- 1 Dobra robota! Młodzi aktorzy błysnęli (14 opinii)
- 2 Szukają małego aktora do kultowej roli (11 opinii)
- 3 Na tę imprezę niektórzy czekają cały rok (21 opinii)
- 4 Co czytać w wolnej chwili? (20 opinii)
- 5 Ogromne zainteresowanie wernisażem (15 opinii)
- 6 Wszyscy sprzedają akcje? On kupuje (25 opinii)
Sentymentalna "Burza" Wiśniewskiego na zakończenie Festiwalu Szekspirowskiego
Nagrodzona Złotym Yorickiem Festiwalu Szekspirowskiego "Burza" z Teatru Nowego w Poznaniu to teatralna wyprawa w przeszłość. To również kolejny dowód na to, że do przeszłości powrócić nie sposób.
Dominujący w spektaklu Wiśniewskiego ton lamentu dotyka kilku najistotniejszych kwestii - opartego na tradycyjnych fundamentach systemu wartości, trudnego tematu pokoleniowej wymiany oraz tradycji literackiej i teatralnej obecnej we współczesnym dyskursie.
Otwierający spektakl monolog Prospera-artysty zdaje się znakomicie określać postawę samego Wiśniewskiego. Podobnie jak bohater dramatu Szekspira, reżyser kreuje na naszych oczach świat zbudowany z osobistych przeżyć, emocji, kulturowych inspiracji i bolesnych wspomnień.
Erudycja, z jaką wplata w materię spektaklu fragmenty tekstów Nietzschego, Dostojewskiego czy Wyspiańskiego, jak również fragmenty spektakli Tadeusza Kantora, nie tylko osadza "Burzę" w imponującym kontekście literackim i teatralnym, ale zdaje się uderzać w samego widza. W jego ignorancję, nieoczytanie oraz brak przygotowania.
- Przeszłość, wydaje się, już nas nie uświęca. A przecież my - słudzy teatru - nie raz, ze zdumieniem dostrzegamy, że najtajniejsze imiona naszych najtajniejszych lęków były już dawno znane, jakby o nas już dawno prorokowano - mówił Wiśniewski w swoim wystąpieniu podczas Zgromadzenia Generalnego European Theatre Convention w Salonikach.
Pozostaje tylko zapytać, czy to uświęcenie przeszłości można z powodzeniem realizować w teatrze? I czy rzeczywiście każdy teatr realizowany tu i teraz jest jednocześnie teatrem współczesnym?
Nieznośnie anachroniczna "Burza" Wiśniewskiego przypomina elegancką starszą panią przechadzającą się po współczesnej ulicy w ulubionej sukience z lat 60-tych. Ciągle obecna, zdaje się nie zauważać, że od czasów jej młodości zmieniło się prawie wszystko, a i sukienki w kwiatki zdają się powracać, ale jedynie w dużym, sentymentalno-ironicznym nawiasie.
Miejsca
Spektakle
Opinie (5) 1 zablokowana
-
2008-08-11 15:54
autorka
uzycie sformulawania raz po raz w tak krotkim artukule dwa razy.....
- 0 0
-
2008-08-11 17:08
brawo dla Pani Świerczyńskiej :) wielka dama... xD buahahahha
- 0 0
-
2008-08-11 17:50
czy pani tam w ogóle była?
- 0 0
-
2008-08-11 20:06
Jest tu osoba lub parę osób, które za cel życia obrały sobie negatywne punktowanie pani Justyny. To kolejne takie uwagi nic nie wnoszące do tematu. Trochę to irytujące. Sama nie byłam na wczorajszej "Burzy", zajrzałam aby poznać opinie tych, którzy ją obejrzeli. Poznałam zdanie Pani Justyny i nie poznałam wrażeń ze spektaklu komentatorów głupawo się wymądrzających o recenzji powyżej. Kim jest ten komentator? Niedocenionym krytykiem ? Dobrą i ciekawą recenzję z czegokolwiek z pewnością z przyjmą w każdej gazecie i portalu. proszę spróbować coś napisać - chętnie przeczytam.
- 0 0
-
2008-08-13 08:22
pani Justyna jest ok ale spektakl, niestety, był do niczego...
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.