• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ma 24 lata i napisała już... 13 powieści

Magdalena Raczek
9 czerwca 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Agata Przybyłek - 24-letnia pisarka. W maju ukazała się jej najnowsza, 13 powieść, pt. "Ja chyba zwariuję!". Agata Przybyłek - 24-letnia pisarka. W maju ukazała się jej najnowsza, 13 powieść, pt. "Ja chyba zwariuję!".

Ma zaledwie 24 lata i już 13 powieści na swoim koncie, wydanych w ciągu 3 lat. Mówi się o niej, że jest nową Katarzyną Grocholą. Pochodzi z Raczyn, ale związana jest z Gdańskiem - tutaj mieszka i studiuje. W maju ukazała się jej najnowsza książka pt. "Ja chyba zwariuję!". Rozmawiamy z Agatą Przybyłek.



Niektórzy porównują cię do Katarzyny Grocholi. Podoba ci się to porównanie?

Agata Przybyłek: Kiedy Polki zaczytywały się nałogowo w powieściach pani Grocholi, byłam jeszcze dzieckiem. Pierwszą książkę jej autorstwa, a była to "Houston, mamy problem", przeczytałam dopiero po tym, gdy zostałam do niej porównana i ta powieść przypadła mi do gustu - była lekka i humorystyczna, a takie lubię najbardziej. Panią Grocholę podziwiam przede wszystkim za sukces, który odniosła i bardzo ją szanuję, ponieważ bezapelacyjnie jest jedną z najbardziej znanych i czytanych polskich pisarek. To porównanie jest dla mnie miłym wyróżnieniem, chociaż myślę, że każdy pisarz ma swój własny, indywidualny styl. Lubię być po prostu Agatą Przybyłek.

Masz zaledwie 24 lata, a na swoim koncie już 13 powieści napisanych i wydanych w 3 lata. Jak to się dzieje, że pracujesz w takim szaleńczym tempie? Nie obawiasz się "wypalenia"?

Myślę, że moje tempo wydawnicze jest konsekwencją systematycznej pracy. Pisanie weszło mi w nawyk i niewiele jest dni, gdy chociaż na chwilę nie otwieram pliku tekstowego i nie dopisuję przynajmniej kilku akapitów. Istotny jest też na pewno fakt, że napisałam kilka powieści jeszcze zanim do czytelników trafił mój debiut, więc sporo książek po prostu wyciągnęłam z szuflady. A jeśli chodzi o wypalenie... Na razie o tym nie myślę. Mam w głowie tyle pomysłów, że wręcz marzę o tym, by doba była dłuższa i bym mogła przelać je wszystkie na papier.

Agata Przybyłek. Agata Przybyłek.
Studiujesz psychologię na Uniwersytecie Gdańskim. Czy ten kierunek studiów pomaga w pracy pisarskiej np. podczas konstruowania postaci w twoich książkach?

Moje studia są niezwykle inspirujące i zdobywana na nich wiedza bardzo przydaje się podczas pisania książek. Wiele razy na wykładach robiłam w notatkach dopisek, że muszę koniecznie napisać powieść o omawianym zagadnieniu. Wiedza psychologiczna pomaga rozumieć wiele zjawisk społecznych i wnikać głębiej w meandry ludzkiej psychiki. Przydaje się podczas kreowania bohaterów i pozwala poruszać ważne społecznie tematy, takie jak np. przemoc, żałoba, alkoholizm czy wiele innych. Lubię, gdy książki stanowią nie tylko formę rozrywki, ale i pobudzają do refleksji. Mam też nadzieję, że dzięki wiedzy z psychologii opisywane przeze mnie historie są bardziej życiowe.

Pochodzisz z Raczyn, z woj. mazowieckiego, jak znalazłaś się w Gdańsku?

Gdy byłam nastolatką, spędzałam wakacje w województwie pomorskim i nawiązałam podczas nich liczne przyjaźnie. Gdy po maturze przyszedł czas na wybór studiów, bez wahania złożyłam dokumenty na Uniwersytet Gdański. Miałam tutaj bliskich znajomych, a poza tym od zawsze uważałam, że Gdańsk ma w sobie coś niezwykłego i nie mam na myśli tylko dostępu do morza. Gdańsk jest miastem z duszą i uwielbiam jego klimat. Nigdy nie żałowałam decyzji, że postanowiłam tutaj studiować i mieszkać.

