• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Historia malowania ścian. Jak powstawało graffiti nad Wisłą?

Natalia Wiśniewska
7 grudnia 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
W epoce PRL graffiti w Polsce przybierało formę walki z władzą, czasami bardzo ukrytą, na przykład przy użyciu humoru. Na zdjęciu "Krasnal" Pomarańczowej Alternatywy. W epoce PRL graffiti w Polsce przybierało formę walki z władzą, czasami bardzo ukrytą, na przykład przy użyciu humoru. Na zdjęciu "Krasnal" Pomarańczowej Alternatywy.

- W czasie okupacji informacja przekazywana w formie graffiti była dla ludzi bardziej wiarygodna niż ta z prasy propagandowej. Myślę, że społeczeństwo ma nadal większe zaufanie do tego, co widać na ulicach, niż do mediów - mówi Tomasz Sikorski, prekursor polskiego graffiti artystycznego i autor książki "Graffiti w Polsce", której promocja odbędzie się w czwartek, 8 grudnia, w sopockim klubie SPATiF.



Przed 1989 rokiem polskie graffiti w niczym nie przypominało zachodnich, kolorowych malowideł. Przed 1989 rokiem polskie graffiti w niczym nie przypominało zachodnich, kolorowych malowideł.
Najpopularniejsze były tzw. "szablony zaangażowane", niosące treść polityczną. Najpopularniejsze były tzw. "szablony zaangażowane", niosące treść polityczną.
Obecnie graffiti przyjmuje różne formy, często upiększa zaniedbane fragmenty miast. Nz. graffiti namalowane na jednej ze stoczniowych hali. Obecnie graffiti przyjmuje różne formy, często upiększa zaniedbane fragmenty miast. Nz. graffiti namalowane na jednej ze stoczniowych hali.
Natalia Wiśniewska: Dlaczego zainteresował się Pan graffiti?

Tomasz Sikorski: W 1984 roku wyjechałem do Nowego Jorku i tam zobaczyłem ogromną ilość graffiti, które mnie zachwyciły. Były one dla mnie bardziej interesujące niż galerie. Nie było tam graffiti politycznego, tak jak w Polsce, było natomiast dużo indywidualnej ekspresji i wielki rozmach. Ale po raz pierwszy zobaczyłem graffiti w roku 1970 w Warszawie. Były to tajemnicze postacie namalowane białą i czarną farbą na murach starych kamienic, które przetrwały wojnę. Krążyła wokół nich legenda, że namalował je świadek egzekucji wykonywanych w tamtej okolicy przez nazistów. Wiele lat później okazało się, że ich autorem był mój kolega z klasy, Włodek Fruczek. Rok 1970, w którym je wykonał, uznałem za początek graffiti artystycznego w Polsce.

Pan także ma na swoim koncie dzieła graffiti. Co Pan malował?

Pierwszy szablon odbiłem w 1985 roku w Nowym Jorku, na Manhattanie, za co groziła wysoka grzywna. Tego samego roku wróciłem do Warszawy, w której odczuwało się zniechęcenie i utratę nadziei na to, że kiedyś będzie lepiej. Postanowiłem wnieść coś nowego do mojego miasta. Odbijałem szablony, które w przeciwieństwie do powszechnego w tamtym czasie nurtu graffiti w Polsce, czyli graffiti politycznego, z polityką nie miały nic wspólnego. Tworzyłem niewinne obrazy, które przywoływały normalność. Pokazywałem na przykład całujące się pary, ludzi zajętych nie polityką, ale po prostu życiem. Ważna była też Syrenka Warszawska, która wyrzucała miecz i tarczę do góry w taki sposób, że jej ramiona układały się na kształt znaku zwycięstwa, czyli "V". W kontekście ówczesnej ponurości te szablony wyglądały jak z innego świata.

Jak można scharakteryzować polskie graffiti?

Jasna odpowiedź na to pytanie nie jest możliwa. Ja widzę pewną specyfikę, ale w okresie do 1989 roku. Wtedy można było mówić o pewnej charakterystyce: o szablonie zaangażowanym, na przykład w przemianę świata, czy świadomość ludzi. Po transformacji, za sprawą kultury hip-hopu nastąpił import graffiti z Ameryki do Polski, co było często bezmyślnym kopiowaniem gotowych wzorców, a mnie to nie interesuje. Tę część, czyli ostatnie dwie dekady, w tym styl amerykański, opisał w książce mój wspólnik, Marcin Rutkiewicz.

