• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Hity i kity sezonu wakacyjnego w Trójmieście

Katarzyna Kołodziejska, Patryk Szczerba
19 lipca 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Wśród atrakcji turystycznych w Gdańsku jest m.in. 'hel do gadania'. Jak widać chętnych nie brakuje. Wśród atrakcji turystycznych w Gdańsku jest m.in. 'hel do gadania'. Jak widać chętnych nie brakuje.

Ponad 5 milionów turystów odwiedza w wakacje Trójmiasto. Wiadomo, że zostawiają tu sporo pieniędzy, więc nie tylko sprzedawcy i przedsiębiorcy prześcigają się w tym, żeby zachęcić do zakupu lub skorzystania z ich oferty. Sprawdziliśmy, co przygotowali w tym roku - hity czy kity?



Sopot - zdolni muzycy i fałszujący grajkowie

Nasz spacer zaczynamy od najbogatszego w Polsce kurortu. Sopot, aspirujący do miana polskiego Monte Carlo czy Saint-Tropez, wita nas Galerią Uliczną. Tak nazwany jest fragment Monciaka, wzdłuż murów kościoła św. Jerzego zobacz na mapie Gdańska. W tym miejscu dozwolona jest prezentacja obrazów i portretowanie, zakazane natomiast - ustawianie stoisk, regałów i stolików.

Jako pierwsza rzuca nam się w oczy kobieta, która na niewielkich deskach (z kaszubskich lasów) maluje anioły. - Zainteresowanie jest duże - przyznaje pani Ania, jednocześnie malując anioła z napisem "aniołek tatusia". Każdy klient może wybrać sobie napis, wielkość deski, a nawet kolor farb. Cena to ok. 20-30 zł. Do kompletu, obok stoiska pani Ani, można zamówić swoje lub osoby, którą chcemy obdarować, imię po chińsku. Namalowany wybrany napis na pergaminie to koszt 9 zł. Popyt najwyraźniej rośnie, bo jeszcze dwa lata temu ta atrakcja kosztowała o 4 złote mniej. W Sopocie wybierać też możemy wśród portrecistów i karykaturzystów, którzy w niecałą godzinę przygotują obraz z naszą podobizną.

Idziemy dalej. Mniej więcej w połowie Monciaka zaczepiają nas dwie młode dziewczyny z pytaniem czy chcemy spróbować jak smakują ciepłe cukierki. Licealistki zachęcają do odwiedzenia Manufaktury Cukierków Ciuciu, gdzie na żywo można zobaczyć jak wyrabia się słodkości. - Najbardziej chętne są dzieci. Na pewno nasza oferta wyróżnia się na tle innych sopockich atrakcji - zachęca Paulina.

Niestety w Sopocie wyróżniają się też muzykujący Romowie. Na Monciaku spotkaliśmy trzy takie grupki: grają na harmoniach, obok dziecko i koszyk na pieniądze. Przechodzący patrol policji nie zwrócił na nich uwagi.

Sopot nigdy nie śpi

Uwagę przechodniów przykuwają natomiast dużo bardziej utalentowani młodzi ludzie, najczęściej uczniowie lub studenci szkół muzycznych. Grając, umilają czas turystom, a przy okazji zbierają na wakacje.
Tych, którzy na nich już są, w największej liczbie spotykamy na molo i w jego okolicach. Tu też obserwujemy największe zagęszczenie atrakcji. Od kuźni, w której na podkowach szczęścia można wykuć swoje imię, przez stoiska ze świeżym oscypkiem - który najwyraźniej według niektórych jest symbolem morza, a nie gór - po stragany z okularami, biżuterią, pamiątkami i akcesoriami plażowymi, po wypożyczalnie aut elektrycznych dla dzieci.

Naszą uwagę przykuwają jednak gadżety z logo "Sopot never sleeps". Są kubki, koszulki, bluzy i naszym subiektywnym zdaniem najładniejsze - magnesy na lodówkę w stylu retro. Cena tych ostatnich to 10 zł, co powoduje, że z zakupu jednak rezygnujemy. Jak się okazuje, stoisko należy do sopockiej informacji turystycznej.

