• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ernst van Tiel: "Koncert w filharmonii to nie pogrzeb, może być wesoły"

Ewa Palińska
16 lutego 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
- Kiedy przyjeżdżałem do Gdańska, wiedziałem, że orkiestra Filharmonii Bałtyckiej ma duży potencjał i nie zawiodłem się - mówi Ernst van Tiel, dyrektor artystyczny Orkiestry Polskiej Filharmonii Bałtyckiej. - Kiedy przyjeżdżałem do Gdańska, wiedziałem, że orkiestra Filharmonii Bałtyckiej ma duży potencjał i nie zawiodłem się - mówi Ernst van Tiel, dyrektor artystyczny Orkiestry Polskiej Filharmonii Bałtyckiej.

O tym, jak brzmi orkiestra Polskiej Filharmonii Bałtyckiej i w czym jest lepsza od Filharmonii Wiedeńskiej, co można zorganizować w Gdańsku, kiedy ma się pieniądze i możliwości oraz co łączy opalanie się na słońcu z koncertem muzyki poważnej, opowiada Ernst van Tiel, dyrektor artystyczny Orkiestry Polskiej Filharmonii Bałtyckiej.



Lżejszy, skierowany do szerszego odbiorcy repertuar filharmonii to:

Ewa Palińska: Jak współpracuje się panu z gdańskimi filharmonikami?

Ernst van Tiel: Dużo się uczę od tej orkiestry. Każda próba jest dla mnie lekcją. Uczę się każdego muzyka, jego indywidualnego stylu gry. Oni natomiast uczą się ode mnie, w jaki sposób z tych wszystkich indywidualności stworzyć jedną spójną całość. Kiedy przyjeżdżałem do Gdańska, wiedziałem, że orkiestra Filharmonii Bałtyckiej ma duży potencjał i nie zawiodłem się. Muzycy są uzdolnieni i choć do pracy podchodzimy bardzo poważnie, wspólne granie dostarcza nam wiele przyjemności.

Czy jest coś, co wyróżnia tę orkiestrę spośród innych, z którymi miał pan okazję współpracować?

Z pewnością unikalne brzmienie. Muzycy w większości są Polakami, więc reprezentują tę samą szkołę gry. Jeżeli weźmiemy dla przykładu orkiestrę Filharmonii Wiedeńskiej, 30 proc. stanowią muzycy zagraniczni, w Filharmonii Amsterdamskiej nawet 70 proc. Francuskie orkiestry nawet grają na innych instrumentach - mają własną odmianę klarnetu czy fagotu (basson). Dlatego u gdańskich filharmoników, poza wysokim poziomem, cenię sobie ten indywidualny charakter brzmienia.

Obejmując stanowisko dyrektora artystycznego Orkiestry Polskiej Filharmonii Bałtyckiej zapowiedział pan, że zrobi wszystko, żeby dotrzeć do jak najszerszej grupy odbiorców...

Wszystko, ale w granicach rozsądku. Nie sprzedajemy chleba, tak jak nie sprzedajemy muzyki pop. Jesteśmy orkiestrą filharmoniczną i do zaoferowania mamy swoją własną muzykę. Żeby zachęcić tych, którzy nie bywają w filharmonii regularnie, musimy trafić w ich upodobania muzyczne. Stąd pomysł, żeby zwiększyć ilość koncertów z muzyką filmową czy musicalową. W programie znajdą się również ciekawe pozycje dla melomanów. Oczywiście nie oczekuję, że młodzi ludzie, którzy przyjdą posłuchać muzyki filmowej, równie chętnie będą uczestniczyli w koncertach muzyki poważnej. Zależy mi jednak, żeby w naszej ofercie każdy znalazł dla siebie coś interesującego.

Gdyby miał pan nieograniczone możliwości organizacyjne i finansowe, co by pan zorganizował dla gdańskiej publiczności?