Najbliższe miesiące po studiach na pewno spędzę w Gdańsku. Mam tu zobowiązania, poza tym nie mogę doczekać się wieczornych lipcowych spacerów nad morze po dniu pełnym pracy. Co będzie później, nie wiem. Życie nauczyło mnie, że nie można niczego być pewnym, ale część mojego serca zawsze będzie wyrywała się w stronę Gdańska. Uwielbiam to miasto.

Debiutowałaś trzy lata temu powieścią, która była podobno dla ciebie formą autoterapii. Autorzy często korzystają z własnego życia i własnych doświadczeń w budowaniu fikcji literackiej. A jak to jest w twoim przypadku? Czy dużo więcej jest fikcji, czy raczej czerpiesz z życia?

Opisywane przeze mnie historie to fikcja, żadna z nich nie wydarzyła się naprawdę, ale w książkach komediowych przemycam czasem pewne sytuacje z życia codziennego, które zdarzyły się naprawdę. Zwykle są to trochę zmodyfikowane na potrzeby utworu zabawne wspomnienia rodzinne i sytuacje, które zdarzyły się kiedyś albo mi albo członkom mojej rodziny czy przyjaciołom. Sporo takich scen pojawia się w serii o Zuzannie (na przykład ta, gdy samochód Zuzanny omal nie wjechał do sklepu, co przytrafiło się kiedyś mojej cioci), a "Ja chyba zwariuję!" wymyśliłam podczas zajęć w szpitalu psychiatrycznym. Lubię pisać o tym, co dobrze mi znane, a życie pisze czasem o wiele lepsze historie niż te opisywane w książkach.

Zajęcia w szpitalu psychiatrycznym? Brzmi ciekawie - możesz nam zdradzić, co to za zajęcia? Pewnie to na studiach jakieś praktyki?

Tak, dokładnie, zajęcia w szpitalu psychiatrycznym to był blok zajęć w trakcie studiów, na III roku, przedmiot nazywał się Psychopatologia i odbywał się przez kilka tygodni na Srebrzysku.

  • Okładka najnowszej powieści Agaty Przybyłek.
  • Okładka jednej z 13 powieści Agaty Przybyłek.
  • Okładka jednej z 13 powieści Agaty Przybyłek.
  • Okładka jednej z 13 powieści Agaty Przybyłek.
  • Okładka jednej z 13 powieści Agaty Przybyłek.
  • Okładka jednej z 13 powieści Agaty Przybyłek.
  • Okładka jednej z 13 powieści Agaty Przybyłek.
  • Okładka jednej z 13 powieści Agaty Przybyłek.
  • Okładka jednej z 13 powieści Agaty Przybyłek.
  • Okładka jednej z 13 powieści Agaty Przybyłek.
  • Okładka jednej z 13 powieści Agaty Przybyłek.
  • Okładka jednej z 13 powieści Agaty Przybyłek.
Co cię skłoniło do tego, by zostać pisarką? Podobno wielkim wsparciem byli dla ciebie rodzice, którzy zaszczepili w tobie miłość do literatury. Pisałaś wcześniej recenzje, pracowałaś jako dziennikarka, wszystko więc kręciło się wokół słowa pisanego...

Gdy patrzę wstecz zawsze dochodzę do wniosku, że moje życie po prostu musiało potoczyć się w ten sposób. Lubiłam czytać książki i pisać teksty właściwie od zawsze. Już jako kilkuletnia dziewczynka tworzyłam pierwsze dziecięce książeczki i uwielbiałam buszować między półkami w bibliotece. Zakochiwałam się w kolejnych powieściach i gdy moje koleżanki marzyły o tym, by być aktorkami albo piosenkarkami, ja chciałam być pisarką. Jako nastolatka pisałam sporo opowiadań i wierszy, brałam udział w wielu konkursach literackich. Pisanie od zawsze sprawiało mi przyjemność i przychodziło mi niezwykle łatwo. Ważną osobą była dla mnie polonistka w liceum, pani Ewa, która jeszcze bardziej rozbudziła we mnie miłość do literatury. Jest to osoba pełna pasji, i uważam, że jest wspaniałą nauczycielką. Pierwszy raz na poważnie zapragnęłam pisać książki po lekturze "Jestem nudziarą" pani Moniki Szwaji. Urzekła mnie ta książka i obiecałam sobie, że kiedyś napiszę taką lekką i zabawną powieść, po lekturze której ktoś się uśmiechnie.

