• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rowerem na koncert i do teatru? Dlaczego by nie!

Ewa Palińska
7 kwietnia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Ekonomicznie, zdrowo, szybko i bezpośrednio do celu. Choć jeżdżenie rowerem na imprezy kulturalne ma pewne minusy, plusów doszukamy się zdecydowanie więcej. Ekonomicznie, zdrowo, szybko i bezpośrednio do celu. Choć jeżdżenie rowerem na imprezy kulturalne ma pewne minusy, plusów doszukamy się zdecydowanie więcej.

SKM-ki są zatłoczone, samochody stoją w korkach, autobusy i tramwaje nie zawsze dowiozą nas do zamierzonego celu. Może zatem lepiej przesiąść się na rower? Wiele osób bardzo chwali sobie ten środek transportu, bo choć podróżowanie na imprezy kulturalne jednośladem ma swoje minusy, plusów jest zdecydowanie więcej.



Szybciej i pod samo wejście

Czy zdarzyło ci się kiedyś jechać rowerem na imprezę kulturalną?

Niby banał, a jednak niezmotoryzowanym bywalcom Opery Leśnej czy Filharmonii Batyckiej z pewnością marzy się, aby zostać dowiezionym pod samo wejście. Nawet jeśli zamówimy taksówkę, stracimy mnóstwo czasu na dojazd lub wyjazd z imprezy. Szczególnie, jeśli będą to imprezy tłumnie oblegane przez zmotoryzowanych słuchaczy.

- Z dojazdem czy wyjazdem z Filharmonii Bałtyckiej nie jest jeszcze tak źle, natomiast w przypadku Opery Leśnej o zamówieniu taksówki pod samą bramę po zakończeniu imprezy nie ma co marzyć - zdradza Mirosław, informatyk. - Nie bez znaczenia jest również fakt, że zazwyczaj koncerty, szczególnie te organizowane latem w Operze Leśnej, późno się kończą. Jeśli zatem ktoś mieszka na tyle daleko, że nie da rady o własnych siłach "dopedałować" do domu, z pewnością będzie się spieszyć, aby zdążyć na najbliższą SKM, która w porze nocnej kursuje dość rzadko.
- Rowerem często jest szybciej, ale wiadomo, że strój "musi" być dopasowany, więc zdarzyło mi się najczęściej jeździć na mecze - mówi Michał, zapalony rowerzysta - Przypomina mi się, jak wracaliśmy z meczu piłkarskiej reprezentacji Polski, odbywającego się na wtedy jeszcze PGE Arenie. Kiedy byliśmy na Chyloni kumpel zadzwonił, że dopiero wyjeżdża samochodem z parkingu przed stadionem, taki był korek.
Gdy wybieramy się rowerem w dłuższą trasę, strój faktycznie powinien być dopasowany - dla własnej wygody i komfortu. Kiedy jednak mamy do pokonania krótszy dystans, możemy pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa:

- Na "Kawalera srebrnej róży" jechaliśmy z żoną rowerami z Zaspy do Opery Bałtyckiej. Oczywiście w garniturze, wypastowanych butach, a żonka w długiej spódnicy. No ale było lato, do przejechania może 5 kilometrów, więc nie było problemów - wspomina Michał, dziennikarz.
Ekonomicznie

Jazda rowerem nie jest oczywiście darmowa - trzeba go sobie przecież najpierw kupić, a później ponosić koszty konserwacji i zakupu/wymiany części. Nie zapłacimy natomiast np. za parkowanie w centrum miasta, choć czasem trzeba się nieźle natrudzić, żeby znaleźć odpowiednie miejsce.

- W Sopocie ciężko jest znaleźć miejsce do przypięcia roweru, więc trzeba to robić gdzie się da - "na partyzanta", gdzieś do płotu, lampy, itp. W Gdańsku na Głównym Mieście są rozstawione stojaki, więc jest pod tym względem znacznie bardziej komfortowo - mówi Jeremiasz.
- Nigdy nie miałam problemu z przypięciem roweru w centrum Gdyni - zdradza Agnieszka. - Nawet jeśli nie udało mi się znaleźć stojaka, to ratowałam się jedną z latarni, których w centrum Gdyni jest tak wiele. Trochę niepewnie czuję się jeżdżąc rowerem na koncerty do Cafeart U Muzyk'uff - muszę wtedy przypiąć pojazd przed Transatlantykiem. Niby niedaleko, ale jednak po drugiej stronie ulicy, przez co tracę rower z oczu. Na szczęście do tej pory nikomu nie przyszło do głowy, żeby go podprowadzić - śmieje się.
Jeśli którykolwiek odcinek zamierzonej trasy wydaje nam się problemowy bądź jego długość przekracza nasze możliwości, warto postawić na SKM, która za przewóz rowerów nie pobiera opłat.

