• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Iguana w potrzasku. O "Nocy Iguany" Teatru Wybrzeże

Łukasz Rudziński
21 maja 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Marek Tynda, w kostiumie przypominającym bohatera Richarda Burtona z filmu Johna Hustona, tworzy postać Shannona szamoczącego się ze swoim życiem niczym tytułowa iguana, złapana i uwiązana przez Meksykanów. Marek Tynda, w kostiumie przypominającym bohatera Richarda Burtona z filmu Johna Hustona, tworzy postać Shannona szamoczącego się ze swoim życiem niczym tytułowa iguana, złapana i uwiązana przez Meksykanów.

Spokojne, niemal sielskie miejsce gdzieś na meksykańskiej prowincji skrywa mroczne sekrety z przeszłości. Wszyscy goście hotelu Costa Verde niosą ciężki, uwierający ich bagaż problemów i doświadczeń. "Noc Iguany" Teatru Wybrzeże to jednak przede wszystkim zmarnowany potencjał, bo spektakl poza nielicznymi momentami, pozbawiony jest dramaturgii i zawiera wiele niepotrzebnych dłużyzn.



Sztuka Tennessee Williamsa przenosi nas do Meksyku. Tam, gdzieś na prowincji, bohaterowie szukają odpoczynku i oddechu od swoich codziennych trosk. Wykończony oprowadzaniem wycieczki Shannon woli hamak przed Costa Verde, hotelu prowadzonym przez zaprzyjaźnioną Maxine, niż żeńską grupę rozkapryszonych turystek, spośród których jedna zupełnie straciła dla niego głowę. Pech chciał, że jest nią nieletnia Charlotte, a Shannon nie potrafił odmówić sobie nocy z podopieczną i teraz wije się jak piskorz przed oskarżycielskim tonem nieznośnego babsztyla-żandarma, nauczycielki muzyki - Panny Fellowes. Szefowa przybytku, w którym się "schował" przed wycieczką, świeża wdówka Maxine, bynajmniej nie rozpacza po utracie męża i usiłuje przekonać Shannona do pozostania na stałe nie tylko w jej hotelu.

W jednej z najlepszych scen spektaklu Shannon spotyka się z zakochaną w nim Charlotte (Dorota Androsz). W jednej z najlepszych scen spektaklu Shannon spotyka się z zakochaną w nim Charlotte (Dorota Androsz).
Do grona hotelowych gości szybko dołącza także malarka Hannah wraz ze zniedołężniałym dziadkiem-poetą. Podobnie jak inni goście, zmuszeni są oni znosić rodzinę dumnych Niemców, nieustająco wznoszącą toasty za wielkie Niemcy. A gdzieś między gośćmi przemykają beztroscy Meksykanie Pedro i Pancho, podwładni Maxine, których bardziej niż praca w hotelu interesuje zabawa i wymyślne skoki do wody.

To barwne towarzystwo, spośród którego niemal każdy ma ciążącą mu, trudną przeszłość, reżyserka Pia Partum umieszcza w otwartej przestrzeni na łonie natury. Scenograf (a także autorka kostiumów, światła i wideo) Magdalena Maciejewska scenę ogranicza falistym, przypominającym zjeżdżalnię wzniesieniem imitującym górę, na której położona jest posiadłość Maxine. Nad sceną górują dwa hamaki, zaś jako głos z offu słyszymy plusk wody, gdy któryś z Meksykanów po raz kolejny skoczy do oceanu (znajdującego się rzekomo za konstrukcją wzniesienia). Od czasu do czasu w tle widzimy niewyraźne gwiazdy na niebie. Zgodnie z zamysłem realizatorek, osobiste historie, dramaty bohaterów na tle przyrody, żywiołów i nieskrępowanej przestrzeni wydają się małe, nieistotne, stanowiące swego rodzaju anegdoty niż rzeczywiste problemy.

