• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Niemrawa kopia Genesis zagrała w Gdańsku

Borys Kossakowski
16 grudnia 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Widowisko Genesis Klassik z Rayem Wilsonem w roli głównej było dobrze przygotowanym show, ale nie zachwyciło. Widowisko Genesis Klassik z Rayem Wilsonem w roli głównej było dobrze przygotowanym show, ale nie zachwyciło.

Na Wyspach Brytyjskich bardzo popularna jest instytucja tzw. cover-bandów. Młodzi chłopcy zdobywający pierwsze szlify sceniczne grają radiowe przeboje dla gości pubów. Prezentują zazwyczaj tak wysoki poziom, że bez trudu zastępują didżeja. Z jakichś względów to, co na Wyspach można zobaczyć przy piwie za parę funtów, w Gdańsku pokazywano w filharmonii za ogromne pieniądze.



Wilsonowi towarzyszył kwartet smyczkowy Berlin Philharmonic Ensemble. Wilsonowi towarzyszył kwartet smyczkowy Berlin Philharmonic Ensemble.
Ustalając repertuar Wilson sięgnął po znane i lubiane hity Genesis. Ustalając repertuar Wilson sięgnął po znane i lubiane hity Genesis.
Nie oszukujmy się, zespół Raya Wilsona, z którym występuje pod nazwą Genesis Klassik to właśnie cover-band, a dokładniej: tribute-band, bo wykonuje niemal wyłącznie utwory członków jednego zespołu. Dobry, występujący z towarzyszeniem zacnego kwartetu smyczkowego Berlin Philharmonic Ensemble, ale jednak tylko cover-band.

Widowisko było ładnie zrealizowane, a wszystko przebiegało według precyzyjnego scenariusza. Wokalista wciągał publiczność do śpiewania, a ta chętnie mu wtórowała, wykonując partie chórków i refreny. Mimo to muzycy (prócz Wilsona) sprawiali wrażenie nieobecnych. Grali niemrawo, bez werwy.

Rozruszali się dopiero pod koniec koncertu, gdy zagrali szlagier "I Can't Dance". Publiczność od razu zareagowała. Jak na komendę wstała z miejsc i tłocząc się między fotelami, próbowała udowodnić, że tańczyć potrafi. To był mocny punkt programu, pierwszy utwór, w którym zespół pokazał odrobinę niewyreżyserowanego szaleństwa.

Szczelnie wypełniona sala filharmonii dobrze się bawiła tego wieczora. Nic dziwnego, ustalając repertuar Wilson sięgnął po złotą zasadę znaną z filmu "Rejs". Zaserwował głównie znane i lubiane hity takie jak "Land of Confusion", "Jesus He Knows Me" czy "Follow You, Follow Me". Skorzystał też z dorobku solowego Phila Collinsa ("Another Day in Paradise") i Mike & the Mechanics.

Dlaczego "cover-band", skoro Ray był wokalistą Genesis? Było to niejako dziełem przypadku, zastąpił Phila Collinsa, który akurat zdecydował się poświęcić karierze solowej. W 1999 roku Mike Rutherford i Tony Banks zrezygnowali z usług wokalisty. Sam Wilson w wywiadzie trzy lata temu przyznał się, że żałuje tej przygody. Trudno więc traktować go jako pełnoprawnego członka Genesis.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (58) 7 zablokowanych

  • A po ile były bilety ? (2)

    • 3 1

    • Ceny biletów: 180zł, 140zł

      • 0 0

    • cena

      140 i 180 zł

      Przykro czytac tak niepochlebną opinię na temat koncertu, może warto by było wysłuchac opinii widowni? Ja się na niej znalazłam i jestem zachwycona koncertem!

      • 5 2

  • Niemrawa kopia Genesis zagrała w Gdańsku (2)

    Drogi Pani autorze,
    Czy czasem Phil Colins i Peter Gabriel nie robią teraz tego samego???
    Sproszę sprawdzić, posłuchać na YT.
    Co do dzieła przypadku i żałowania tej przygody, proszę lepiej się przygotować do pisania bzdurnych recenzji z koncertów.
    Pozdrawiam
    Fan Genesis, Colinsa, Gabriela i Raya

    • 24 11

    • (1)

      Ale Ray ma na nazwisko Wilson - skoro już operujesz nazwiskami drogi Fanie.

      • 5 5

      • A ja byłem na koncercie Petera Gabriela w Poznaniu gra swoje utwory i robi to genialnie !!!!!!!!!!!!!!!

        K.M.