- Dojeżdżamy rowerami do Cisowej, tam wsiadamy w SKM i jedziemy np. do stacji Gdańsk Śródmieście. Stamtąd mamy bezproblemowy dojazd gdzie tylko nam się zamarzy - do Filharmonii Bałtyckiej, na darmowe koncerty do Akademii Muzycznej, czy np. do Centrum św. Jana - mówi Kasia z Redy. - Jest to dla nas o tyle wygodne, że nawet jeśli trafimy na godzinną lukę w kursowaniu SKM (między godz. 22 a 23) , to jadąc z powrotem możemy podjechać wcześniejszą kolejką, kończącą bieg w Cisowej i rowerami dojechać do domu, zamiast godzinę czekać na dworcu.
Istnieje również wiele punktów, szczególnie przy centrach handlowych, gdzie nie tylko zaparkujemy rower, ale i będziemy mogli np. podnieść ciśnienie... w kołach. Zupełnie za darmo.

- Jako wsparcie warto wskazać największy, na przeszło 250 miejsc, parking w Centrum Riviera, w którym ofertę kulturalną zapewnia krajowy multipleks. Czekają tam również dwie darmowe stacje serwisowe, gdzie można dopompować opony oraz wykonać podstawowe prace z pomocą narzędzi - mówi Łukasz Bosowski z Rowerowej Gdyni.

Zdarza się, że trzeba kombinować i parkować rower "na partyzanta", przypinając go do lampy czy barierek. Na szczęście w Trójmieście pojawia się coraz więcej komfortowych, zadaszonych stojaków rowerowych. Zdarza się, że trzeba kombinować i parkować rower "na partyzanta", przypinając go do lampy czy barierek. Na szczęście w Trójmieście pojawia się coraz więcej komfortowych, zadaszonych stojaków rowerowych.
A co z alkoholem?

Teoretycznie można pozwolić sobie na małe piwo, ale nie warto, bo choć zmieniły się przepisy i jazda rowerem "pod wpływem" nie jest już przestępstwem, a wykroczeniem, to nasi "szeryfowie" w kwestii badania trzeźwości są niezwykle aktywni i przestrzegania prawa skrupulatnie pilnują.

- Zdarzyło mi się wielokrotnie dmuchać w balonik na ścieżkach rowerowych czy trasach ekspresowych - zdradza Krzysztof, pasjonat jazdy rowerowej. - Mandaty bywają srogie, więc naprawdę warto się zastanowić, czy jazda po kilku piwach na rowerze nam się opłaca. Od siebie dodam, że pijany rowerzysta na drodze stanowi zagrożenie, więc działanie stróżów prawa w tej materii uważam za jak najbardziej uzasadnione i w pełni je popieram.
Na imprezy rowerem, ale tanim

- Gdybym odważył się pojechać swoją maszyną, wartą około 10 tys. złotych, musiałbym osobno przypiąć ramę, oba koła, a kierownicę i siodełko najlepiej żebym zabrał ze sobą - śmieje się ironicznie Krzysztof.
Niestety - rowery, szczególnie te pozostawione przed klubami, stanowią łakomy kąsek dla złodziei i wandali. Nie ma jednak co popadać w paranoję. Jeśli posiadamy rower miejski, to przecież służy on do tego, aby podróżować nim po mieście. Jeśli jest to pojazd wyczynowy - pozostawmy go do wyższych celów.

Są i minusy...

Pogoda bywa zmienna i nie mamy na to wpływu.

- Pojechaliśmy kiedyś z żoną i z dziećmi na koncert familijny do filharmonii - wspomina Tomasz, tata Marty i Franka. - Wiosna, piękne słońce, bajka! Wychodzimy po imprezie, a tu oberwanie chmury. Czekaliśmy kilkanaście minut, ale deszcz nie ustępował. Musieliśmy zamówić taxi bagażowe, wsadzić rowery "na pakę". Jedno dziecko miało frajdę, drugie płakało, bo chciało jechać na rowerku, istny kosmos, ale dziś wspominamy to z uśmiechem. I nadal jeździmy z dziećmi na koncerty, tyle że teraz już bez specjalnej ramy łączącej nasze rowery z pojazdami naszych dzieci.
Zdarza się też złapać gumę...