Andrzej Nowiński (po lewej) jako zniedołężniały Nonno ujmuje od pierwszej do ostatniej chwili. Z kolei Maxine grana przez Katarzynę Figurę (na stole) to postać bardzo hałaśliwa i przerysowana, wręcz groteskowa. Andrzej Nowiński (po lewej) jako zniedołężniały Nonno ujmuje od pierwszej do ostatniej chwili. Z kolei Maxine grana przez Katarzynę Figurę (na stole) to postać bardzo hałaśliwa i przerysowana, wręcz groteskowa.
Nieoczekiwanie jednak wraz z leniwą atmosferą sjesty, ze sceny wywietrzała niemal cała dramaturgia, nie ma też napięć między bohaterami, tak charakterystycznych dla autora "Nocy Iguany" i tak skutecznie budowanych przez niego w swoich sztukach. Poza spotkaniem Charlotte i Shannona czy rywalizacją Maxine i Hannah o Shannona, egzystencjalna i emocjonalna pustka przenosi się zarówno na scenę, jak i na widownię.

W tej sytuacji trudne zadanie czeka aktorów, którzy w niełatwych warunkach na ogół wypadają dobrze. Podziwiać można warsztat i dobrą starą szkołę aktorstwa Andrzeja Nowińskiego, który jako dziadek Nonno, przeważnie znajduje się gdzieś na marginesie akcji, a buduje najbardziej precyzyjną rolę, pełną detali i gry niewerbalnej (rolą tą Nowiński obchodzi 55-lecie pracy artystycznej). Zgrabnie wypadają obaj Meksykanie (Jakub MrózDaniel Jiménez Martínez, prawdziwy Meksykanin, zaproszony do spektaklu gościnnie), a hitlerowski dryg, surowy niemiecki akcent i wystudiowana władcza poza towarzyszą granemu przez Piotra Biedronia Wolfgangowi, najbardziej wyrazistej postaci spektaklu.

Z tria głównych bohaterów: Shannon - Maxine - Hannah, najlepiej prezentuje się ta trzecia w wykonaniu Moniki Chomickiej-Szymaniak. Hannah jest konsekwentnie wycofana, pozornie zimna, ale bardzo opiekuńcza i wyraźnie zainteresowana Shannonem. Jej życiowy bagaż doświadczeń ciekawi najbardziej.

Powiew egzotyki, beztroski i relaksu zapewniają Meksykanie (Jakub Mróz, po lewej i Daniel Jiménez Martínez, po prawej). Powiew egzotyki, beztroski i relaksu zapewniają Meksykanie (Jakub Mróz, po lewej i Daniel Jiménez Martínez, po prawej).
Grany przez Marka Tyndę główny bohater to rola poprawna. Shannon (ubrany w kostium Richarda Burtona z "Nocy Iguany" Johna Hustona z 1964 roku) w jego wykonaniu jest jednak postacią zbudowaną powierzchownie, głównie na gestach czy intonacji - cała niezwykle ciekawa przecież przeszłość Shannona wypada dość blado. Z kolei Katarzyna Figura nie ma, niestety, pomysłu na Maxine. Jej bohaterka jest kompilacją kokieteryjno-przymilnych póz i irytującej maniery, znanych z wielu wcześniejszych ról Figury. Maxine na tle pozostałych jest postacią bardzo przerysowaną, wręcz komiksową. Najlepiej wypada w najbardziej stonowanej, pierwszej niemej scenie "figli" z Meksykanami.

"Noc Iguany" rozgrywana jest w bardzo sennym rytmie, od czasu do czasu urozmaiconym powtarzanymi z uporem godnym lepszej sprawy skokami do wody i jedną ożywiającą atmosferę sceną ulewy, przerywającą wieczór integracyjny na świeżym powietrzu. Spektakl w zaproponowanej przez Pię Partum formie jest zdecydowanie za długi (trwa ponad dwie i pół godziny), niepotrzebnie rozbity na dwa akty. Wszystkie wątki opowiedziano jednak w sposób bardzo zrozumiały, a intencje realizatorów, jak ta, by dramaty bohaterów pokazać w odpowiedniej skali na tle potęgi natury, widać jak dłoni. Nad pogmatwanymi losami bohaterów góruje jednak, niestety, przede wszystkim nuda i emocjonalna flauta.

Spektakl

5.9
23 oceny

Noc Iguany

spektakl dramatyczny

Miejsca

Spektakle

Opinie (27) 1 zablokowana

  • ile czasu trwa spektakl? (1)

    • 2 5

    • do końca

      • 10 2

  • Czy ten spektakl był audytowany i zatwierdzony przez MKiDN? (1)

    Bo jak nie, to ja nie pójdę.