A co będzie z twoim zawodem wyuczonym?

Ponieważ kończę studia, sporo się ostatnio nad tym zastanawiałam i doszłam do wniosku, że jestem przede wszystkim pisarką i to głównie z książkami wiążę swoją przyszłość. W najbliższych miesiącach po obronie pracy magisterskiej zamierzam skupić się przede wszystkim na pisaniu, ponieważ gonią mnie terminy na oddanie kolejnych powieści. Chciałabym jednak w przyszłości popracować trochę w zawodzie psychologa. Podoba mi się ta praca i uwielbiam kontakt z ludźmi, zwłaszcza z dziećmi. Mam nadzieję, że uda mi się połączyć to z pisaniem książek.

Agata Przybyłek. Agata Przybyłek.
Wielu pisarzy uważa, że w pisaniu najważniejszy jest nie talent, lecz systematyczna praca, praca i jeszcze raz praca. Że liczy się rzemiosło, że zawsze trzeba pisać, nawet, gdy nie ma się "weny". Czy takie rzemieślnicze podejście do tematu jest ci bliskie?

Jak najbardziej, też tak sądzę. Nie kwestionuję istnienia tak zwanej weny, ale ostatnie lata utwierdziły mnie w przekonaniu, że najważniejsza w pisaniu jest właśnie systematyczność i samodyscyplina. Siadam do pliku niemal codziennie chociaż na kilka chwil i bardzo nie lubię dłuższych przerw w pisaniu, jak na przykład niedawno, kiedy kończyłam swoją pracę magisterską. Oczywiście niektóre książki powstają szybciej, a pisanie innych to momentami udręka, ale uważam, że trzeba pisać codziennie. Upór i konsekwencja to droga do każdego sukcesu.

Jak dotąd, to co stworzyłaś, jest klasyfikowane jako literatura kobieca, obyczajowa i psychologiczna. Czy masz w planach lub w zamiarach odejść od tego typu literatury i napisać jakiś inny gatunek np. kryminał?

Raczej będę trzymała się szufladki "literatura kobieca", ponieważ moje książki już i tak są dość różne. Piszę komedie romantyczne, romanse, obyczaje i dramaty psychologiczne - to spory rozstrzał. Na kryminał raczej się nie porwę, ponieważ pisanie o zbrodni nie wydaje mi się tak ciekawe, jak o relacjach i miłości. Lubię pisać dla kobiet i o kobietach.

Opinie (142) ponad 20 zablokowanych

  • (11)

    piękna i mądra kobieta

    • 94 30

    • (4)

      wyjątki się zdarzają hahahah

      • 11 6

      • Musi mieć ciekawą osobowość (3)

        Idę na UG :)

        • 4 4

        • Ja już ją gdzieś widziałem... (2)

          • 4 0

          • Procesor Wałęsa tez napisał kilka dzieł (1)

            Po zawodówce?

            • 3 7

            • OOO!!!! przedstawiciel ciemnego luda smoleńskiego, absolwent 3 klas zaliczonych korespondencyjnie

              wydalił za otworu gębowego odgłos.

              • 0 2

    • Piękna tak. Mądra nie wiem bo nie znam jej. Moze tak. Ale jak ktos pisze 13 ksiazek w trzy lata to nie jest to LITERATURA! (4)

      • 30 5

      • (3)

        Ale jest napsiane, ze nie napisala ich w trzy lata, tylko w ciagu trzech lat wydala.