- Powiedzmy sobie szczerze - nikt mądry nie wybiera się w dłuższą trasę nie mając doświadczenia lub nie biorąc pod uwagę ewentualnych "zdarzeń losowych" - mówi Mirosław. - Teraz to wiem, aczkolwiek kiedyś zdarzyło złapać gumę i to w sytuacji, kiedy kompletnie nie byłem na to przygotowany. Z pomocą przyszedł mi jeden z kierowców - szczęśliwie okazało się, że miał w bagażniku wszystko to, czego potrzeba do załatania dziury. Robota była prowizoryczna i wykonana pospiesznie, ale do domu udało mi się dotrzeć. Wypadki się zdarzają, ale nie dajmy się zwariować. Jazda rowerem jest fantastyczna i rekompensuje wszelkie niedogodności na trasie.

Subiektywna ocena gdyńskich rowerowych miejscówek według Łukasza Bosowskiego z Rowerowej Gdyni

Standardy rowerowe:

- Minimum 10 metrów od wejścia
- parking rowerowy umożliwiający przymocowanie ramy do zakotwiczonego w gruncie stojaka, zadaszony, monitorowany.

Teatr Muzyczny w Gdyni

Pomimo zrealizowanej niedawno nowej koncepcji architektonicznej, odnowiony budynek teatru nie stał się znacznie bardziej przyjazny dla widzów i pracowników wybierających rower zamiast auta. Listkiem figowym można nazwać kilka miejsc w parkingu podziemnym pod placem Grunwaldzkim lub zadaszony parking przy plaży miejskiej. W nieco lepszej sytuacji są pracownicy teatru, dla których zaadoptowano pomieszczenie wewnątrz części niedostępnej dla widzów.
Dodatkowe ryzyko stwarzają nieoświetlone po zmroku słupki blokujące wjazd dla aut oraz schody zaprojektowane na głównym ciągu komunikacyjnym. Roweru nie zmieścimy też raczej do słynnej kolejki na Kamienną Górę, więc koncerty kameralne na górnym tarasie pozostają w zasięgu wyczynowców.

Gdynia Arena

Dzięki aktywności środowiska rowerowego najlepiej zorganizowana rowerowo miejscówka na kulturalnej mapie Gdyni. Rosnąca liczba stojaków cieszy. Zastanawia natomiast brak choćby wzmianki o tym, że najdogodniej pod Areną parkować właśnie rowerem.

Jako wsparcie warto wskazać największy >250 miejsc parking w centrum Riviera. Czekają tam również dwie darmowe stacje serwisowe, gdzie można dopompować opony i wykonać podstawowe prace z pomocą narzędzi.

ul. Rotterdamska - Sala Koncertowa Portu Gdynia

Z perspektywy widza jedna z bardziej wymagających lokalizacji. Do przesiadki z auta na rower nie zachęca ani brak stojaków ani brak przyjaznego dojazdu. Od pewnego czasu podróż na miejsce ubarwia woń przeładowywanej nieopodal biomasy.

Infobox

Porządne, acz niezadaszone parkingi rowerowe, dodają temu miejscu nowoczesnej aury. Plusem jest też miejska stacja serwisowa. Ważny punkt dla amatorów tępionej przez miasto jazdy po chodniku na Świętojańskiej.

Orłowo Scena Letnia

Po uruchomieniu połączenia rowerowego Kolibek ze słynnymi schodami rowerowymi nad Sewliną mamy tu znaczną poprawę jakości dojazdu. W kategorii stojak rowerowy nie ma laurów, ale przemiła obsługa teatru zawsze pomaga dopiąć się rowerem do metalowej barierki.

Teatr Miejski w Gdyni

Sytuacja poprawna. Stojaki blisko wejścia. Niezadaszone. W okolicy zadaszony parking przy Urzędzie Miasta.

Muzeum Emigracji

Dojazd bez ciągłości z centrum, acz bezproblemowy dla doświadczonych rowerzystów. Absolutnie polecamy ze względu na możliwości alternatywne. Kilkaset rowerów znalazło tam schronienie podczas tegorocznego finału WOŚP. Gospodarze nadrabiają uchybienia infrastrukturalne otwartością na współpracę ze środowiskiem rowerowym.

