się szczęśliwa, że "na starość" ma czas czytać.

    • 25 1

  • (1)

    Gwiazda się znalazła, leczy mnie ona.

    • 16 26

    • Chorych należy leczyć ambulatoryjnie inaczej to tylko sreberko

      • 4 5

  • Super babka

    Cudowna wokalistka, jej koncerty są ciągle świetne, niestety w przeciwieństwie do tego wywiadu, gdzie dziennikarka skupiła się tylko na pytaniach o jej stan emocjonalny i jej poglądach na życie. Dlaczego niczego nie dowiedzieliśmy się o jej planach muzycznych, nagraniach, wokalistyce (niesamowitej zresztą)?

    • 15 12

  • W pewnym wieku już niestety tylko stan umysłu. Jeśli pozwala oczywiście.

    • 10 7

  • Jak się ma kasę w Polsce, to można być młodym!!! (1)

    Śmieszą mnie takie wypowiedzi, ludzi nie stać na wiele w Polsce, pogoda tylko dla bogaczy!
    Nie dla psa kiełbasa!

    • 12 3

    • czuć się młodym

      Jestem po 50 i t o grubo nie mam za dużo kasy ,ale nadal czuję się młodo,choć czasami zdrowie doskwiera i wkurza mnie gdy wszystkie młodsze koleżanki uważają mnie za staruszkę z demencją.

      • 0 0

  • Cudowna kobieta :)

    • 12 7

  • Tak trzymać!

    Brawo pani Urszulo! Jest Pani świetna!

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Twórcą Gdyńskiego Muzeum Motoryzacji jest:

 

Najczęściej czytane