Czy możemy być dumni z graffiti walczącego, czyli tego, które powstawało od czasów okupacji, aż do zmiany ustroju politycznego?

Nie lubię postrzegać zjawisk w danej kulturze przez pryzmat narodowości, uważam, że takie podejście jest dziś anachronizmem. Pojęcie narodowości samo w sobie jest dla mnie mętne. Dumni możemy być jako społeczność, niekoniecznie jako cała niezdefiniowana nacja. Polscy graficiarze okazali się ogromną odwagą i wielkim zaangażowaniem. Podczas okupacji hitlerowskiej zdarzały się takie sytuacje, kiedy w ciągu jednego dnia, w marcu lub kwietniu 1942 roku, 400 młodych ludzi malowało w Warszawie znak polski walczącej! Nastoletnie dzieciaki narażały się na śmiertelne niebezpieczeństwo, a wiadomo, że za to nie groziła wtedy żadna grzywna, ale śmierć na miejscu. Mój ojciec był członkiem Szarych Szeregów. Mając 17 lat malował graffiti antyhitlerowskie. W czasie okupacji wiarygodne informacje można było czerpać nie z gadzinowej prasy czy radia, ale właśnie z ulicy. Graffiti było wówczas bardziej wiarygodne niż to, co było w mediach. I myślę, że to przyzwyczajenie zostało w społeczeństwie polskim, zaufanie do tego, co jest manifestowane spontanicznie na ulicach, wbrew władzy. To się powtórzyło w dekadzie "Solidarności".

Kto jest obecnie największym twórcą graffiti?

Ja nie lubię rankingów działalności artystycznej, to nie jest sport, ale odsyłam do książki. Mamy szereg wybitnych postaci, których nie chcę teraz wymieniać, żeby kogoś nie pominąć. Są to osoby tak dobre, że obecnie realizują swoje street-artowe projekty na całym świecie.

W czwartek, 8 grudnia, o godz. 21 w sopockim klubie SPATiF odbędzie się spotkanie z Tomaszem SikorskimMarcinem Rutkiewiczem, autorami książki "Graffiti w Polsce". Imprezę poprowadzi Krzysztof Skiba, wieczór zamknie koncert Roberta Brylewskiego. Wstęp wolny.

Wydarzenia

Miejsca

  • SPATiF Sopot, Bohaterów Monte Cassino 52/54

Opinie (41) 2 zablokowane

  • pierwsze graffiti powstało tak,że ktoś poszedł za potrzebą za murek a papieru zapomniał.

    • 12 12

  • Super sprawa... (6)

    Szkoda ze wiekszosc spoleczenstwa nie kuma o co chodzi mlodym ludziom i traktuje ulicznych artystow jak przestepcow...za 200 czy 300 lat beda mowili nie o obrazach i rzezbach tylko o GRAFFITI jako sztuce 21 wieku!
    Chlopaki do boju bop to miasto jest stanowczo zbyt szare ;)

    • 13 23

    • Ciekaw jestem (2)

      co byś powiedział, gdyby ktoś Ci ryj pomalował niezmywalną farbą...
      Przez wieki do malowania służyło płutno i kartka papieru. A ściany nie są miejscem na podpisy, czy zwroty " CH_J " D_PA" czy "Lechia mistrz"

      • 11 7

      • nic w tym ciekawego (1)

        właśnie dla takich ludzi jak wyżej podpisany KOKO powinno się malować po ścianach, nawet gdy nie ma się większego talentu:P ale faktycznie "Lechia mistrz" pisać nie trzeba bo to się po prostu wie.. o całej reszcie warto czasem przypominać.

        • 3 5

        • albo arka pany. Dajcie spokój bo te hasła to można sobie wsadzić w du.. żą kieszeń.

          • 0 1

    • Szkoda...

      ...że zazwyczaj nie spotykamy na ścianach graffiti tylko tagi. No ale cóż, nie każdy ma talent. Byle idiota może kupić puszkę z farbą i sobie "pomazać" po budynku, przy okazji szpanując przed kumplami jaki to on ma super podpis... Żenada.

      • 11 0

    • A o co chodzi... (1)

      ... młodym ludziom?

      • 1 3

      • o szczerosc

        i brak rozbieznosci miedzy tym co siew mowi i tym co sie robi.

