• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Frekwencja dopisała. Migracje/Kreacje po raz drugi w gdyńskim porcie

Dorota Kucharczyk
30 czerwca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
  • Tłumy na wernisażu Migracje/Kreacje w gdyńskim porcie.
  • Łukasz Surowiec w specjalnie zaaranżowanym kiosku, wraz ze studentkami z Ukrainy, skręcał papierosy wypełnione zebranymi na Ukrainie ziołami.
  • Frekwencja podczas wernisażu dopisała.
  • Honorata Martin w przestrzeni portu gdyńskiego umieściła rysunki na szarych blokach. Dotyczą polskich imigrantów, zarówno tych znanych, jak i zupełnie anonimowych.

Muzeum Emigracji w Gdyni wystartowało z drugą odsłoną projektu "Migracje/Kreacje". Do 17 lipca można uczestniczyć w zaplanowanych projekcjach, spacerach, spotkaniach, a przede wszystkim wystawie sztuki w gdyńskiej przestrzeni portowej. Industrialny krajobraz stał się salą ekspozycyjną dla grupy uznanych artystów takich jak Honorata Martin, Krzysztof Wodiczko, Paweł Althamer czy Łukasz Surowiec.



- "Migracje/Kreacje 2" to zaproszenie do rozmowy, skomentowania współczesnych ruchów migracyjnych na świecie - opowiada o projekcie kuratorka Aleksandra GrzonkowskaMuzeum Emigracji. - Jednocześnie chcemy przybliżyć publiczności tereny portowe, aby stały się przestrzenią przyjaźniejszą, przystępniejszą. Zależy nam również na zaprezentowaniu piękna portowej architektury, zatem skupiamy się nie tylko na samych terenach portowych jako przestrzeni wspólnej, ale również na obiektach industrialnych, które się tam znajdują.
Zaproszeni do współpracy artyści przedstawili pewien wspólny front, choć do tematu migracji podeszli z wyczuciem, pokazując złożoność problemu. Jest to głos niezwykle ważny, bo nie oceniający, a pokazujący, jak trudne jest to zjawisko. Niezwykle celnie pokazała to Honorata Martin w serii swoich prac. W przestrzeni portu gdyńskiego, niedaleko muzeum umieściła rysunki na szarych blokach. Dotyczą polskich imigrantów, zarówno tych znanych, jak i zupełnie anonimowych. Metaforyczny przekaz szukania ich wśród industrialnego krajobrazu, niemal niewidocznych, niezauważalnych i ukrytych, doskonale oddaje nastroje panujące obecnie w niemal całej Europie. Strach przed czymś nieznanym jest ogromny, a Martin w jasny sposób pokazuje nie tylko istotę problemu, ale i celnie podsumowuje pewne postawy społeczne.

- Zaproszeni artyści poruszają w swoich pracach różne watki, od osobistych, przez przybliżenie historii ruchów migracyjnych, po obecną sytuację polityczną. Wielość poruszanych zagadnień jest tutaj bardzo ważna, tak jak złożony jest problem migracji - mówi Aleksandra Grzonkowska.
Wilhelm Sasnal w swojej pracy "Ocean noc" do zagadnienia migracji podszedł z dużą dozą nostalgii. Inspiracji szukał w swojej przeszłości i rodzinnym przywiązaniu do samej Gdyni. Wymowna praca unaocznia, w jaki sposób możemy stać się częścią pozornie obcego nam świata. Zwracając uwagę na bardzo częsty przymus migracyjny celnie zauważa, jak nowe miejsce szybko staje się domem. Nietrudno w pamięci odnaleźć miejsce, które rodzinnym miastem nie jest, ale budzi takie emocje, niejako domem się stając.

Na budowaniu silnych emocji opiera się również praca Pawła Althamera, która znajduje się już w samym budynku muzeum. Mała instalacja przedstawia ludzi wciśniętych w walizkę - symbol podróży i oferuje wielość interpretacji. Od Robinsona Crusoe po współczesne, znane z mediów sytuacje emigracyjne. Co ważne, w twórczości Althamera, przedstawione postaci są jego autoportretami. Jak zawsze artysta umieszcza się w samym centrum zawieruchy, podkreślając, że jest wszędzie i nigdzie. Praca wzbudza niezwykle silne emocje związane nie z mityczną wspaniałą podróżą w nieznane czy piękną przygodą, ale ucieczką od zła i wojny, stając się niejako symbolem desperacji.