Skwer i bulwar

Sytuacja z dojazdem do Daru Pomorza, Błyskawicy czy Muzeum Akwarium, planetarium czy dyskotekę na pirackim statku poprawiła się wraz z ograniczeniami parkowania aut. Stojaki są porządne, ale niezadaszone. W tym rejonie można śmiało wybierać się na rowerze zamiast autem.

Ucho

Obszar całkowitego wykluczenia rowerowego. Sytuację ratuje niezamieniona jeszcze w autostradę Waszyngtona i mocna krata na bramie lokalu. Wyprawa na rowerze niezwykle ryzykowna.

Atlantic

Okolice 3 Maja to obszar innowacyjnych zmian. Dojedziemy tu bezpieczniej dzięki nowemu kontrapasowi prowadzącemu z południowej części miasta. Pojedyncze stojaki są dostępne w okolicach skrzyżowania z 10 Lutego. Całkiem dobrze sprawdza się też metalowa barierka naprzeciwko wejścia.

Opener

Impreza z największym potencjałem rowerowym ze względu na ogromną przestrzeń i brak barier architektonicznych. Organizatorzy od lat zapewniają darmowy parking, a dwie przerwy w ciągłości połączenia (odcinek od dworca głównego do Stoczni i fragment Unruga do Bosmańskiej wydają się coraz mniej groźne).

Kolibki (Globaltica)

Liczba stojaków dość symboliczna, ale nie brakuje możliwości alternatywnych (metalowe barierki na łąkach). Dojazd jakościowo dobry. Blisko porządny parking przy stacji SKM Orłowo.

Teatr Gdynia Główna

Otoczenie teatru zyskuje nowe porządne stojaki instalowane przez miasto. Problemem jest dojazd. O ile peron SKM w kierunku Sopotu jest wzorem dostępności, o tyle pozostałe nie mają nawet symbolicznych udogodnień. Alternatywą są windy.

Miejsca

Opinie (93) 7 zablokowanych

  • Jestem na TAK. Uwielbiam siedzieć w teatrze obok jakiegoś spoconego kolesia. (12)

    • 61 21

    • jak sie nie zapitala to sie nie poci (3)

      • 20 19

      • Zawsze w czasie ruchu się pocisz. (1)

        • 11 11

        • czyli Ciebie tylko noszą? Biedny kaleka

          • 4 1

      • Nie rzucim ziemi skąd nasz smród.

        • 7 3

    • Jak ktoś całe życie tylek wozi autem.... (2)

      to rzeczywiście.... przejdzie spacerkiem 50m i spocony.

      Przy spokojnej jeździe po płaskim nie wiem jak można się spocić.

      • 23 20

      • To chyba za mało jeździsz na rowerze, skoro nie wiesz jak można się spocić podczas spokojnej jazdy.

        • 7 7

      • Ja mogę. Mam chorobę, która to właśnie powoduje.

        Choroba uwarunkowana genetycznie, związana z gruczołami wydzielania wewnętrznego i przemianą materii. Kto zgadnie ?

        • 1 0

    • Idę o zakład, że latem z samochodu wysiadasz bardziej spocony niż niejeden rowerzysta. (4)

      • 16 11

      • (1)

        Wiesz, jak na zewnątrz gorąco, to w aucie można ustawić temperaturę, jaką się chce :)

        • 16 7

        • To prawda. Rower wyłącza klimę natychmiast po zatrzymaniu

          I włącza grzejniki na full. Ale póki sie jedzie jest OK.

          • 10 3

      • Idę o zakład, że ostatnio w teatrze był w podstawówce (1)

        • 3 2

        • ty pewnie nigdy

          • 1 2

  • A z powrotem (2)

    Na piechotę bo roweru juz nie bedzie.

    • 29 5

    • no właśnie... zawsze istnieje takie ryzyko jak się na długo zostawia rower na zewnątrz. każde zabezpieczenie można złamać...
      poza tym, na boga, za mało jest stojaków na rowery w Gdańsku!!!!!!!! ile to razy musiałam się przypinać do jakiegoś słupka czy płotu, utrudniając tym samym przejście pieszym niestety

      • 0 2

    • Używany holender

      Nie błyszczy, nie jest góralem, ma kilka przerzutek, jest niezawodny i kosztuje na allegro max 600 zł i nikt go nie kradnie.

