• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Emocjonujący koncert z okazji 10-lecia w UE

Ewa Palińska
2 maja 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Czwartkowy występ Orkiestry Filharmonii Bałtyckiej pod dyr. Ernsta van Tiela był jednym z najlepszych w ostatnim czasie. Czwartkowy występ Orkiestry Filharmonii Bałtyckiej pod dyr. Ernsta van Tiela był jednym z najlepszych w ostatnim czasie.

W czwartkowy wieczór w Filharmonii Bałtyckiej odbył się koncert z okazji 10. rocznicy wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Orkiestra PFB pod dyr. Ernsta Van Tiela uczciła tę okazję niezwykle żywiołowym i energetycznym wykonaniem utworów Chopina, Charpentiera, Kilara, Smetany, Brahmsa oraz Sibeliusa.



Działalność Unii Europejskiej kojarzy się z kosmopolitycznym uniwersalizmem, otwieraniem granic i wykształceniem w obywatelach tożsamości "europejskiej". Podczas czwartkowego koncertu, który odbył się w Filharmonii Bałtyckiej z okazji 10. rocznicy wstąpienia Polski do UE w programie nie znalazły się jednak utwory nawiązujące do uniwersalizmu a przeciwnie - wyrażające idee narodowej odrębności.

Koncert rozpoczęło preludium do "Te Deum" Marc Antoine'a Charpentiera będące oficjalnym sygnałem Europejskiej Unii Nadawców. To właśnie dźwięki tego utworu towarzyszą transmisjom najważniejszych wydarzeń ogólnoeuropejskich, jak np. konkurs Eurowizji czy koncert noworoczny filharmoników wiedeńskich.

W pierwszej części koncertu usłyszeliśmy również dwie znakomite kompozycje nawiązujące do polskiej muzyki narodowej. Na początek "Poloneza" skomponowanego przez Wojciecha Kilara do filmu Andrzeja Wajdy "Pan Tadeusz". Ernst van Tiel już od pierwszej chwili prowadził Orkiestrę PFB niezwykle dynamicznie, wręcz spektakularnie, prezentując całe bogactwo środków artystycznego wyrazu, z wyrazistym fortissimo włącznie. Znacznie subtelniej, choć z równym zaangażowaniem, wykonany został Koncert fortepianowy f-moll Fryderyka Chopina. Grający solo ukraiński pianista Aleksander Gawryluk, absorbował uwagę słuchaczy od pierwszych dźwięków, dając popis wirtuozerii i muzykalności.

W dalszej części koncertu na scenie zapanowało prawdziwe szaleństwo. Ernsta van Tiela, zazwyczaj prowadzącego orkiestrę z wielką rozwagą (i powagą) tym razem roznosiła energia. Na podeście niemalże tańczył z batutą, wydobywając z orkiestry maksimum brzmienia, zwracając uwagę na najdrobniejsze detale, bawiąc się tempem, dynamiką a nawet artykulacją.

W jego ekspresyjnej interpretacji poemat symfoniczny "Finlandia" Jeana Sibeliusa otwierający drugą część, brzmiał jak musicalowa uwertura, a nie dzieło o zabarwieniu politycznym, którym jest w istocie. Wykonanie trzech z 21 Tańców węgierskich Johannesa Brahmsa sprawiało wrażenie muzycznego żartu. Zagrany na zakończenie poemat symfoniczny "Wełtawa" Bedricha Smetany, był prawdziwą wisienką na torcie. Orkiestra znakomicie oddała ilustracyjny charakter kompozycji, stanowiącej muzyczny opis biegu rzeki, od jej źródeł aż do ujścia do Łaby (fantastyczny duet fletów). Biorąc jednak pod uwagę żywiołową i niezwykle dynamiczną interpretację, całe bogactwo zastosowanych środków, można by pokusić się o stwierdzenie, że "Wełtawa" w interpretacji van Tiela jest częścią pejzażu współczesnych Czech, a nie tych XIX-wiecznych, z czasów Smetany.

