- 1 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (16 opinii)
- 2 Tu nie spodziewasz się sztuki, a jednak! (9 opinii)
- 3 Jak zarobiłem 2 mln USD na giełdzie (69 opinii)
- 4 Słynny pisarz z Gdańska bohaterem muralu (27 opinii)
- 5 Prawdziwy hit na scenie Teatru Muzycznego (7 opinii)
- 6 Wielki łoś zrobił tu prawdziwą furorę (5 opinii)
Ostatnie tango w Oruni. Nowa książka Krzysztofa Kosika
"Oruńskie tango" Krzysztofa Kosika to hołd złożony jednej z najbardziej specyficznych dzielnic Gdańska z jej barwnymi mieszkańcami i szalonym życiem nocnym w tle, a zarazem wyraz tęsknoty za światem, który bezpowrotnie przeminął.
Niewiele jest osób, które znają Orunię tak dobrze, jak Krzysztof Kosik. Były prezes Towarzystwa Promocji Lokalnej "Orunia Sky", z wykształcenia historyk, od wielu lat działa na rzecz ukochanej dzielnicy. Zbiera i spisuje związane z nią historie, by pamięć o tym, jak niegdyś wyglądało życie orunian, nie zaginęła całkowicie.
Z takich przesiąkniętych nostalgią opowieści składa się właśnie "Oruńskie tango". Można ten niewielki, 100-stronicowy zbiór potraktować jako pewnego rodzaju kontynuację literackiego debiutu Kosika - wydanego kilka lat temu "Oruńskiego antykwariatu". Autor ponownie zabiera czytelnika w podróż do Gdańska, którego już nie ma i nigdy nie będzie, częstując go ciekawostkami zasłyszanymi od świadków historii.
Siedem opowiadań tworzących "Oruńskie tango" rozgrywa się w dość obszernym przedziale czasowym - od połowy XIX wieku aż po współczesność. Kosik opiera ich fabułę na prawdziwych wydarzeniach i postaciach, które tworzyły historię tej niezwykłej dzielnicy. Znajdziemy tu historię dwóch kłusowników, autobiograficzne wspomnienia z tragicznych wydarzeń grudnia 1970 roku czy opowieść o losach kumpla z podwórka, którego przez całe życie prześladował pech. Jednym z najlepszych opowiadań w zbiorze jest to tytułowe, rozgrywające się w "Adrii" - kultowej oruńskiej mordowni. To właśnie w tym miejscu swoje słynne tango grał Kulawy Klaus, taper, który był świadkiem wielu strasznych i śmiesznych knajpianych epizodów.
Zobacz także: Martyna Winnicka. Dziewczyna, która "pomalowała" Orunię Dolną
Kosika nie interesują wielkie procesy historyczne, wiekopomne wydarzenia, zmiany na scenie politycznej. Są one jedynie tłem dla jednostkowych losów ludzi, którzy związali z Orunią swoje życie i zostawili po sobie opowieści przekazywane z pokolenia na pokolenie. Drobni przestępcy, pijaczkowie, marynarze, zwykli ludzie próbujący przetrwać brutalny czas wojny - wszystkie te postaci, ze swoimi namiętnościami, ułomnościami i marzeniami, są dla autora najważniejsze i to właśnie ze wspomnień o nich utkana została ta książka.
Ale nie tylko ludzie z krwi i kości zamieszkują opisywane przez Kosika miejsca. Podczas spaceru nad Motławą można spotkać widmo zamordowanej w niewyjaśnionych okolicznościach pięknej dziewczyny, zaś tragicznie rozdzieleni za życia kochankowie powracają po śmierci do dworku, w którym przeżyli najszczęśliwsze chwile. Ta romantyczna pointa zamykająca "Oruńskie tango" przypomina, że w miejscach o tak bogatej historii na zawsze zostaje coś z przeszłości - nawet, jeśli nie potrafimy tego zobaczyć i nazwać.
Szkoda tylko, że pod względem stylu książka Kosika nie zachwyca, a błędy stylistyczne i interpunkcyjne stają się z każdą stroną coraz bardziej irytujące. Być może gdyby "Oruńskie tango" zostało porządnie zredagowane i przeszło profesjonalną korektę, byłoby lepiej. Dla tych jednak, którzy lubią z nostalgią patrzeć w przeszłość i są w stanie przymknąć oko na błędy, "Oruńskie tango" z pewnością będzie fascynującą lekturą.
Opinie (50) 1 zablokowana
-
2017-02-21 18:18
Pan Krzysztof Kosik. (3)
Mam pytanie - kiedy (data) Orunia stała się prawną częścią miasta Gdańska ?
- 0 0
-
2017-02-21 18:40
(2)
1930 rok
- 0 0
-
2017-02-22 18:20
Pan Krzysztof Kosik. (1)
pełna data to dzień, miesiąc i rok.