- To pierwszy sezon, w którym postanowiliśmy wyjść na zewnątrz z naszą ofertą i nie narzekamy na zainteresowanie - mówi nam pracownica informacji. Turyści najbardziej zainteresowani są magnesami z sopockimi widokami i mapami.

My bez mapy przemieszczamy się dalej i idziemy na plażę. Większość osób opala się na kocach lub ręcznikach na piasku, ale jeśli ktoś ma ochotę na osłonę przed słońcem, może posiedzieć w wiklinowym koszu. Wypożyczalnia leżaków i koszy znajduje się tuż przy wejściach na plażę. My z niej niestety już schodzimy i powoli kończymy spacer, idąc jeszcze wzdłuż bulwaru nadmorskiego. Tu przede wszystkim w oczy rzucają się stoiska z letnimi akcesoriami, wszystkie w podobnej kolorystyce, o co od lat dba miasto. Trafiamy też do miejskiej wypożyczalni rowerów. Przeszkadzamy na chwilę Oli i Monice, które akurat przygotowują kolejny rower do przejażdżki.

- Nie możemy narzekać na brak klientów. Praktycznie co chwilę ktoś przychodzi - mówi Aleksandra Pachla. - Najczęściej są to klienci zza granicy, którzy wypożyczają rower na cały dzień (koszt 80 zł za dobę). Dajemy im mapy i proponujemy wyprawy po całym Trójmieście, np. do latarni w Nowym Porcie czy na Westerplatte. Mówimy też gdzie warto zjeść, np. gdzie w Gdyni są najlepsze pierogi. Zdarza się, że turyści przedłużają pobyt, jak dowiadują się ile ciekawych rzeczy jest do zobaczenia w Trójmieście - podsumowuje Monika.

  • Sopocka Galeria Uliczna, w której kupić można m.in. anioły malowane na kaszubskim drewnie.
  • Na sopockim Monciaku możemy zamówić sobie portret.
  • Wśród sopockich atrakcji jest pokaz robienia cukierków, do którego zachęcają młode dziewczyny.
  • Sopockie gadżety sprzedawane przez informację turystyczną.
  • Nie musimy leżeć na piasku. W Sopocie można wypożyczyć leżak lub kosz.
  • Dużym zainteresowaniem, szczególnie wśród turystów zza granicy, cieszy się wypożyczalnia rowerów.
  • Do zimy jeszcze sporo czasu, ale w Gdańsku już można kupić wełniane czapki.


Koziołek Matołek z Gdańska

Spacer po Gdańsku rozpoczynamy na Targu Węglowym zobacz na mapie Gdańska, który wita nas bryczką z końmi. W zależności od czasu i trasy za taką przejażdżkę musimy zapłacić od 30 zł. Za darmo natomiast w upalny dzień możemy ochłodzić się pod ustawionymi kurtynami wodnymi.

Dla tych, którzy marzną albo już myślą o zimie, ofertę znajdujemy tuż przy wyjściu z Bramy Wyżynnej. Starsza pani na drutach robi czapki i sweterki. Podchodzimy zaciekawieni. Pani jednak nie jest zbyt rozmowna. Przyznaje jedynie, że dużo jest oglądających, a mało kupujących. Cóż, trudno się dziwić, skoro za wełnianą czapkę trzeba zapłacić 90 zł, a za dziecięcy sweterek... 290 zł. Tym bardziej, gdy na termometrze +23 stopnie Celsjusza w cieniu.

Kawałek dalej zaczepia nas Koziołek Matołek. Za 10 zł możemy mieć z nim zdjęcie z dedykacją.

Zapraszamy do naszej restauracji

To, co najbardziej rzuca się w oczy na ul. Długiej i Długim Targu, to osoby, które zapraszają do restauracji. Zdecydowana większość lokali w tym sezonie zatrudniła takiego "nagabywacza". Reklamuje się też Teatr Wybrzeże. Ulotki z repertuarem rozdaje m.in. szczudlarz przy fontannie Neptuna.

Czytaj także: ciężka praca naganiacza.

