• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Piłsudski, Ifigenia i pedofil-prowokator - trwa Festiwal R@Port

Łukasz Rudziński
21 listopada 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
"Ciała obce" Teatru Wybrzeże to zdecydowanie najlepsza propozycja pierwszej części festiwalu R@Port. Na zdjęciu Marek Tynda i Justyna Bartoszewicz. "Ciała obce" Teatru Wybrzeże to zdecydowanie najlepsza propozycja pierwszej części festiwalu R@Port. Na zdjęciu Marek Tynda i Justyna Bartoszewicz.

Co ma nam do powiedzenia polski dramat współczesny? Cztery pierwsze propozycje konkursowe dotykają całkowicie różnych zagadnień i nie dają jednoznacznej odpowiedzi.



Inaugurująca festiwal "Tauryda. Apartado 679" łączy folklor hiszpański z grecką mitologią oraz momentami wzniosłym, a momentami niemal rynsztokowym językiem. Na zdjęciu Małgorzata Klara (Ifigenia). Inaugurująca festiwal "Tauryda. Apartado 679" łączy folklor hiszpański z grecką mitologią oraz momentami wzniosłym, a momentami niemal rynsztokowym językiem. Na zdjęciu Małgorzata Klara (Ifigenia).
Motywy historyczne, patriotyczne, narodowo-wyzwoleńcze, a pomiędzy nimi (i uwikłane w nie) trzy wcielenia Aleksandry (Matka, Rewolucjonistka i Zdradzona) - tak wygląda "Aleksandra. Rzecz o Piłsudskim". Marszałka Piłsudskiego "reprezentuje" jego ukochana klacz Kasztanka, smętnie zwisająca nad sceną. Motywy historyczne, patriotyczne, narodowo-wyzwoleńcze, a pomiędzy nimi (i uwikłane w nie) trzy wcielenia Aleksandry (Matka, Rewolucjonistka i Zdradzona) - tak wygląda "Aleksandra. Rzecz o Piłsudskim". Marszałka Piłsudskiego "reprezentuje" jego ukochana klacz Kasztanka, smętnie zwisająca nad sceną.
Inaugurująca festiwal "Tauryda. Apartado 679" w reżyserii Antoniny Grzegorzewskiej rozgrywa się w Taurydzie, którą reżyserka zamiast na Krymie umieściła w słonecznej Hiszpanii. Ifigenia, zbuntowana nastolatka, namiętnie licytująca aukcje na Allegro, zmuszona jest tu żyć - porzucona przez rodzinę, zesłana do nieznanego sobie miejsca, z trudem adaptuje się w nowym otoczeniu. Jej aklimatyzacja ostatecznie kończy się powodzeniem, a skazujący córkę na odosobnienie Agamemnon, odwiedzając Ifigenię, okazuje się bezsilnym, ignorowanym błaznem, zaś jego córka niezależną kobietą i matką. W finałowej scenie oprowadza córkę po zniszczonej ojczyźnie (Aulidzie), opisując ją jak na szkolnej wycieczce.

Spektakl oparty na bardzo nierównym, osuwającym się w coraz bardziej wulgarny bełkot tekście Grzegorzewskiej, czytelny jest tylko dla tych, którzy dobrze znają tragedię rodu Artydów
z greckiej mitologii. To dalsza część losów Ifigenii (opisanych w autorskim, dużo zresztą lepszym tekście i spektaklu Grzegorzewskiej w Teatrze Narodowym w Warszawie) po wygnaniu z Aulidy. Bagaż intelektualny sztuki rozmywa się w formalnych epizodach, które składają się na nieczytelne, męczące przedstawienie.