        • 8 6

        • Czlowieku. 24 lata. Co mozna wiedziec o zyciu? A jezeli pisala jako 15 latka to naprawde sa ta glebokie teksty (2)

          • 30 3

          • Przeczytałeś? Nie? To dlaczego się wypowiadasz o poziomie literatury (1)

            Nie znam się, ale się wypowiem...

            • 3 4

            • Byle g. dla kucharek i garkotłuków nie czytam.

              • 4 1

    • Nie znam

      Ale wydaje się sympatyczna

      • 4 2

  • (4)

    I po co ja wyzywac od grochol. Moze dziewczyna pisze lepiej od tamtej pani.

    • 98 7

    • No nie wiem (3)

      Powiedziała, że Grochola "jest czytana". To jest jej poziom. Poziom Grocholi i tej od zlewiska czy jakoś tak.

      • 8 2

      • Fajnie tak mieć czas i pasje (2)

        Trzymam kciuki

        • 3 2

        • ale po co studiuje jeżeli ją to nie kręci. Pieniądze podatników idą w błoto !! (1)

          Dlatego studia powinny być płatne, albo po skonczeniu odrób 5 lat w państwowym zakładzie zainwestowane w ciebie środki !

          • 2 3

          • Może jest po prostu mądra, a nie jak ty baranie.

            • 0 1

  • nie znam (2)

    • 43 6

    • No nie zasnę już dziś...

      • 5 2

    • nie znam i nie chcę znać

      • 1 0

  • Ładna babeczka (9)

    ps. tez kiedys pisalem. Dziś wkręcam śrubki. Napisać powieść to każdy umie, niech to się sprzeda w 40tys nakładu (bez zamowienia) to wtedy jest się dopiero kims.

    PS - śrubki i tak daja większy przychód niż np 1-2zł od ksiązki , czyż nie autorko :/

    • 44 18

    • (1)

      Ta, procent od sprzedaży jaki oferują wydawnictwa jest doprawdy zabawny.

      • 29 0

      • zawsze mozna sprzedawac bez wydawnictwa

        i calosc kasy dla siebie

        • 4 2

    • Szowinistyczny seksista (2)

      Babeczkę to masz w cukierni

      • 5 39

      • cichutko słoniczko

        • 5 4

      • maskulista !

        • 0 0

    • Aaaa...

      to nie jest raczej tak, że jest to pewnego rodzaju "powołanie", a nie tylko pisanie książek dla zysku?

      • 1 0

    • no właśnie

      po to artykuł, żeby i nakład wzrósł.

      • 3 0

    • Makijaż, fryzura, dobry fotograf, program graficzny i każda jest ładna. (1)

      • 7 5

      • Podejrzewam, że ty NIE!

        • 1 3

  • (9)

    Pisalam wiersze, ukladalam piosenki od 12 roku zycia. Dysfunkcyjny dom odebral mi sily, trzeba bylo zarabiac na zycie od 18 roku. I dobrze. Teraz czytam innych i niech im sie powiedzie.

    • 60 3

    • Dobrze, że sobie poradziłaś

      I potrafisz się cieszyć z tego, co masz. Wielu ludzi musiało zrezygnować z marzeń przez ograniczenia, jakie wyniósł z domu.

      • 33 0

    • (2)

      Pozdrawiam Cię, Nieznajoma Dziewczyno z Suchanina. Nawet jakbyś miała dziś czterdzieści lat, dla mnie nie jesteś starą babą. Nie pisz tak o sobie. Nie każdy ma ten przysłowiowy łut szczęścia w życiu. Nie odpowiadamy przecież za to, w jakich rodzinach przychodzimy na świat.

      • 41 0

      • (1)

        "Nawet jakbyś miała dziś czterdzieści lat"

        Nie no, bez jaj, to ludzie tak długo żyją???

        • 17 4

        • To wynika tylko z moich szacunków. Wiemy, że jest związana z Suchaninem od dziecka, a osiedle to ma około 40 lat. Poza tym ludziom w tym wieku zaczyna dokuczać kryzys wieku średniego i często zaczynają katować się masochistycznymi myślami, że są już taaaacy starzy. Dla ich nastoletnich dzieci oczywiście, że są starzy nie do wyobrażenia ;-).