Tam też można spotkać pana, który za kilka złotych sprzedaje ... karmę dla gołębi. Po drodze mijamy kierowcę meleksa. Godzinna wycieczka z nim po Gdańsku kosztuje 180 zł (maks. 5 osób). Trasę można wybrać samemu lub przejechać wyznaczoną przez przewodnika, czyli z Bramy Wyżynnej do Dworu Bractwa św. Jerzego.

W Gdańsku, podobnie jak w Sopocie, sporo jest muzykujących młodych ludzi. Największą uwagę przyciągają dwie młode dziewczyny, które grają w Zielonej Bramie. Tam też zauważyliśmy napis "zakaz handlu", który z pewnością nie obowiązuje kilka kroków dalej, czyli na Długim Pobrzeżu zobacz na mapie Gdańska. Tu właściwie wyobraźnia sprzedających zdaje się nie mieć granic. Spotykamy więc papierowe myszki, które "tańczą" w takt disco-polo, sprzedawcę balonów i sznurówek w chyba każdym kolorze tęczy, ale też sporo stoisk z biżuterią z bursztynu i z pamiątkami z Gdańska. Najwięcej turystów widać na statku, który odpływa w kierunku Westerplatte. Sporo osób przesiaduje też w restauracyjnych ogródkach, zwłaszcza w tych, w których zjeść można świeżą rybę.

  • Nowy symbol Gdańska? Koziołek Matołek, z którym za 10 zł można mieć zdjęcie.
  • Gdańsk można zwiedzić meleksem. Godzina wycieczki - 180 zł.
  • Na ulicach Gdańska i Sopotu można spotkać wielu muzykujących młodych ludzi.
  • Jedna z większych atrakcji, rejsy statkiem.
  • Myszki tańczące w rytm disco też mają zwolenników.
  • W Gdańsku można nawet spotkać Myszkę Miki i za niewielką opłatą zrobić sobie z nią pamiątkowe zdjęcie.
  • Po spacerze można odpocząć, a nawet ukryć się w cieniu na skwerze przy Infoboxie.


Gdynia bez ulicznych artystów

W Gdyni przed wakacjami nastąpiło sporo zmian w centrum, jednak trasa z atrakcjami turystycznymi jest stała. Rozpoczynamy ją Skwerem Kościuszki zobacz na mapie Gdyni w kierunku Molo Południowego i Nabrzeża Pomorskiego, gdzie zacumowana jest Błyskawica oraz Dar Pomorza. Uwagę zwracają wyspy kwiatowe, których pielęgnacja odbywa się praktycznie przez cały rok. Naprzeciwko, jak każdego lata, kwitnie handel w boksach. Dominują morskie pamiątki: kapitańskie czapki, modele statków, obrazy marynistyczne. We wszystkich boksach to samo. Czy się opłaca?

- Nie jest najgorzej, zwłaszcza gdy dopisuje pogoda, turystów jest sporo. Najczęściej kupują najprostsze pamiątki: kubki, czapki, koszulki albo foczki. Te, które są związane z morzem - odpowiada jedna ze sprzedawczyń.

Po drugiej stronie gastronomia: dominują potrawy rybne, można również spróbować lodów, które pod najróżniejszymi postaciami cieszą przede wszystkim dzieci. Spacerując Nabrzeżem Pomorskim nie spotykamy żadnego artysty, nikt nie proponuje namalowania karykatury, ani w przebraniu nie pyta, czy nie chcielibyśmy zrobić sobie z nim zdjęcia. W niektóre dni można spotkać tutaj pirata. Do tupetu gdańskiego odpowiednika na szczęście wiele mu jednak brakuje. Sympatyczną atrakcją dla dzieci są koniki na kółkach, na których można pojeździć po Skwerze Kościuszki. Cena: kilka złotych za kilkanaście minut jazdy.

Na końcu mola zacumowany jest piracki galeon Dragon oferujący rejsy. Przed statkiem mężczyzna z megafonem, namawiający do wejścia na pokład i rejsu po porcie. Nie wszystkim to się podoba. - Mógłby to robić trochę ciszej, bo nie można w spokoju myśli zebrać - żali się jeden z turystów. Zainteresowanie umiarkowane, może po części dlatego, że ceny rejsu statkami Żeglugi Gdańskiej są nieco niższe. Tu promocyjna cena rejsu po porcie zaczyna się już od 15 zł.

