• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Marlena Dietrich w piosence aktorskiej. O koncercie dyplomowym "Szary Anioł" w Teatrze Muzycznym

Łukasz Rudziński
6 maja 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Spektakl "Szary Anioł. Piosenki Marleny Dietrich" pomyślano jako przedwojenny kabaret, w którym "towarzystwo stolikowe" obserwuje występujących z kieliszkiem wina lub drinkiem w ręce. Spektakl "Szary Anioł. Piosenki Marleny Dietrich" pomyślano jako przedwojenny kabaret, w którym "towarzystwo stolikowe" obserwuje występujących z kieliszkiem wina lub drinkiem w ręce.

Koncert dyplomowy IV roku Studium Wokalno-Aktorskiego im. Danuty Baduszkowej w Gdyni ma formę kabaretu lat 30. XX wieku. W kilkunastu utworach Marleny Dietrich kończący szkołę adepci SWA przekonują o sporych umiejętnościach tanecznych i wokalnych.



Co roku najbardziej zapracowany w Studium Wokalno-Aktorskim jest ostatni, czwarty rok. Zarówno spektakl dyplomowy (w tym roku był to "Ostatni dzwonek" w reżyserii Mirosława Baki), jak i koncert dyplomowy mają charakter otwarty i są włączone do repertuaru Teatru Muzycznego w Gdyni (w ostatnich latach grane są po kilka razy w sezonie).

Szkolne spektakle i koncerty mają oczywiście inną specyfikę niż produkcje Muzycznego. Ich głównym zadaniem jest zderzyć początkujących artystów z atmosferą profesjonalnego widowiska bez doświadczonych kolegów i koleżanek u boku (jak dzieje się podczas dużych spektakli, w których studenci często dostają role drugoplanowe lub wchodzą na zastępstwa za aktorów Muzycznego). Tutaj cała odpowiedzialność spoczywa na ich barkach. Efekt artystyczny jest istotny, jednak głównym kryterium oceny jest potencjał i osobowość występujących. Bo tylko nieliczni mają szanse na zawodowy angaż w Teatrze Muzycznym.

Najlepiej prezentuje się Ewelina Hinc w dwóch świetnie wykonanych piosenkach - dynamicznej "Ich bin die fesche Lola" (na zdjęciu) i przejmującej "Das Lied ist aus". Najlepiej prezentuje się Ewelina Hinc w dwóch świetnie wykonanych piosenkach - dynamicznej "Ich bin die fesche Lola" (na zdjęciu) i przejmującej "Das Lied ist aus".
Koncert dyplomowy IV roku jest właściwie zwieńczeniem całych studiów. Możliwością, by zaprezentować swoje możliwości w pigułce. Takie zadanie ma też wyreżyserowany przez Marka Richtera "Szary Anioł. Piosenki Marleny Dietrich". Dziesiątka tegorocznych absolwentów przypomniała zarówno największe przeboje Dietrich, jak "Falling in Love Again", "Ich bin die fesche Lola", "Johnny", "The Boys in the Backroom", czy słynne "Lili Marleen". Usłyszymy też mniej znane piosenki, m.in. "Give me the man", "Another Spring, Another Love" czy "Das Lied ist aus". Wszystkie utwory, poza finałowym "Mutther" (wykonywanym po niemiecku), śpiewane są po polsku lub - jak w przypadku "Give me the man" - rozpoczynają się w języku oryginału, choć dalsza ich część śpiewana jest w naszym języku.

Wedle zamysłu reżysera przenosimy się do pomysłowo zaaranżowanego kabaretu z lat 30. XX wieku, gdzie obok estrady (niewielkiej sceny na scenie) znajdują się stoliki knajpianych gości (zasiadają przy nich studenci IV roku SWA, którzy nie biorą akurat aktywnego udziału w piosence) oraz orkiestra, grająca "na żywo" muzykę do kolejnych utworów. Część z nich utrzymana jest w konwencji piosenki aktorskiej, dopracowana reżysersko przez Marka Richtera i choreograficznie przez duet Jarosław Rzepiak - Jan Madej, część to skromnie zaaranżowana poezja śpiewana. Ich wspólnym mianownikiem jest Marlena Dietrich - bohaterka wieczoru przywołana przez reżysera w formie projekcji, która otwiera i zamyka spektakl oraz jako obecna na scenie obserwatorka, serwująca publiczności od czasu do czasu bon-moty na temat życia, mężczyzn czy miłości.

Z panów najlepsze wrażenie robią Gabriel Dubiel (po lewej) i Paweł Sikora (po prawej). Z panów najlepsze wrażenie robią Gabriel Dubiel (po lewej) i Paweł Sikora (po prawej).
Niestety postać Marleny Dietrich, grana przez zaproszoną do spektaklu gościnnie Celinę Muzę, jest zdecydowanie najbardziej niedopracowanym elementem spektaklu. Nie jest to wina aktorki, tylko dziwacznej roli, w jakiej ją ustawiono. Pojawiające się od czasu do czasu, bez wyraźnego pomysłu i planu, lakoniczne wypowiedzi Marleny Dietrich ani nie stanowią komentarza do wydarzeń i piosenek na scenie, ani nie są szczególnie odkrywcze. Sam pomysł, by spersonifikować Marlenę Dietrich wydaje się w tej sytuacji zupełnie niepotrzebny. Do Celiny Muzy należy jednak finał spektaklu i nastrojowa, bardzo dobrze wykonana "Mutther".