      • 0 0

  • kiedy kina dla rowerzystow jak w ameryce (4)

    Można oglądać film bez zsiadania z roweru

    • 18 7

    • postaw rower przed tv będziesz miał kino dla rowerzystów (2)

      skoro tak ci tego brakuje, a w ramach zaostrzenia doznań proponuję zdjąć siodełko

      • 10 5

      • (1)

        to się nazywa trenażer i na tym się kręci i ogląda filmy

        • 5 1

        • Jeszcze telewizor na dynamo :)

          • 2 1

    • "Można oglądać film bez zsiadania z roweru" => tylko film się urywa w momencie gdy przejedzie cię TIR.

      • 0 2

  • (8)

    Bez przesady, nie ma nic gorszego niż spocony człowiek siedzący obok w teatrze..już widzę wszystkie kobiety, które w toaletach zmieniają dres (przecież w sukience czy garsonce nie pojedzie na rowerze) na strój zgodny z zasadami "dress code"

    • 37 17

    • a przed wojną i po wojnie w sumie też, panie w sukienkach jeździł spokojnie po ulicach na klasycznych damskich rowerach (obecnie te rowery nazywane są mieszczuchami ) z oszałamiającą prędkością rzędu 5-8km/h, czyli trzy machnięcia korbą i przerwa heheh - na wygodnym szerokim siodełku sprężynowym .

      • 14 5

    • Wystarczyłaby miska z wodą celem podmycia się wraz z omiataniem uszu.

      • 15 5

    • (2)

      hahahaahaah a dzieci i młodzież dojrzewająca sie kisi po porannym wf do 15 razem z nauczycielem :D i jest wszystko w porządku!

      • 9 5

      • To w Twojej szkole nie ma pryszniców czy po prostu z nich nie korzystasz? (1)

        • 3 8

        • za czasów kiedy chodziłam do szkoły , prysznice były ale nie czynne hehehe i tak jest w większości szkół podejrzewam :D no i 10 pryszniców dla 2-3 klas w 15 minutowej przerwie to śmiech na sali :D

          • 11 0

    • Więcej spoconych jest w tramwaju i aucie (1)

      Jeżeli jadę na rowerze na imprezę to się nie ścigam a więc się nie spocę.
      W dresie nie jeżdzę. Ubieram się stosownie do okoliczności i pogody.
      Buty na obcasie w niczym nie przeszkadzają w jeździe na rowerze.

      • 11 10

      • Jak chcesz się spocić w aucie skoro masz klimę ?

        • 1 4

    • Zartujesz?

      Jestem kobietą i często jeżdżę rowerem do teatru. W sukience i szpilkach - szczerze mówiąc szpilki nadają się lepiej do pedałowania niż do chodzenia:) Długie sukienki mogą się wkręcić między szprychy, więc zamierzam zamontować specjalne siatki na tylnym kole. Spocić się na rowerze można chyba tylko jadąc cały czas pod gorę albo latem podczas upałów, ale wówczas zdecydowanie łatwiej o ten problem w gorącym tramwaju:)

      • 2 0

  • Jestem maniakiem rowerowym... (11)

    ale do teatru? Filharmoni? Opery?Serio? W eleganckich ciuchach i może butach na obcasach?

    Nie mówiąc już o pocie i dyskomforcie. Nawet do kina, czy na koncert gdzie nie trzeba się elegancko ubierać, uważam że rower to średni pomysł. Siedzieć 2 h koło kogoś spoconego to średni pomysł. Po siłowni, nikt przecież nie lata spocony nas imprezę kulturalną.

    Naprawdę, uważam dojazdy rowerem za super inicjatywę, ale niektórzy serio na siłę starają się postawić znak równości między wygodą, jaką daje samochód a rowerem.

    • 45 9

    • w krajach rozwinietych to norma... (5)

      gosciu w garniaku czy babeczka w szpilkach to częsty widok

      • 11 9

      • Zapomniałeś o ukształtowaniu terenu. (4)

        • 5 8

        • Nie

          • 7 4

        • Gdańsk jest dobrze ukształtowany (2)

          bo instytucje kulturalne sa na poziomie morza, a 150 metrów w górę poci sie człowiek PO spektaklu :)

          • 11 5

          • Co za Dureń (1)

            Bo PISkliwy koleś się nie poci ?

            • 0 4

            • Powariowaliście z tą polityką. Użyłem wielkich liter, zeby podkreślić słowo AFTER. Niektórym się wszystko kojarzy.

