• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tomasz Podsiadły: Wołali za mną "ooo, Książę jedzie!"

Łukasz Rudziński
16 listopada 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
  • Tomasz Podsiadły debiutował rolą Księcia Edwarda w spektaklu "Książę i żebrak" w reżyserii Jarosława Kiliana w Teatrze Miejskim w Gdyni. Premiera odbyła się 9 listopada 1991 roku.
  • Tomasz Podsiadły debiutował rolą Księcia Edwarda (po prawej) w spektaklu "Książę i żebrak" w reżyserii Jarosława Kiliana w Teatrze Miejskim w Gdyni. Premiera odbyła się 9 listopda 1991 roku.
  • Tomasz Podsiadły debiutował rolą Księcia Edwarda (po prawej na pierwszym planie) w spektaklu "Książę i żebrak" w reżyserii Jarosława Kiliana w Teatrze Miejskim w Gdyni. Premiera odbyła się 9 listopda 1991 roku.
  • W kolejnym spektaklu Jarosława Kiliana w Teatrze Miejskim wcielił się w Diabła Morskiego w "Przygodach Sindbada Żeglarza" (1992). W Miejskim spędził pięć sezonów artystycznych.
  • W kolejnym spektaklu Jarosława Kiliana w Teatrze Miejskim wcielił się w Diabła Morskiego w "Przygodach Sindbada Żeglarza" (1992). W Miejskim spędził pięć sezonów artystycznych.

- W pewnym momencie musiałem wybrać: czy chcę być etatowym aktorem czy chcę też realizować się w swojej drugiej specjalizacji, czyli konferansjerce. Nie miałem wątpliwości, że trzeba wybrać albo jedno, albo drugie - mówi w rozmowie dla portalu trojmiasto.pl Tomasz Podsiadły, który po raz pierwszy wystąpił w profesjonalnym spektaklu teatralnym dokładnie 25 lat temu.



Łukasz Rudziński: Jak to się stało, że obchodzisz 25-lecie pracy artystycznej?

Tomasz Podsiadły: Sam nie potrafię w to uwierzyć, bo mam wrażenie, że minęło najwyżej 10 lat. A zaczęło się w 1991 roku w Teatrze Miejskim w Gdyni. To była jedna z pierwszych produkcji za nowej dyrekcji Krzysztofa Wójcickiego. Dyrektor chciał mieć premierę, o której głośno będzie w całej Polsce. Wybór padł na przedstawienie "Książę i żebrak" Marka Twaina w reżyserii Jarosława Kiliana. Jak na tamte czasy spektakl był mocno rozreklamowany, pisano o nim nawet na drugim końcu Polski. Premiera się odbyła 9 listopada 1991 roku. Razem z kolegą w wieku 14 lat zagraliśmy główne role - ja Księcia, on żebraka Toma - choć obaj wyglądaliśmy na jakichś 10-latków. Spektakl się przyjął, dlatego bardzo szybko Kilian reżyserował kolejny spektakl i ponownie nas do niego zaangażował. Potem jakimś dziwnym trafem ciągle grane były spektakle, gdzie potrzebne były dzieciaki. W ten sposób spędziłem w Teatrze Miejskim pięć sezonów artystycznych.

Początkowo mieliśmy cztery dni w szkole, a jeden spędzaliśmy w teatrze. Później do teatru mieliśmy biegać po godzinach, ale większość z nas ciągle przesiadywała w Miejskim albo Muzycznym.
Błyskawiczny początek kariery artystycznej. Sodówka nie uderzyła do głowy?

