• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie w pełni dojrzały kwiat polskiej wirtuozerii

Stefan Wesołowski
30 marca 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Poniedziałkowy koncert w ramach Festiwalu Beethovenowskiego pozostawił odrobinę niedosytu Poniedziałkowy koncert w ramach Festiwalu Beethovenowskiego pozostawił odrobinę niedosytu

Najlepsi polscy muzycy młodego pokolenia wzięli udział w jednym z nielicznych w tym roku koncertów, odbywających się w Gdańsku w ramach ogólnopolskiego Festiwalu Beethovenowskiego. Czy jednak dobór najlepszych muzyków musi oznaczać świetny koncert?



W pierwszej części wieczoru na scenie pojawili się wszyscy (oprócz Bartosza Koziaka) anonsowani w programie muzycy, by wykonać Kwintet fortepianowy g-moll, op. 57 Dymitra Szostakowicza. W mojej, bardzo subiektywnej, opinii, dzieło to nie należy do szczytowych osiągnięć kompozytora, ale młodzi artyści nie uczynili też zbyt wiele, żeby je obronić. Imponująca intonacja i gęsty, intensywny dźwięk nie zdołały odwrócić uwagi od kompletnego braku pomysłu na interpretację tego utworu.

Najbardziej zawiódł chyba jedyny obcokrajowiec w tym gronie - Ian Yungwook Yoo. Partia fortepianu w Kwintecie naszpikowana jest przewrotnościami artykulacyjnymi - gdy smyczki realizują ciężką, niemal organową harmonię, pianista musi znaleźć sens ażurowych przebiegów melodycznych, które są dominującym środkiem użytym przez Szostakowicza. Yungwook Yoo niestety nie odnalazł żadnego punktu odniesienia generującego twórczą współpracę z pozostałymi artystami - w jego wykonaniu nie dało się dostrzec ani zgodności ze smyczkami, ani kontrastu wobec nich. Jego gra była nijaka, frazy i poziomy dynamiczne budowane przypadkowo, dodatkowo zaś w porównaniu do reszty muzyków był najbardziej zawodnym technicznie ogniwem.

Towarzyszący pianiście kwartet smyczkowy był technicznie bezbłędny i krystaliczny intonacyjnie, lecz także w jego przypadku nie dało się zauważyć świadomości jakiejś relacji pomiędzy nim a fortepianem.
Smyczki realizowały dynamikę od mezzoforte w górę, nie zostawiając pola ani fortepianowi, ani sobie nawzajem, przy czym silnie odznaczały się różnice w poziomie pomiędzy muzykami.

Wszyscy co prawda reprezentowali poziom najwyższy, jednak w utworze Szostakowicza błyszczeli przede wszystkim obłędni technicznie Agata Szymczewska (skrzypce) i Rafał Kwiatkowski (wiolonczela). Cała lewa strona jednak (Agata Szymczewska, Maria Machowska - skrzypce i Ian Yungwook Yoo) sprawiała wrażenie pewnej niedojrzałości i tylko Artur Rozmyłowicz (altówka) z Rafałem Kwiatkowskim pokazali się jako prawdziwie świadomi muzycy. Kwiatkowski zresztą zupełnie zdystansował resztę swoją charyzmą, nie można powiedzieć jednak, żeby starał się dominować w gronie młodszych kolegów. Wręcz przeciwnie - wychodził naprzeciw, kreował, wspomagał, usuwał się, robił wszystko to, czego nie robili inni i tym mocniej zarysował się kontrast pomiędzy nim a resztą.

Paradoksalnie jednak, koncert stał się ciekawszy w drugiej połowie, gdy ze sceny zeszły największe gwiazdy - Szymczewska i Kwiatkowski, a do pozostałych muzyków dołączył Bartosz Koziak(wiolonczela). Niedostrzegalna do tej pory Machowska usiadła na fotelu prymariusza i mimo, że nie dysponuje tak ogromnymi możliwościami technicznymi jak poprzedniczka, okazała znacznie większą osobowość i muzykalność. Także Ian Yungwook Yoo jakby odżył, co zaowocowało wykonaniem kwartetów Gustava Mahlera i Alfreda Schittkego bliższym prawdziwej kreacji. Bardzo ciekawy był też pomysł, by połączyć jedyną zachowaną część powstałego w 1876 roku Kwartetu fortepianowego a-moll Mahlera z utworem Schnittkego z 1998 roku, opartym na motywach zagnionej III. części dzieła Mahlera.

Reasumując, koncert pozostawił po sobie trochę niedosytu, należy jednak pamiętać, że występujący artyści są wciąż jeszcze na początku swojej kariery, a i tak reprezentują niezwykle wysoki poziom. Ten poziom został w poniedziałkowy wieczór bez wątpienia potwierdzony, jednak tylko Rafał Kwiatkowski pokazał, że jest geniuszem swojego instrumentu i wielkim artystą, którego miejsce jest na największych scenach świata.

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (3)

  • Szanowny Stefciu (1)

    To owoc dojrzewa , kwiat zaś rozkwita . Z najlepszymi życzeniami z okazji wiosny.

    • 10 3

    • Czy kwiaty dojrzały już na tyle aby je ścinać?

      Dojrzały kwiat cechuje: zahamowanie wzrostu szypułki, spadek zawartości wody i auksyn, wzrost intensywności oddychania. Po przeniesieniu pyłku na znamię słupka zaczyna się przekwitanie.
      Trzeba wybrać więc odpowiedni moment, bo dojrzałe kwiaty mogą szybko zacząć przekwitać...
      Miłej wiosny, trwa przecież tak krótko...

      • 4 1

  • na salony

    droga pod gorke

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Autorką bestsellerowej powieści "Opowieść niewiernej" jest:

 

Najczęściej czytane