• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Męska Evita w Teatrze Wybrzeże

Łukasz Rudziński, fot. Łukasz Unterschuetz
23 maja 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Matka Doroty Kolak i Evita Łukasza Konopki to najciekawsze kreacje "Evy Peron" w reżyserii Kuby Kowalskiego. Matka Doroty Kolak i Evita Łukasza Konopki to najciekawsze kreacje "Evy Peron" w reżyserii Kuby Kowalskiego.

Wybrzeże podtrzymuje tradycję wystawiania ambitnych spektakli w Malarni. "Eva Peron" jest kolejnym dowodem na to, że ciekawy, choć niezbyt oryginalny temat można przedstawić odważnie i w niebanalny sposób.



Biografia tytułowej bohaterki sztuki Copiego, wystawionej w Polsce po raz pierwszy, Evy Peron, to wymarzony temat na adaptację sceniczną. Uwielbiana przez społeczeństwo kobieta, synonim sukcesu osoby znikąd, która błyskawicznie robi karierę polityczną i podbija serca przeciętnych ludzi dzięki szczodrym darom dla potrzebujących i populistycznym hasłom. Ponadto, solidaryzując się z biednymi, jest wrogiem panującej oligarchii. Evita, jak się ją zdrobniale nazywało, stała się głosem ludzi z nizin społecznych. Głosem tym bliższym, że codziennie słyszanym w radiu. Jej wizerunek miłującej najuboższych matki miłosierdzia dopełniał obraz czułej i kochającej żony prezydenta Juana Perona.

Copi w swoim dramacie "Eva Peron" ukazuje drugą twarz boskiej Evity. Jawi się ona jako rozkapryszona despotka, wrzaskliwa, drażliwa i złośliwa zołza. Autor przypomniał, że Evita - oprócz ludu - kochała również klejnoty i wykwintne stroje, na które wydawała gigantyczne sumy. Za pomocą literackiej wariacji na temat ostatnich chwil Pierwszej Damy Argentyny (zmarła na raka macicy w wieku 33 lat) dramat ten uderza i demaskuje mit bohaterki narodowej.

Kuba Kowalski, reżyser gdańskiego przedstawienia, sporo ryzykuje. Nie tylko zdecydował się obsadzić w roli pięknej Evity mężczyznę, to przekonał też Łukasza Konopkę (najlepsza jego rola w Wybrzeżu) do zagrania argentyńskiej Pierwszej Damy serio, bez "puszczania oka" do widzów i ucieczki w pastisz. Ponadto Kowalski wymusza na aktorach kiczowatą manierę południowoamerykańskich telenoweli - Ibiza Macieja Konopińskiego upozowany jest na typowego latynoskiego "Carlosa", z czarnym wąsikiem i nienaganną sylwetką, a Dorota Kolak ogrywa swoją bohaterkę (Matkę) farsowo, niekiedy z patetyczną wręcz przesadą.

Demaskacja mitu Evity następuje powoli, choć niezwykle konsekwentnie. Kontrast między prawdziwym wizerunkiem Evy Peron (wyświetlonym w tle sceny na początku spektaklu), i wysokim, ubranym w damskie ciuchy mężczyzną, jest pierwszym sygnałem, że w wizerunku Evity coś nie gra. W miarę rozwoju sytuacji, te rysy urastają do wymiarów prawdziwej przepaści (nie zawiodą się ci, którzy w postaci Evy Peron zamierzą widzieć bohatera teorii gender). Podobną rolę spełniają zbudowane z lustrzanego pleksi ściany otaczające całą scenę, odbijające wydarzenia w zniekształcony sposób (scenografia Katarzyny Stochalskiej).

Z metodyczną precyzją, w niespiesznym rytmie reżyser rekonstruuje ostatnie chwile Evity, ubarwione muzyką graną na żywo przez obecnego na scenie i umiejętnie wplecionego w akcję akordeonistę Marcina Krzyżanowskiego. Wszyscy pogrążeni są w marazmie. Na życzenie Evity, w posiadłości Peronów znajdują się jej bliscy - Matka, przyjaciel i kochanek Ibiza oraz mąż Peron (Krzysztof Gordon), a ponadto opiekująca się umierającą Pielęgniarka (Wanda Skorny). Matka liczy, że otrzyma w spadku fortunę po córce, Peronowi śmierć ukochanej Argentyńczyków ma pomóc w kolejnych wyborach prezydenckich. Tylko, że Evita wciąż nie umiera. W końcu i ona sama się niecierpliwi, bo wszystko już zastało przygotowane, a za drzwiami tłumy ludzi gotowych do żałoby...

Do spektaklu Kuby Kowalskiego łatwo się zrazić. Jednych zniechęcić może jawna prowokacja w obsadzie roli Evity, innych prowokowany przez aktorów klimat sztampowej czarnej komedii, wreszcie trudny temat wyczekiwanej śmierci. Reżyser posuwa się jeszcze dalej. Wykłada wszystkie karty na stół i jawnie ośmiesza mechanizmy manipulacji tłumem, swój spektakl kończąc niespodziewanym performance'm. Rozbija fikcję sceniczną może i w sposób zbyt dosłowny, ale za to wystarczająco jasny i komunikatywny, aby nie pozostawić żadnych wątpliwości co do wymowy przedstawienia.

