• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport
Aktualnie brak w repertuarze trójmiejskich teatrów

Przystanek końcowy Zaspa (3 opinie)

kasy:
58 301-13-28
6.2
16 ocen
„PRZYSTANEK KOŃCOWY ZASPA” – „Endstation Zaspa”
choreografia i reżyseria / Choreografie und Inszenierung Avi Kaiser

muzyka / Musikkomposition Gerhard Stäbler

scenografia / Bühnenbild Horst Mühlberger

producent / Produzent Norbert Kobyliński

wykonawcy / Tänzer und Schauspieler
Monika Chomicka, aktorka Teatru Wybrzeże
Małgorzata Jaśkiewicz, aktorka Teatru Wybrzeże
Patrycja Kujawska, tancerka
Aurora Lubos, tancerka
Marzena Nieczuja-Urbańska, aktorka Teatru Wybrzeże
Maciej Florek, tancerz
Jerzy Gorzko, aktor Teatru Wybrzeże
Wojciech Kolesiński, tancerz
Tomasz Moskal, tancerz
Ryszard Ronczewski, aktor Teatru Wybrzeże
Adrian Rzetelski, tancerz

kostiumy Daria Frączkiewicz
asystent choreografa Sergio Antonio
zdjęcia Wojciech Orlicz

prapremiera 2.05.2002 Teatr Wybrzeże w Gdańsku
kolejne spektakle 3, 4, 5.05.2002 Teatr Wybrzeże
13.05.2002 Teatr Mały w Warszawie
www.teatrwybrzeże.pl

Dt. Erstaufführung 9.05.2002 tanzhaus nrw Düsseldorf / weitere Aufführungen 10,11.05.2002
www.tanzhaus-nrw.de

dyrektor naczelny i artystyczny Teatru Wybrzeże / Direktor des Wybrzeze Theaters Maciej Nowak
dyrektor / Leiter des tanzhauses nrw Düsseldorf Bertram Müller
Producent / Produzent Norbert Kobyliński
koordynator projektu w Düsseldorfie / Koordination in Düsseldorf - Dagmar Graßhoff
koordynator współpracy międzynarodowej / Internationale Zusammenarbeit Lidia Makowska

KOPRODUKCJA / KOPRODUKTION

Bałtycki Uniwersytet Tańca / Centrum Edukacji Teatralnej /LOGA/
Teatr Wybrzeże /LOGO/
tanzhaus nrw /LOGO/

PROJEKT ZREALIZOWANY WE WSPÓŁPRACY Z INSTYTUTEM GOETHEGO INTER NATIONES W WARSZAWIE


PARTNERZY / PARTNER

Instytut Polski w Düsseldorfie
Nadbałtyckie Centrum Kultury
Klub Żak
Państwowa Opera Bałtycka
Integracyjny Klub Artystyczny WINDA
Miejski Dom Kultury ORUNIA
Stowarzyszenie FREE.C. Gdańsk
Teatr Mały w Warszawie

PROJEKT DOFINANSOWANY PRZEZ / MIT UNTERSTÜTZUNG VON:

STIFTUNG KUNST UND KULTUR DES LANDES NRW
Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej / Stiftung für deutsch-polnische Zusammenarbeit
Ministerstwo Kultury Rzeczpospolitej Polskiej
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Departament Promocji
4YOU sklep ulica świętojańska 114, Gdynia

sprzedaż i rezerwacja biletów w kasach Teatru Wybrzeże w Gdańsku, tel. +48 58 301 13 28, e-mail: bilety@teatrwybrzeze.pl


Dotychczasowe produkcje BUT:
BUT 1999 Wewnątrz Ciała, choreografia: Avi Kaiser (Izrael/Niemcy)
Teatr Dada von Bzdülöw Uff...!, choreografia: Aurora Lubos, Leszek Bzdyl
BUT 2000 Papugaj, choreografia: Tatiana Baganova (Rosja)
BUT 2001 Drop Dead Gorgeous, choreografia: Charlotte Vincent (Wielka Brytania)

BUT 2002 Zaspa, choreografia Avi Kaiser

ZASPA
Zajezdnia tramwajowa
Strefa szarości
Wzgórze które ogranicza zasięg
Niemożliwość zobaczenia drugiej strony
Granica, która jest w każdym z nas


ZASPA to nazwa największego osiedla mieszkaniowego w Gdańsku, powstałego w latach 70. Dawno temu było tu lotnisko, a teraz, na obszarze 1,3 km2, wielkich komunistycznych blokach, żyje kilkanaście tysięcy ludzi...