Zacząłem grać w profesjonalnych przedstawieniach w ósmej klasie szkoły podstawowej. To była bardzo dobra szkoła życia. Liceum również nie było przypadkowe, bo było to II LO w Gdyni, gdzie istniała w tamtym czasie klasa artystyczna, która miała przygotować uczniów do Studium Wokalno-Aktorskiego im. Danuty Baduszkowej. Początkowo mieliśmy cztery dni w szkole, a jeden spędzaliśmy w teatrze. Później do teatru mieliśmy biegać po godzinach. W rezultacie większość z nas ciągle przesiadywała w Miejskim albo Muzycznym. Na wagary chodziło się tylko i wyłącznie do teatru.

Potem oczywiście trafiłeś do Studium Wokalno-Aktorskiego?

W moim przypadku nie było to tak naturalne, bo zrobiłem sobie dwa lata przerwy, nawet wyjechałem na pewien czas do Bielska-Białej. To był też moment, że zaangażowałem się w teatr offowy, tworzyliśmy wtedy jedną z nielicznych takich grup w Trójmieście. Dla mnie był to radosny czas nieskrępowanej wolności twórczej, ale też, prawdę mówiąc, niezbyt udanego teatru. To doświadczenie nauczyło mnie pokory, bo byłem takim "złotym" dzieckiem. Chowałem się we Wrzeszczu, byłem normalnym dzieckiem, chodziłem do zwykłej podstawówki, a jak pojawił się teatr to zdarzało się, że gdy jeździłem na rowerze po osiedlu, to dzieciaki wołały: "ooo, Książę jedzie!". Dzięki teatrowi offowemu zrozumiałem, że teatr musi być podparty warsztatem i że trzeba robić taki teatr, który zaciekawi widzów, a nie taki, jaki wydaje się nam "fajny". Z drugiej strony walka z reflektorami, szukanie kabli by móc je podłączyć, czy granie po przedziwnych miejscach to świetna szkoła teatru.

Tomasz Podsiadły obchodzi 25-lecie pracy artystycznej. Reżyserowanie spektakli w Centrum Kultury w Gdyni i prowadzenie amatorskiej Sceny 138 łączy z konferansjerką. Tomasz Podsiadły obchodzi 25-lecie pracy artystycznej. Reżyserowanie spektakli w Centrum Kultury w Gdyni i prowadzenie amatorskiej Sceny 138 łączy z konferansjerką.
25 lat na scenie, ale też obok sceny i za kulisami w roli reżysera. Jak do tego doszło?

Etapów było kilka. Najpierw byłem aktorem w Teatrze Miejskim. Później w Studium oczywiście występowało się w produkcjach Teatru Muzycznego. Jednak do reżyserii ciągnęło mnie od zawsze. Pamiętam taką historię. Była pierwsza próba czytana "Księcia i żebraka". Aktorzy coś tam próbowali, a ja w pewnym momencie - przypomnijmy, 14-letni debiutant - przerwałem i powiedziałem Kilianowi, że to chyba zupełnie inaczej powinno być zagrane. (śmiech)

Najważniejsza zmiana nastąpiła dopiero po moim odejściu z Teatru Muzycznego, gdzie byłem na etacie przez osiem lat. Licząc też cztery lata Studium Wokalno-Aktorskiego, spędziłem w Muzycznym 12 lat. W pewnym momencie musiałem wybrać: czy chcę być etatowym aktorem czy chcę też realizować się w swojej drugiej specjalizacji, czyli konferansjerce. Nie miałem wątpliwości, że trzeba wybrać albo jedno, albo drugie. Postanowiłem zaryzykować, wybrałem pracę z mikrofonem.


Jednak od teatru zbyt daleko nie odszedłeś?