Dzięki "Evie Peron", Kubę Kowalskiego (wcześniej wyreżyserował w Wybrzeżu "Zwodnicę" ze świetną rolą Karoliny Piechoty) sytuować można obok Adama Nalepy ("Blaszany bębenek", "Kamień") w gronie najciekawszych (bo stroniących od łatwych rozwiązań) reżyserów współpracujących z Wybrzeżem w ostatnich latach.

Miejsca

Spektakle

Opinie (11) 2 zablokowane

  • (1)

    po raz kolejny Wybrzeże udowadnia, że jest najdurniejszym teatrem w Europie, a może i na świecie

    • 8 19

    • ogarnij się, człowieku

      Jak wygłaszasz takie radykalne opinie to po pierwsze udowodnij, że potrafisz je uzasadnić, po drugie się podpisz. Obrażając anonimowo i bez kontekstu dajesz tylko dowód własnej durnoty.

      • 0 0

  • Kiedy podobne zdarzenia niesie życie prawdziwe, pozateatralne, w odbiorze wielu to wszystko banał

    Mężczyzna... nie, jednak bardziej kobieta. Traktując temat serio, można by się zastanowić nad brakiem odporności osoby, która gra "matkę miłosierdzia", a tak naprawdę jest jako "rozkapryszona despotka, wrzaskliwa, drażliwa i złośliwa zołza". Ilu z nas udaje kogoś innego? Kto jest tak skutecznym reżyserem naszego jestestwa, że tak łatwo i tak wielu z nas "na nieswoje podobieństwo przerobiono"?

    Kiedy stawiamy problem tego rodzaju, krzewiciele dusz natychmiast ukazują coś w rodzaju akcentów świata nadprzyrodzonego z wydźwiękiem szyderczo-ironicznym. Nierozumni dają się na ten chwyt nabrać i... dalej grają swoją rolę w przedstawieniu "reżysera", który - coraz bardziej pewny ostatecznego triumfu - już przestaje się ukrywać i (jakby się chwaląc swoją przebiegłością) coraz jawniej ukazuje mechanizmy manipulacji tłumem.

    • 4 0

  • no

    Wreszcie ciekawy spektakl. Bez szału, ale całkiem interesujący i rzeczywiście niegłupi.

    • 12 2

  • (2)

    wypaczenie , zboczenie czy jak to nazwac ??? kiedy role kobiety gra meszczyzna . to nie prowokacja .... to wedlug rezysera TRENDY pokazac cos w swietle homo . sztuka traci na wyrazistosci bo widz wiedzac w jakiej rzeczywistosci jest zakotwczona postac Evity gubi sie .

    polowa artykolu od akapitu "Demaskacja " traci wszelki sens tak jak sztuka w ktorej Ewita tak naprade jest meszczyzna .
    jak rezyser chce pokazac dylematy zwiazku homo niech napisze nowa sztuke , bo ta jest obraza i tylko mlody niedouczony widz (nie znajacy tla historycznego ) moze probowac dospiewac sobie " co chcial pokazac " rezyser widzowi .

    • 2 16

    • A teatr za czasów Szekspira? A kabuki w Japonii?
      Też sami panowie :-)

      • 5 0

    • Widzę że zajadłość w narodzie wielka ale skoro piszesz że "wypaczeniem" sztuki jest obsadzenie "MESZCZYZNY" (bez komentarza) to może fakt że na premierze wystawionej przez samego autora sztuki, role Evity grał też MESZCZYZNA.
      Jeśli odebrałeś to jako wątek homo to tylko usiąść i zapłakać nad Twym wąskim światopoglądem że skoro dwóch facetów obok siebie to od razu homo-zboczenie.
      no ale to taka moralność Pani Dulskiej...zanim zobaczy sie koniec już się pieje jakie to wszystko oburzające...

      • 9 0

  • niedobrze

    beznadziejny spektakl, spektakl, na którym nie mogliśmy doczekać się zakończenia,
    spektakl, gdzie najlepszym aktorem była scenografia, bo na pewno nie odtwórca roli głównej, dlaczego właściwie mężczyzna?

    • 4 15

  • a ja

    Idę jutro i nie omieszkam poinformować, czy spektakl udany.
    Ale wierzę w Kubę, bo to zdolny chłopak.

    • 3 1

  • Koncert

    a dziś jest koło Politechniki Gdańkiej koncert zespołu Raz Dwa Trzy. Czemu ani słówka o tym? :-(

    • 1 7

  • Już zaczynają mnie nudzić te tandetne prowokacje, jak nadmierne epatowanie seksualnością, wulgaryzmy i obsadzanie w rolach kobiecych, mężczyzn. Współczesny teatr staje się powoli pożywką dla mas. Szuka prowokacji, bo nie jest w stanie niczym innym nas zaskoczyć. Szkoda.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Hanna Raniszewska występuje pod pseudonimem:

 

Najczęściej czytane