        • 1 0

  • ja maluję tylko na kompie

    np. graffiter.com dobry jest

    • 2 3

  • bomber

    EWC rules

    • 13 4

  • Ja zacząłem bazgraż już w przedszkolu kredkami po ścianach i tak mi zostało (2)

    • 7 0

    • nie przestawaj (1)

      • 0 1

      • pewnie w główce tez tyle mądrości

        jak w przedszkolu

        • 0 2

  • Niszczenie budynkow (5)

    Miernota, wrecz niszczenie budynkow za to powinny byc wysokie kary, dewastacja mienia publicznego, ilekroc Gdansk odwiedzają goście pytają czy mamy wysoki współczynnik patogenicznej młodzieży. Jedna rada - łapac i wlepiac wysokie kary finansowe albo dla graficiarza albo jesli to guaniarz dla jego rodziców. W LOndynie zamykaa do pudła.

    • 8 15

    • co za malkontent, TFU!! (3)

      trzeba mieć pojęcie jaka jest różnica między grafitti, a bazgrołami naściennymi. A potem zastanowić się czy wszystkich do jednego wora wrzucać. Najlepiej to tak bezmyślnie coć skomentować hełpiąc się anonimowością w sieci. Sam jesteś miernota przez Wielkie "M", może nawet miernocina.

      • 6 5

      • (2)

        Zapytaj sie włascicieli budynków co sądzą o takich bazgrołach i o tych który je robią. Większość to bazgroły czynione bez zgody i wiedzy właścicieli i te należy bezwzględnie karać i tępić.

        • 6 4

        • ja tez jestem wlascicielem tych budynkow (1)

          dlatego moglem malowac. uniwersytety i inne budynki publiczne sa do zamalowania dla kazdego podatnika.

          • 1 1

          • forma i kolor budynku jest przedmiotem prawa autorskiego architekta

            ewentualnie - właściciela budynku. Bez jego zgody nie można zmieniać niczego na elewacji. Taka ingerencja jest przestępstwem nawet jeżeli zrobiłby to Jan matejko.
            a za przęstepstwo - powinna być kara najlepiej finansowa - koszt remontu budynku. Zapłaciłby jeden z drugim trzysta tysięcy za odmalowanie elewacji to może by zmienił formę ekspresji artystycznej na wycinanki w papierze toaletowym.

            • 0 0

    • do nauki

      kolego do nauki najpierw a potem do Internetu pisać.
      Ciekawy jestem kto to taki z Tobą rozmawiał o "patogenicznej młodzieży" skoro nawet po Polsku poprawnie zdania nie umiesz napisać.

      Ale nie ma to jak "mądrego" pogrywać i pokrzyczeć na innych, palcem pokazywać i wyroki wydawać - to takie "polskie".. tfu!

      • 2 1

  • psie kupki (1)

    to tez graffiti

    • 6 6

    • jesli malujesz kupka po scianie

      • 1 1

  • (3)

    Większość tzw. "artystów" to zwykłe wandale, którym powinno się w ramach zadośćuczynienia kazać po sobie sprzątać. SIC!

    • 12 10

    • 100% racji zgadzam sie z Tobą!

      • 3 1

    • A po co...

      ...te sic! na końcu?

      • 7 0

    • A Ty jesteś zwykłym leniem

      szanowny Panie skoro tak ciężko było nauczyć się odmieniać wyrazy poprawnie w naszym pięknym języku. większość tzw. "artystów" to ZWYKLI wandale jak już. Chociaż totalnie się z tobą nie zgadzam.

      • 2 1

  • Graffiti a bazgroły (2)

    uwelbiam artystyczne graffiti, z jakimś przekazem, z talentem, a nie cierpię tych bazgrół na scianach typu jakieś napisy czy inne badziewie. władze powinny ogarnąć temat szarych, obszczanych ścian w 3mieście i przeznaczyć je na graffiti np. o historii miasta. Przyklepałbym piątkę za coś takiego

    • 9 2

    • gdzie masz te z przekazem? (1)

      przyklady, jaki to jest przekaz?

      • 3 1

      • jak masz problem to nie dojrzysz, ja ciągle widzę historyczne, artystyczne, są wokół ciebie.co za spoleczeństwo.

        • 0 0

  • Taa (1)

    Chyba Street art w polsce,koleszka terminy pomylił chyba....

    • 4 4

    • Jedno zdanie ,a dwa ordynarne błędy. Najpierw słownik ortograficzny ,potem dywagacje o czyjejś pomyłce....

      • 1 3

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Czy istnieje specjalna osobna nagroda przyznawana tłumaczom zagranicznych dzieł?

 

Najczęściej czytane