• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Seksapil i wdzięk w skromnym show. Relacja z "An Evening of Burlesque"

Łukasz Rudziński
13 grudnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Tancerki bardzo chętnie prezentują swoje wdzięki podczas "An Evening of Burlesque". Tancerki bardzo chętnie prezentują swoje wdzięki podczas "An Evening of Burlesque".

Był striptiz, stringi cienkie jak wstążki, efektowne pióra, szaliki boa, fikuśne gorsety, półnagie kobiece ciała wirujące w tańcu, rubaszny humor, zaloty do publiczności i popisy cyrkowe. Show "An Evening of Burlesque" to profesjonalnie przygotowana produkcja, obliczona na sukces. Jednak sprowadzona do Teatru Muzycznego gościnnie prosto z West Endu burleska pozostawia niedosyt.



O wydarzeniu informowaliśmy w naszym kalendarzu imprez.

Wieczór "An Evening of Burlesque" został świetnie przyjęty na West Endzie, gdzie w 2010 roku wybrano go najbardziej kasowym widowiskiem roku. Rozpoczyna go słynne "Welcome to Burlesque" z filmu "Burlesque" w wykonaniu wokalistki i zarazem konferansjerki Ivy Paige. Wokalistka błyskawicznie zjednuje publiczność, instruując ją, jak należy się zachowywać podczas spektaklu. Gdy po krótkiej rozgrzewce pyta - "Kto przyszedł na burleskę po raz pierwszy?" i widzi wiele rąk w górze, mówi kręcąc z niedowierzaniem głową - "Nie wiedziałam, że w Polsce jest tyle dziewic".

Zabawa z publicznością "An Evening of Burlesque" podczas piosenki wykonanej przez Ivy Paige z widzem.

Cięty, rubaszny humor, niewyszukane gagi i skecze, podlane obficie seksapilem i nagością, wraz z obowiązkowym w tej konwencji striptizem to przecież znaki firmowe burleski, mało u nas znanego gatunku scenicznego, kojarzonego często z jej łagodniejszą "siostrą" - rewią. Jednak burlesce bliżej do prześmiewczego kabaretu, parodiującego inne gatunki sceniczne, naigrywającego się przy okazji z nawyków i przekonań widzów. Dlatego nikogo nie powinny dziwić panie o pełnych, "rubensowskich" kształtach, paradujące w samych stringach i z naklejkami na sutkach, potrząsające radośnie tym, co im matka natura dała...

Widowisko ma prościutką formułę: prowadząca zapowiada kolejnych artystów, czasem zagadując publiczność, a gdy na scenie mają pojawić się jakieś rekwizyty (na przykład parawan do numeru z ubraniami), to na chwilę opada kurtyna. Nieustannie towarzyszy artystom czwórka muzyków, zapewniając przyjemną dla ucha oprawę muzyczną (choć np. do piosenek śpiewanych przez Ivy Paige muzyka puszczana jest z offu).

Tancerki z The Folly Mixtures czasem sięgają po efektowne rekwizyty. Przykładem takich wartościowych dodatków są skrzydła isis (na zdjęciu). Tancerki z The Folly Mixtures czasem sięgają po efektowne rekwizyty. Przykładem takich wartościowych dodatków są skrzydła isis (na zdjęciu).
Podziwiamy m.in. trzy z pięciu króliczków The Folly Mixtures, czyli trzy damy ukrywające się pod wdzięcznie brzmiącymi pseudonimami Ohh La Lu, Lolo Pop i Ella Boo, wsparte tańczącą z nimi gościnnie Storm Hooper. Już po chwili zaintryguje świetnie wykonany numer ze zmianą ubrań w wykonaniu seksownych L'Sheila Sisters. Potem na scenie pojawiają się m.in. zwariowany Matt, usiłujący wyzwolić się z kaftana bezpieczeństwa, jadąc jednocześnie na monocyklu, czy sympatyczny Bruce, który nieoczekiwanie... wejdzie do piłki, by wyskoczyć z niej w przebraniu Elvisa. Obu bez trudu przebije jednak Storm Hooper kręcąc hula hop różnymi częściami ciała, na przykład stopą w trakcie wykonywania szpagatu w powietrzu, gdy stoi na rękach.

