• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nieme kino z Chaplinem w Filharmonii Bałtyckiej

Ewa Palińska
9 stycznia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
"City Lights" to dzieło legendarne, odzwierciedlające zmiany, jakie zaszły w światowej kinematografii na przełomie lat 20. i 30. minionego stulecia. "City Lights" to dzieło legendarne, odzwierciedlające zmiany, jakie zaszły w światowej kinematografii na przełomie lat 20. i 30. minionego stulecia.

Filharmonia Bałtycka zamieni się w piątek, 11 stycznia w salę kinową sprzed wieku. Do niemego filmu Charliego Chaplina pt. "City Lights" na żywo zagra orkiestra symfoniczna.



Nad repertuarem, jaki wykonywali taperzy, a później kinowe orkiestry czuwała specjalna komisja zajmująca się ochroną praw autorskich. W związku z faktem, że Chaplin i Johnston bezprawnie wykorzystali piosenkę "La Violetera" Jose Padilli Sancheza, robiąc z niej leitmotiv niewidomej dziewczyny sprzedającej kwiaty, wyrokiem sądu zmuszeni zostali do wypłacenia odszkodowania hiszpańskiemu kompozytorowi. Nad repertuarem, jaki wykonywali taperzy, a później kinowe orkiestry czuwała specjalna komisja zajmująca się ochroną praw autorskich. W związku z faktem, że Chaplin i Johnston bezprawnie wykorzystali piosenkę "La Violetera" Jose Padilli Sancheza, robiąc z niej leitmotiv niewidomej dziewczyny sprzedającej kwiaty, wyrokiem sądu zmuszeni zostali do wypłacenia odszkodowania hiszpańskiemu kompozytorowi.

Projekcja filmu niemego z muzyką wykonywaną na żywo to:

Pierwsze produkcje filmowe opowiadające konkretną fabułę pojawiły się na przełomie XIX i XX wieku. Z racji tego, że zapis dźwięków na taśmie filmowej był niemożliwy, projekcjom towarzyszyła muzyka wykonywana na żywo. Początkowo udźwiękowieniem scen zajmowali się taperzy - pianiści występujący podczas kinowych seansów. Korzystali ze specjalnie przygotowanych opracowań nutowych, w których znajdowały się kompozycje obrazujące różne sytuacje, jak np. sceny pogoni, gniewu, miłości, czy walki.

Twórców kina takie rozwiązanie nie satysfakcjonowało. Siedząc tyłem do ekranu, taperzy nie mogli koordynować muzyki z obrazem. To spowodowało, że opracowanie muzyki do filmów coraz częściej powierzano zawodowym kompozytorom (jak na przykład Prokofiew czy Strawiński), którzy znając technikę motywów przewodnich stosowaną przez Wagnera czy Berlioza potrafili poprzez muzykę dopowiedzieć to, co działo się na ekranie, a czego w niemym kinie nie mogły wyrazić słowa. Technika ta jest wykorzystywana podczas tworzenia filmowych soundtracków do dnia dzisiejszego.

Pod koniec lat 20. miejsce taperów zajęły małe orkiestry (w bogatszych kinach pełne orkiestry symfoniczne), a w późniejszym czasie popularyzacja gramofonów spowodowała zastąpienie muzyki wykonywanej na żywo odtwarzaniem nagrań z płyt winylowych.

Premiera filmu "City Lights", którego projekcja odbędzie się w piątek, 11 stycznia o godz. 19 w Filharmonii Bałtyckiej zobacz na mapie Gdańska, miała miejsce w 1931 roku, a więc cztery lata po premierze pierwszego filmu dźwiękowego i opatentowaniu zapisu dźwięku na taśmie filmowej.

Krytycy uznają "City Lights" za dzieło legendarne, odzwierciedlające zmiany, jakie zaszły w światowej kinematografii na przełomie lat 20. i 30. minionego stulecia - zastąpienie kina niemego przez filmy udźwiękowione oraz wzrost znaczenia muzyki w produkcjach filmowych, aż do uznania jej za integralną część filmu.

Choć napisanie muzyki do filmu "City Lights" przypisuje się Chaplinowi, w książce Davida Robinsona "Chaplin: His Life and Art" możemy przeczytać, że sam artysta wypierał się tego, twierdząc, że on jedynie ją zanucił, a zapisał Arthur Johnston i to jemu powinno przypisywać się autorstwo.

Orkiestracji dokonał Alfred Newman, jeden z najważniejszych kompozytorów muzyki filmowej w historii Hollywood (laureat m.in. dziewięciu Oscarów). Na ścieżce dźwiękowej do "City Lights" znalazły się opracowania popularnych piosenek, tańców czy tematów muzycznych. Skrypt napisano zgodnie z wagnerowską techniką motywów przewodnich, dzięki czemu muzyka dopowiada to, czego nie widać na ekranie, potęguje uczucia czy charakteryzuje idee.

Fabuła filmu "City Light" na pozór wydaje się prosta i banalna - elegancki żebrak (w tej roli Charlie Chaplin) zakochuje się w niewidomej kwiaciarce i postanawia zdobyć pieniądze na operację, która przywróci jej wzrok. W międzyczasie ratuje życie milionerowi, który w ramach wdzięczności postanawia pomóc mu finansowo. Choć film został sklasyfikowany jako komedia, znajdziemy w nim wiele zaskakujących zwrotów akcji, nieprzewidzianych zdarzeń, wątków miłosnych, refleksyjnych, a nawet dramatycznych.

