- 1 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (15 opinii)
- 2 Tu nie spodziewasz się sztuki, a jednak! (9 opinii)
- 3 Prawdziwy hit na scenie Teatru Muzycznego (7 opinii)
- 4 Słynny pisarz z Gdańska bohaterem muralu (27 opinii)
- 5 Jak zarobiłem 2 mln USD na giełdzie (69 opinii)
- 6 Wielki łoś zrobił tu prawdziwą furorę (5 opinii)
"ŚĘ" najprościej określić jako "zaplanowane spotkanie z improwizowaną muzyką nagraną na żywo w studiu". To płyta doskonale obrazująca wolność w muzyce, przykuwająca uwagę każdym detalem, w rezultacie czego trudno jest się od niej oderwać.
O współpracy Krzysztofa Topolskiego i Tomasza Dudy na Pomorzu nie wiele można było usłyszeć, bowiem wspólnie nie grali jeszcze tutaj koncertu - "ŚĘ" to wynik ich współpracy. Ukrywający się pod pseudonimem Arszyn, Krzysztof Topolski to trójmiejski perkusista, który grał m.in. w Kobietach czy zespole Ludzie, ale przede wszystkim zasłynął z eksploracji muzyki elektroakustycznej i przeróżnych nagrań terenowych. Saksofonista, Tomasz Duda, znanego z bardziej "przebojowych", jazzowych zespołów - Mitch and Mitch czy Baaba. "ŚĘ" to ich wspólne spotkanie, godzinny akustyczny set, zarejestrowany na żywo w studiu.
Płyta już od pierwszych dźwięków brzmi niepokojąco. Muzyka wynurza się tajemniczo z oddali i wprowadza odrobinę niepokoju - zarysowują się lekkie uderzenia w perkusję, na które nakłada się wyraziście brzmiący saksofon. Muzycy hałaśliwie penetrują możliwości swoich instrumentów, łącząc w sobie potężne brzmienie talerzy i bębnów Topolskiego z piskliwym i zawodzącym saksofonem Dudy. Innym razem, niemal na granicy ciszy, w skupieniu koncentrują się na sonorystycznym brzmieniu swoich instrumentów i najdrobniejszych dźwiękowych detalach.
"ŚĘ" jest pełne zwrotów akcji - od swobodnie snujących się dźwięków, po szaleńcze, pędzące na złamanie karku popisy Tomka Dudy, którym towarzyszy burza perkusyjnych uderzeń. Jednak ani na chwilę nie załamuje się tutaj narracja - kiedy muzyków ponosi energia, wznoszą się na granice hałasu i rozszalałych improwizacji, a potem "spuszczają z tonu", przechodząc do bardziej wyciszonych czy wręcz kontemplacyjnych struktur. Oderwanie uwagi od tego krążka chociażby na chwilę grozi utratą któregoś z frapujących fragmentów tej muzycznej opowieści. Album efekt uzyskuje tylko słuchany w całości, mimo że trwająca ponad godzinę płyta, została podzielona na 3 utwory.
"ŚĘ" to zapis niesamowitego spotkania dwóch muzycznych indywidualności. Jednak Topolski i Duda potrafią się ze sobą doskonale komunikować i zaskakująco celnie spajać swoje muzyczne pomysły, będące zobrazowaniem ich energii i dźwiękowej eksploracji.
To płyta pełna luzu - wszystko, co tutaj powstaje jest zapisem chwili, wspólnego dialogu. Czasem może wydawać się wręcz niemożliwe, że tak dziwne dźwięki powstają z gry perkusji lub saksofonie. "ŚĘ" to intuicyjna komunikacja i zrozumienie, z jednej strony niezobowiązujące i pełne swobody, a z drugiej dające świetne rezultaty z dopracowanymi najmniejszymi szczegółami. Jednak przede wszystkim to doskonałe zobrazowanie muzycznej wolności, w której granice można przekraczać na wiele sposobów, jednocześnie tworząc muzykę, której słucha się w pełnej koncentracji z ogromnym zainteresowaniem.
Opinie (4)
-
2010-04-05 21:08
Daj pan spokój...
bleeeeeeeeee...
- 0 6
-
2010-04-06 00:04
(2)
kurcze, słaba ta recenzja, taka "Guldowska" Panie Jakubie:-)
najpierw proponuje zwrócić na redukcję kilkukrotnego rozpoczynania akapitu od tytułu płyty - kiepsko się to czyta
pozdrawiam!- 0 0
-
2010-04-06 11:23
temat (1)
sie czepiasz Jakuba-nudzi Ci się?
- 0 1
-
2010-04-06 15:12
pisze słabe teksty, tylko tyle:) nie odmawiam Panu Jakubowi inteligencji, jedynie jego styl jest marny
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.