Bez drzew, bez kolorów, bez przyszłości.

Pomysł spektaklu zrodził się po pracy nad spektaklem „Wewnątrz ciała” latem 1999 roku. Patrząc na Gdańsk, jego piękne plaże i brzeg Bałtyku, kontrastujące z pustymi dokami i „krzyczącymi” stalowymi maszynami stoczni, miasto przecięte siecią starych linii tramwajowych, z których jedna ma zajezdnię o nazwie ZASPA, znalazłem potrzebę stworzenia spektaklu mówiącego o tym świecie.
Kolory, twarze, uśmiechy i szarość...

Avi Kaiser to izraelski tancerz, pedagog i choreograf, na stałe mieszkający w Essen, w Niemczechurodził się w Izraelu, w żydowskiej rodzinie, pochodzącej z Polski. Jego dzieciństwo było pełne snutych przez matkę wspomnień z małego miasteczka oraz elementów tradycji polsko-żydowskiej. Zrodziło to trwającą do dzisiaj fascynację artysty Polską, krajem swoich przodków. Avi Kaiser związany był z Bat-Sheva Dance Company i Rina Schenfeld Dance Theatre. Jest twórcą choreografii, znajdujących się w programie wielu znakomitych grup tańca. Od ponad 10 lat współpracuje z niemiecką choreografką Susanne Linke. Jest także wykładowcą tańca współczesnego w wielu europejskich uniwersytetach i grupach tańca. Do Polski po raz pierwszy przyjechał w 1991 roku, na zaproszenie organizatorów międzynarodowych warsztatów tańca współczesnego „Dance of the World” w Gdańsku. Tutaj poznał Jacka Łumińskiego, z którym współtworzył Śląski Teatr Tańca w Bytomiu. W 1992 roku teatr ten zadebiutował, wystawiając spektakl Kaisera „Short Stories”