Inną ciekawą pracą jest kiosk stworzony przez Łukasza Surowca - artystę, który często sięga po motywy społeczne. Młody i piekielnie zdolny twórca tym razem pokusił się o stworzenie instalacji site-specific (dziedzina sztuki obejmująca dzieła sztuki stworzone z myślą o funkcjonowaniu w precyzyjnie określonym miejscu). W specjalnie zaaranżowanym kiosku, wraz ze studentkami z Ukrainy, skręca papierosy wypełnione zebranymi na Ukrainie ziołami. Zainspirowany przedwojennym budynkiem Magazynu Tytoniowego stworzył instalację poruszającą wątki ekonomiczne, społeczne i edukacyjne. Port w Gdyni, a szczególnie budynek Dworca Portowego, w którym znajduje się obecnie Muzeum Emigracji, stanowił zawsze przykład tygla kulturowego. Dzisiejsze nazwy nabrzeży: indyjskie, rotterdamskie, szwedzkie świadczą dobitnie o historii tego miejsca.

Wystawa Migracje| Kreacje 2. Wejście do Portu będzie czynna do 17 lipca. Wstęp wolny.

Zobacz szczegółowy program wystawy i towarzyszących jej wydarzeń.

Wydarzenia

Migracje| Kreacje 2. Wejście do Portu

projekcje filmowe, wykład / prezentacja, wystawa

Miejsca

Zobacz także

Opinie (17) 2 zablokowane

  • Żałosne są te nasze imprezy. Drogie a niszowe.

    • 14 12

  • We łbach im się przewraca.Krwiodawcy to honorowo a tu

    Aby to środowisko jakoś mogło egzystować to wymysla się imprezy pseudokulturalne.Jak już to poproszę o tego typu działalnosć społecznie w ramach tak zmodnego współczesnie wolentariatu.

    • 9 5

  • frekwencja dopisała (5)

    obecnie jest dość popularne wymienianie ilości osób biorących udział w zdarzeniach, by podnieść rangę tychże zdarzeń...w tym wypadku po obejrzeniu fotoreportażu liczba może 30 paru osób włączając w to samych artystów nie wiem czy jest satysfakcjonująca dla organizatora, ale oddaje rzeczywisty stosunek odbiorcy do tychże działań. Nie jestem admiratorem sztuki konceptualnej i krytycznej pokazywanej i promowanej obecnie...według mnie za fasadowością obecnie modnych i propagowanych działań społeczno-artystycznych tak na prawdę nie kryje się nic istotnego by zainteresować właśnie obieg społeczny do których to jest kierowane czyli zwykłych ludzi. Sztuka krytyczna komentująca rzeczywistość jest pustym gestem nie popartym odbiorem i coraz bardziej odkleja się od rzeczywistości. By powiedzieć to bardzo delikatnie obecnie za zasłoną projektów artystycznych jawi się pustka. Ale artyści i kuratorzy tego zdają się nie dostrzegać i brną dalej. Koncepcje uwięzione w coraz bardziej byle jakiej by nie powiedzieć lichej formie.

    • 16 2

    • i tak, i nie (3)

      zgadzam się że współczesna sztuka często jest powierzchowna, a czasem nawet zupełnie pusta, ale myślę że warto ryzykować i jednak pokazywać tych twórców.
      Dla mnie ważny jest aspekt edukacyjny i taki , że tak powiem , zachęcający.
      Jeżeli np wystawa opowiadająca o aktualnym problemie społecznym, obejmuje prace które uznasz za puste czy ubogie w treść, to ok może tak jest, ale przez to jednocześnie taka sztuka staje się w pewien sposób przystępna. I dzieki temu może ktoś kto unika wystaw i galerii bo to tylko bohomazy i inne przypadkowe obiekty itp, może ktoś taki pójdzie, zobaczy, jakoś to jednak trafi do niego, i jest szansa że potem znowu pójdzie na inną wystawę. A potem na kolejną. A ten świat można powolutku zmieniać na lepsze właśnie przez propagowanie sztuki, w ogóle, nie tylko wizualnej. Jednak to jakoś uwrażliwia na różne opowieści, na drugiego człowieka.
      Dlatego nawet jak wystawy czy imprezy są trochę może czasem wątpliwe, czy własnie powierzchowne, mimo wszystko jestem za. Niech się dzieje, i niech te krople drążą skałę.