Poziom trudności i efektowności kolejnych numerów jest bardzo zróżnicowany. Do niektórych występów potrzebna jest pomoc osób z widowni - jednemu prowadząca cały show Ivy zaśpiewa ckliwą balladę, nie przejmując się ani trochę żoną swojego wybranka, siedzącą na widowni. Z drugiego uczyni ruchomą podpórkę do piosenki "Fever". Trzej inni panowie są asystentami Matta przy jego "mrożącym krew w żyłach" numerze na monocyklu. Do kompletu zapowiadana jako "Marilyn Monroe burleski" - Isabella Bliss - da lekcję striptizu z najwyższej półki. Ohh La Lu z dużym wdziękiem zatańczy z piórami, natomiast Ella Boo rozbawi publiczność swoim balonowym i wybuchowym wdziankiem.

Prowadząca show Ivy Paige dwukrotnie zaprosiła widzów na scenę i wiedziała, jaki zrobić z nich użytek. Prowadząca show Ivy Paige dwukrotnie zaprosiła widzów na scenę i wiedziała, jaki zrobić z nich użytek.
Wszystko to jest skrojone na miarę, wystarczająco rubaszne i niegrzeczne, by spełniać wymogi burleski, a przy tym na tyle delikatne, by nikogo przypadkiem nie urazić. Jednak nieoczekiwanie w drugim akcie widowisko traci impet, wraz z jego prowadzącą Ivy Paige. Chociaż prowadząca łapie z publicznością dobry kontakt w pierwszej części widowiska, nie wykorzystuje tego w części drugiej. Niektóre numery - choć zgrabnie wykonane przez artystów "An Evening of Burlesque" - niczym nie wyróżniają się z dziesiątków innych, znanych choćby z rewiowych występów artystów Teatru Muzycznego.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że nawet najlepszy występ jednej, dwóch czy czterech osób w efektownych kostiumach na Dużej Scenie Teatru Muzycznego wygląda bardzo skromnie. Prowizorycznie ustawione światła i brak scenografii tylko potęgują wrażenie niedosytu, które swój finał znajduje w... finale spektaklu. Mało efektowny taniec czwórki Lolo Pop, Ohh La Lu, Ella Boo i Storm Hooper nie rozgrzewa publiczności.

Nieoczekiwanie pasywna pod koniec widowiska Ivy Paige (z której po drodze zupełnie uchodzi energia) oraz pośpieszna ucieczka artystów ze sceny bez choćby jednego bisu po prostu rozczarowują. Dobrze wyreżyserowano momenty, gdy widzowie znajdują się na scenie, kilka numerów - występ L'Sheila Sisters, czy Bruce'a oraz striptiz Isabelli Bliss - dopracowanych jest w najdrobniejszych szczegółach. Inne nie budzą takich emocji.

To wszystko w połączeniu z faktem, że w zdecydowanej większości podziwiamy inną obsadę niż ta, która podbiła West End (skład, który wybrał się w tournée poza Wielką Brytanię nie ma z oryginalnym, londyńskim składem "An Evening of Burlesque" zbyt wiele wspólnego), może budzić niedosyt. Brak owacji na stojąco jest tego bezpośrednim dowodem.

Spektakl

5.3
12 ocen

An Evening of Burlesque

widowisko / show

Miejsca

Opinie (52) 8 zablokowanych

  • Kołakowscy położą się krzyżem teatrem? (1)

    Czy może zorganizują szturm modlitewny, żeby zapobiec temu bezeceństwu?

    • 34 16

    • Odprawią maraton zdrowaśkowy

      • 8 2

  • Bardzo stonowana recenzja

    Widowisko na poziomie "do kotleta". Jedyna wokalistka z powaznymi brakami w gornych rejestrach (zaspiewane lepiej "fever" slyszalem w telewizyjnych talent shows). Orkiestra z playbacku. Papuśne panie, ktore nie tańczą, za to skutecznie pozbywaja sie ubrań. Jedyne plusy to pan na monocyklu (smieszny, ale nie poszedlem do cyrku) i balet bliźniaczek. Muzyczny przyzwyczail mnie to troche innego pułapu wrażeń. Numer z pękaniem balonów po prostu żenujący.

    • 36 4

  • Dobrze że mają zakryte sutki (4)

    Już sie obawiałem że występują nago

    • 19 7

    • a jakby miały tylko podwiązki albo szpilki, nadal były by gołe ?

      • 4 4

    • Juz zdjęli te fotkę hehe (1)

      • 1 1

      • A szkoda :(

        • 1 2

    • No przecież nie karmiły na scenie!

      A skoro nie, to po groma miały odkrywać?

      • 3 0

  • Bezeceństwo!!! (2)

    Upadek (m)oralny!!!

