• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kolacja ze sztuką w Mondo di Vinegre - uczta dla ciała i ducha

Olga Miłogrodzka
22 kwietnia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Sławek Jaskułke podczas występu Sławek Jaskułke podczas występu

"Kolacja ze sztuką" to tytuł nieszablonowego projektu pomyślanego jako cykl spotkań łączących ucztę kulinarną z wydarzeniem artystycznym. W czwartkowy wieczór jej inauguracyjną edycję uświetnił występ fortepianowy Sławka Jaskułke. Organizatorem spotkania była restauracja Mondo di Vinegre, jego partnerem Muzeum Emigracji w Gdyni.



- Pomysł "Kolacji ze sztuką" zainspirowany został miejscem, w którym znajduje się nasza restauracja. Budynek Muzeum Emigracji w Gdyni to lokum zupełnie wyjątkowe. Niegdyś, pełniąc rolę Dworca Morskiego, był swoistym "oknem na świat" - odbywały się tu bale kapitańskie, a budynek tętnił życiem. Chcemy powrócić do tej formy promocji miejsca oraz jego dzisiejszych specjałów. Wybór potraw na ten wyjątkowy wieczór nie jest przypadkowy. Pomyślane zostały jako uczta dla zmysłów - coś, na co w codziennym biegu nie znajdujemy czasu. Żyjemy szybko, jemy szybko, dlatego choć na chwilę chcemy zatrzymać czas w miejscu. Jesteśmy przekonani, że "Kolacja ze sztuką" będzie połączeniem przyjemności dla ciała i ducha - powiedziała Patrycja Pawlak, właścicielka restauracji Mondo di Vinegre.
Na udział w wyjątkowej kolacji zdecydowało się sześćdziesiąt osób. Byłoby ich pewnie znacznie więcej, gdyby nie - podyktowana liczbą miejsc przy restauracyjnych stołach - ograniczona liczba biletów. O dużym zainteresowaniu niestandardową ofertą lokalu świadczy wyprzedaż całej ich puli już na kilka dni przed datą wydarzenia.

Po przybyciu do muzeum goście usadzeni zostali w zaaranżowanym na salę koncertową holu głównym Dworca Morskiego w Gdyni (gmachu obecnie pełniącym funkcję siedziby Muzeum Emigracji) - wnętrzu modernistycznym, jasnym, przestronnym, zwieńczonym ogromną kopułą z charakterystycznym, ostrosłupowym świetlikiem. Fortepian ustawiono na spoczniku, skąd otwarte schody holu rozchodzą się na boki. To przez nie - swego czasu, co podkreślili organizatorzy - przeszło tysiące emigrantów opuszczających Polskę w poszukiwaniu lepszego życia.

  • Robert Zajkowski, Sławek Jaskułke, Katarzyna Markowska, Mariusz Zawadzki  - właściciel Mondo di Vinegre, Sebastian Tyrakowski - zastępca dyrektora Muzeum Emigracji
  • Sławek Jaskułke podczas koncertu
  • Jakub Słapiński - sommelier restauracji Mondo di Vinegre
  • Danie główne: pierś perliczki z kasztanami i młodymi szparagami w sosie bearnaise

Gości powitał Sławek Jaskułke - trójmiejski pianista jazzowy, znany przede wszystkim z wystąpień solowych. Zagrał wybrane utwory z dwóch ostatnich płyt: "Moments" oraz "Sea". Tę ostatnią skomponował w pracowni usytuowanej niedaleko muzeum, "w Dalmorze, z widokiem na morze", zarymował. Zapytany kiedyś o najistotniejszą jakość swojej gry, wskazał "prostotę" - to ona, jak twierdzi, sprawia, że w muzyce, która momentami bywa męcząca, po prostu można wypocząć. Dźwięki, jakie wybrzmiały w Gdyni miały zatem realną szansę, aby - zgodnie z zamiarem organizatorów - oderwać gości od zgiełku dnia codziennego i zatrzymać w chwili przyjemności.

Na początku spektaklowi przeszkadzało, silne jeszcze po godz. 19., światło dzienne. Gdzieś w budynku włączył się alarm, zabrzęczał telefon, za oknami przepłynął ogromny prom Stena Line. Z minuty na minutę jednak hol coraz wyraźniej zanurzał się w mroku, a gdy światła sceniczne stawały się coraz intensywniejsze, atmosfera spotkania zyskiwała na spokojnej i refleksyjnej aurze.