Foteliki rowerowe dla dzieci

Wracamy al. Jana Pawła II, kierując się do Alei Topolowej. Po drodze mijamy odnowioną fontannę, której wygląd przypadł do gustu wielu turystom. Na początku alei pawilon z miejskimi pamiątkami. Nowa nawierzchnia oraz przejście do mariny, które pojawiło się przed sezonem na pewno można zaliczyć na plus. Z tyłu kilkuletnia już atrakcja, czyli elektryczne samochody. Przy wejściu na plażę znów kwitnie handel. W ofercie okulary słoneczne, wata cukrowa, popcorn i znów nie natrafiamy na żadnego ulicznego artystę. Kto chce się powylegiwać na plaży może wypożyczyć plastikowe leżaki, kto woli aktywny wypoczynek, może na początku Bulwaru skorzystać z wypożyczalni rowerów. Co ciekawe, dostępne są także foteliki dla tych najmłodszych. Rodzice na pewno docenią też całoroczny plac zabaw na plaży, gdzie latem nie sposób włożyć nawet szpilki.

Na bulwarze furorę robią instalacje w ramach festiwalu Gdynia Playground. Ogromny leżak, siatka rybacka oraz inne sprzęty na pewno można uznać za hit i ideę wartą naśladowania. Spacerując bulwarem, po raz kolejny przekonujemy się jednak, że w Gdyni na muzykujące osoby nie ma co liczyć. Kierujemy się na al. Piłsudskiego, gdzie od niedawna funkcjonuje siłownia na otwartym powietrzu. Ukryta za drzewami, z pełnym wyposażeniem, powinna przyciągnąć nie tylko mieszkańców, ale także turystów.

Zielono na Świętojańskiej

Docieramy do ul. Świętojańskiej. W ostatnim czasie ulica chce odejść od wizerunku opustoszałej i wymarłej. I rzeczywiście, ruch pieszych duży, bo też sporo restauracji i kawiarni po drodze. Uwagę przykuwają ogródki, z których niektórzy właściciele potrafią zrobić prawdziwe dzieło sztuki. Widać jednak, że zmiany wciąż trwają, bo wiele lokali w remoncie, choć to przecież pełnia sezonu letniego.

Na dole ulicy Infobox i skwer, gdzie mieszkańcy mogą odpocząć m.in. na leżakach Trojmiasto.pl ustawionych na trawie bądź ławkach. Jedynym muzycznym akcentem jest ławeczka Trójki, a ulicznych grajków i artystów wciąż brak. Nie znajdziemy ich także pod pomnikiem Abrahama, gdzie kończymy nasz spacer. Jedynym artystycznym akcentem jest stojak rowerowy opleciony kolorową włóczką. Na początku ul. Starowiejskiej z kolei od kilku tygodni straszy sklep z odzieżą i choć jest kolorowo, to jednak mało reprezentacyjnie.

  • Na ul. Starowiejskiej turystów może przestraszyć stragan z używaną odzieżą, który choć kolorowy, nie pasuje do otoczenia.
  • Gdynia kwiatami stoi. Na Skwerze Kościuszki widać starania miejskiego ogrodnika.
  • Odnowiona fontanna praktycznie wszystkim przypadła w nowym wydaniu do gustu.
  • Stragany i kramy z pamiątkami, czyli krajobraz na Molo Południowym co roku ten sam.
  • Galeon Dragon - krzykliwa konkurencja dla statków Żeglugi Gdańskiej.
  • Pamiątka z czasów, gdy w Gdyni funkcjonował lunapark. Elektryczne samochodziki wciąż znajdują wielu amatorów.
  • Plac zabaw na plaży jest atrakcją nie tylko w wakacje, ale wtedy dzieci bawią się na nim najchętniej.
  • Wypożyczalnia rowerów na Bulwarze Nadmorskim cieszy się sporym powodzeniem.
  • Siłownia na Alei Piłsudskiego jeszcze pachnie świeżością, ale korzystać można z niej już do woli.
  • Na ul. Świętojańskiej przy niektórych restauracjach zagościło wiele zieleni.
  • Instalacje w ramach Gdynia Playground to ciekawe urozmaicenie monotonii bulwaru.