Czwartkowy koncert był jednym z ciekawszych występów Orkiestry Filharmonii Bałtyckiej w ostatnim czasie. Jego niewątpliwym atutem był ciekawie dobrany i skonstruowany program, choć trzeba przyznać, że dobór utworów był dość zaskakujący, biorąc pod uwagę okoliczności. Gwiazdą wieczoru był bez wątpienia Ernst van Tiel, który prowadził orkiestrę niekonwencjonalnie, za to w sposób energiczny, urzekający i atrakcyjny. Ten dynamizm okazał się problematyczny dla orkiestry, która chwilami nie nadążała z realizacją wskazówek dyrygenta. Drobne niedociągnięcia muzycy nadrabiali jednak ekspresją i mimo nierówności w partii dętych blaszanych, występ można zaliczyć do bardzo udanych.

Publiczność była oczarowana, gromkimi brawami doprosiła się dwóch bisów i nagrodziła wykonawców owacją na stojąco. Bisom zapewne nie byłoby końca, gdyby van Tiel, zmęczony wyczerpującym występem, nie wyprowadził muzyków z sali koncertowej.

A jednak, choć koncert spotkał się z dużym uznaniem publiczności, znaleźli się i tacy słuchacze, którzy z nieskrywanym żalem komentowali brak w programie "Ode an die Freude", hymnu Unii Europejskiej.

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (23) 5 zablokowanych

  • Wzruszyłem się, taki piękny koncert prawie jak na rocznicę rewolucji październikowej tylko że w maju. (1)

    • 38 8

    • Spłakałem

      się ze szczęścia i wzruszenia to było piękne !!!!!!!!!!!!!

      • 5 2

  • Jeszcze nie widziałem, żeby jakiś naród tak świętował przehandlowanie suwerenności swojego państwa. Mam nadzieję, że to jedynie w mediach tak wygląda, a większość Polaków zgrzyta w domu zębami z bezsilności.

    • 40 20

  • Największa korzyść jest taka,

    że można się spakować i wiać stąd.

    • 28 13

  • a kiedy będą pochody!?

    Jak za starych, "dobrych" czasów... Dzieci, dorośli, starcy i młodzi razem ruszą ulicami miast dzierżąc w dłoniach unijne flagi i chwaląc pod niebiosa nowy reżim ...

    • 31 12

  • (1)

    A ja sr*m na unię i tą eurokomunę. Ludzie! Nie widzicie, że zrobili z nas pastuchów, a będzie jeszcze gorzej??

    • 33 18

    • rzeczywiście ,prawdziwy pastuch z ciebie

      • 3 6

  • wspaniały koncert (5)

    Wspaniały koncert na rocznicę wielkiego wydarzenia w historii polski.

    Ps. po wstąpieniu do unii europejskiej w żaden sposób nie odczułem żeby polska utraciła swoją suwerenność. Co więcej realnie patrząc na to co zmieniło się w naszym kraju w ciągu tych dziesięciu lat, w aneksji dostrzegam wyłącznie korzyści - na każdej płaszczyźnie w tym ekonomicznej, politycznej, społecznej i paradoksalnie odrębności narodowej. Wszystkim niezadowolonym czytającym ten komentarz dodam tylko że nie jestem wyborcą PO ani innej lewackiej partii.

    • 25 28

    • odczuwasz to prawie codziennie tylko o tym nie wiesz

      np tankując na stacji paliwo, które obłożone jest akcyzą w wysokości regulowanej przez przepisy UE. Polska nie może obłożyć go mniejszym haraczem pomimo tego, że jesteśmy biedniejsi niż znaczna część krajów UE. Suwerenne państwo mogłoby samo zdecydować nie tylko o istnieniu lub nie takiej akcyzy ale i o jej wysokości.