          • 5 0

    • robiłaś rapsy o ciężkim życiu w patologicznej rodzinie w blokowisku?

      • 9 3

    • Proszę Pani (1)

      niech Pani nie myśli o sobie źle. Proszę pomyśleć o tym inaczej - może napisałaby Pani jakieś rzeczy, których później żałowałaby? Albo coś, czego Pani by się wstydziła? Albo coś, co zrobiłoby komuś jakąś szkodę? Nie z powodu intencji - ale z uwiedzenia, z niewiedzy. Zajmowanie się słowem to odpowiedzialność. Być może - nie mówię, ze tak będzie - ale być może przyjdzie czas a napisze Pani - gdy będzie Pani już miała do przekazania rzeczy mądre, dojrzałe, ważne. Nie myśląc o rzeczach próżnych, jak sława itp. Może to wcale nie jest tak, że coś Pani straciła, ale może przed czymś została Pani ustrzeżona? Proszę spokojnie obserwować, dojrzewać. I nie przezywać się od starych bab. Niech Pani nie ulega medialnemu terrorowi niszczącemu ludzi, wpychającemu w niedorzeczne przekonania. Napisano: przed siwą głową wstaniesz - a dzisiaj każą ukrywać siwiznę, farbować włosy. DX 2 - bo źle wyglądasz. Wie Pani, to wszystko jest do góry nogami. Niech się Pani nie poddaje tym głupotom. Serdecznie Panią pozdrawiam. Wszystkiego dobrego życzę!

      • 12 2

      • Panie Zbigniewie, chylę swoją siwą głowę za bardzo mądry komentarz,niewiele ich niestety na internetowych forach.

        • 1 0

    • Nie odwlekaj! (1)

      Nikt nie powinien zabierać swojego talentu do grobu. Choć raz zostań ekshibicjonistką własnych myśli, a na pewno nie stracisz.

      Somsiad z Suchanina.

      • 5 0

      • popieram! mysle, ze warto znalezc choc dwie czy trzy godziny tygodniowo i w rok (czy nawet dluzej) zrobic to, co sie lubi. Nie dla kogos a dla siebie, bo sie chce cos wyrazic ! Piszac to, sam sie motywuje, bo wiem, ze nie jest latwo :) pozdrawiam z Suchanina:)

        • 5 0

  • W moim życiu przeczytałem dwie książki ... (6)

    • 29 22

    • (1)

      Jedną z nich była książka telefoniczna

      • 15 3

      • akcja nieciekawa, ale ilu bohaterów

        • 31 1

    • Ale Playboy i Swierszczyk to nie ksiazki.

      • 4 2

    • Jedna z nich to "Ojciec Chrzestny". (2)

      • 6 0

      • Ociec chrzęstny z Sokolowa (1)

        • 5 0

        • Mam 70 lat i napisałem 70 powieści ,wszystkie dziwnej treści.

          • 9 0

  • (10)

    Za samą "sweet tandetę" okładek, nie sięgnął bym po te książki na półce księgarni. Kontynuacja serii Harlequin ?

    • 83 5

    • Co widać po tytułach nawet. (3)

      Nie oceniam, ale 13 powieści w 3 lata?= 1 powieść co ~3 miesiące..

      • 19 0

      • Nie ceniasz?!

        • 2 5

      • przecież Autorka wyjaśniła, że

        kilka powieści napisała PRZED debiutem.

        • 1 2

      • średnio 4 powieści rocznie pisał Kraszewski

        a pisał przez prawie 60 lat. Ile to może być w sumie?

        • 0 0

    • Rada (1)

      To nie sięgaj,nikt Ci nie każe, ale koniecznie siegnij po slownik ortograficzny.

      • 0 4

      • Życzliwa

        Nie ma to jak znany podpis donosiciela.