- 0 0
-
2017-03-18 14:24
15 sierpnia 1933
- 0 0
-
2017-02-21 11:28
interpunkcje (4)
,,,Szkoda tylko, że pod względem stylu książka Kosika nie zachwyca, a błędy stylistyczne i interpunkcyjne stają się z każdą stroną coraz bardziej irytujące. Być może gdyby "Oruńskie tango" zostało porządnie zredagowane i przeszło profesjonalną korektę, byłoby lepiej.....Droga pani gdyby to napisac tak jak by,,PANI,, tego sobie zyczyla TO nie bylo by juz ,,Orunskie Tango,, tylko chlam wydawniczy.Pozdrawiam
- 33 12
-
2017-03-10 16:40
Korekta (1)
Po profesjonalnej korekcie byłby to akademicki wykład historyczno- socjologiczny, na szczęście, w zamyśle autora są to naturalne wspomnienia żywego człowieka z tej dzielnicy. Z krwi i kości, mówiącego i piszącego jak mu w duszy zagra. Stworzył smakowite domowe danie, a nie korporacyjno- sieciową papkę barową
Jak się komuś nie podoba ,nie musi czytać ,nie ma przymusu.- 1 1
-
2017-03-18 14:13
Byki interpunkcyjne, błędy stylistyczne i... przaśność przekazu nie służą - ani książce, ani upowszechnianiu oruńskiej historii.
KOREKTA w tym zakresie, bez redagowania merytorycznego, bardzo by się tej pozycji przydały.- 0 0
-
2017-02-21 13:44
to napisz lepszą książkę;) (1)
- 3 2
-
2017-02-21 17:28
Od kiedy trzeba piec chleb żeby móc powiedzieć, że z tej piekarni jest suchy jak wiór?
- 2 1
-
2017-02-28 13:56
0ruńskie tango
-dzięki, że taka książka powstała, mam sentyment do 0runi tu się wychowałam tu się wszyscy znali, to m.Innymi park oruński, dom kultury, kino kosmos, mordownia adria, bulwar nad motławą, szkoła podstawowa nr8-7,9, 56, szkoła geodezji i rolnicze. To piękna dzielnica, pozdrawiam mieszkańców.
- 2 0
-
2017-02-21 14:05
Tak , niektóre miejsca zmieniaja się za bardzo (4)
aż żal ,ze burzy się wszytsko jak leci.
No i ludzie sie zmienili - na słoiki,co o Gdańsku ani me, ani be- 16 3
-
2017-02-24 10:36
100% racja
słoje morąga, augustowa i innej sciany wschodniej - styl jazdy wiejski, czyli przed skretem w lewo robia taki "zarzut" w prawo, beka okrutna.
no i nie pogadasz o niczym, panienki z ostródy tylko dzieci by robily, kolesie tylko na imprezke i meczyk i piwko. zero gadki, zero hobby, zero osobowosci.- 0 0
-
2017-02-21 17:51
taka prawda
tak samo uważam. Nie ma już mojego Gdańska, nie ma już klimatów Oruni, Nowego Portu, czy Łąkowej. Za to deweloperka, nowe knajpy a w nich "studenci", nie zaparkujesz nigdzie... szkoda. Nazw większości dzielnic "nie znajo", za to do tramwaju wsiadają pierwsi-nie musisz przecież człowieku wysiąść jak szlachta jedzie...Ech...czasem jeżdżę do N Potru, tam przynajmniej miejscowi...
- 7 0
-
2017-02-21 17:16
dobrze powiedziane POlankowy Bolku (1)
za to słoiki nam wspaniałe wiejskie zwyczaje przywożą ze sobą;
wystawki na klatkach itp.- 3 0
-
2017-02-21 17:31
Worki z śmieciami na korytarzach,buty itd
Plus teksty-jadę na Oliwę, Wrzeszcz. No i ten ich styl jazdy samochodami razem z niesamowitą umiejętnością parkowania w miejscach totalnie nieprzewidywalnych.
- 9 1
-
2017-02-22 09:07
.
jeszcze Parkowa po szkole
- 2 0
-
2017-02-21 17:23
WYCHOWĄŁEM SIĘ SMĘTNEJ (1)
Z samej tylko tej ulicy można w nieskończoność pisać historyjki i historie.
- 4 0
-
2017-02-22 02:14
Wydaj wspomnienia, chętnie przeczytam:-)
- 1 0
-
2017-02-21 21:39
Rejtana, ślimak, Adria, Nesca to chyba jeszcze do dziś, salon gier, liga salezjanska, park i tak bez końca.
- 5 0
-
2017-02-21 21:37
Pan Klewiado
to też kawał historii, umarł kilka dni temu
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sky_Orunia- 6 0
-
2017-02-21 21:29
Szkoda Ludzi, których czas zły przemielił na popiół bez możliwości wejścia choćby na turnię życia...
Dzisiaj inne gebelsy z telewizorów ślą orędzia do Narodu a i orędzia sie zmieniły no bo ile razy można Naród na ten sam bałach złowić i pot i krew i łzy z niego wycisnąć ku chwale Partii i Kraju?
Wiem, że Hipek z Kanadą nigdy już nie wsiądą pod Adrią do Tramwaju nr. 6 by odwiedzić mnie w urokliwej Willi na Biskupiej, jedyni jakich znałem, no może jeszcze Tajfun z Żabiego Kruku, którzy bez strachu wspinali się w górę ulicy Na Stoku...
Pisz Pan, ludzie stamtąd będą najlepszym FC dla Pańskiej twórczości...- 5 0
-
2017-02-21 21:27
Orunia sky
to była również piracka tv. Na Chełmie oglądałem za dzieciaka :-) To był 91 lub 92 jak puszczali tam film D.A.R.Y.L. Ma się tą pamięć :-)
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.