Rozmowa z Avi Keiserem
- Dlaczego po raz kolejny wróciłeś do Polski, by tu właśnie przygotować następny spektakl?
Avi Keiser: - Kiedy po raz pierwszy przyjechałem do Polski, w 1991 roku, aby w Gdańsku wystąpić z programem “Solo 1”, przeżyłem ogromny szok. Miałem wtedy 36 lat i po raz pierwszy w życiu zrozumiałem kim jestem, skąd pochodzę. Pojąłem, że jestem synem narodu polskiego. Spacerowałem ulicami Gdańska i przypominał mi się Tel Awiw z czasów dzieciństwa. Przypomniałem sobie opowieści moich rodziców. Zawsze myślałem, że mam jakichś dziwnych rodziców, że są inni od rodziców moich przyjaciół. Dopiero w Polsce zrozumiałem, kim byli. Zrozumiałem dlaczego się w taki, a nie inny sposób, dlaczego mówili w taki a nie inny sposób, dlaczego pili kawę w taki, a nie inny sposób. Opowieści mamy - o serniku, o pączkach, rogalikach, barszczu czy karpiu - zaczęła nabierać sensu. Zacząłem sobie przypominać jej wspomnienia o np. sianie, którym wymoszczone było jej łóżko, o zimnie, o śniegu, o gęstych lasach pełnych wysokich drzew, o rzeczach do których tęskniła mieszkając w Izraelu.
Wracam tu bo przyciągają mnie specyficzne emocje i uczucia tak charakterystyczne dla Polski. Czuję, że uczuciowe powiązanie z tym krajem. Tyle rzeczy mnie tu zdumiewa. Sposób w jaki przygotowuje się tu kanapki. Kiedy pani w hotelu podała mi kanapkę, myślałem, że się rozpłaczę. Widać w tym było uczucie. Ta odrobina pietruszki, ogórka, pomidora, wszystko przygotowane z takim pietyzmem. To nie podejście z McDonalda: chcesz kanapkę? Bach! Masz kanapkę i zmiataj!
Albo weźmy sposób w jaki ludzie ze sobą rozmawiają. We Francji ludzie pytają ca va? ale wcale nie obchodzi ich jak się czujesz. Podobnie w Ameryce z ich how are you? czy w Niemczech z wie geht’s. W Polsce nikt tak nie rozmawia. Tu kiedy ktoś cię pyta, to jest zainteresowany odpowiedzią. Wzruszył mnie także sposób w jaki ktoś powiedział: “proszę usiądź” w tramwaju. Tak delikatnie, z uczuciem. Na Zachodzie mamy pieniądze, ale znikły gdzieś uczucia i radość. Odkrywam je w Polsce. Pośród szarych bloków i ulic, pośród recesji i kryzysu, w sytuacji zdaje się bez wyjścia, ludzie jednak żyją, cieszą się i nie tracą nadziei.
Podam jeszcze jeden przykład. Obecnie mieszkam w Essen w Niemczech. Bogate miasto. Kiedy jednak wyjdę tam na ulicę o szóstej w niedzielę, nikogo nie ma. Więcej życia znajdziesz na cmentarzu niż w niedzielę w Essen. Tam mnie to dołuje, że wracam do domu przygnębiony i muszę wypić pięć piw! A w Gdańsku? Chaos, bałagan, ludzie, tramwaje, ruch. Każdy gdzieś idzie, coś załatwia. Naprawdę zdaje mi się, że jest to miasto żyjące 24 godziny!
Jak to się stało, że postanowiłeś zrobić przedstawienie o Zaspie - szarym gdańskim blokowisku?
Avi Keiser: - Wsiadłem kiedyś w tramwaj z napisem Zaspa. Okazało się, że jest to jedna z dzielnic Gdańska, pełna szarych wysokich bloków. Kiedy jedzie się w Gdańsku tramwajem, to niesamowite uczucie. Byłem przekonany, że trzeci wagonik, w którym podróżowałem, na pewno nie podąża za pierwszym, że jedzie swoją drogą, wcale nie trzymając się torów. Do tego ten hałas, jakbyś był wewnątrz robota kuchennego. W końcu dojechaliśmy na Zaspę. Kilometry szarych bloków. Spodziewałem się spotkać tam ludzi pogrążonych w depresji, bez nadziei, bez uśmiechu i optymizmu, agresywnych. Tymczasem okazało się, że na Zaspie można żyć i że to życie może być piękne, cudowne. Poszedłem do kościoła. Z zewnątrz wygląda jak bunkier, mówiąc oględnie nie jest to najładniejsze miejsce na ziemi. W środku ławeczki podobne do tych, jakie stały w mojej szkole podstawowej w sali gimnastycznej, stare, zniszczone. Tymczasem ludzie zachowują się tam tak, jakby byli w przepięknych wnętrzach Watykanu. Widać, że przychodzą do tego miejsca, bo naprawdę wierzą. Jak to zobaczyłem, zadrżałem z emocji. Jest w nich siła, energia, piękno, podczas, gdy na Zachodzie instytucja kościoła straciła swoje znaczenie. Ten kościół przyciąga mnie jak magnes, jest w nim tyle duchowości, wracam tam co niedzielę.