Nieoczekiwanie pojawiła się propozycja pracy z młodzieżą. W czasie gry w Muzycznym trochę współpracowałem z Teatrem Junior. Zrobiłem jakąś formę z dzieciakami Juniora, którą chcieliśmy pokazać wspólnie ze Sceną 138. Prowadził ją wtedy Andrzej Mańkowski. Bardzo mu się to spodobało. Wtedy Scenę prowadziło kilka osób. Wkrótce dostałem grupę musicalową i przez kilka lat działaliśmy przy Teatrze Miejskim w Gdyni (współorganizatorem było Towarzystwo Przyjaciół Gdyni, po jakimś czasie dołączyło też Centrum Kultury w Gdyni). W końcu z powodów finansowych zmieniła się formuła działania Sceny 138, okrojono ją do jednej grupy i trafiła ona w moje ręce. Jednocześnie do CK Gdynia przyszedł Jarosław Wojciechowski, któremu pomysł naszego amatorskiego teatru bardzo się spodobał, więc Centrum Kultury w Gdyni przejęło opiekę nad Sceną 138. I w CK Gdynia funkcjonuje ona do dzisiaj. Zależało i zależy mi tylko, żeby moi podopieczni tworzyli teatr z chęci i pasji, a nie zarobkowo, dlatego za spektakle grane w Centrum Kultury nie otrzymują wynagrodzenia.

Wielkim marzeniem było zrobić coś w Operze Bałtyckiej ze względu na dziadków, bo śpiewali tam od czasów Studia Operowego. Byli solistami przez 30 lat. 10 grudnia odbędzie się tam koncert jubileuszowy Floriana Skulskiego, który mam przyjemność prowadzić i wyreżyserować.
A co z karierą aktorską? Odwiesiłeś aktorskie buty na kołku i istnieje już tylko reżysera?

Nie chciałbym zamykać sobie drogi do aktorstwa. Mam dyplom. Często słyszę od kolegów aktorów, gdy pokazuję im na scenie o co mi chodzi, że powinienem grać. Czasem wręcz przykro mi się robi, że muszę zejść ze sceny, gdy coś próbuję, sprawdzam. Jednak wciąż mam przeświadczenie, że jako reżyser mogę znacznie więcej zrobić niż jako aktor. Nigdy nie twierdziłem, że aktor ma rolę odtwórczą, ale więcej jestem w stanie wykreować i stworzyć jako reżyser.

Najbliższe wyzwania dla jubilata?

Wielkim marzeniem było zrobić coś w Operze Bałtyckiej ze względu na dziadków, solistów Leokadię Borowską Podsiadły (mezzosopran) i Jerzego Podsiadłego (bas). Spędziłem w tym budynku dzieciństwo, bo dziadkowie śpiewali tam od czasów istnienia Opery w Gdańsku a właściwie od czasów Studia Operowego. Byli solistami przez 30 lat. I 10 grudnia odbędzie się koncert jubileuszowy Floriana Skulskiego - Viva Baritone, który mam przyjemność prowadzić i wyreżyserować. To dla mnie niezwykle ważne wydarzenie, prawdziwe spełnienie marzeń. Postaram się opowiedzieć w ten wieczór i historię pana Floriana, znakomitego barytona, przybliżając historię Opery Bałtyckiej, jej złotych lat 50, 60 i 70. Od wielu lat moim największym marzeniem artystycznym jest wyreżyserowanie spektaklu operowego. Chciałbym zmierzyć się ze "Strasznym dworem" Moniuszki, na którym się wychowywałem. Na razie cieszę się, że wrócę do Opery i stanę na jej deskach prowadząc koncert.

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (27) 4 zablokowane

  • Nostalgia

    Wzięło mi się na wspomnienia, bo "Książę i Żebrak" to moja pierwsza w życiu wizyta w teatrze, w pierwszej klasie podstawówki, ależ ten czas zleciał!

    • 7 1

  • fajny facet

    dość miły a prywatnie to nawet skromny

    • 10 11

  • Tomku serdeczne pozdrowienia z Dolnego Wrzeszcza (1)

    • 5 2

    • Zabrzmiało to jak groźba :P

      • 5 1

  • Aktor? Konferansjer? Reżyser? (1)

    Ani jedno, ani drugie, ani niestety trzecie. Lansowanie się z Siwiec mu najlepiej wychodziło. Niektórzy powinni sami nad sobą się zastanowić.