Projekcja filmu połączona z wykonywaniem muzyki na żywo jest realizacją obietnicy dotyczącej zwiększenia ilości koncertów z muzyką filmową , jaką władze Filharmonii Bałtyckiej złożyły melomanom na początku sezonu artystycznego.

-Kiedy zacząłem rozmawiać z dyrekcją gdańskiej filharmonii o współpracy, od razu wiedzieliśmy, że nie chcemy zorganizować po prostu kolejnego zwykłego koncertu, że chcemy wymyślić coś innego, niecodziennego - mówi Massimiliano Caldi, I dyrygent gościnny PFB.

Podczas piątkowej projekcji film zostanie odtworzony w wersji odświeżonej cyfrowo. Orkiestra PFB pod dyr. Massimiliana Caldiego wykona muzykę według opracowania Timothy'ego Brocka z 2004 r., dokonanego na podstawie oryginalnej partytury. Synchroniczne podłożenie muzyki pod wyświetlany obraz wymaga niebywałej precyzji, więc piątkowy seans będzie sprawdzianem umiejętności dla gdańskich filharmoników oraz dyrygenta. Publiczność natomiast będzie miała okazję przekonać się, na czym polega urok niemego kina i czy muzyka faktycznie jest w stanie dopowiedzieć to, czego nie wyrażają słowa.

Bilety w cenie 30-120 zł do nabycia online oraz w kasach filharmonii.

Wydarzenia

Charlie Chaplin - City Lights (11 opinii)

(11 opinii)
30-120 zł
muzyka poważna

Miejsca

Zobacz także

Opinie (13) 2 zablokowane

  • Czy będzie też ten film z osobą używającą telefonu komórkowego na ekranie (1)

    chociaż komórki wynaleziono dopiero pod koniec 20. wieku ?

    • 2 6

    • A to nie jest właśnie City Lights?

      • 0 0

  • szczerze? (3)

    ludzie w Polszi wolą "Pamiętniki z Wakacji" z gó-nem w bidecie i mięsnym jeżem. Zwłaszcza młodzi, inteligentni z dużego miasta, dobrze sytuowani. Czarno białe kino jest dla bez sensu, nudne i trudne.

    • 7 7

    • Czy na pewno?

      Byłem w kinie na "Artyście" - nowym, czarno - białym, niemym filmie i sala była pełna, jak na każdym innym.
      A popularność, jaką zdobył też świadczy na korzyść filmów w "starym" stylu.
      Sens ma, chociaż jest to prosty sens z równie prostą pointą.
      Co do nudy - kwestia gustu, a o gustach się nie rozmawia.

      • 7 0

    • Nie wiem jak dla kogo filmy Chaplina mogą (1)

      być trudne. Praktycznie każdy niesie jakieś przesłanie. "Brzdąc", "Gorączka złota", "Światła wielkiego miasta" czy taki "Dyktator" to kanony kina.

      I nie wszystkie przecież, są filmami niemymi.

      • 5 0

      • Jeszcze jest ciekawy kryminal "Monsieur Verdoux" z 1947 roku.

        • 1 0

  • ehh (1)

    I chciej tu studencie skorzystać z innej formy kultury, niż piątkowy wypad na piwo... To sobie za bilet ulgowy 80zł zaśpiewają (te za 30, to są najgorsze miejsca-widmo, z których tylko kawałek ściany widać) Szkoda, że tak drogo.

    • 13 1

    • No ja ci powiem, że byłem na tych biletach za 30 zł. Na szczęście było tak mało ludzi, że pozwolili się przesiąść i w rezultacie siedziałem na miejscach za 100 zł. Więcej odwagi:).

      • 0 1

  • Ja bardzo lubie Chaplina. Ale muzyke to

    preferuje nagrana juz wiele lat temu na fortepianie. Brzmiaca tak bardziej archaicznie. Poza tym nie w kinie ale w telewizji. Pelno jest Charlie Chaplina na Youtube. Jaki jest cel pomyslodawcow z nowoczesna orkiestra nie wiem. To mi przypomina jak RCA kilka lat temu przegralo ponad 100 lat stare nagrania legendarnego wloskiego tenora Enrico Caruso z nowa orkiestra. Ja tego nie bardzo nie lubie. Ale wracajac do Chaplina to jeszcze ostatnio nastapila moda zeby zwalniac te jego filmy do normalnego tempa. A to duzy blad poniewaz te jego filmiki w duzej mierze byly popularne tez ze wzgledu na szybkosc z jaka bohaterzy na tych filmach poruszali sie. Kiedy ogladam je z naturalnym juz tempem to nie sa one tak atrakcyjne.

    • 1 2

  • szansę dać!!! (1)

    ZA***isty pomysł!!!Super!!!Nareszcie w mieście coś oryginalnego zaczyna się dziać:)Mam dość operowych smutów a w Wybrzeżu bywam często.Zobaczymy...ale zapowiada się super:)

    • 6 1

    • Nareszczie?

      Możliwe, że coś przeoczyłeś. Pod koniec listopada w Neptunie były http://www.niemenazywo.pl

      • 0 0

  • Eksperyment z wątpliwym efektem

    bilety z ceną zaporową !

    • 0 4

  • :)

    Realizacja trochę pozostawiała do życzenia, ale wyskakujące na ekranie skype okienka informujące, że ktoś się zrobił dostępny, były w pewien sposób zabawne:)))

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Co to jest Monumental Art?

 

Najczęściej czytane