        • 2 0

  • Dziwne że ktoś chciał pójść na takie coś (4)

    miałam niezły ubaw z polaków którzy robią zakupy w USA i wybierają tanie płyty kapel naśladujących znane zespoły. W odsłuchu tylko fan znajdzie różnicę ale to żenada zamiast Oryginału mieć naśladowcę i to na płycie
    Dodam ze płyty oryginału są po 15$ a kopistów po 10$jestem więcej niż pewna że takie płyty trafiają na allegro jako oryginały bo w polsce zagramaniczna płyta sprzed 10 lat kosztuje 30$ a ta sama w USA 2-5$
    Śmiejmy się z siebie
    A najbardziej leczą mnie ludzie którzy za nic nie pójdą na koncert Dody a słuchają zagramanicznej szmiry która nawet kapeli z wesela nie dorównuje a co dopiero Dodzie czy innej Mandarynie

    • 10 24

    • Ad. opinia zachłyśniętej "zachodem" (1)

      Różnica między tym co robi Ray, a tym co robi Doda lub Mandaryna jest mniej więcej taka, jak między literaturą piękną, a zwykłym tanim harlequinem... Ale każdy ma przecież wolny wybór - czyta i słucha czego chce:) trochę mniej zadęcia i będzie OK:)

      • 3 4

      • Noo a ten Ray to chłopak ze wschodu :-) ale śmieszny jestes

        każdy niech pielęgnuje własny gust

        • 2 1

    • rebeka

      najwyraźniej blondynka

      • 0 1

    • Rebeko

      Ray Wilson potem
      nieskończona czarna dziura
      a po drugiej stronie: doda, zgaga i cytryna - słowem między nimi przepaść.
      Przykro mi, że nie masz słuchu

      • 0 1

  • NIEMRAWY, to jest ten artykuł!

    Byłem na tym koncercie i było naprawdę fajnie! Owszem, koncert w takim obiekcie jak Filharmonia, nie sprzyja szaleństwom na scenie (ze względu na ograniczoną przestrzeń), a pozycja siedząca widowni utrudnia ekspresyjne zachowania. Ale atmosfera była naprawdę wspaniała (a było nas łącznie ok. 20 osób - i odczucia wszystkich są podobne). Coś mi się zatem wydaje, że kolega autor wstał wczoraj lewą nogą z łóżka, nie zabrał ze sobą czapki i wieczorny mróz dał się mu we znaki... (o to - jak wiadomo - sprzyja wylewaniu swych żali). Jeśli ktoś poszedł na ten koncert, spodziewając się, że zamiast Wilsona usłyszy głos Collinsa, to chyba pomylił koncerty. Faktycznie, są utwory, które lepiej brzmią z głosem Phila (bo jednak człowiek przyzwyczaja się do nich). Niemniej jednak, występ Wilsona na żywo naprawdę zasługuje na uznanie (i mówię tu chociażby o jego głosie czy charyzmie). Co do cen biletów - nie mało... ale albo idzie się na koncert, by karmić zmysły, albo przelicza sie wszystko na pieniądze (i wówczas chyba, nie jest się adresatem takich spotkań). Sądzę, że nikt nikogo nie zmuszał do zakupu biletów, a już tym bardziej do uczestniczenia w ww. wydarzeniu. Może Panie redaktorze, pora zmienić zajęcie?! I popracować nieco nad warsztatem - sugeruję poprawić babola w podpisie głównego zdjęcia nad artykułem: artysta nazywa się Ray Wilson, a nie Raz Wilson...

    • 26 6

  • bylem (6)

    koncert OK szkoda zze zrobili 20min. przerwę...to wybiło z rytmu, no ale próchna musiały do kibelka skoczyc i kawkę/winko capnąć,
    szczelnie sala nie była wypełniona bylo 80-90% zajetych miejsc

    Wilson zaśpiewał hity z satelity wyszło mu to super, głos ma i jest rokersem a to juz wystarczy do "szoł" a to że spiewa nie jego piosenki to wina wytwórni... no ale lepiej jak ktoś spiewa hity dżenezis live jakby miały leciec gdzies tylko w radiu, a póki wiara chodzi na to to bedą spiewac...

    koncert ok, nie czepiajmy sie ze Wilson coveruje, bo lepsze to niż nic.

    Polska biesiada na koncertach czyli klaskanie w rytm troche żenuła brakowało tylko bigosu i bujania lewo prawo...
    kiedys na koncercie tool'a polakji klaskali w rytm po czym wokalista powiedział do mikrofonu zeby sie uspokoili ;P

    pozdrawiam

    p.s.
    40% ludzi mailo bilety "nie do sprzedaży" albo "z firmy"

    • 7 5

    • Kompleksiki? (4)

      Hmmm... Byleś na koncercie Tool'a? - no to faktycznie wiesz już wszystko o odpowiednich i żenujących zachowaniach na koncertach...Zanim napiszesz inne podobne prawdy ostateczne - wejdź, proszę na YT albo może jakieś DVD z koncertów pooglądaj - (koniecznie zachodnie a nie nasze zaściankowe) i sprawdź, czy może przez przypadek muzycy sami nie zachęcają do tego klaskania w rytm, które dla Ciebie (i wokalisty Toola) jest takie żenujące

      • 0 0

      • kompleksy? eee tam zaraz... (3)

        czasami takie klaskanie "przeszkadza" w skupieniu się na muzyce, nikt nie powiedział że wiem wszystko o koncertach ani nie są to prawdy ostateczne, skąd ten wniosek, zła interpretacja, siadaj pała!
        moja opinia oparta jest na doświadczeniach, odczuciach i indywidualnemu spojrzeniu na świat - dla ludzi w skrócie "co człowiek to opinia"
        to że masz inne zdanie to dobrze inaczej świat byłby słaby

        z poważaniem

        • 1 0

        • Masz rację...

