• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Takich piosenek już nikt nie pisze. Relacja z koncertu Czerwonych Gitar

Ewa Palińska
7 lutego 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 

Czerwone Gitary mimo zmiany składu od niemal pół wieku rozgrzewają publiczność do czerwoności.


Sceptycy przepowiadali, że ich koniec nastąpi wraz z odejściem Krzysztofa Klenczona. Nie dawano im szans, kiedy z zespołem pożegnał się Seweryn Krajewski. Tymczasem Czerwone Gitary mimo zmiany składu mają się świetnie i od pół wieku rozgrzewają publiczność do czerwoności przebojami, jakich współcześnie już nikt nie pisze.



Gwiazdą wieczoru był Jerzy Skrzypczyk, który wystąpił w podwójnej roli - perkusisty i konferansjera. Gwiazdą wieczoru był Jerzy Skrzypczyk, który wystąpił w podwójnej roli - perkusisty i konferansjera.
Odmłodzenie składu zespołu przełożyło się na nową jakość brzmienia. Na zdjęciu Arek Wiśniewski (po lewej) i Darek Olszewski. Odmłodzenie składu zespołu przełożyło się na nową jakość brzmienia. Na zdjęciu Arek Wiśniewski (po lewej) i Darek Olszewski.

Czy był(a)byś w stanie zanucić którąkolwiek z piosenek Czerwonych Gitar?

Czerwone Gitary powstały w 1965 roku i od tego czasu nagrały dziesiątki przebojów, które wciąż cieszą się niesłabnącą popularnością. Nic więc dziwnego, że zespół gra blisko osiemdziesiąt koncertów rocznie. Takich piosenek nikt bowiem już obecnie nie pisze.

Podczas środowego koncertu sala Filharmonii Bałtyckiej pękała w szwach, a publika już od pierwszych dźwięków bawiła się setnie. Nie tylko dzięki muzykom, od których biła niezwykła energia, ale również dzięki ciekawie skonstruowanemu programowi, który stopniowo podsycał ekscytację słuchaczy.

Gwiazdą wieczoru był perkusista Jerzy Skrzypczyk, który pełnił również rolę konferansjera. Dzięki niemu koncert nie był zlepkiem następujących po sobie utworów, tylko tworzył spójną całość. Próbę akustyczną Skrzypczyk przekształcił w ciekawą prezentację aktualnego składu zespołu. Na scenie wystąpili obok niego: Jerzy Kossela (obaj muzycy z pierwszego składu Czerwonych Gitar), Mieczysław Wądołowski, który w 1997 roku zastąpił Seweryna Krajewskiego, grający na gitarze solo Marek Kisieliński, basista Arek Wiśniewski oraz gitarzysta Darek Olszewski, podczas koncertu występujący zamiennie z Kosselą.

Muzycy przywitali publiczność utworem "To właśnie my" pochodzącym z debiutanckiej płyty pod tym samym tytułem, która w 1966 roku sprzedała się w liczbie 160 tys. egzemplarzy. Po kolejnym utworze - "Historii jednej znajomości" - nastąpił blok muzyczny złożony z fragmentów piosenek.

- Naszych piosenek jest około 270, więc gdybyśmy chcieli je zagrać wszystkie rozstalibyśmy się z państwem około soboty - zażartował Skrzypczyk, czym wywołał salwy śmiechu. - Jeżeli macie parasolki to je rozłóżcie, jeżeli nie, to chociaż podnieście ręce i klaszczcie - powiedział Skrzypczyk zapowiadając "Ciągle pada", a na widowni natychmiast pojawił się las rąk i... rozłożone parasolki.

Muzycy uczcili również pamięć zmarłego w 1981 r. Krzysztofa Klenczona, wykonując jego najsłynniejsze utwory, jak "Latawce z moich stron", "Nie licz dni", "Kwiaty we włosach", jedną z jego najpiękniejszych ballad "Gdy kiedyś znów zawołam cię" oraz "Jesień idzie przez park". Wykonanie ostatniej piosenki było również hołdem dla zmarłego w 2011 r. Henryka Zomerskiego.

Dalsza część koncertu była imprezą przy dźwiękach największych hitów Czerwonych Gitar - m. in. "Licz do stu", "Nie zadzieraj nosa", czy "Ładne oczy masz".

- Ale daliście czadu - komplementował swoich fanów Skrzypczyk, co tylko podsycało i tak już gorącą atmosferę.

Oczywistym zatem było, że wierni fani nie dadzą zespołowi tak łatwo zejść ze sceny. Na bis Czerwone Gitary wykonały "Maturę" i "Port", po czym Jerzy Skrzypczyk poprosił panów znajdujących się na widowni o zaśpiewanie "Sto lat" dla dam, z okazji zbliżającego się dnia kobiet (co też chętnie uczynili), a zespół wykonał wiązankę złożoną z utworów, w których znajdują się imiona żeńskie.

W czasie dwugodzinnego występu muzycy zaprezentowali znakomitą formę, pozostając przy tym cały czas w kontakcie z publicznością. Wielu uważa, że Czerwone Gitary w obecnym składzie to nie ten sam zespół, co przed laty. I mają rację. Niezmienna pozostaje jednak atmosfera panująca na koncertach. Ludzie w średnim wieku zachowują się jak nastolatki - piszczą, tańczą, śpiewają. Czego zatem więcej oczekiwać od zespołu?

Zabawa na widowni w filharmonii.

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (34) 1 zablokowana

  • Teraz już muzycy nie umieją pisać dobrych piosenek.

    Każdy siedzi w komputerze ewentualnie w TV ogląda reklamy z lokowaniem produktu włącznie.