Potem chodziłem po Zaspie. Byłem w barze przy kolejce. Bar mały, obskurny. Ale pracująca tam kobieta nalewa wódkę w taki sposób, że nie doczekałbym się takiej obsługi w Hiltonie. Patrzyłem na te wielkie szare bloki i mieszkania jedno przy drugim i zastanawiałem się, jak ludzie mogą się w nich kochać? Przecież wszystko słyszą sąsiedzi, nie mówiąc już o rodzicach młodych ludzi siedzących w drugim pokoju. A jednak ludzie zakochują się na Zaspie i kochają się w tych ciasnych mieszkankach. To niewiarygodne a jednocześnie wspaniałe.
Część moich tancerzy mieszka na Zaspie. Ja muszę codziennie spędzić w łazience około godziny. Rozbieram się, patrzę na swoje ciało, ruszam przed lustrem. W końcu jestem tancerzem. Ale w tych małych mieszkaniach, gdzie na łazienkę w kolejce czekają mama, tata, babcia, siostra i brat? A jednak sobie radzą i są przy tym wspaniałymi tancerzami!
Czasem kiedy wracam z prób zniechęcony wystarczy mi popatrzeć na babcię, która gdzieś przy stacji kolejki o dwunastej w nocy w środku zimy sprzedaje kwiaty! Dwunasta w nocy, zimo, a ona siedzi z trzema kwiatkami! Zastanawiam się: kto to kupi?! O tej porze? A jednak ona siedzi, spokojna, ufna. Myślę sobie wtedy, skoro ona ma tyle wytrwałości, to ja też muszę! Ta babinka daje mi energię i wiarę!
Ale Zaspa to nie tylko nazwa dzielnicy, to także słowo w języku polskim, oznaczające...
Avi Keiser: - ...tak, wiem, górę śniegu. Przeszkodę, która stanęła na twojej drodze i którą trzeba pokonać. Ten aspekt tytułu też jest dla mnie istotny. Chciałbym poprzez swój projekt uświadomić Polakom, że te zaspy są w nich, że są jak przeszkody nie pozwalające im zobaczyć, co jest po drugiej stronie. Wiem, że w Polsce żyje się ciężko, że coraz trudniej o pieniądze i pracę. Ale chcę uświadomić Polakom, że mają coś, czego nie da się kupić i czego nie powinni tracić. Przede wszystkim są to te wspaniałe uczucia i emocje, o których mówiłem wcześniej. Wielu Polaków wyjeżdża na Zachód i do Stanów, aby tam zarabiać, sprzątać, pracować przy pracach remontowych. Jeden z moich tancerzy na dzień przez rozpoczęciem prób powiedział, że jedzie pracować na Zachód. Próbowałem go przekonać, że nie powinien się teraz poddawać, zostawiać tańca dla pracy fizycznej na Zachodzie. Że trzeba wytrwać, walczyć tu na miejscu. Tu jest kultura, tradycja, rzeczy, których nie można kupić za żadne pieniądze. Wydaje mi się, że Polacy nie potrafią tego dostrzec, docenić, że przeszkadzają im te zaspy w ich wnętrzu. I o tych właśnie zaspach też chciałem opowiedzieć. W przedstawieniu pojawia się motyw bębenka - jak “Blaszany bębenek” Guntera Grassa. Ten dźwięk ma być wezwaniem do rewolucji, kolejnej rewolucji. Wezwaniem do obudzenia się ze snu. Jeżeli walczyliście tyle lat, może musicie walczyć dalej? Nie poddawać się. Jasne, że codzienna walka o przetrwanie jest trudna, codzienne trudności przesłaniają widok, nie pozwalają dojrzeć bogactwa tego kraju. Ale trzeba je dostrzegać mimo wszystko.
Skąd w przedstawieniu obecność przemówienia Lecha Wałęsy?
Avi Keiser: - Lech Wałęsa był tym człowiekiem, który miał odwagę, żeby coś zrobić, coś zmienić. Był znany za czasów Solidarności i będzie zapamiętany przez historię. Właśnie on, a nie wasz nowy prezydent w ładnym krawacie, jak on ma na nazwisko?, który mówi ładnymi okrągłymi zdaniami. To był prosty człowiek, który miał odwagę pokonać zaspę w sobie. No i oczywiście mieszkał kiedyś na Zaspie!
