• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Miłość - niespełnione marzenie naszych czasów? Po spektaklu "Ruby" Teatru WARSawy

Łukasz Rudziński
24 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Ruby (Maja Bohosiewicz) to dziewczyna marzeń głównego bohatera spektaklu, Celvina Weira. Ma on nad nią pełną kontrolę, bo Ruby jest ucieleśnieniem opisanych przez niego pragnień i potrzeb. Jednak do czasu... Ruby (Maja Bohosiewicz) to dziewczyna marzeń głównego bohatera spektaklu, Celvina Weira. Ma on nad nią pełną kontrolę, bo Ruby jest ucieleśnieniem opisanych przez niego pragnień i potrzeb. Jednak do czasu...

Z pozoru to takie proste. Poznać kogoś, zakochać się, zbudować udany, szczęśliwy związek. A jak jest w praktyce? Twórcy spektaklu "Ruby" warszawskiego Teatru WARSawy, który jest bohaterem kolejnego "Tygodnia" w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim, w potrzebie miłości widzą temat niezaspokojonych pragnień, wprost z kozetki psychoterapeuty.



Tak też zaczyna się spektakl wyreżyserowany przez Adama Sajnuka. Podczas wizyty u psychoterapeutki poznajemy Celvina Weira, neurotycznego pisarza, autora bestsellerowej powieści sprzed dekady, który wyraźnie przeżywa kryzys twórczy i osobowościowy. Chłopak niedawno rozstał się z Leylą, wieloletnią dziewczyną. Teraz unika kobiet, ma depresję i, co najgorsze, przez te problemy nie jest w stanie pisać kolejnej książki. Temu, by nieco otworzył się na otaczający go świat, służyć ma Scotty - to żółw, który ma skupić na sobie uwagę kobiet spotykanych przez Weira, by ten poczuł się pewniej. Podczas wizyt u psychologa pomaga mu też przyjaciel Bobby, czyli "urzędowa" maskotka psychoterapeutki.

Celvin Weir (Mateusz Banasiuk) i jego siostra Fisher (Sonia Bohosiewicz) są jak ogień i woda. Ona - energiczna, szorstka w obejściu "męska" dziewczyna, on - cichy introwertyk i neurastenik w stylu bohaterów Woody'ego Allena.  Celvin Weir (Mateusz Banasiuk) i jego siostra Fisher (Sonia Bohosiewicz) są jak ogień i woda. Ona - energiczna, szorstka w obejściu "męska" dziewczyna, on - cichy introwertyk i neurastenik w stylu bohaterów Woody'ego Allena.
Celvin jednak nie czuje się dzięki temu dużo lepiej. Także spotkania z najbliższą mu Fischer, jego siostrą i przyjaciółką, niewiele zmieniają w tej materii. Na horyzoncie wciąż pozostaje matka, która z planety "rzeczywistość" dawno temu przeniosła się na grunt medytacji, jogi i uprawy we własnym ogródku roślin na potencję i doskonały orgazm. W końcu jednak Celvin wraca do pisania i zaczyna opisywać dziewczynę swoich marzeń, którą niebawem... zastanie w kuchni, przygotowującą mu śniadanie. Wbrew jego obawom, Ruby nie okazuje się tylko wytworem jego własnych wyobrażeń - rozmawia z nią przygodnie poznana prostytutka, dostrzega ją również jego siostra, a sama dziewczyna to ideał i przeciwieństwo poprzedniej partnerki pisarza. Rozpoczyna się okres pełen szczęścia i świadomości, że Ruby spełni każdą jego zachciankę. Wystarczy, że Celvin coś na jej temat dopisze...

Spektakl Teatru WARSawy porusza temat silnie już obecny szczególnie we współczesnym kinie, łączący dramat obyczajowy z kinem science-fiction, m.in. w filmach "Zakochany bez pamięci", "Jak we śnie", "Miłość Larsa" czy niedawnej produkcji Spike'a Jonze'a - "Ona". To sceniczna adaptacja kolejnego tego typu scenariusza filmowego - "Ruby Sparks" autorstwa Zoe Kazan, który posłużył za podstawę filmu "Ruby Sparks" Jonathana Daytona i Valerie Faris. Wszystkie one kreślą obraz mężczyzn zakompleksionych, przechodzących kryzys wieku średniego i męskości, często pracujących na co dzień w sferze wyobrażeń (grafik komputerowy, programista, pisarz), która wpływa na ich rzeczywistość. W poszukiwaniu ideału, którego nie są w stanie odnaleźć w realnym świecie, uciekają w świat urojony, gdzie pojawia się kobieta ich marzeń, a wszelkie negatywne cechy ulegają wyparciu i odrzuceniu. Ten pełen iluzji wyidealizowany obraz za każdym razem nie daje się podtrzymywać w nieskończoność.