      • 3 1

      • (2)

        szansą dla odbiorcy według mnie nie jest chodzenie na wystawy , bo a nuż trafi na coś co go zainteresuje...ale zwrot powinien nastąpić w nastawieniu organizatorów i kuratorów...mam wrażenie, że podczas planowania swoich projektów są tak przekonani i zapatrzeni w swoje upodobania, że nie biorą pod uwagę obiektywnego, odmiennego lub też braku odbioru właśnie zwykłego odbiorcy, który nie jest wielbicielem szyfrowania w artystyczny sposób treści...a tak to się na ogół odbywa...obecnie trzeba drukować instrukcje obsługi przy tego typu projektach, by ktokolwiek zrozumiał co artysta miał na myśli...zatracona została idea obcowania ze sztuką bez ingerencji i pomocy w inerpretowaniu dzieła. Coraz więcej przypisów i wyjaśnień oraz oprowadzeń kuratorskich podczas pokazów zaświadcza raczej o bezradności twórców tychże zdarzeń. Sztuka już się sama nie broni i potrzebuje suflerów. Raczej słabe to jest

        • 2 0

        • " ...Praca wzbudza niezwykle silne emocje..."

          nie przesadzałbym z tym dopisywaniem nadmiernych emocji tej pracy. Nadinterpretacja staje się przodującą techniką poprawiania naszej rzeczywistości ...jak widać także w sztuce.

          • 3 0

        • to prawda, z tą nadbudową ideologiczno-kuratorską niestety pełna zgoda, to się zdarza

          z tym że mi chodziło o to, że te łatwiejsze, powierzchowne wystawy dają szansę że ktoś, kto normalnie nie zainteresuje się sztuką, jednak da się wciągnąć.
          może to będzie w czyimś życiu precedens, który potem poprowadzi do dalszego poszukiwania

          • 2 0

    • To wymienianie ilości ludzi to raczej jest to samo, co określanie jakości piosenki po ilości odsłon na youtubie. Skoro spodobało się tysiącu osób, to tobie może też, a skoro milionowi osób, to tobie na pewno też się spodoba. Wynika to z faktu, że ludzie nie są indywidualnościami i nie mają własnych gustów, lecz mają silny instynkt stadny i robią/lubią to samo co inni.

      • 4 1

  • nie nazywajmy spaceru + 2 food trucki + projekcja z rzutnika (2)

    wydarzeniem kulturalnym, bo rownie dobrze jest w nim w takim razie kazda wycieczka szkolna. liczba uczestnikow ta sama - 30szt.

    jestem za tym aby sprawy nazywac po imeniu, w tym wpyadku: zenada

    • 12 4

    • cii, to w Gdyni, więc nie można źle napisać, tylko dobrze! (1)

      choćby była żenada i poruta oraz wstyd

      • 3 1

      • kurde, zapomnialem sie.

        • 3 1

  • Imprezy (1)

    Te imprezy są fatalne - co to ma za związek z Muzeum? A zbiorów na wystawie jak nie było tak nie ma..

    • 10 2

    • Ale jest

      skorupa Batorego za ciężkie pieniądze, której ze względu na ,,walory zabytkowe'' nie wolno fotografować.

      • 9 0

  • Kolejna idiotyczna inicjatywa ME (2)

    Treny portu to miejsca pracy gdzie odbywa się przekładunek a chcą z niego zrobić skansen aby uzasadnić wydane miliony na myzeum. Tak sam inwestycja jak lotnisko dla nielotow

    • 7 2

    • (1)

      Gdynia chciała wydać na lotnisko 165 mln zł, ale Komisja Europejska zastopowała władze miasta po wydaniu 91,7 mln zł. Ponad 1,9 mln zł z tej sumy pochłonęły gaże prawników i doradców.

      • 1 1

      • Trzymaj się faktów

        Budowa lotniska była niezgodna z prawem Unijnym, czyli pomoc publiczna dla prywatnej spółki. Władze Gdyni o tym wiedziały ale sprawę olały. Jak już wydały kasę to wystąpili do Unii o zapytanie czy wszystko jest w porządku i wtedy czar prysł.

        • 1 1

  • ogółny syf

    Port to miejsce pracy jak ktoś wspomniał, muzeum i tego typu instlacje są faktycznie nie na miejscu, W tym pseudo muzeum powinien być dworzec dla Stena Line a nie takie badziewie. Co mamy dla młodych ludzi, zamiast pracy -> pseudo instalacje i markety , praca za 1800 zł i nic wiecej, i nawowyłanie zeby do polski wrócili z emigracji. do czego mają wracać do tego śmietnika.

    • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Ile razy publiczność Teatru Muzycznego w Gdyni miała okazję zobaczyć musical Notre Dame de Paris?

 

Najczęściej czytane