Obie trójmiejskie propozycje (prezentowane drugiego dnia R@Portu) publiczność zna całkiem nieźle. Przedstawienie Teatru Wybrzeże - "Ciała obce" Julii Holewińskiej w reżyserii Kuby Kowalskiego - w przejmujący sposób opisuje sytuację osoby transseksualnej, która (jako działacz Solidarności) dołożyła swoją cegiełkę do walki z komunizmem. Po zmianie ustrojowej Adam dokonuje "korekty" płci i jako Ewa podejmuje na nowo walkę o godne życie. Spektakl od premiery nie stracił siły wyrazu, a finałowy monolog wstrząsa z tą samą intensywnością. Grzęznące w gardle Ewy, pełne rozpaczy "ja" pozostawia nas z dramatem osoby uwięzionej pomiędzy kobiecością a męskością.

Do teatru na pewno nie wybrał(a)bym się:

Z kolei "Miki Mister DJ" Mateusza Pakuły w reżyserii Agnieszki Olsten czerpie z estetyki koncertu. Aktorzy wyśpiewują, rapują lub melorecytują tekst sztuki Mateusza Pakuły, który - jako zlepek rytmu, sensów i medialnego bełkotu - brzmi ciekawie mniej więcej do połowy przedstawienia. Świetne pomysły inscenizatorskie (makabryczne kalambury) idą w parze z bardzo ryzykowną prezentacją treści o zabarwieniu pedofilskim, gdzieś z pogranicza prowokacji i skandalu. Olsten utrzymuje się konsekwentnie w zaproponowanej poetyce muzycznego kolażu. Opisane przez Pakułę zagrożenia cyberprzestrzeni, w spektaklu pojawiają się właściwie mimochodem. Na uwagę zasługuje współpraca aktorów Miejskiego (w ostatnim czasie zespół wyraźnie się skonsolidował, co przekłada się na jakość gry aktorskiej) z muzykiem Buniem, choć spektakl jest przeciętny.

Propozycja Teatru im. Szaniawskiego w Wałbrzychu - "Aleksandra. Rzecz o Piłsudskim" Sylwii Chutnik w reżyserii Marcina Libera - jest przede wszystkim polemiką: z konstrukcją melodramatu, z "męskocentryzmem" historii, która kobietę postrzega "u boku męża" i na straży domowego ogniska, wreszcie z mitem Piłsudskiego - człowieka "skazanego na wybitność". Aleksandra (druga żona marszałka) zagrana jest przez trzy aktorki: rewolucjonistkę, matkę i kobietę zdradzoną, skontrapunktowane przez agresywny chór mężczyzn.

Spektakl pełen jest formalnych chwytów. Tekst zaś rozpięty między faktami z życia Piłsudskiego i Aleksandry, domniemaniami na ich temat oraz wybujałą niekiedy metaforyką (podróż Aleksandry na Kasztance) momentami trudno zrozumieć. Tak jak każdy ze spektakli Marcina Libera, które często goszczą na R@Porcie, nie jest to propozycja ani lekka, ani łatwa, ani przyjemna. Ale bez wątpienia wartościowa.

Festiwal osiągnął półmetek. W środę 21 listopada pokazany zostanie "Popiełuszko" (pokaz na Scenie YMCA, godz. 19). Z kolei w czwartek 22 listopada "Nieskończona historia" (godz. 19, Teatr Miejski). Ostatnim przedstawieniem konkursowym będzie "W imię Jakuba S." (piątek 23 listopada, godz. 19, Scena YMCA). Później zobaczyć będzie można jeszcze prezentowany poza konkursem spektakl "Jesienin" (również 23 listopada, Teatr Miejski, godz. 22). Bilety na spektakle do nabycia w kasach Teatru Miejskiego w cenie 25-60 zł.

Wydarzenia

VII Festiwal Polskich Sztuk Współczesnych R@Port (8 opinii)

(8 opinii)
35-60 zł
spektakl dramatyczny, festiwal teatralny

Miejsca

Zobacz także

Opinie (14) 1 zablokowana

  • Największym filozofom się nie śniło, ...