    • 10 4

    • Idź do Wrocławia na pornola

      • 2 7

  • Ha (2)

    Widziałam p.Figurę w "Wesołych kumoszkach" ,zdecydowanie to aktorka filmowa nadekspresja,mizdrzenie się do widza,brylowanie chyba nie o to chodzi w teatrze,słaby warsztat teatralny,mamy inne perełki w teatrze.

    • 28 10

    • nie do końca, to zależy od spektaklu (1)

      w "Marii Stewart" jest znakomita, podobała mi się również w "Tresowanych duszach"

      • 5 0

      • Ok

        Wobec czego muszę koniecznie zobaczyć ją w tych sztukach,o wrażeniach napiszę.

        • 4 0

  • Tennessee Williams to autor baaardzo już przebrzmiały (1)

    Wszystkie jego sztuki pachną naftaliną i chyba żadnemu reżyserowi już się nie uda nadać im współczesnego charakteru. Więc po co się za to brać.

    • 7 21

    • lda kasy ze znanego nazwiska?

      • 1 0

  • Rzekomo ocean?

    Panie Rudziński, z tego co ja kojarzę, to w teatrze chyba chodzi o to, żeby ocean był właśnie rzekomo.
    Pozdrawiam

    • 11 2

  • Tak zle ze az smieszne

    Prawie wszystko nietrafione: jak burza to taka, ze balem sie iz za chwile poleje sie woda z teatralnego sufitu, jak Niemcy sie pojawiaja to mowia tylko po niemiecku, oczywiscie, caly czas. Szczesliwie troche znam niemiecki. Wlasciwie, to trzeba pochwalic pania Rezyser za traktowanie widowni z szacunkiem, gdyz, jak rozumiem, zaklada powszechna znajomosc jezyka niemieckiego.
    Aktorzy: Sie starali i wlasciwie zgadzam sie z opiniami recenzji powyzej. Pani Figura nie powinna wystepowac w teatrze, w zadnym teatrze.
    Mysle, ze glownym winowajca jest pani Partum; ten spektakl to rodzaj teatralnego doswiadczenia pokazujacego zycie w czasie rzeczywistym, doslownie i bez skrotow. Jak dziadzius idzie dokola sceny, a my to ogladamy to trwa to i trwa, prawie wiecznosc. Koszmar. Nie mialem zadnych watpliwosci co zrobic w przerwie. Prawie bieglem w strone Zatoki by odetchnac powietrzem, byle jakim, byle powietrzem.

    Alex

    P.S. Co w tym teatrze jest? Strach tam isc. Poprzedni spektakl, ktory tam widzialem, skonczyl sie finalem z ogniami sztucznymi na scenie. Drzwi zamkniete, dym i smrod straszny. Jakby jakas panika to bylyby ofiary.

    • 12 7

  • recenzja trafiona, na spektaklu czwartkowym widzów było bardzo mało, po przerwie jeszcze mniej, dłużyzny na początku, końcu
    scenografia też nie najlepsza

    • 12 2

  • teatr wybrzerze

    i wszystko jasne

    • 2 6

  • Niestety zgodzić się trzeba i z recenzją fachowca jak i z większością ocen poniższych.Nudno,ponuro i trochę smutno .Wytrwaliśmy też tylko do przerwy.Naszym zdaniem(moim i znajomych)-p.Figura zdecydowanie nie powinna występować w teatrze.Jest dobra w kinie i niech się tego trzyma.

    • 7 9

  • Odradzam

    Jeżeli się wystawia sztukę, to trzeba mieć na nią pomysł. Tu niestety pomysłu zabrakło. Parafrazując Rejs: "A na Nocy Iguany proszę pana, to jest tak: nuda... Nic się nie dzieje, proszę pana. Nic. Taka, proszę pana... Dialogi niedobre... Bardzo niedobre dialogi są. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje." Nic dodać, nic ująć. Tylko aktorów szkoda, że brali w tym udział. Świetny pan Biedroń - jako Wolfie - czysty aryjczyk :). Świetny Tynda, Figura, Chomicka. Tylko, co z tego jak sztuka do bani.
    To tak jakby kupić na rynku świetne produkty i zrobić z nich mdłą potrawę. Nie dopuszczajcie więcej do garów takich kucharzy.

    • 10 10

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Trylogię kryminalną: "Boska proporcja", "Materiał ludzki" i "Białe kłamstwa" napisał mieszkający w Trójmieście:

 

Najczęściej czytane