Niedawno dowiedziałem się, że coraz więcej Polaków zapomina, kim był! Po dwudziestu latach! Moim zdaniem jest to przerażające! To był tak ważny człowiek dla waszej historii. Byłem w stoczni i pytałem o niego stoczniowców, a oni mówią: eeeee, Wałęsa i machali ręką. Dla mnie jest to przerażające.
Chciałem więc po pierwsze zwrócić uwagę na fakt, że jest zapominany. Po drugie wykorzystałem fragment jego przemówienia z Kongresu USA, w którym Wałęsa mówi: “My Naród”. Chodziło i o to, żeby po dwunastu latach przypomnieć te słowa i zapytać, co znaczą dziś, co się stało z polską rewolucją dziś? Co dziś znaczą dla was słowa “My naród”?
W przedstawieniu pojawia się też rozmowa o Adamie Małyszu...
Avi Kesier: - On jest ucieleśnieniem marzeń i snów każdego Polaka. Każdy z was chce latać, chce być wysoko, a on tylko to robi! Może więcej Polaków powinno tak latać, każdy w końcu ma jakiś potencjał Byłem kiedyś w polskim teatrze. W przerwie, w teatralnym bufecie wszyscy polecieli oglądać Małysza. Widziałem napięcie na twarzy widzów, większe niż podczas oglądania spektaklu! Prawdziwa akcja działa się na skoczni. Małysz jest symbolem sukcesu. Oczywiście to normalne, że w każdym kraju mieszkańcy interesują się sportowcami. Ale u was zachwiane są proporcje! Nawet prezydent pojechał na skocznię i podczas skoku Małysza modlił się o jego pomyślność, składał ręce i patrzył w górę. To co ja wyczuwam instynktownie jako artysta, w życiu zdarza się ze stukrotnym wzmocnieniem. Dlatego w sztuce zaproponowałem, żeby Małysz kandydował na prezydenta. W przedstawieniu pojawia się piosenka polskiego rapera Liroya “Skaczcie do góry jak kangury!” Myślałem, że napisał ją dla Małysza, ale okazuje się, że powstała cztery lata wcześniej. Jednak i tak postanowiłem ją dołączyć. Podobnie jak piosenkę dla polskiej reprezentacji piłkarskiej “Polska do boju”. Oczywiście, że jest nieco głupawa. Ale pasowała mi do tego kontekstu zagrzewania do walki, zachęcania do wysiłku, popierania Polski. Jesteście interesującym narodem. Widziałem u was jogurty z napisem: “z polskiego mleka”. Nigdy na Zachodzie nie widziałem napisu np. “z niemieckiego mleka”. To polski fenomen. Ale pewnie wyczuwacie, że cos jest nie tak z mlekiem z Europy, że może wasze wciąż jest naturalne, a tamto, kto wie, może wcale nie z krowy?
Jak się pracuje w Polsce?
Avi Keiser: - No cóż, na tubę czekałem chyba dwa miesiące i wciąż jej nie mam. Magnetofon się popsuł i wciąż nie mogą go naprawić. Podobna rzecz zdarzyła mi się ostatnio w Senegalu, gdzie piasek nasypał się do magnetofonu i też trudno było tańczyć bez muzyki. Z drugiej strony ludzie są bardzo mili, przyjaźni, uczynni. Pracuję w zabytkowej sali w Ratuszu Staromiejskim i sądzę, że w żadnym innym kraju nie pozwolono by mi tańczyć w takiej zabytkowej przestrzeni. Poza tym polscy tancerze są fenomenalni. Tak młodzi ludzie, a tak dojrzali! To nieprawdopodobne. Codziennie też mogę sobie pogadać ze sprzątaczką. W końcu łączy nas miejsce pracy. Ona się poci przy sprzątaniu, a ja przy wielogodzinnym tańcu.
W przedstawieniu pojawia się piosenka polskiego piosenkarza rockowego Kazika, który śpiewa o “ostatnim tańcu przed końcem świata”. Chodzi o Polskę?
Avi Keiser: - Nie, o cały świat. Doszliśmy do końca ślepej ulicy. Dawno temu postawiliśmy pytania, na które nauka dała nam odpowiedź. Możemy już chyba nawet stworzyć sztucznego człowieka. Ale czuję, że dla ludzkości do ślepy zaułek, że potrzebni są filozofowie i poeci, którzy postawią nowe pytania. Stoimy pod murem i nie mamy się dokąd ruszyć. To czas apokalipsy. Nie dotyczy to wyłącznie Polski. W każdym mieście na świecie jest Zaspa i w każdym z nas jest zaspa. Wszyscy musimy je dostrzec i pokonać w sobie. Zobaczyć światło po drugiej stronie.


