• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Uciec, ale dokąd? Po premierze w Wybrzeżu

Justyna Świerczyńska
4 lutego 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 17:54 (4 lutego 2008)

Zapowiadała się intelektualna uczta. Tymczasem otrzymaliśmy naprędce skrojoną psychodramę, nijak nie przystającą do literackiego pierwowzoru..



Kiedy do Polski dotarły pierwsze teksty, a potem również spektakle, niemieckich pisarzy i reżyserów, polska scena teatralna przeżyła gwałtowne ożywienie. Dla rodzimych artystów próbujących opisać współczesny świat z perspektywy socjologicznej, nie indywidualnej, osiągnięcia zachodnich sąsiadów okazały się zdobyczą nie do pogardzenia. Kryzys rodziny, rosnąca kontrola państwa, polityczne rozgrywki medialne, wreszcie nowe formy społecznego wykluczenia - nagle okazało się, że posiadając odpowiednie narzędzia, opisać można wszystko, unikając przy tym teatralnego banału oraz pokazywania świata w skali jeden do jednego.

Dramat Dirka Dobbrowa, "Więzienie Powszechne", którego realizacji podjął się gdański Teatr Wybrzeże, posiada wszystkie cechy swojego gatunku. W skali makro poznajemy bohaterów, którzy reprezentują raczej pewne typy społeczne, niż prawdziwe postacie. Mamy więc narkomankę, pracownika agencji ochrony, agenta ubezpieczeniowego, gońca, samotną pracującą matkę oraz wysoko postawionego polityka. Wszyscy osadzeni zostają w klaustrofobicznej przestrzeni opustoszałego wieżowca. Pomysł interesujący, choć nie nowy.

Współcześni artyści czerpią z kultury popularnej pełnymi garściami. W przypadku "Więzienia powszechnego" filmowym pierwowzorem sztuki mógł być nakręcony dwa lata wcześniej film Vincenzo Natali, "Cube". To tam po raz pierwszy zamknięto w nieznanej przestrzeni szóstkę głównych bohaterów, którzy, niczym mieszkańcy dantejskiego czyśćca, poddawani byli licznym próbom charakteru, mającym sprawdzić ich moralne predyspozycję do opuszczenia wiezienia. To, co różni oba utwory, to z pewnością owo socjologiczne zacięcie niemieckiego autora, który z głównego bohatera swojej sztuki uczynił polityka, a z pozostałych postaci, jego ofiary - zepchniętych na margines mieszkańców przedmieścia, nawet po śmierci z tęsknotą wpatrujących się w dalekie światła miasta.

Jak ma się to wszystko do tego, co obejrzeliśmy podczas minionego weekendu na scenie Malarni? Ano nijak. Oglądając najnowszą realizację Teatru Wybrzeże pozostaje tylko powiedzieć, szkoda. Szkoda tekstu, szkoda aktorów, szkoda wreszcie samego pomysłu wystawienia sztuki Dobbrowa na gdańskiej scenie. Lepiej było przełożyć o pół roku premierę dramatu, niż zamierzyć się na tak nieudany falstart. W "Więzieniu powszechnym" w reż. Adama Orzechowskiego nie ma niczego, co pozwoliłoby czytać spektakl w jakimkolwiek zaproponowanym przez Dobbrowa kontekście. To, co widzimy na scenie, to ani bowiem piekło, ani metafora stosunków społecznych, ani nawet analiza współczesnej politycznej walki o władzę.

Aż przykro patrzeć na desperackie próby, jakie podejmują aktorzy, by po kilku miesiącach pracy - zapewne niełatwej - doprowadzić spektakl do końca. Ale w efekcie paranoicznym wrzaskom i histerycznie podanemu tekstowi towarzyszyły wypróbowane wcześniej warsztatowe wydmuszki. Całość przypomniała mi o innym traumatycznym doświadczeniu teatralnym, które przeżyłam oglądając Eryka Lubosa i Romę Gąsiorowską grających w warszawskiej realizacji dramatu Doroty Masłowskiej, "Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku". Ach, zapomnieć, zapomnieć, zapomnieć...

Miejsca

Opinie (1) 1 zablokowana

  • Sciema

    Nudy,nudy,sciema.Szkoda,bo aktorzy u nas naprawde fajni.A swoja drogą co ten Orzechowski wyreżyserowa?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Przystań książki to plażowa inicjatywa którego miasta?

 

Najczęściej czytane