          ...kazdy ma swoje zdanie, opinie i zachowania...oraz interpretacje (zaraz tam pała;) Tylko dlaczego mieszać do tego narodowość? Nie tylko Polacy klaszczą na koncertach i (jak widać po Twojej opinii) nie tylko nie-Polacy nie klaszczą... Swoją drogą, z tego co wiem, przez wielu wykonawców (i to muzyki baaardzo różnej) polska publiczność jest uznawana za jedną z lepszych, więc chyba nie ma się czego wstydzić.
          Pozdrawiam

          • 0 1

        • :) (1)

          nie wypowiadam się co do prawdziwości Twoich słów ale chciałam zaznaczyc że bardzo przyjemnie czyta się Twoje wypowiedzi - mam wrażenie,że o czymkolwiek byś napisał, to będzie to niesamowicie wciągające (te skojarzenia, epitety - rewelacja)
          A tak na przyszlosc mała prośba z mojej strony - podpisuj się tym samym nickiem - bede szukac i zażarcie czytac:)

          P.S.TO NIE JEST ZART
          pozdrawiam

          • 0 0

          • powyższe jest do pana"zachowuje się pan skandalicznie"

            • 0 0

    • ale nie 100% coveruje

      zauważam, że była znaczna część płyty Calling All Stations a tego nie śpiewał ani Phil ani Peter

      • 0 0

  • Szanowny Panie Autorze,

    Gdyby był Pan kobietą, pomyślałabym, że przechodzi Pan akurat przez te ciężkie dni... skoro jednak nie, to może po prostu lubi się Pan czepiać, samemu nie mając nic więcej do zaoferowania. Smutne, bo koncert był naprawdę udany. Wiadomo - zapewne było i wiele bardziej udanych, ale nazywając projekt Ray'a jako "niemrawą kopią Genesis" trochę Pan przesadził. W byciu krytykiem nie chodzi tylko o to, aby wylać jak najwięcej żółci na kogoś... Życzę Wesołych Świąt i trochę więcej luzu:)

    • 18 9

  • Towary Zastepcze

    i inne projekty to jest dopiero Shtooka :D :P :P

    • 14 5

  • hmmm (1)

    Być może rozczarowanie Pana Redaktora wynikało z faktu, że wybierając się na wydarzenie, które miał recenzować zapomniał sprawdzić, na jaki/czyj koncert właściwie idzie i spodziewał się na scenie Panów Gabriela i Collinsa? Hmmm, ale to już raczej nie wina wykonawców tylko braku przygotowania autora. A co do niemrawości zespołu: wydaje mi się, że było wręcz odwrotnie - to publiczność długo była sztywna i niemrawa (mimo że muzycy robili wiele, by to zmienić) i gdy wreszcie się ruszyła (przy ostatnim utworze) - zespołowi sprawiło to widoczną przyjemność.

    • 16 3

    • W 100% się zgadzam:)

      Uważam, że to faktycznie raczej publiczność była niemrawa, nawet pośpiewać nie potrafiliśmy:( i wyszło fatalnie... może gdybyśmy dali się porwać muzyce byłoby bardziej "porywająco"...?

      • 3 1

  • Autorzyno jesli nie potrafisz byc bezstronny nie sil sie na pisanie recenzji (1)

    portal podnieca sie chlamem w postaci Lady GaGa, a tu takie brednie, pelna sala,
    chlopie o czym Ty piszesz bo chyba bylismy w dwoch roznych miejscach, nie jestem wielkim fanem Genesis a mimo to koncert uwazam za swietny, a co do samego artykulu szkoda slow, poczytaj dobrze wywiady z Ray'em a potem cos napisz

    • 21 5

    • To, że twierdzi, iż było tak sobie i nawet uzasadnił dlaczego on tak uważa

      oznacza, że nie potrafi być bezstornny? Poza tym to jest recenzja, a ta zawsze jest stronna: albo jest dobrze, albo jest niedobrze (w tym zawiera się źle i nijak).

      • 0 0

  • Genesis Klassik

    Oj panie Borysie. Lekko pan przesadził pisząc, że wystąpiła niemrawa kopia Genesis. Większość osób na koncercie, tak podejrzewam, zetknęła się po raz pierwszy z Rayem i jego zespołem. Chłopaki grają praktycznie co drugi dzień i mieli bardzo wyczerpującą trasę koncertową po Niemczech jak i Polsce. Podziwiam ich, że cały czas są w naprawdę niezłej formie. Szkoda, że dopiero pod koniec koncertu publiczność tak naprawdę rozruszała się. Wiadomo nie od dziś, że muzycy potrzebują wsparcia od publiczności.

    Ray wcale nie żałował odejścia z Genesis. Chciał z nimi grać. Niestety płyta Calling all stations nie odniosła sukcesu komercyjnego. Jedyne ale mam do akustyki, która niestety nie pierwszy raz zawodzi w FB a tak uważam koncert za bardzo udany.

    • 15 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Teatr Miniatura to teatr:

 

Najczęściej czytane