info o występujących

Monika Chomicka
W 1997 roku ukończyła PWST w Krakowie. W tym samym roku została zaangażowana w Teatrze Wybrzeże. Zagrała m. in. Karolinę Corday w spektaklu Marat Sade w reż. Krzysztofa Nazara, Emilię w Yes, Panie McLuhan w reż. Grzegorza Chrapkiewicza i Emilkę Webb w Naszym mieście w reż. Bartłomieja Wyszomirskiego. Jeszcze w tym sezonie zagra główną rolę w Mewie A. Czechowa w reż. Grzegorza Wiśniewskiego.

Małgorzata Jaśkiewicz
Absolwentka wrocławskiej PWST. Jeszcze na studiach, na scenie Teatru Polskiego we Wrocławiu zagrała Maszę w Mewie A. Czechowa. Od roku 2000 współpracuje z Teatrem Wybrzeże. Zagrała między innymi w Kilka zdarzeń z życia braci Karamazow wg F. Dostojewskiego, Medyku mimo chęci i – ostatnio – Rebekę Gibbs w Naszym mieście T. Wildera.

Marzena Nieczuja-Urbańska
Jako adeptka Teatru Wybrzeże zagrała między innymi Julię w Romeo i Julii W. Shakespeare’a w reżyserii Floriana Staniewskiego. Przez trzy sezony była aktorką Teatru im. Siemaszkowej w Rzeszowie. Do Trójmiasta wróciła w roku 1987. Zagrała między innymi w Stąd do Ameryki W. Zawistowskiego (reż. Mikołaj Grabowski), Antoniuszu i Kleopatrze W. Shakespeare’a (reż. Krzysztof Babicki), Śmierci komiwojażera A. Millera (reż. Feliks Falk), Procesie F. Kafki (reż. Ryszard Major). Emilia w Niebezpiecznych związkach wg de Lacklosa, Julia Gibbs w Naszym mieście T.Wildera. Pracuje z młodzieżą w Teatrze Nauczania Wybrzeżak.

Jerzy Gorzko
Wierny Teatrowi Wybrzeże, gdzie rozpoczynał jako adept. Od początku miał szczęście do reżyserów – grał u Macieja Prusa (Dziady A.Mickiewicza, Kniaź Potiomkin T.Micińskiego), Ryszarda Majora (Ślub W.Gombrowicza, Balkon J.Geneta), Krzysztofa Babickiego (Wiśniowy sad A.Czechowa, Caligula A.Camusa). Jerzy Gorzko zajmuje się także reżyserowaniem. Jako reżyser zadebiutował w Teatrze im. Siemaszkowej w Rzeszowie, spektaklem Zimowa opowieść czyli wielkie. A., J. Lewkowskich. Był asystentem Mikołaja Grabowskiego (Stąd do Ameryki W.Zawistowskiego), Krzysztofa Babickiego (Biesy F.Dostojewskiego), Tadeusza Bradeckiego (Zmierzch I.Babla). Mietek w Egzekutorze M.Kocota, Azolan w Niebezpiecznych związkach. Na swoim koncie ma także kilkanaście drugoplanowych ról w spektaklach Teatru Telewizji.

Ryszard Ronczewski
Aktor filmowy, teatralny, reżyser. Absolwent PWSTvFiT im. Schillera w Łodzi. W latach 50. współpracował z teatrami studenckimi: łódzkim Teatrem PSTRĄG, Cyrkiem Rodziny Afanasjew, Teatrem Rozmów, założonym przez Zbigniewa Cybulskiego. Z Teatrem Wybrzeże związany w latach 1966-74 i od roku 1984. Jeden z najpopularniejszych aktorów polskiego kina w latach 50 i 60. Stworzył ponad 80 kreacji filmowych, m.in. w Krzyżakach, Kanale, Faraonie, Zezowatym szczęściu. Reżyserował Żołnierza Królowej Madagaskaru w Teatrze Wybrzeże, Ech jabłoneczko w Teatrze Muzycznym w Gdyni i spektakle dla Teatru Telewizji. Ważniejsze role teatralne to Kudlicz-Mefisto w Nocy listopadowej Wyspiańskiego, Profesor Brunies w Było sobie kiedyś miasto Grassa, Gabor w Placu Brahmsa Streeruwitz, Lucky w Czekając na Godota Becketta. Współpracuje z Teatrem Atelier w Sopocie, gdzie ostatnio zagrał Nagga w Końcówce.

Aurora Lubos
tancerka i choreograf. W latach 1997-2000 związana z Gdańskim Teatrem Tańca Melissy Monteros i Wojciecha Mochnieja. Z tym zespołem występowała w Polsce, Finlandii, Estonii, Szwecji, Niemczech, Kanadzie, we Włoszech, na Litwie i na Węgrzech. Swoje solo „Niedokończone” pokazywała na festiwalach tańca współczesnego w Polsce, Finlandii i Rosji. Jako tancerka wzięła również udział w dwóch produkcjach Bałtyckiego Uniwersytetu Tańca: „Wewnątrz ciała” (1999) w choreografii Avi Kaisera (Izrael/Niemcy), „Papugaj” (2000) w choreografii Tatiany Baganovej (Rosja). Wspólnie z Leszkiem Bzdylem wykreowała spektakl Teatru Dada von Bzdülöw „UFF...!” Spektakl zrealizowany jako produkcja Bałtyckiego Uniwersytetu Tańca 2000. W lutym 2001 roku została zaproszona do Wielkiej Brytanii, gdzie tańczyła w spektaklu „Caravan of Lies” w choreografii Charlotte Vincent. Studentka pierwszego roku Wydziału Malarstwa i Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku.