Miejsca

Opinie (178) 7 zablokowanych

  • (24)

    Najlepsze w 3M to woda, powietrze, gorki, lasy oraz parki.
    Przydalaby sie jeszcze jakas wyspa.
    Gdybysmy mieli prawdziwa wyspe to panstwa wokol pomyslalyby, wow maja wyspe!
    Trzebaby cos usypac.

    • 152 4

    • @Mis Uszatek, ->Wyspa ??? (5)

      Ale my mamy wyspę... wyspę spichrzów! A;e TU NIC NIE MA :)

      • 35 2

      • (3)

        dodajmy - Wyspa Sobieszewska

        • 35 0

        • (1)

          Wiecie co mam na mysli, lad nie majacy tej samej linii brzegowej co dzielaca je woda. Wyspa Sobieszewska to lawica w delcie Wisly.

          • 5 0

          • Tej samej linii brzegu co lad wlasciwy

            • 1 0

        • stogi to też wyspa

          • 2 0

      • Z wyspy spichrzów zrobić park miejski!!

        Tak jak mają w Budapeszcie - nie za bogate miasto pokomunistyczne, tramwaje jeżdżą tam jak chcą, ale piękna wyspa Małgorzaty jest? jest.

        • 23 3

    • (2)

      najlepsza (najwieksza) to w trojmiescie jest zachorowalnosc na nowotwory (najwieksza w polsce!) wiec mit o powietrzu mozna sobie wsadzic

      • 16 15

      • latem wzrasta zachorowalność na choroby WR

        sopocka plaza syfem zaraża jak śpiewał staszewski

        • 18 1

      • Mit to jest właśnie z tą zachorowalnością.

        Swego czasu było głośno, ale o największej wykrywalności nowotworów. Ale wynikało to nie z liczby zachorowań a niezłego stopnia diagnostyki.

        • 1 4

    • Wow, mają wyspę, a my nie

      • 3 0

    • można by usypać wyspe z chałdy (1)

      • 5 1

      • fosfogips

        • 2 1

    • a Stogi to pies? (1)

      piękna słoneczna wyspa Stogi wita turystów:)

      • 6 3

      • rzucanie w tramwaje kamieniami gratis :D stogi zapraszają

        • 8 0

    • smutne jak mało ludzie znają swoje miasto (1)

      Wysp w Gdańsku jest kilka. Od największych poczynając jak Wyspa Portowa, Sobieszewska czy Ostrów skończywszy na mniejszych jak Ołowianka i Wyspa Spichrzów.
      Oczywiście plany budowy sztucznej wyspy na Zatoce pojawiły się kilka lat temu, ale w samym Gdańsku jest tyle nieużytków, że nie ma sensu bawić się w Abu Dabi.

      • 14 3

      • Po prostu, ludziom wyspy kojarzą się z wyspami na morzu,

        a nie z wyspami otoczonymi rzekami.

        • 12 0

    • przecież mamy wyspę- sobieszewo (1)

      • 1 0

      • Która w Przegalinie jest oddzielona od lądu 11 metrami kanału.

        Słaba to wyspa :-)

        • 2 1

    • ... (1)

      A wyspa Sobieszewska to co? Pies?

      • 1 1

      • Ni pies, ni wydra.

        • 3 0

    • Dwie licealistki i ciuciu na cieplo to je to !!!

      Wymazone wakacje

      • 3 0

    • Na żabiance ...

      ... na stawach Subislawa, oraz Gospody masz po jednej wyspie :P tylko że zarośnięte brak wstępu :P

      • 2 1

    • ^

      sobieszewska spokoj.

      • 0 0

    • powietrze? woda?

      woda syfiasta, a powietrze? brak slow spaliny z 15 letnich rzechow i zapach palonych smieci w zimie...

      • 0 1

  • Tak - zapewne nie zapomnianym przezyciem dla turystów będzie spotkanie Pirtata w Gdansku ... (3)

    zróbcie z nim porządek !!!