              • 3 1

    • Jeździłam na imprezy rowerem w szpilkach i powiewnej sukience (3)

      Panowie zachwyceni. Jeden na moich oczach o mało nie walnął w latarnię, tak się zapatrzył:)
      Dużo jeżdżę na rowerze i samochodem i rodzaj obuwia nie ma dla mnie znaczenia. Jedynie klapki są niewskazane zarówno w samochodzie jak i na rowerze, już lepiej boso w ekstremalnych sytuacjach.

      • 10 10

      • dobra jestes Boso na SPD albo na platformach z kolcami. (1)

        no i się wylansowala laseczka szpileczka :)
        jedynie Cejrowski da rade boso na rowerze na SPD i kolcach.

        • 5 7

        • Nie widziałem jeszcze miejskiej damki z spd...

          • 4 1

      • Ja też tak jeżdżę:)

        A kiedy sukienka nie jest powiewna, tylko dopasowana, trzeba ją dość wysoko podciągnąć;) To chyba powinno być zakazane, bo fakycznie - łatwo o wypadek z udziałem panów:)

        • 0 0

    • Generalnie też wolę elegankim samochodem lub bryczką

      Bo rowerem jadę zawsze bardzo szybko. Ale mogę sobie wyobrazić 15 km/h w garniaku, statecznie, bez przegrzania. Tylko że musiałbym sobie jeszcze jeden rower kupić, np. tandem z siodłami kanapowymi, pełną osłoną łańcucha, wysoką kierownicą. Ale jak takie coś miałoby mi służyć tylko latem na wyjścia w stroju koktajlowym, to wolę bryczkę wziąć i koniu dać się przejść.

      • 8 2

  • Rowerem na ślub, chrzciny, bierzmowanie, ostatnie namaszczenie, pogrzeb w Szczecinie!

    • 28 4

  • paranoja (6)

    Co za głupi artykuł, rowerem do teatru?! Pogrzalo, a co ze strojem i zapachem?!
    Teraz czekam na kolejny mądrya artykuł np

    "rowerem na narty? Czemu nie!"

    • 32 14

    • (3)

      Do Pruszcza na faktorię w czasie letnich wieczorów, kiedy to są wystawiane sztuki teatru wybrzeże zawsze jadę rowerem jak jest pogoda. I wielu jest takich jak ja :) W zasadzie na wszelkiego rodzaju imprezy kulturalne na świeżym powietrzu latem udaje się rowerem.

      • 11 3

      • auto przytacza przyklady budynkow

        Filharmonii,teatru muzycznego, czy wybrzeże i mój komentarz dotyczył tych miejsc a nie kawałkaj jakiejś pruszczanskiej trawy

        • 7 4

      • Ja też :)

        • 1 3

      • ara

        Chyba w Trójmieście panuje jakaś tajemnicza epidemia nadmiernej potliwości, jeśli tyle osób tak kategorycznie reaguje:)

        • 3 1

    • cos sie zapachu czepila /czepil,

      Ciekawe jak często się myjesz w ciągu dnia ze tak krzyczysz ze wszyscy smierdza po za toba.

      • 4 6

    • Nie widzę przeciwwskazań, jeśli tylko wymyślić jakiś rozsądny sposób zamocowania nart. Zimowy dojazd rowerem do Łysej albo do jakkichś szlaków biegowych nie stanowi większego problemu.

      • 3 0

  • Terror organizacji rowerowych zatacza szersze kręgi. (2)

    • 24 20

    • lekka sugestia - "terror"

      • 1 0

    • paranoja hejterów antyrowerowych odwracających kota ogonem jest po prostu nudna

      • 0 1

  • rower (3)

    w weeken jeżdżę zawsze do klubów na impreze rowerem, a potem wracam nocnym, bo po piwku nie prowadzę nawet roweru ;) wychodzi najtaniej i najfaniej moja indiana wildcat może się nawet zwróci jak inwestycja kiedyś ;)

    • 6 3

    • wracasz z rowerem, czy zastawiłeś w knajpie?