    ...że ludzie mogą tak skundleć. Jedynymi sztukami reklamowanymi w mediach są sztuki o feministkach, transwestytach, zboczeńcach i kolaborantach (gloryfikując całą ową zbieraninę).
    Klasycy bezczeszczeni w imię... No właśnie, czego? Czy współczesny widz, nie zrozumie sztuki, jeśli ta dziać będzie się w starożytności/średniowieczu/innej epoce przeszłości? Czemu postacie tych dramatów i ich tragedie zmieniają się z nieszczęśliwej miłości, walki z systemem i innych klasycznych schematów (ale jakże wciąż aktualnych) w dylematy o zmianie płci, aborcji, przespaniu się z kimś lub czymś? Czy już jedynym sposobem na wystawienie sztuki jest szyderstwo, grafomania i upodlenie przekazu?

    Nic dziwnego, że Polska kultura upada, widząc te pomyje nie tylko ja nie mam ochoty iść do teatru czy opery

    • 15 11

  • transseksualizm to nie transwestytyzm (1)

    Czego sie czepiasz? Nie zauwazyles, ze sztuki sa kierowane do wszystkich? A skoro do zwyklych to o roznych ludziach. Nikt nie jest taki sam. I chwala bogu. Skonczyly sie czasy, kiedy na spektakle chodzila "elyta " ktorej trzeba bylo g. spod d. kijem odtracac, bo by se lapki pobrudzila. Jak sobie przypomne "szczuczydla " sprzed lat to albo na pawia sie zanosi albo na sen ze znudzenia.
    Kiedys bylem dwa razy. Powiedzialem - basta, nigdy na taki badziew.
    Od kilku lat chodze raz w miesiacu
    Ide z usmiechem
    wracam z wiekszym
    Nikogo jeszcze nie zazygalem
    Widownia ubita
    I na koniec zadowoleni zwykli ludzie
    Wychodza, rozmawiaja, umawiaja sie na nastepny raz

    • 4 6

    • Zacierajmy granice - nie ma czerni i bieli

      Skoro są skierowane do wszystkich, to czemu ich lwia część (nie licząc sztuk dla najmłodszych a i te niedługo będą ubarwione o ów "język miłości i tolerancji") czyli jakieś 90% traktuje właśnie o tych dewiacjach? Każdy jest gejem, agresywną feministką czy transwestytą?

      Ale okej, powiedzmy, że ludzie tego chcą (choć się z tym nie zgadzam). To czy ci wszyscy artyści nie mogą stworzyć własnych scenariuszy? Czy są aż tak mało płodni, że potrafią tylko adaptować klasyków i dekorować owe dzieła fekaliami i dewiacją?

      Oczywiście, że ludziom się podoba - to ci sami ludzie, którzy z przejęciem słuchają nowin o mamie Madzi, oglądają durnych celebrytów i żywią się ich pseudo mądrościami niczym szczenię u suczego boku.

      • 4 2

  • 123

    Wystarczy wejść na komentarze na stronach polskich portali. To będzie odpowiedź na pytanie: Co nam mówi polski dramat współczesny?

    • 1 1

  • Ten wpis zostanie usunięty ze względu na tzw. "tolerancję" (która z tolerancją nie ma nic wspólnego) (2)

    "w przejmujący sposób opisuje sytuację osoby transseksualnej" , "Świetne pomysły inscenizatorskie (makabryczne kalambury) idą w parze z bardzo ryzykowną prezentacją treści o zabarwieniu pedofilskim". Promocja dewiacji pod płaszczykiem sztuki i tyle. Teraz każda sztuka musi być o homoseksualistach i transach. Zaczyna też być lansowana pedofilia (za kilka, klikanaście lat "otwarte umysły" będą walczyć o prawa pedofili tak jak teraz o prawa homoseksualistów i transów). W Danii lewicowi "postępowcy" chcą też zalegalizować kazirodztwo. Dokąd ten świat zmierza?

    • 8 7

    • qwert

      Czy ktoś tobie każe chodzić na takie sztuki?