    • 210 6

    • Podobno po Gdańsku chodzi pirat bardzo podobny z twarzy do tego (nie)słynnego "pirata" (2)

      Z tego co się orientuję, to wygląda bardziej fachowo, więc po ubraniu go poznacie (ten pseudo pirat ma damskie łaszki i korale)

      • 4 0

      • lo matko bosko czyzby grodzkie zostalo piratem! bedzie teraz gwalcic palic i rabowac albo odwrotnie...

        • 4 3

      • A fajny pirat, pan Leszek

        jest słusznej postury a nie pokurcz jak ten kretyn.

        • 4 2

  • najpepsze są oscypki z gdyni spod batorego:) (8)

    beka.

    • 86 6

    • ..."z Gdyni spod Batorego" analfabeto z POwolnej mieściny.

      • 5 42

    • (1)

      W Sopocie też żem się ostatnio na takowe napatoczył, jakaś nowa wydmowa tradycja ;)

      • 7 0

      • może sezonowo przenoszą budkę.

        w gdyni w zimie stało:)

        • 0 0

    • (2)

      Nie ma ich juz.

      • 1 0

      • Pewnie straz miejska zadziałała (1)

        ostatnio widziałem jak ci idioci próbowali zamknąc stragan z owocami na moim osiedlu w którym się zaopatruje

        • 5 0

        • dobrze ze ci z siatek z ziemniakami nie skonfiskowali jako kontrabandy.

          • 2 0

    • największa beka to te w Sopocie na molo !!

      • 3 2

    • "BEKA".... i już wiem jak poziom reprezentuje autor.

      • 8 3

  • Pirat nigdy nie śpi (6)

    Hity i kity sezonu wakacyjnego w Trójmieście mogą mieć różną postać - piratów u nas dostatek? Ktoś z nimi prowadzi jakąś wojnę? Przedwczoraj wracaliśmy mocno pustawym autobusem z osiedla na peryferiach miasta. Po drodze dosiadł się mężczyzna z twarzą zbira i narkomana, usiadł tuż za mną. Kiedy dojechaliśmy do ulicy głównej i autobus zatrzymał się na przystanku, ów osobnik chwycił za mój złoty łańcuszek usiłując go zerwać i ukraść... na szczęście wyskoczył z autobusu uciekając bez łupu, łańcuszek z krzyżykiem pewnie odruchowo przytrzymałem na szyi, choć teraz już sam nie wiem jak to się stało, że złodziejowi się nie udało go ukraść.
    Wczoraj pojechałem na policję, na "nasz" komisariat. Policjant wysłuchał relacji i stwierdził, że zdarzenie miało miejsce poza "ich" terenem i powinienem zgłosić na komisariacie innym. Nigdzie nie będę jeździć, ja mu na to. Policjant ugodowo, że oczywiście i tutaj zgłoszenie przyjmą, tylko muszę czekać może nawet i dwie godziny, bo od tych spraw policjanci są w terenie... ja mu na to że nie będę tutaj czekać dwóch godzin, a pokazany dowód osobisty z moim adresem go nie zainteresował. Zostawiłem mu karteczkę z numerem autobusu, numerem kierowcy, czasem zdarzenia i poinformowałem - gdyby tego nie wiedział - że zapis z kamer znajdujących się w autobusach można odczytać tylko przez trzy dni od czasu zdarzenia, bo potem jest automatycznie kasowany. Przecież tutaj nie chodzi o uszkodzenie łańcuszka tylko o twarz bandziora, który jest zawodowym złodziejem i swój bandycki proceder będzie kontynuować, być może wypatrując nadzianych, zagranicznych turystów. Niestety, podejrzewam, że ta karteczka po moim wyjściu wylądowała w koszu.

    • 216 3

    • Typowe zachowanie policjanta.

      Mi kiedyś prawie wmówił, że sam się okradłem.

      • 48 0

    • Ach ta policja nasza kochana (1)

      Dobrze, że nie padł tekst typu: a poco się nocą włóczy? W domu siedzieć, seriale oglądać.

      • 40 0

      • A mi pomogli znalezc zgubiony portfel w nocy.