        • 2 0

    • To jest literatura kobieca (3)

      Choć wg. wielu czytelniczek taki termin nie istnieje;) Trudno im się dziwić, skoro nazywamy "kobiecym" coś, co w literaturze należy do najsłabszych gatunków (i jak w tym przypadku- tworzonych hurtowo)

      Tak czy inaczej, miłośnik literatury, nawet niekoniecznie tej najwyższych lotów, jest odrzucony już przy spotkaniu z okładką- potem jest tylko gorzej (lekko i przyjemnie ?? ha!) Lekkie pióro to miał Dostojewski czy Lem- znakomite opanowanie kunsztu pisarskiego.

      • 8 0

      • (2)

        jestem kobietą a nie sięgnęła bym po tego typu książkę. Same okładki mnie odtrącają. Zdecydowanie wolę kryminały, chociaż nie ukrywam , że pozycje typu: Bridget Jones czy "P.s. Kocham Cię" są na mojej półce ale to zdecydowana rzadkość. Polscy kryminaliści dają radę i zdecydowanie polecam. Nurty psychologiczne, wątki obyczajowe a także postacie kobiece z charakterem pojawiają się w kryminałach.

        • 4 3

        • Polscy kryminaliści daja rade :-)

          • 6 0

        • Od kidy autor kryminałow to kryminalista :-)

          • 4 0

  • A co to wnosi (2)

    Słucham państwa. Niech się weźmie za. Normalna pracę a nie bajki pisze i jescze chce pieniądze...

    • 11 61

    • Ale jesteś kmiotek. Jak nie wiesz co to znaczy to zajrzyj w google

      • 2 4

    • spadaj

      trolu

      • 1 1

  • Jezeli ktos pisze i wydaje 13 ksiazek w 3 lata to widac jaka wartosc ma tworzona przez ta Pania literatura (6)

    • 65 34

    • jeśli ktoś pisze komentarze bez zastanowienia to jaką wartość mają te komentarze? (1)

      • 17 21

      • Jedyne co przeczytałeś to rozkład jazdy 148

        • 13 7

    • najlepiej pisac komentarze bez przeczytania chocby jednej ksiazki tej autorki (1)

      Zreszta do dzisiaj nie wiedziales o istnieniu tej osoby wiec o co Ci chodzi? Jestes malym Polacyem bez ambicji?

      • 9 18

      • "Polacyem"

        Od razu widać ,że oczytany /a/.

        • 4 1

    • a przy tym pisała to ładna małolata... To musi być żenada. (1)

      Do mnie również nie przemawiają okładki i tytuły, ale będę oceniał, gdy przeczytam.
      A teraz cytat z Wikipedii:
      "(Józef Ignacy) Kraszewski napisał i wydał około 600 tomów, nie licząc w tym pracy redakcyjnej, mnóstwa artykułów w czasopismach i olbrzymiej korespondencji prywatnej. Najważniejszym działem twórczości Kraszewskiego są powieści: w ciągu 57 lat napisał ich 232, w tym 144 powieści społeczne, obyczajowe i ludowe, 88 historycznych. Za to dokonanie trafił do księgi rekordów Guinnessa jako autor największej liczby napisanych powieści. Dopiero w roku 1996 oficjalnie wyprzedził go Brazylijczyk Jose Carlos Ryoki de Alpoim Inoue."

      Może to nie noblista, ale jego twórczość nie jest oceniana jako chłam. Pisał w tempie czterech powieści rocznie, podobnie jak bohaterka artykułu. Zobaczymy, gdzie w historii zapisze się pani Przybyłek.

      • 1 1

      • jak ktoś nie jest leniem, ma talent i zmysł (samo-)organizacyjny, to może wiele zrobić

        Poza tym Kraszewski to publicysta, wydawca, historyk, działacz społeczny i polityczny oraz malarz. Jego obrazy można obejrzeć w muzeach.

        • 1 0

  • (1)

    pamiętam jak Gracjan Roztocki chwalił się, że napisał ponad 100 piosenek

    • 69 2

    • jedno zdanie a mowi wszystko

      zaa gierka pisali tak: wyprodukowalismy 100 000 ton narzędzi. potem sie okazywalo ze to młotki 10kg....

      • 14 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku w Gdańsku powstał Dyskusyjny Klub Filmowy Studentów i Młodej Inteligencji?

 

Najczęściej czytane