Po ponad godzinnym koncercie goście poproszeni zostali o przejście do sali restauracyjnej Mondo di Vinegre, gdzie zaserwowano kolację. Pięciodaniowe menu przygotował, według autorskiej koncepcji, szef kuchni - Marcin Kowalski.

W potrawach odnaleźć można było elementy wielu tradycji kulinarnych, jednak najsilniejsze okazały się te francuskie. Kolację rozpoczęło amuse bouche, czyli przed-przystawka wielkości jednego kęsa. Kawałek chorizo - pikantnej, hiszpańskiej kiełbasy wieprzowej - zamoczony został w fondue z trzech rodzajów sera. Kolejną przystawkę stanowił wędzony jesiotr na podpłomyku, z creme fraiche. Hitem wieczoru okazała się prowansalska zupa rybna - bouillabaisse. W dawnych czasach nie była wykwintnym daniem, jednak we współczesnym wydaniu potrafi zaskoczyć wyjątkowo bogatym smakiem. Wywar przygotowano na bazie owoców morza, głównie małż i krewetek, oraz trzech gatunków ryb. Dodatkowo przyprawiono ją szafranem oraz pernodem - francuskim alkoholem anyżowym. Jako danie główne podano pieczoną pierś perliczki. Delikatne mięso zestawiono z puree z gotowanych kasztanów (z dodatkiem ziemniaka), młodymi szparagami oraz sosem bearnaise - na bazie żółtek, białego wina i estragonu. Całość posiłku tradycyjnie zwieńczył pyszny deser - brownie połączone z brazylijskim mango karmelizowanym na brązowym cukrze oraz gałką lodów kokosowych.

Kolację serwowano bez pośpiechu, w przyjaznej atmosferze ożywionych rozmów. Za przeszkloną ścianą widoczny był podświetlony port. Wnętrze lokalu z jednej strony jest otwarte na świat, z drugiej kameralne i przytulne. Wszystko to, w połączeniu z dobrą kuchnią i profesjonalną obsługą, zbudowało wyjątkowo udany nastrój. Nic dziwnego, że pierwsi goście zaczęli opuszczać lokal dopiero przed północą. Ta późna pora to najlepsza rekomendacja, jaką mogli wystawić "Kolacji ze sztuką" uczestniczący w niej goście. Kolejna edycja wydarzenia oficjalnie zapowiedziana została na jesień.

Udział w wydarzeniu kosztował 199 zł/os.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (34)

  • kiedyś to się nazywało dancing (8)

    gdzie do kotleta ktos tam coś grał na scenie. A teraz to już wyższa sztuka i kultura.

    • 28 3

    • wyśmienite jedzenie...magiczna muzyka...sztuk dwie sztuki (1)

      Koncert był fantastyczny, a sam pomysł na wieczór znakomity! Nic tylko gratulować organizatorom wyobraźni. Życzmy wszystkim maruderom tak serwowanych kotletów a życie będzie piękniejsze...

      • 5 6

      • to kolety też były?

        • 1 0

    • (3)

      O "grze do kotleta" można mówić, gdy muzyk gra w trakcie kolacji. Tu tak nie było - tak koncert, jaki i kolacja stanowiły dwie, niezależne części imprezy.

      • 2 3

      • Jak zwał tak zwał

        do kotleta i tyle

        • 5 2

      • koncert a fortepian ustawiony na schodach

        • 1 0

      • a trzecia niezależna impreza to zwiedzanie

        • 1 0

    • zagraj do kotleta (1)

      jeden z drugim

      • 1 1

      • Argument po którym wiem że było jednak do kotleta

        Bez odbioru

        • 2 0

  • (17)

    na jednym ze zdjęć kelner opierający się o fotel klienta - co to jest?

    • 14 1

    • (4)

      Jako danie główne podano pieczoną pierś perliczki. Delikatne mięso zestawiono z puree z gotowanych kasztanów (z dodatkiem ziemniaka), młodymi szparagami oraz sosem bearnaise - na bazie żółtek, białego wina i estragonu.

      na zdjęciu widać wyraźnie, ze to udko a nie pierś
      ha, ha to chyba ten artysta przygotował

      Na innym artysta położył nuty na strunach - pierwsze widzę
      Jeszcze jedno zdjęcie - na nim 5 osób a podpisano 4 i wychodzi, że ta pani ma brodę
      Jak na jeden artykuł to za dużo

      • 9 0

      • z całą pewnością podano pierś z perliczki :-)

        • 3 2

      • Doszko się (1)

        tam też jest pierś. I gorąco polecam tak właśnie upieczoną.