        • 3 0

    • Ktoś taki prędzej czy później może dla pieniędzy nawet zabić. Wtedy ewentualny świadek będzie się męczyć nad portretem pamięciowym, a mógłby dostać zdjęcie twarzy i stwierdzić, czy to ten, czy nie ten.

      • 2 0

    • urzędy, urzędnicy...

      Gdy PAN/PANI urzędnik nie reaguje jak byśmy oczekiwali, należy wyjąć notes i poprosić o imię nazwisko stopień oraz kto jest przełożonym. Skrupulatnie wszystko zapisujemy. Brak reakcji - pytamy się o tryb i czas, miejsce składania skargi na urzędnika. Musi poskutkować.

      • 7 0

    • co ty całkiem oczadział do reszty ? na POlicję poszedłeś ?

      spokojnie wytrop gnoja i dokonaj utylizacji ,Trójmiasto to nie New York, gnój nie igła, dasz radę

      • 1 1

  • najważniejsze żeby za to czy tandeta jest potrzebna czy nie odpowiadał popyt (1)

    a nie urzędas czy redaktorek portalu.

    • 35 12

    • Stop hejt, cieniasy. Tylko to potraficie?

      • 0 0

  • (4)

    "Sopot, aspirujący do miana polskiego Monte Carlo czy Saint-Tropez, wita nas Galerią Uliczną"
    Monte Carlo to dzielnica Monako, nie może więc być porównana do nazwy miejscowości jaką jest Saint Tropez

    • 30 12

    • to nie jest dzielnica Monako, tylko drugie miasto, aczkolwiek bardzo blisko- bzdury piszesz (1)

      • 0 3

      • oczywiscie ze to dzilnica Monako...

        • 0 0

    • Mnie bardziej zastanawia "imię po chińsku"

      O ile mi wiadomo, to mowa o osobie o korzeniach francusko-japońskich, która sprzedaje imiona zapisane po japońsku.

      • 0 0

    • oby sie tylko przyczepić

      specjaliści się znaleźli - zaraz będziecie błyszczeć intelektem, że do Saint Tropez też nie można porównać, bo populacja i architektura się nie zgadza... :| Po co sie czepiać na siłę? Artykuł ciekawy i zgrabnie napisany - czyta się przyjemnie.

      St. Tropez, Monte Carlo czy Sopot w artykule użyte są w kontekście KURORTU - nieważne czy za kurort uważane jest miasto, dzielnica, gmina, kanton, land czy inna jednostka.
      BTW. Dla omnibusów sponsorowanych przez Google: Monako to jednocześnie księstwo i miasto, a jego cała populacja jest mniejsza od populacji Sopotu. A mimo wszystko Monte Carlo jest KURORTEM. Zdarzyło mi się odwiedzić je trzykrotnie i z autopsji wiem, że w kontekście lokalizacji i atmosfery MC bywa w pewnym sensie podobny do Sopotu. Zalew sklepów z pamiątkami i turystów, letnie knajpki, dziewoje w zwiewnych sukienkach, gentlemani w wykrochmalonych koszulkach polo opinających się na opalonym bicepsie lub grubym portfelu i mnóstwo drogich aut. Tylko jakoś u nich i knajpki, i koszulki polo, i pamiątki, i auta lepsze (i raczej się nie rozbijają na latarniach).
      Jaki kraj, taki kurort. Przynajmniej mamy co czego aspirować - jak napisał autor artykułu.

      • 5 2

  • widzę początek wspaniałej, podróżniczej serii artykułów na 3M (2)

    Na początek wielka wyprawa w nieprzebyte ostępy sopockiego Monciaka. Gratuluję odwagi i eksploratorskiego zacięcia! A teraz na poważnie - dlaczego policja miałaby się interesować grającymi Cyganami, o ile nie popełnili oni (bynajmniej w danym momencie) żadnego przestępstwa? Czyżby redaktorzy coś insynuowali? Albo te 10 zł za magnes na lodówkę - nie róbcie wiochy i nie piszcie już, że Was na niego nie stać... Takie są ceny chińskich gadżetów we wszystkich kurortach. Na szczęście kiełbasa w biedronce jest nadal po 5 zeta (?).