    • 17 11

    • Np Ty.

      • 4 3

  • GWIAZDOR przez duże G

    Straszny buc i egoista! Ma się za wielkiego gwiazdora.... dramat!

    • 18 6

  • dobrych wiadomosci nigdy za wiele

    Pozdrawiamy Panie Tomku zza granicy gdzie znaleźliśmy się niestety przez sytuację artystów w kraju i dzięki takim ludziom jakich widzimy we wcześniejszych komentarzach - złym, zawistnym i nie mogącym nic z tą swoją polską (polakowatością) małością zrobić.

    Cieszy taki artykuł i cieszą Pana sukcesy i mamy nadzieję, na następne co najmniej 25 lat sukcesów.

    • 8 9

  • Dlaczego CK Gdynia sponsoruje kolejny teatr?

    CK Gdynia zamiast organizować zajęcia dla dzieci i młodzieży stało się kolejnym gdyńskim teatrem. Czemu to ma służyć? A wszystko z naszych podatków, by zaspokoić ambicje dyrektora Wojciechowskiego. Żenada.

    • 10 1

  • Znam Tomka z czasów szkolnych (7)

    Razem chodziliśmy do jednej klasy,zachowywał sie jak c*ota zamiast z kumplami grać w pile to on zawsze z dziewczynkami

    • 9 10

    • Portal Trójmiasto promuje psudo artystę!!! (2)

      Znam go bardzo dobrze od 30lat i zawsze był podejrzany dla mnie dziwny człowiek!

      • 12 8

      • Nie dorzucał ci 2zł na wino pod sklepem? (1)

        • 0 3

        • Prosze mnie nie obrażać!

          Nigdy w życiu nie czekałem na jałmużnę,wszystko co osiągnęłam to ciężka praca swoich rąk!

          • 3 0

    • Ciekawe masz problemy i zainteresowania (1)

      A co zazdrościsz zabawy z dziewczynkami?

      • 5 3

      • Zabawy z dziewczynkami wieku 12lat

        Bardzo zabawne

        • 2 0

    • To , ze ktos nie gra w pilke i ze lubi dziewczyny oznacza, ze jest c*otą?

      Ja to odbieram w zgoła odmienny sposób.

      • 2 5

    • Dawne czasy nie ma co do nich wracać podstawówka na Czarnieckiego, Kościół na Legionów to było tak dawno !!
      Ważne jest tu i teraz i może by tak zrobić wizytacje w dawnej szkole i poszukać dzieciaka do jakiejś sztuki dac też innemu szansę na przygodę z teatrem !!
      Tomek działaj ;)

      • 1 3

  • artykuł to dramat i stek naciąganych faktów

    dobrze znam tego niby gwiazdora......prawda jest taka że to totalne beztalencie i zadufany w sobie bufon.portal trójmiasto pisząc o takich kolesiach sięga poraz kolejny dna.gratuluje

    • 12 12

  • Profesjonalista (2)

    Nie rozumiem zamieszczonych tu aroganckich i żenująco płytkich komentarzy. Gdyby piszący te zazdrosne epitety, zamiast poświęcać czas na obrażanie innych, byli choć w części tak pracowici jak bohater tego artykułu, świat byłby piękny.
    Tomasz jest zawodowcem pod każdym względem. Praca z nim to czyta przyjemność.
    Prywatnie empatyczny, wrażliwy i bardzo dobry człowiek.
    Gratuluję Jubileuszu!

    • 11 7

    • Profesjonalista ??? (1)

      Buhahaha,kobieto zejdź na zimie

      • 5 4

      • Zima (?) sama nadejdzie

        "Człowiek czynu zawsze wygląda niestosownie pomiędzy gadułami"

        George Bernard Shaw

        • 3 4

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

W jaki sposób zginął Zbyszek Cybulski?

 

Najczęściej czytane