Kilka razy do roku organizowałbym trwający przez cały weekend festiwal plenerowy, prezentujący bogactwo różnych kultur oraz dziedzin sztuki. Jednego wieczoru nasza orkiestra występowałaby wspólnie z jakąś wielką gwiazdą muzyki pop, następnego dawałaby koncert muzyki poważnej. Odbywałyby się również wernisaże, pokazy taneczne i szereg rozmaitych imprez towarzyszących. Koncerty plenerowe mają tę przewagę nad organizowanymi w gmachu filharmonii, że mogą na nie przyjść całe rodziny i rozłożone na kocach delektować się muzyką na naprawdę wysokim poziomie. Jest to również okazja do przekonania dzieci do tego, że koncert muzyki poważnej nie musi mieć nastroju pogrzebowego, że może dawać dużo radości.

Czy jest jeszcze coś, o czym pan marzy, a co byłoby możliwe do zrealizowania?

Chciałbym na zakończenie każdego sezonu zorganizować wielkie wydarzenie artystyczne na miarę BBC Proms. Rozpoczęcie sezonu byłoby wytworne i miałoby charakter oficjalny, natomiast zakończenie byłoby wielkim muzycznym szaleństwem. Nie wiem, czy w tym roku uda mi się zorganizować tak wielką imprezę, jakbym chciał, natomiast dołożę wszelkich starań, żeby w przyszłym roku Gdańsk miał swój własny odpowiednik BBC Proms.

Co chciałby pan przekazać gdańskiej publiczności?

Przede wszystkim to, że koncerty muzyki poważnej nie muszą być nudne, że mogą dostarczać wiele radości. Najważniejsze to dać się porwać muzyce. Bez względu na to, co wiemy o teorii i historii muzyki, musimy zapomnieć o wszystkim. Musimy być maksymalnie zrelaksowani i otwarci na to, co się wydarzy. Kiedy idziemy na plażę, wiemy jak działa słońce, jaki wpływ na nasze samopoczucie ma wysoka temperatura, jak bombardują nas promienie słoneczne. A jednak leżymy na kocu i pozwalamy słońcu robić swoje. Podobnie z muzyką. Kiedy dyryguję, staram się zapomnieć o wszystkim i poddaję się magii płynących dźwięków. Słuchaczom polecam to samo. Koncerty odbywające się w gmachu filharmonii mają sztywną otoczkę - ludzie przychodzą elegancko ubrani, czują się zobowiązani do stosowania zasad filharmonicznego savoir-vivre. A jednak zależy mi na tym, żeby mimo wszystko byli zrelaksowani i wyluzowani, bo tylko wtedy będą w stanie najpełniej odbierać muzykę i czerpać radość z uczestniczenia w koncercie.

Miejsca

Opinie (37) 1 zablokowana

  • (1)

    a ja niestety jako trzydziestoletni mamut (czytaj miłośnik muzyki z wymaganiami) coraz mniej znajduję dla siebie w repertuarze FB. pada ostatni bastion, w którym jeszcze pokładałam jakąś nadzieję. z przykrością stwierdzam, że nasza wioska nad Wisłą została daleko w tyle za pewnym miastem nad Brdą. Jeszcze może coś będzie z miasta nad Chylonką, a jak nie to chyba rzucić się pod skmke zostanie, jesli ta raczy nadjechać!

    • 3 5

    • jesteś tendencyjny...

      a przez to mało wiarygodny

      • 1 3

  • (2)

    skoro ci ludzie co chodzą do filharmonii tak się źle w niej czują to po jaką cholerę tam chodzą????? ja się czuję doskonale. jak ktoś ma ochotę niech idzie w dżinsach, jesli dzięki temu będzie lepiej mu się słuchało - do it! w USA, (a wierzcie mi że tam ludzie chętniej chodza do filharmonii niż w Gdańsku, na dodatek wiedzą czego tam szukają i co równie wazne - znajduja to tam) jak chce to w dżinach pójdzie i pies z kulawą nogą mu nie będzie miał tego za złe. ja uwielbiam się odpicować przed koncertem - dla mnie to część rytuału. ale mam w nosie co kto inny na siebie nakłada. Byle nie gadał, nie spóźniał się, nie kaszlał
    a jak ktoś nie lubi Bacha to niech nie idzie do filharmonii. Uważam że nie powinno się dla tego kogoś obniżać standardów. On znajdzie coś dla siebie gdzieś indziej. a ja poza filharmonią Bacha nie posłucham!