Jak to w przedwojennym kabarecie spodziewać się można kusych sukienek i kabaretek, czarnych fraków, kokieterii, odrobiny pieprzyku i momentami rubasznego humoru. Tego ostatniego najwięcej jest podczas "You may never go home alone", gdzie poznajemy dwóch ekscentrycznych, lgnących do mężczyzn młodzieńców upozowanych na tradycyjnie ubranych Bawarczyków, którzy urwali się na chwilę z Octoberfest (Michał SienkiewiczPatryk Kazek). Dla odmiany w koszulach nocnych i zza parawanu wyłaniają się dwie bardzo "zainteresowane sobą" dziewczyny (Hanna ŁubieńskaMartyna Gogołkiewicz) podczas "Falling in Love Again". Zaś zabawny "pijacki song" z "Another Spring, Another Love" śpiewa Karolina Piwosz.

Ciekawie wyglądają układy zbiorowe, przygotowane przez Jarosława Rzepiaka i Jana Madeja. Ciekawie wyglądają układy zbiorowe, przygotowane przez Jarosława Rzepiaka i Jana Madeja.
Najlepsze piosenki należą do Eweliny Hinc - przebojowej i drapieżnej w "Ich bin die fesche Lola" oraz stonowanej podczas emocjonalnego, pięknie zaśpiewanego "Das Lied Ist Aus". Dobrze w swoich utworach prezentują się również Gabriel Dubiel, Ewa Walczak czy Paweł Sikora. Wszystkim młodym wykonawcom znacznie lepiej idzie śpiewanie po polsku niż w języku obcym, co najlepiej słychać na przykładzie "Give me the man" obdarzonej bardzo dobrym głosem Martyny Gogołkiewicz.

Ciekawie i efektownie przygotowano również układy taneczne, do których młodzi wykonawcy mają wyraźny dryg. Bardzo przyjemnie słucha się również grającej "na żywo" orkiestry pod dyrekcją Mariana Benedyki. W efekcie godzinne przedstawienie "Szary Anioł. Piosenki Marleny Dietrich" jest okazją do posłuchania przebojów Marleny Dietrich w dobrym wykonaniu, z energią, świeżością i entuzjazmem, jakie wnoszą młodzi wykonawcy.

Spektakl

Miejsca

Opinie (13) 3 zablokowane

  • Włączyć do repertuaru! (1)

    Przedstawienie bardzo udane tylko za krótkie. I tylko 4 spektakle? Czy Muzyczny nie chce zarobić?
    Taka opinia moja i znajomych po obejrzeniu sobotniego spektaklu. Młodzi naprawdę genialni,wszechstronni: bardzo dobrze śpiewają, tańczą, świetna mimika, widać że sporo się nauczyli ! Artyści Muzycznego mają godnych, młodych i zdolnych następców, dobrze że będzie ich można w przyszłości zobaczyć na dużej scenie.

    • 13 2

    • Ci młodzi choć świetni nie dostaną angażu.....Wielka szkoda.

      • 0 0

  • Byłam widziałam (1)

    Młodzi mają werwę , potencjał a także zdolności komiczne. Dziewczęta piękne i zgrabne obdarzone świetnymi głosami. Chłopcy też niczego sobie. Zostałam przeniesiona w czasie podczas spektaklu , który miał swój niepowtarzalny klimat.Pani Muza klasa sama w sobie.

    • 13 0

    • Mam podobnie.

      Ten spektakl rozbudowany odpowiednio mógłby wejść do repertuaru na stałe. Nie sądzę by mu zabrakło widzów.

      • 12 1

  • Świetni

    Genialna odskocznia od "Scen z życia małżeńskiego". Przedstawienie pełne humoru. Wszyscy wypadli super - taka młodzież to skarb. Najbardziej podobali mi się chłopcy z Lili Marlen - prawdziwe przystojniaki i mam nadzieję że zobaczę ich jeszcze w muzycznym.

    • 12 1

  • (3)

    Dobrze się na to patrzyło i słuchało. Niezłe aranże - gratuluję wykonawcom !

    • 14 0

    • Ech...powinni wprowadzić to na stałe do repertuaru Teatru . Świetna muza , dobra choreografia,pomysł, wykonanie. Cud malina :)

      • 11 1

    • Marlena

      Dlaczego rola Marleny w wykonaniu pani Muzy jest "dziwaczna"? Byliśmy grupą i nikt nie miał wątpliwości kto to i po co tam jest. Niektórym nawet tych cytatów z Marleny było wręcz za mało. Być może tylko te akurat pasowały jako zilustrowanie nastroju sceny, ale "dziwactwo"? No, chyba że ktoś nie załapał o co chodzi.
      A piosenka Niemena w jej wykonaniu to już było mistrzostwo! :)

      • 5 2

    • Jest moc!

      Co młodzi maja potencjał, w niejednym songu są lepsi od starszych kolegów.

      • 9 1

  • SUPER !

    Brawo młodzi artyści !

    • 15 0

  • (2)

    Pomylił pan dwie blondynki w halce występuje Hanna Łubieńska a Pijacki song śpiewa świetna Karolina Piwosz

    Odpowiedź redakcji:

    Dziękujemy za sugestię. Treść została poprawiona.

    • 4 0

    • Powinni dostać angaż. Świetnie śpiewają, bardzo dobrze tańczą, aktorsko też rewelacja. I jeszcze ta prezencja na scenie!Urodziwą mamy młodzież.Bardzo mi się podobali.

      • 6 1

    • Korekta

      "Pijacki song" śpiewa Karolina Piwosz a nie Hanna Łubienska a rubaszny bawarski song nosi tytuł "You may never go hone anymore".pozdrawiam

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie słynny pisarz Günter Grass, laureat literackiej Nagrody Nobla, ma w Gdańsku swój pomnik razem z Oskarem - bohaterem "Blaszanego bębenka"?

 

Najczęściej czytane