      • 8 2

    • a rower jak koń sam trafi do domu

      • 16 0

    • Wracasz sam bo smród od Ciebie bije

      Sam tego nie czujesz bo się przyzwyczaiłeś ale po prostu rowerzyści śmierdzą w pracy , bije od was w teatrze , w restauracji. Człowiek kulturalnie klimatyzowanym autem podjeżdża a tu śmierdzący rowerzysta. Ale zadowolony bo rowerem przypedałował i wszystkim smak odbiera terrorysta

      • 1 4

  • A co wy stale o tym poceniu?! (13)

    Podczas spokojnej jazdy rowerem przez miasto nie ma u mnie mowy o jakimkolwiek spoceniu. Pocę się na rowerze dopiero wtedy, kiedy mocniej depnę na trasie.
    Nieraz wykorzystuję rower do załatwiania różnych spraw w mieście. Jest nieraz łatwiej, szybciej i przyjemniej, niż jadąc samochodem. Minusem jest ryzyko pozostawienia roweru bez opieki w mieście, nawet przypiętego do stojaka lub czegokolwiek innego. Dlatego, aby zmniejszyć ryzyko strat, najczęściej wykorzystuję do tego swój stary rower, którego raczej nie będzie nikt odcinał od zabezpieczenia, żeby go ukraść.
    Jednakże, tam, gdzie muszę być ubrany w garnitur nie wypuszczam się na rowerze, ponieważ, według mnie, po drodze istnieje zbyt duże ryzyko transformacji ze stanu elegancji w stan bliżej nieokreślony i jednocześnie niepożądany.

    • 21 17

    • ty to wiesz, ja to wiem (3)

      a ja mam kolegow i kolezanki co sie poca od bycia

      • 12 3

      • Coś jak post-hamletowskie: Pocę się, więc jestem.

        : )

        • 6 1

      • :)

        • 1 1

      • ja się pocę od "bycia" - słaba sprawa - w domu nawet w nocy się nie spocę a jak gdzieś wychodzę to zawsze - mam nerwicę lękowa , nawet szałwia nie pomaga - ale dzięki higienie i antyperspirantom - pot nie śmierdzi, w zasadzie nie wydziela żadnego zapachu na moje szczęście, bo bym się spaliła ze wstydu jakby taki powiew, jak czasem od obsługi hipermarketu zawiał .... ale trzeba się pilnować i myć 2-3 razy dziennie żeby żadne bakterie się pod pachą nie rozwijały, bo to one rozkładają pot co w następstwie powoduje straszne śmierdzenie.

        • 3 1

    • Zakładanie obrączki na nogawke od garnituru gniecie kanty.

      Z kolei luźna nogawka, nawet przy pełnej osłonie łańcucha narażona jest na zabrudzenie.
      a) Zatem opaska na dżinsy i dojazd do pracy/sklepu na starym klekocie
      b) Obcisłe i runda po Kaszubach .. dziesiąt km na karbonie
      c) garnitur i do teatru w hadeiku :)

      • 5 2

    • A co mnie obchodzi ilość potu, który jest wydzielany przez twoje gruczoły?

      • 2 3

    • (6)

      Ci wszyscy piszący o poceniu w życiu nie jechali przez miasto na rowerze. Piszą tylko to co im się wydaje, siedząc za kierownicą samochodu.

      • 7 3

      • jechałam rekreacyjnie (2)

        w niedzielę. Nie śpiesząc się. Z Siedlec do Brzeźna z godzinnym odpoczynkiem na plaży i z powrotem. I oczywiście po powrocie musiałam wziąć prysznic bo inaczej czułabym się bardzo nieświeżo.
        A do teatru na ogół ładnie się ubieram i wypachniam i dojeżdzam samochodem.

        • 6 2

        • (1)

          ostatnio w teatrze jak byłam to taka była mieszanka wybuchowa wszystkich wypachnionych kobiet że aż słabo mi się zrobiło , poważnie.

          • 6 3

          • umyta nie znaczy wyperfumowana tak ,ze sie zygać chce

            • 1 1

      • (1)

        Przecież w założeniu rower służy do poruszania się szybciej, niż pieszo - ale z mniejszym wysiłkiem. Czyli pora na wpis "do filharmonii tylko samochodem - idąc pieszo możesz się spocić".

        • 3 1

        • oczywiście lub komunikacją

          Jest różnica między spacerkiem z przystanku a jazda rowerem do teatru z Moreny czy Chełmu

          • 0 2

      • Po prostu śmierdzicie

        Ale tego nie czujecie bo jesteście non stop spoceni i po prostu śmierdzący!!! W pracy całyt czas czuje koleżanki i kolegów którzy rowerem przyjechali.

        • 1 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie mieści się Teatr BOTO?

 

Najczęściej czytane