        • 0 0

        • doszko się tam też nie jest pierś chyba że z przyległościami

          • 0 0

      • to jest pierś z kością nie udko.

        • 2 0

    • (4)

      ten pan to nie kelner, tylko sommelier - podający wina i rozmawiający z gośćmi o winach

      • 3 4

      • Że co,że jak

        Moim zdaniem ten sam pies.Po prostu jest od podaeania do stołu.

        • 8 0

      • czy to kelner czy sommelier gdyby stał w takiej pozycji, ja bym go wygonił na zbity pysk

        • 2 4

      • (1)

        dobrze, że nie usiadł jemu na kolanach

        • 6 0

        • A chciał

          Tylko odwagi nie stało

          • 6 0

    • (2)

      Co oznacza nazwa?
      Świat winegretu (octu)?

      • 8 1

      • czy tu chodzi o skarpetki?

        nieświeże skarpety przynależą do świata octu, czy są wykluczone?

        • 3 0

      • .

        Vinegre to czerwone wino

        • 2 0

    • (1)

      nie opiera sie - to zludzenie optyczne, pochyla sie tylko w swoje lewo ale lokiec ma za oparciem.. - poza taka gdy najwyrazniej tlumaczy cos tej pani tam..

      • 1 4

      • złudzenie to ty masz, odezwał sommelier?

        • 1 0

    • Czyż nie?

      Klienci? A nie goście przypadkiem ?;)

      • 1 1

    • niegdyś, pełniąc rolę Dworca Morskiego, był swoistym "oknem na świat" - odbywały się tu bale kapitańskie, a budynek tętnił życiem.

      naprawdę bale ? skąd taka informacja

      • 2 0

  • (1)

    To nie kelner,tylko sommelier,i mnie się wydaje,że to iż się delikatnie opiera świadczy o lekkiej,nie nadętej atmosferze całego wydarzenia.Sommelier ma mieć bogatą wiedzę na temat wina i pozostałych alkoholi i musi umieć się nią podzielić i nie potrzebna mu do tego postawa żandarma,nie świadczy ona wcale o szacunku itp.

    • 6 7

    • panie sommelier daj pan spokój i udaj się na emigrację

      • 5 0

  • czy kolacja przy fortepianie smakuje lepiej?

    nie wiem ! napiszcie - czy faktycznie tak jest, że schabowy przy szopenie smakuje lepiej, niż przy Blendersach - kupiłem sobie ciągnik, pojemność dwa czterysta.

    • 12 0

  • Kolacja przy fortepianie (1)

    Tak, kolacja przy fortepianie smakuje wykwintnie, lepiej, jest bardziej ęą. Kolacja na fortepianie smakuje jeszcze lepiej. A kolacja na fortepianie otwartym, z przeciskaniem ślimaków, szparagów i foie gras przez struny i polewaniem klawiatury szampanem smakuje jak za Chopina.. Bardziej wprawieni w wykwintnych kolacjach z instrumentami sypią kreski na (jeszcze) zamkniętym Steinway and Sons. Wtedy taka uroczysta kolacja przeciąga się do późnych godzin i pozwala na więcej niż tylko doznania kulinarne..

    • 14 0

    • hoho

      skoro tak się bawi, tak się bawi ęą

      moja opinia jest taka, że to kwestia upodobań jednocześnie umowna - istnieją miłośnicy spożywania kolacji przy szumie spuszczanej wody klozetowej dla których mocart to mocarz a szopen to pikuś.

      • 4 1

  • Tambylec

    drogo jedzenie przechowywane w plastikach uuwaga

    • 7 0

  • w MacDonaldzie też przydałaby się muzyka....

    A tak serio gratuluje przedsięwzięcia. Fajne miejsce na poziomie i z pewnością się tam wybiorę z przyjaciółmi .

    • 4 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Wiersz "Zdanie" poety Tadeusza Dąbrowskiego został wyróżniony w amerykańskim:

 

Najczęściej czytane