"Ruby" ma bardzo przejrzystą strukturę - aktorzy grają na specjalnym podwyższeniu na scenie. Jeśli nie uczestniczą bezpośrednio w akcji, to siedzą lub stoją obok niej. Spektakl w Teatrze Szekspirowskim obejrzał komplet widzów. "Ruby" ma bardzo przejrzystą strukturę - aktorzy grają na specjalnym podwyższeniu na scenie. Jeśli nie uczestniczą bezpośrednio w akcji, to siedzą lub stoją obok niej. Spektakl w Teatrze Szekspirowskim obejrzał komplet widzów.
Z Ruby też tak jest. Choć Celvin zarzeka się, że nie będzie jej dalej opisywał, bo jako dziewczyna idealna jest dla niego spełnieniem marzeń, nawet na związku z pozbawioną wad partnerką zaczynają się pojawiać pewne rysy. Ruby chce się usamodzielnić, poznawać innych ludzi, rozwijać swoje pasje, które sam pisarz niekoniecznie z nią podziela. Weir zaczyna więc traktować dziewczynę coraz bardziej instrumentalnie, a w przypadku kłótni, tresuje ją jak psa, by udowodnić swoją władzę i wyższość. Choć ostatecznie "zwraca" jej wolność, po iluzji szczęścia w realnym życiu pozostaje już tylko wspomnienie.

Spektakl Adama Sajnuka jest poprawną, słodko-gorzką komedią obyczajową. Reżyser aktorów umieszcza na lub wokół specjalnego podwyższenia, wytyczającego przestrzeń gry. Najlepsze wrażenie robi odtwórca roli Celvina - Mateusz Banasiuk, choć nie uświadczymy w "Ruby" wielkich kreacji aktorskich. Dobrze wypada tytułowa bohaterka w wykonaniu Mai Bohosiewicz, poprawnie psychoterapeutka grana przez Edytę Olszówkę czy matka pisarza (w tej roli Sławomira Łozińska). Nieco rozczarowuje Sonia Bohosiewicz, której Fisher to zbudowana ze stereotypów, nosząca sportowe dresy i lubiąca sport "męska" lesbijka. Wszyscy oni budują niezbyt wyszukany, ale wiarygodny i momentami przejmujący sceniczny obraz pogoni za ideałem, którego nie ma.

Tydzień z Teatrem WARSawy w Gdańskim Teatrem Szekspirowskim potrwa do piątku 27 listopada. Już we wtorek 24 listopada o godzinie 19 pokazane zostanie przedstawienie "Ofiara" w reżyserii Adama Sajnuka. Dzień później (także godz. 19) zaprezentowany zostanie monodram "Jestem swoją własną żoną" w wykonaniu Adama Patera, zaś na koniec przeglądu, 27 listopada o godzinie 19 obejrzeć będzie można "Kompleks Portnoya" w reżyserii Aleksandry Popławskiej i Adama Sajnuka. Bilety na spektakle w cenie 15-75 zł.

Wydarzenia

Tydzień z Teatrem WARSawy (1 opinia)

(1 opinia)
15-80 zł
spektakl dramatyczny, przegląd

Miejsca

Spektakle

Opinie (9)

  • (2)

    Kolejny spektakl walizkowy. Cztery stołki pożyczone z kuchni i kanapa z sekretariatu - oto i cała scenografia.

    • 11 5

    • ważna jest treść (1)

      • 3 2

      • Tutaj treścią są pieniądze. Wkrótce będą spektakle przy jednej żarówce, muzyka z boomboxa. dwoje aktorów / najlepiej małżeństwo / a bilety po 100 i 150.

        • 3 3

  • i zieleniec nieopodal teatru pokryje sie autami milosnikow kultury...

    • 7 0

  • Gliński nie zakazał?

    • 11 0

  • Niewiarygodnie trudny dostęp do szatni,

    w głowie się nie mieści, żeby w NOWYM budynku zastosować tak niepraktyczny, tak nieprzyjazny widzowi odbiór okrycia wierzchniego. To jest absurd, żeby po spektaklu tłoczyć się i czekać 20min.

    • 6 3

  • wrażenia (1)

    Mam pozytywne wrażenia ze spektaklu. Wbrew temu co napisał recenzent uważam, że najlepszą kreację stworzyła Maja Bohosiewicz, która rozkręcała się z każdą kolejną minutą i potrafiła odtworzyć każdą Ruby "napisaną" przez Calvina w przekonywujący sposób oraz Sonia Bohosiewicz, która jak było widać po reakcji widowni wzbudzała swoją naturalnością i talentem komediowym nieukrywany aplauz. Osobiście rozczarowała mnie Edyta Olszówka, bardzo nijaka i niewyraźna. Ciekawy epizod Łozińskiej. Banasiuk dla mnie nierówny.

    • 8 1

    • WIDZKA

      Ja z kolei widziałam wczoraj spektakl "Imię" w TM w Gdyni, gdzie również grali Banasiuk i Olszówka - on raczej słaby, Olszówka zaś mile zaskoczyła mnie dopiero w ostatniej scenie (gdzie, szczerze mówiąc, dopiero w końcu mogła cokolwiek pokazać, bo wcześniej tylko wnosiła i wynosiła naczynia...), niemniej i tak ją lubię, więc generalnie odebrałam ją pozytywnie.
      Spektakl nieśli Malajkat (świetny! jak zwykle) i Bobrowski, ale tego się spodziewałam :-)
      ps. żałuję, że nie widziałam "Ruby"

      • 1 0

  • Ależ oczywiście, że miłość istnieje

    przynajmniej dopóki ona jest młoda a on ma dość dużo pieniędzy.

    • 5 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Do kiedy można zobaczyć wystawę ERGO Hestii w Muzeum Narodowym w Warszawie?

 

Najczęściej czytane