      • 16 10

    • (3)

      Nie odczułeś żeby Polska utraciła suwerenność, ale w aneksji dostrzegasz wyłącznie korzyści - czyli zostaliśmy bądź zostaniemy anektowani, ale nadal zachowujemy suwerenność :) No głupiutki po prostu jesteś. Takich jak ty jest pewnie wielu i każdy ma prawa wyborcze - zgroza.

      Uprawniający do głosowania egzamin z logiki, historii i ekonomii trzeba wprowadzić, bo inaczej ta demokracja sama się pożre, a razem z nią i nas.

      • 9 8

      • biedny głuptasku (2)

        nie my zostaliśmy anektowani tylko WSTĄPILIŚMY do UE (aneksja nie równa się pojęciu "zostać anektowanym"). Egzamin z logiki dla pseudo intelektualnych nie daj Boże wyborców jest absolutnie konieczny.

        • 6 6

        • (1)

          To przykre, gdy głupiec idzie w zaparte w tak żałosny sposób.

          • 6 3

          • a oprócz wyzwisk jakieś logiczne argumenty drogi kolego? brak? czy może głupio ci przyznać się że masz braki w czytaniu ze zrozumieniem? hmmm? :)

            • 3 3

  • Doprawdy , Koncertu f-moll F.Chopina nie gra się solo ale z orkiestrą (1)

    Jeśli już piszemy recenzję to należy unikać niechlujstwa zwłaszcza na portalu społecznościowym o zasięgu "metropolitalnym".

    • 17 0

    • Ta Pani generalnie ma problem z pisaniem, dzisiaj rano była wielokrotnie powtórzona błędna informacja, że koncert odbył się w niedzielę...
      Napisałam komentarz z informacją o błędach, treść artykułu została poprawiona, ale komentarz został skasowany...
      Dwa kolejne komentarze, mówiące o moim zdziwieniu na cenzurę komentarzy też zostały skasowane...
      Ten pewnie też zniknie

      • 12 0

  • Unia daje i zabiera

    Pieniądze dane na ścieżki rowerowe i renowacje budynków nie dadzą miejsc pracy a koncerty i medale dla lemingów

    • 14 11

  • Do Kierownika Działu Obsługi Widza (2)

    Rozumiem (choć psuje mi to przyjemność bywania w Filharmonii), że PFB nie odpowiada za przypadkowych melomanów w sweterkach w paski, tudzież koszulkach w kratkę wyciągniętych na sprane jeansy, siedzących w pierwszym rzędzie w sektorze A1 obok Dyrektora Departamentu Kultury i robiących zdjęcia telefonem z użyciem flesza, ale wpuszczanie na salę spóźnialskich w trakcie koncertu (a dokładniej w trakcie jednej z części koncertu Chopina), którzy pokazują innym tylne kieszenie swoich dżinsów, to już mocna przesada.

    Panie Kierowniku, najwyższa pora na projekt pt. "10 przykazań kulturalnego melomana" i ponownie przeszkolenie pracowników. W innym przypadku zamiast muzyki wędrującej pod strzechy, będziemy mieli całe strzechy pod dachem Filharmonii.

    • 19 6

    • Chciałbym odnieść się tylko do części Pani wypowiedzi. Proszę powiedzieć czy Pani zdaniem na koncert do PFB powinno się ubrać w garnitur, tudzież inny odświętny strój?

      • 4 1

    • czyżby?

      PS. zamieszczam stosowny link z podpowiedzią

      kultura.trojmiasto.pl/Zaplanuj-swoj-pierwszy-raz-w-filharmonii-n62311.html

      • 5 0

  • żenada...

    p.Palińska o wydumanych nierównościach w partiach instrumentów blaszanych pisze często i tendencyjnie równocześnie nieadekwatnie wychwalając grę zaufanych ludzi p.Peruckiego,co jest obrzydliwe i trąci hipokryzją :-(

    • 11 4

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

"Seks dla opornych" w reż. Krystyny Jandy w Teatrze Wybrzeże to trójmiejski fenomen. Kto wystąpił w głównych rolach?

 

Najczęściej czytane