- 1 Dobra robota! Młodzi aktorzy błysnęli (13 opinii)
- 2 Szukają małego aktora do kultowej roli (10 opinii)
- 3 Na tę imprezę niektórzy czekają cały rok (21 opinii)
- 4 Co czytać w wolnej chwili? (20 opinii)
- 5 Rozdano ważne nagrody w Gdańsku (12 opinii)
- 6 Wszyscy sprzedają akcje? On kupuje (25 opinii)
Młodość, świeżość i bunt - drugie oblicze Teatru Dada w 'Enclave 4/7'
Od pewnego czasu młodzi tancerze mają w zespole Teatru Dada von Bzdülöw coraz więcej do powiedzenia. Premiera "Enclave 4/7" jest sygnałem, że teatr ten ma potencjał, by rozwijać się bez swoich liderów, ale do finezji spektakli Leszka Bzdyla i Katarzyny Chmielewskiej młodym tancerzom Dady jeszcze daleko.
Filozofia ruchu i tańca prezentowana przez Olivana jest bardzo podobna do tego, z czego słynie Dada - efektowne podnoszenia, zaskakujące ewolucje. Współpraca tancerzy przy bardzo trudnych technicznie układach sytuują teatr Olivana blisko teatru Bzdyla i Chmielewskiej. Dzięki temu trudno mówić o rewolucji pomimo braku udziału w tym spektaklu naturalnych liderów Dady. Różnice widoczne są jednak od razu, bo u Bzdyla i Chmielewskiej fizyczne popisy służą szeroko pojętej opowieści scenicznej. Ta z kolei u Olivana znajduje się na marginesie działań fizycznych.
"Enclave 4/7" to spektakl niezwykle dynamiczny i trudny technicznie, czego zwiastunem jest już pierwsza, bardzo efektowna scena zbiorowa, w której tancerze niczym tryby sprawnie funkcjonującej maszyny, wykonują dziesiątki niemal cyrkowych ewolucji. Elementy "nowego cyrku" łączą się tu z tańcem, fizyczność tancerzy (m.in. rozbierających się na scenie i owijających się w koce, pod którymi imitują kompulsywną masturbację) wystawiona jest na widok publiczny bez żadnej taryfy ulgowej. Są pocałunki, nagość, sceny pełne namiętności oraz zmęczenie i głośny, nierówny oddech, służący za puentę niezwykle dynamicznej pierwszej sceny.
Olivan tworzy spektakl zbudowany na cielesności tancerzy, dodając do poszczególnych scen elementy humorystyczne (stękanie i pojękiwania Piotra Stanka podczas jednego z układów). Poziom techniczny spektaklu jest bardzo wysoki. Praktycznie każdy z tancerzy ma tu miejsce na prezentacje swoich możliwości. Najlepsze wrażenie robi Ula Zerek, najdojrzalsza tancerka spektaklu, nieformalna przywódczyni grupy (w jednej ze scen czwórka innych tancerzy trzyma ją za ręce i nogi sprawiając wrażenie animowania jej ruchów jednocześnie podporządkowując się jej woli). Świetne, pełne gracji baletnicy solo prezentuje Ilona Gumowska. O bardzo ciekawą warstwę brzmieniową (pełną przepuszczonych przez syntezator dźwięków perkusyjnych) zadbał Oleg Dziewanowski, parokrotnie występujący na scenie razem z tancerzami.
Jednak w warstwie teatralnej "Enclave 4/7" pozostaje prościutkim, niemal szkolnym manifestem młodości i buntu (bardzo emocjonalna scena wściekłości, frustracji i odrzucenia w wykonaniu Katarzyny Ustowskiej), składającym się z szeregu pełnych fizyczności tancerzy scen o różnej dynamice i różnym poziomie trudności.
Wszystko, również emocje, rozgrywa się w sferze cielesnej, próżno szukać tu intelektualnych niuansów, którymi przesycony jest teatr Leszka Bzdyla i Katarzyny Chmielewskiej. Bunt wykrzyczany jest tu wprost (solo Ustowskiej), obecność tancerzy podkreślona hasłem zapisanym podczas spektaklu (sprayem na białym prześcieradle): "I was here", targające nimi uczucia (np. potrzeba akceptacji i miłości, zaznaczone w liścikach rozdawanych przez tancerzy publiczności podczas spektaklu) - wypowiedziane są widzom w twarz.
Nie ma tu miejsca (a szkoda!) na detale. Jest za to nieco punkowy, niezwykle energetyczny spektakl, ukazujący duży potencjał każdego z siódemki tancerzy (poza Ulą Zerek, Iloną Gumowską, Katarzyną Ustowską i Piotrem Stankiem, występują także Tatiana Kamieniecka, Adrian Bartczak oraz Sebastian Flegiel). To ciekawa propozycja i sygnał, że Bzdyl i Chmielewska nie muszą się martwić o przyszłość teatru. Żywioł Dada wchłania kolejnych utalentowanych tancerzy.
Spektakl
Enclave 4/7
Miejsca
Spektakle
Opinie (4)
-
2013-11-04 14:49
Podnieta Dada...
... wynika chyba tylko z braku czegoś lepszego w Trójmieście... No i z braku gościnnych spektakli wielkich twórców ze świata. Ludzie nie mają porównania, a światek tzw. "ludzi kultury" to samonapędzający się mechanizm... Dziś oni podniecą się Dada, jutro Dada zapełni im widownię itd...
- 3 5
-
2013-11-03 14:51
Gratuluję nicnierobienia.
- 3 11
-
2013-11-03 14:08
starość, nieświeżość i finansowanie buntu
- 5 9
-
2013-11-03 12:54
Po ile bilety?
Mmm... imitacja kompulsywnej masturbacji? Muszę to zobaczyć! Bez względu na cenę!
- 7 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.