Wojciech Kolesiński
aktor i tancerz Tearu Dada von Bzdülöw. Wystąpił w takich przedstawieniach grupy jak: "Człowiek, który kłamał, na przykład Heiner Müller", "Pawana na cześć miłości", „Komedia w dawnym stylu, albowiem nic się nie z-Da-Da-rza”. Od 1998 roku gościnnie występuje w spektaklach Teatru Miejskiego w Gdyni. Uczestniczył w produkcji BUT 2000 "Papugaj".

Patrycja Kujawska
jest absolwentką Akademii Muzycznej w Gdańsku w klasie skrzypiec. Występuje gościnnie w przedstawieniach Teatru Miejskiego w Gdyni oraz śpiewa w Nie-kabarecie Macieja Nowaka w Nadbałtyckim Centrum Kultury. Od 1994 roku jest aktorką i tancerką Teatru Dada von Bzdülöw, dla którego skomponowała muzykę do spektaklu "Zagłada ludu albo moja wątroba jest bez sensu".

Bartosz Rzetelski
tancerz, choreograf, absolwent Łódzkiej Państwowej Szkoły Baletowej, tancerz Teatru Muzycznego w Łodzi, w latach 1992-95 współtworzył i występował w musicalach: Evita, Jesus Christ Superstar, Cats - Niemcy, Austria, Belgia, Szwecja, Holandia, Finlandia, Francja.
W latach 97-2001 pedagog warsztatów tanecznych w Polskim Teatrze Tańca, funky,
Obecnie niezależny tancerz i choreograf.

Tomasz Moskal
tancerz, choreograf absolwent Warszawskiej Szkoły Baletowej, tancerz Teatru Wielkiego w Łodzi, gościnnie występował w Gdańskim Teatrze Tańca. Występował w spektaklach Jens Osta, Birgid Cullberd, Orien Anderson
Pedagog techniki funky podczas Warsztatów Tańca Współczesnego organizowanego przez Polski Teatr Tańca.

Maciej Florek
Tancerz, choreograf, wykładowca technik tańca współczesnego i nowoczesnego. Występował w wielu produkcjach artystycznych teatru tańca i teatru dramatycznego. W 1999 roku założył grupę Teatr Tańca DM Floo we Wrocławiu. Współpracował i pobierał liczne nauki u choreografów i twórców sztuki tańca i teatru: m.in. u Susanne Linke, Jacka Łumińskiego, Sebastiana Prantla, Jarosława Stańka. Związany z Przeglądem Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, gdzie występował w koncercie zespołu Republika "Kombinat" w reżyserii Wojciecha Kościelniaka.


Opinie (3)

  • Co do Zaspy... (opinia sprzed 18 lat)

    ...to nie mogę sie zgodzić z autorem. Nie wiem, gdzie mieszka, moze w beverly Hills, ale według mnie, zaspa wcale nie jest szara i ponura, przeciwnie, sa 2 bardzo duże parki, jest zieleń i jest jej coraz więcej (część dopiero rośnie), i mieszka tu nie kilkanaście, a ponad 40 tys. ludzi! Ponadto ma rozwiniętą gastronomię, handel, usługi, znacznie powyżej przeciętnej dla tzw. "blokowisk". Buduje sie tu nowe, ładne mini-osiedla wewnątrz Zaspy, a chetnych do kupna za ogromne pieniądze nie brakuje! A co do spraw mniej przyziemnych, to chętnie bym zobaczył tę sztukę i pożył parę chwil dylematami, które przed nami stawia. Aha, mieszkam na Zaspie :-))

    • 0 0

  • Spektakl był superancki (opinia sprzed 19 lat)

    Mnie się bardzo podobały role Macieja Florka i Ryszarda Rączkowskiego. Pierwszy pokazał kunszt zdolności tanecznych a ddrugi aktorskich razem zresztą rozgrywali parę scen i były one nasycone niezwykłym urokiem spojrzeń i gestów.

    • 1 0

  • Szkoda, że już nie gracie (opinia sprzed 20 lat)

    Spektakl był bardzo ciekawy - szczególnie te relacje przy stolikach. Ciekawa koncewpcja tańczących aktorów i grajacych tancerzy. Najlepsze sceny to budowanie wieży Babel - Piosenka Kazika i solo Aurory Lubos z Ryszardem Ronczewskim.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pod patronatem

Nadchodzące premiery