    • 12 14

    • Ale recenzja miesięcznicy to nie tu

      • 8 1

    • Mam nadzieję, że Ojciec Dobrodziej po występie poszedł za kulisy,

      aby pokazać tym nieszczęśnicom drogę nawrócenia.

      • 0 1

  • Szału nie było

    Spodziewaliśmy sie czegoś z rozmachem a tu scena czarna brak wystroju panie też nie mają czym zabłysnąć.Po takich recenzjach które czytaliśmy jestesmy bardzo zawiedzeni.Szału nie było.Pozdrawiam

    • 26 1

  • (12)

    Rubensowskie panie w stringach.Fffffuuuuuujjjjjjj.Bardzo niesmaczne.

    • 13 29

    • (1)

      Sam spektakl był słaby, ale jeżeli nie podobają ci się te panie, to mam dla ciebie złą wiadomość...

      • 10 4

      • Wolę popatrzeć na piękne zgrabne foki w Oceanrium.I tyle.

        • 3 8

    • Tak wyglądają prawdziwe kobiety. Ale jak wolisz takie co mają w imieniu końcówkę .jpg, to twoja sprawa. (8)

      • 22 6

      • (5)

        Prawdziwa kobieta jest ladna wtedy,gdy jest naturalna.Sam plastik od paznokci u stóp,do czubka głowy. A w stringach pięknie wygląda tylko 7 kobiet na świecie,bo mają urodę od Boga.

        • 0 8

        • wśród nich jest niejaka Kryśka Pawłowicz ? (3)

          jak tak, to na 100% od boga

          • 11 3

          • (2)

            Znam lepszą twoją koleżankę z platformy, anie grodzka.

            • 6 1

            • (1)

              krzywonos też niezła laska.

              • 6 0

              • Tak, polityka pełna jest zadbanych, mądrych kobiet i dojrzałych, poważnych mężczyzn.

                • 3 0

        • Tia, bo ty jesteś pewnie piękny Adonis. Zobaczył taki babę bez photoshopa i już ojeeejku straszne.

          • 7 2

      • Rozwiedz sie

        • 2 0

      • Prawdziwe kobiety?

        A widzisz, nieprawda. Jeśli się ćwiczy regularnie, wygląda się lepiej. Poza tym nie zapłaciłam 200 zł za osobę,żeby oglądać zwykłe, niezbyt zadbane kobiety. Co więcej, te same 4 kobiety rozbierały się co kilka minut. Myślisz,że to ciekawe za czwartym, piątym razem?

        • 0 1

    • Rubensowskie kształty

      Miałam dokładnie to samo wrażenie. Panie bez mięśni, z galaretkowatymi pośladkami, bez żadnych umiejętności poza robieraniem się. I ciągle te same panie rozbierające się co parę minut. Czułam się zażenowana. Wyszliśmy z mężem w trakcie. Nie pomogło podwójne martini wypite w przerwie. Żenada!!!!!!

      • 0 1

  • Brawo ty

    Cierzko dogodzic , slabo widoczni odebraliscie recenzje.

    • 1 2

  • wstręt

    Nie daj Boże gdyby na scenie kobieta karmiła piersią niemowle. Wtedy nastąpiłby wrzask widowni.

    • 12 8

  • Opinia do filmu

    Zobacz film An Evening of Burlesque - zabawa z publicznością

    Nie wiedziałem ze striptiz to teraz wydarzenie kulturalne?

    Jakie społeczeństwo taka kultura!! Dodatkowo one ani ładne ani zgrabne.

    • 15 13

  • Zapowiadało się niezwykłe show, ale.... (2)

    Widowisko słabe, scenografia praktycznie nie występowała, zapowiadanej pirotechniki i widowiskowych strojów, jak zapowiadał organizator w ogóle nie było! Cyt. ze strony m.in. eBilet: "Budzące zachwyt kostiumy haute couture, elementy pirotechniki i scenografia przenosząca prosto do XIX wieku". Po takiej zapowiedzi spodziewaliśmy się prawdziwego show, tym bardziej na deskach Teatru Muzycznego słynącego z doskonałych przedstawień. Czujemy się zażenowani niskim poziomem przedstawienia, szkoda wydanych pieniędzy...

    • 35 1

    • wszystko się zgadza

      bo to były ELEMENTY pirotechniki i scenografii rodem z XIX wieku :)

      • 1 0

    • No przeciez byla pirotechnika

      Pekaly przeciez balony na pupie

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie odbyły się I Świętojańskie Noce Muzyki Operowej w Gdańsku?

 

Najczęściej czytane