      • 1 3

    • NA sztuki chodzić nie trzeba ale są one tylko przyczynkiem do legalizacji i promocji różnych dewiacji. Na zasadzie kropli drążącej skałę. Powolutku, stopniowo (zaczynając np. od sztuk teatralnych) wprowadza się do przestrzeni publicznej rzeczy które są na tyle straszne że ich piewcy nie mogliby tego zrobić z dnia na dzień. Ja osobiście nie roumiem jak można stworzyć i oglądać sztukę o jak to napisał autor: "o zabarwieniu pedofilskim". I nie można tego przemilczeć bo jak ktoś kiedyś powiedział "zło tryumfuje gdy dobro nic nie robi".

      • 4 3

  • Teatr jest dla hipsterów

    już się wolę wódki za sklepem napić

    • 3 5

  • Nikt nam nie wmówi

    że czarne jest czarne, a białe jest białe.

    • 0 2

  • R@Port

    widzę, że tematy sztuk są coraz dziwniejsze. Zaczyna mnie niepokoić ten dramat współczesny i coraz bardziej obawiam się tematyki polskiego teatru, bo dokąd to zmierza? Ok, są problemy i tematy do dyskusji, ale o tym czy sztuka o pedofilu to reklama czy przyczynek do dialogu decyduje naprawdę cienka granica... akurat w tym przypadku ją przekroczono...

    • 4 1

  • Wielki Brat!!! (3)

    Dwa dni temu zamieściłam wpis, w którym podzieliłam się refleksją, że dziennikarz komentujący festiwal nie powinien z nim współpracować, czyli w tym wypadku brać honorarium za prowadzenie dyskusji po spektaklach, bo zmienia mu się optyka (czytaj: łagodnieje w swych sądach). Dodam, że mój komentarz nie zawierał obraźliwych słów, bo uważam się za osobę kulturalną (choć krytycznie nastawioną do rzeczywistości). Ten wpis został przez portal usunięty, co uważam za praktykę rodem z Orwella. Straciłam szacunek dla portalu trójmiasto.pl.

    • 0 0

    • droga pani Joanno (1)

      Zamiast siać defetyzm warto zwracać uwagę, że Pani zamieściła swój wpis w innym artykule (podsumowaniu festiwalu), bo rozumiem, że podpis JC się nie zmienił.

      Lubię czytać Pani merytoryczne komentarze, ale takimi pieniackimi komentarzami sami wystawia sobie Pani nie najlepsze świadectwo.

      • 0 0

      • Nie dał mi Pan szans wycofać się z własnego błędu. Przyznaję - jestem wyczulona - z oczywistych względów - na wszystko, co dotyczy R@Portu. Tym bardziej, że dwa razy pisałam bardzo obszerny "merytoryczny" komentarz do tegorocznej edycji (poszerzając choćby listę nieobecnych) i dwa razy komputer w tajemniczy sposób zawieszał mi się w momencie jego wysyłania. Toteż za trzecim razem potraktowałam rzecz skrótowo i nieco podejrzliwie. A za swój "pieniacki", jak to Pan ładnie ujął, komentarz przeprosiłam. I czynię to raz jeszcze. Nie rozumiem, dlaczego artykuł pisany w trakcie festiwalu jest w zestawie tematów na wyższej pozycji niż podsumowanie. Nie czytałam tekstu po raz drugi, interesowały mnie natomiast opinie.
        A swoją drogą, skoro zwraca się Pan do mnie po imieniu, zastanawiam się, dlaczego sam Pan ukrył swoją tożsamość...

        • 0 0

    • sprostowanie

      Przepraszam - wycofuję swoje słowa. Odnalazłam wpis pod artykułem pisanym przez ŁR w trakcie R@Portu. To moja skleroza, a nie cenzura redaktorów portalu. Wielki Brat się jeszcze tam nie zagnieździł - na szczęście!

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Największym wydarzeniem FETY 2022 r. był występ słynnego niemieckiego Theater Titanick. Podaj tytuł spektaklu, który wówczas wystawili.

 

Najczęściej czytane