    • 18 0

  • Jaki kraj...... (6)

    Tacy Beatlesi :))))

    • 12 8

    • Jaki kraj... (3)

      Takie komentarze

      • 8 2

      • Jaka świadomość i zapotrzebowanie kulturowe... (2)

        Takie wydarzenia

        • 3 0

        • (1)

          Jakie wydarzenia i ich promocja, taka świadomość społeczna.

          • 1 0

          • Otóż to

            Mimo wszystko, polski rynek muzyczny to upadek i bylejakość w każdym calu

            • 3 0

    • (1)

      Zgadzam się, Beatlesi do pięt im nie dorastają.

      • 3 2

      • Chodzi ci

        O zespół ŻUKI ?????

        • 2 0

  • Szkoda

    Szkoda, że koncert odbył się w środę - wybrałem tych popaprańców piłkarzy i teraz żałuję.

    • 26 1

  • Benek, trzymaj się! (1)

    Do korekty: rok powstania zespołu -1965, nazwisko: Wądołowski. A czym to podpadł Bernard Dornowski, który był jednym z założycieli zespołu i grał w zespole kilkadziesiąt lat. Konsekwentnie nie jest ostatnio wymieniany ani w czasie koncertów ani w mediach, a żyje i koncertuje.

    • 11 0

    • Może pokłócili się o kase

      I dostal kose.....

      • 2 0

  • "rozgrzewają publiczność do czerwoności." (1)

    widać, że cześć publiczności rozgrzała się do czerwoności od samego dojścia na swoje miejsce.

    • 8 4

    • Pewnie ciśnienie im skoczyło hihihi :)

      • 3 0

  • Nie spoczniemy....

    Setki kapel na świecie grają w "resztkowych" składach, na Placu Zebrań, naście lat temu grał słynny zespół The Animals, z którego na scenie zjawił się tylko perkusista. Wkrótce obejrzymy w Gdańsku zespół Abba, w którym z oryginału został tylko wnuk elektryka i kabel od gitary Ulvaeusa. Nie przeszkadza to w doskonałej zabawie. Grunt,że muzyka żyje.

    • 12 0

  • Ciekawe czy... (3)

    Przed wejściem rozdawali Geriavit czy Doppel Herz ???

    • 5 19

    • Red Bull i dopalacze (1)

      to atrybuty młodości

      • 5 1

      • No jak patrzę na zdjęcia ze sceny

        To mam nieodparte wrażenie że przydałyby się dopalacze ......

        • 0 2

    • skończony głupek!!!!

      • 5 1

  • Czerwone gitary, tak trzymać! (1)

    Jak komuś się nie podoba niech nie słucha, nie chodzi na koncerty.
    Jasne, jest że nie mają takiego brzmienia jak kilkadziesiąt lat temu.
    Jasne jest, że po tym co dokonali w latach świetności z Klenczonem i Krajewskim raczej nie wyjdą z cienia tych dokonań.
    Ale chyba nie o to w tym chodzi, dla mnie to pozostanie jeden z najważniejszych polskich zespołów muzyki rozrywkowej i w dalszym ciągu lubię ich posłuchać.

    • 17 1

    • To słuchaj płyt......tam grają TE Czerwone Gitary, które lubiłeś :)

      • 0 4

  • Jedna Czerwona Gitara......:( a właściwie perkusja......

    Uważam, ze używanie nazwy Czerwone Gitary dla zespołu skleconego z perkusisty Cz.G. oraz muzyków nie wiadomo skąd to profanacja. Rożnica między byciem Czerwonymi Gitarami a naśladowaniem brzmienia i śpiewania tego kultowego zespołu jest tak ogromna , ze nikt nie powinien tego robić. A jeśli już się za to zabrał / z rożnym skutkiem/ to niechżeż nazywa się np :The Covers of Czerwone Gitary" . O wykonywaniu piosenek Krzysztofa Klenczona nie chcę nawet wspominać, bo mnie cholera od razu bierze. Razem z mężem kochaliśmy CZERWONE GITARY I TRZY KORONY Klenczona, ale na odcinanie kuponów od chwały i sławy tamtego Wielkiego Zespołu przez muzyków z z nikąd nie zgadzamy się ! Paul McCartney występuje pod swoim imieniem a przecież mógłby grać jako The Beatles. Jerzy Skrzypczyk? no cóż na to nikt by nie przyszedł,ale Czerwone Gitary ? Yes, yes, yes :( Kasa, kasa,kasa......żal. Ale takie jest nasze zdanie.......

    • 5 18

  • koncert (2)

    Trzeba być idiotą ,żeby wyrażać negatywne opinie nie będąc na koncercie,a koncert był wspaniały i niech młodzi się uczą od nas "staruszków" jak korzystać z życia i dobrze się bawić. Jestem pozytywnie zaskoczony i brzmieniem też. Młodzi muzycy swietnie udżwignęli sławę zespołu. Kto chce niech narzeka i siedzi w domu.

    • 24 3

    • Panie Wicio

      Zrób se pan syna i wyzywaj go od idiotów. Dla mnie np.idiotą może być ten kto idzie na koncert facecików wyglądających jak weselni muzycy i dostaje na ich widok ślinotoku.

      • 3 11

    • Nie narzekam, w domu nie siedzę. Ten zespół i forma w jakiej starają się przekazać ekspresję jest ... nie chcę nikogo obrażać. Jeśli komuś leży dobra klezmerka, jego sprawa.

      • 0 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Pochodząca z Gdańska aktorka i malarka Beata Poźniak od lat mieszka poza granicami kraju. Jest inicjatorką wprowadzenia w USA oficjalnych obchodów:

 

Najczęściej czytane