    • 43 13

    • Erudyto z bożej łaski, "bynajmniej" nie oznacza to samo, co "przynajmniej".

      • 23 1

    • bynajmniej

      znaczy "wcale nie". Jest wzmocnieniem zaprzeczenia. Coraz częściej słyszę to "bynajmniej" w zdaniach, w których nigdy nie powinno być zastosowane. Słoma z butów wyłazi. Zachciało się zabłysnąć, a wyszło durnie.

      • 16 0

  • Nie "Romowie" tylko cyganie. (11)

    Walić polityczną poprawność!

    • 140 9

    • dać im gruzu

      • 20 0

    • To nie wiesz, że teraz nie mówi się "ocyganić kogoś" tylko "oromować".

      • 29 1

    • toleruje i szanuje wszystkich.

      Gejów, Zydow , nawet muzułmanie mi aż tak nie przeszkadzają jak cyganie. Jak widzę ich zebrajacych na ulicy i wykorzystujących dodatkowo do tego dzieci to mam ochotę im wszystkim zasadzic z buta w parszywy ryj.

      • 29 4

    • Dokadnie, jeszcze by ktoś pomyślał, że oni z Rzymu przyjechali :)

      • 19 2

    • co robi cygan w salonie subaru???

      rozkreca impreze!! :D

      • 33 0

    • Nie Romowie, nie Cygany (3)

      tylko rumuny!

      • 3 15

      • sam jesteś rumun,

        pajacu!

        • 8 3

      • Dlaczego obrażasz mieszkańców Rumunii, którzy nie mają nic wspólnego z cyganami?

        • 16 0

      • Jasne: Cygani w Polsce to "Rumuny", a w Rumunii mówi się na nich - "polaki". Pozdro dla etnologa...

        • 3 0

    • Kurde, odebrałeś mi komentarz :)

      • 0 0

    • dlaczego cygan nie zdał matury z fizyki ?

      Bo nie wiedział co to praca!

      • 3 0

  • największym hitem są jak zwykle (5)

    Agencje towarzyskie

    • 101 3

    • bodega juz tradycyjnie ma najwieksze pasztety ;) ale podobno pasztety tez trzeba miec w bajzlu.

      • 6 0

    • najlepsze dziewczyny są we wrocku w afrodycie i trojmiejskie (3)

      łapciuchy sie nie umywają :P (doslownie)

      • 6 1

      • ja bym chciała pana z agencji towarzyskiej (2)

        • 6 1

        • Bierz tylko z wąsami, najlepiej sobie radzą z pasztetami

          • 3 1

        • Daj numer to "pomogę" Tobie gratis i bez Pana z agencji : )

          • 0 0

  • Nieźle:"którzy wypożyczają rower na cały dzień (koszt 80 zł)" (4)

    Czym prędzej trzeba wprowadzać rowery miejskie.
    W cywilizowanym Świecie to norma.A koszt o dużo niższy.

    • 67 5

    • 10 dni i za ta cenę oszczędzamy na własny rower. (3)

      10 dni i za ta cenę oszczędzamy na własny rower. kto wymyślil taką cenę z kosmosu.

      • 34 1

      • Ale to Polska.I często słyszymy że taki "byznesmen" (2)

        musi zarobić w dwa miesiące na cały rok egzystencji.

        • 17 5

        • ZAZDROŚCISZ ? (1)

          Widać, że PRAWDZIWY POLAK z ciebie.

          • 5 20

          • Nie zazdroszczę.Ale dla zasady nie korzystam z "uciech" oferownych przez sezonowych "byznesmenów"

            Urlop spędzam w ciekawszych miejscach niż Polskie "kurorty" czy inne "perły".A na miejscu na wycieczki na plażę czy do miasta udaję się z własnym prowiantem w plecaczku.Zdowiej i pewniej.Nie mam zamiaru płacić 10 złotych za pajdę chleba ze smalcem a potem szukać toalety.

            • 18 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie słynny pisarz Günter Grass, laureat literackiej Nagrody Nobla, ma w Gdańsku swój pomnik razem z Oskarem - bohaterem "Blaszanego bębenka"?

 

Najczęściej czytane