    • 10 3

    • mamut to czy narcyz :) (1)

      "uwielbia się odpicować przed koncertem"
      :)

      • 0 6

      • mamuty są po prostu cudowne! to nie ich wina, taka juz ich natura! ;)

        • 6 0

  • tyle mojego, że sobie ponarzekam - mamy demokrację a to znaczy, że Bach musi odejść... tylko mam nadzieję że dyrekcja FB wie, że bierze na siebie część odpowiedzialności za to. kropka.

    • 3 4

  • dot. wychowania muzycznego dzieci i młodzieży (1)

    W latach 60-tych ubr. mieszkałem w Szczecinie. W każdą niedzielę, o godz. 10,oo młodzież szkół szczecińskiech, i nie tylko, brała udział w tzw, "porankach symfonicznych" w Filharmonii Szczecińskiej. Koncert poprzedzony był pogadanką świetnego muzykologa /już nie pomnę nazwiska; który tak pięknie opowiadał o muzyce, kompozytorach i okolicznościach powstawania dzieł, że do dzisiaj znam większość literatury muzycznej, zachwycam się dobrym wykonaniem, ale potrafię wysłyszeć i fałsze wykonawcze. Myślę, że bez takiego prowadzenia dzieci i młodzieży nasze filharmonie będą świecić pustkami. Tam chodzi się z potrzeby serca i umysłu , a nie ze snobizmu.

    • 13 0

    • eh, tylko na czym do ciężkiej polega ten nasz cywilizacyjny postęp, bo zaczynam mocno powątpiewać. ja wychowałam się na cudownych spotkaniach z panią Sut, mam nadzieję że dobrze pamiętam nazwisko. i od piątego roku życia kocham się w Maksymiuku (choć nie zawsze się z nim zgadzam)! więc nie mogę pojąć jak w cywilizowanym świecie może umrzeć potrzeba, o której piszesz. to tak potwornie smutne obserwować jak umiera coś co się kocha! na co dzień staram się być nieco bardziej optymistycznie nastawiona, ale czasem nie idzie. Chyba jestem przeciwnikiem demokracji tak w kościele, jak w filharmonii ;)

      • 4 2

  • A ja już z góry dziękuję Panu van Tiel

    za Chaczaturiana w marcu. Walc z "Maskarady" to jeden z najpiękniejszych utworów, jakie znam - w marcu pierwszy raz w życiu usłyszę go "na żywo". Bilet już kupiony!

    • 11 0

  • FB lepsza od Wiedeńczyków ?

    Wolne żarty doprawdy ,ale miejcie kochani ludzie trochę pokory i szacunku do czytelników.

    • 8 5

  • Bardzo słaba orkiestra .Pod względem technicznym i wyrazowym.Szczególnie kwintet.

    • 5 10

  • classical spectacular

    Bardzo prosze o zorganizowanie czegos w stylu classical specacular,ktory odbywa sie w londynskie Royal Albert Hall co pol roku.Bylem na tym juz 5 razy i ten spektakl wlasnie rozkochal mnie w muzyce klasycznej.Jest tam zawsze swietny repertuar.

    • 4 1

  • Tyłem do orkiestry...

    tylko jakiej?
    Z pewnością nie są to muzycy orkiestry symfonicznej Polskiej Filharmonii Bałtyckiej z Ołowianki !!!

    Czyżby Dyrektora Artystycznego PFB nie sfotografowano z jego nową orkiestrą???

    • 7 0

  • noc żywych trupów

    stwierdzenie dyrektora artystycznego, że atmosfera w filharmonii przypomina pogrzeb niczego dobrego nie wróży. skoro nawet ta instytucja uznaje, że jej powinnonścią jest przede wszystkim dostarczanie rozrywki przygotujmy się na najgorsze. upadek, niestety nie tylko FB. upadek totalny

    • 4 5

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Teatr zlokalizowany w podziemiach głównego dworca kolejowego w Gdyni nosi nazwę:

 

Najczęściej czytane