• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Efektowna "Natura" Sopockiego Teatru Tańca

Łukasz Rudziński
26 lutego 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 

"Natura" Sopockiego Teatru Tańca jest ciekawą konfrontacją poezji i tańca, z korzyścią dla obojga. Widzowie nie otrzymują bowiem interpretacji wierszy czy poematów ze szkolnego apelu, a ich zmysłowy, pełen niepokoju nastrój.



Oprócz ciekawego ruchu scenicznego, "Natura" to wiele udanych, asynchronicznych partii zbiorowych i zespołowego tańca. Oprócz ciekawego ruchu scenicznego, "Natura" to wiele udanych, asynchronicznych partii zbiorowych i zespołowego tańca.
Autorka koncepcji, scenariusza, reżyserii i zarazem najlepsza tancerka "Natury" Joanna Czajkowska w ostatnich miesiącach poczyniła znaczny postęp. Autorka koncepcji, scenariusza, reżyserii i zarazem najlepsza tancerka "Natury" Joanna Czajkowska w ostatnich miesiącach poczyniła znaczny postęp.
Najciekawszą scenę przedstawienia tańczą Kacper Matuszewski (w środku) i Jacek Krawczyk (po prawej) w energicznym, męskim duecie z tyczkami. Najciekawszą scenę przedstawienia tańczą Kacper Matuszewski (w środku) i Jacek Krawczyk (po prawej) w energicznym, męskim duecie z tyczkami.
"Natura" nie posiada linearnej fabuły - to zastaw gęstych od emocji tanecznych zdarzeń. Wyrasta z ducha odrealnionych, fantastycznych poematów Bolesława Leśmiana, rozgrywających się gdzieś na pograniczu jawy i snu. Spektakl Sopockiego Teatru Tańca powstał po raz drugi. Pierwszy raz prezentowany był latem ubiegłego roku w plenerze. Wersja sceniczna, choć nieco dłuższa i przygotowana na mniejszą liczbą tancerzy (pięcioro zamiast ósemki) jest bardziej skondensowana.

Intryguje już intro przedstawienia, gdy powoli, kocimi, "elektrycznymi" ruchami na scenę wchodzi Joanna Czajkowska, najlepsza tancerka spektaklu i zarazem jego reżyserka. Wkrótce pojawiają się też pozostali bohaterowie - wszyscy w fantazyjnych czarno-białych kostiumach (autorstwa duetu Julia PorańskaBeata Hadaś), sugerujących - podobnie jak ich taniec - nietypowe połączenie cech ludzkich i zwierzęcych. To stwory natury - dzikie, momentami nieokrzesane. Te dziwostwory, czy półstwory, jakby je pewnie określił Bolesław Leśmian, zainspirowane są właśnie postaciami z ballad i poematów autora "Dusiołka".

Po obiecującym początku szybko przychodzi rozczarowanie - pierwszy zbiorowy taniec jest bardzo nierówny, nerwowy, ciężki, chociaż siłą poematów Leśmiana jest przecież lekkość (problemy z nadążeniem za partnerami ma szczególnie Monika Grzelak, która jednak niemal w ostatniej chwili pojawiła się w obsadzie spektaklu, zastępując inną tancerkę). Udało się za to Czajkowskiej uchwycić inny bardzo ważny składnik Leśmianowskiej poezji - kreatywność i nieprzewidywalność, którą odnaleźć można w dobrej, zaskakującej choreografii. Z każdym kolejnym tańcem jest lepiej, chociaż niemal wszystkie fragmenty synchroniczne zdecydowanie wymagają dopracowania.

Oprócz Joanny Czajkowskiej, która w ostatnich miesiącach poczyniła spory postęp (poprawiła technikę, a jej taniec nabrał mocnego wyrazu scenicznego) wielkim atutem spektaklu jest świetna, transowa muzyka autorstwa Rafała Kowala (na co dzień aktora Teatru Miejskiego). Dzięki bardzo urozmaiconej melodyce, niemal medytacyjnym brzmieniom, kontrapunktowanym, wręcz dj-skim remiksem muzyki komputerowej, buduje ona wokół występu tancerzy prawdziwą aurę niezwykłości i tajemniczości. Udanym, efektownym dodatkiem są wizualizacje [OKO OTO], czyli Natalii OsuchDominika Rudasza.

Czajkowska znalazła wreszcie sposób, by wykorzystać energię sceniczną Kacpra Matuszewskiego, który podczas tańca z tyczkami, w duecie z Jackiem Krawczykiem, tworzy najciekawszą sceną przedstawienia. Żywiołowy Matuszewski i chirurgicznie precyzyjny Krawczyk dobrze się uzupełniają. Brakuje za to ekspozycji tancerek, szczególnie Katarzyny Antosiak.

"Natura" jest miłą dla oka i ucha baśnią sceniczną, atrakcyjniejszą na scenie niż w plenerze. To kolejny krok do wypracowania własnego stylu Sopockiego Teatru Tańca, który coraz częściej - przeważnie z bardzo dobrym skutkiem - występuje w powiększonym składzie. Plenerowa "Natura" przesiąknięta była częstą u Leśmiana atmosferą lasu i łąki, ale - paradoksalnie - to sceniczna "Natura" wydaje się bardziej naturalna. Lepiej brzmi i świetnie wygląda.

Spektakl

9.3
67 ocen

Natura

teatr tańca

Miejsca

Spektakle

Opinie (38) 1 zablokowana

  • ku chwale sopotu...

    STT - fajnie ze sie rozwijaja, ze sie ucza i zwiekszaja zespol bo 2 osobowy noszacy dumna nazwe Sopocki Teatr Tanca z zaledwie 2 tancerzami to troche smieszne '))))) technika jeszcze slaba ale wkoncu "wszystko przed nimi" ;)))))))

    • 5 14

  • Jednak nie ma to jak porządny koncert Bayer Fulla, a nie jakieś tam bździewne Leśmiany o kocich r******h!

    • 4 14

  • chętnie dziś zobaczę (3)

    i napiszę Wam wieczorem co o tym myśleć

    • 2 1

    • No to ja pomyślę

      czy zobaczę.

      • 0 0

    • no i zobaczyłam (1)

      i zobaczyłam i wiecie co - spektakl poprawny - tancerki średnie (Czajkowska się wyróżnia), Grzelak koszmarna, Matuszewski nieźle tylko w duecie z Krawczykiem, poza tym znacznie poniżej oczekiwań. Pomysł ciekawy, ale generalnie szkoda, że Asia i Jacek współpracują ze znacznie gorszymi tancerzami.

      • 2 1

      • z ukłonami do ziemii

        Dzięki za tę nieproszoną przez nikogo opinię. Powinna Pani fachowo zajmować się pisaniem recenzji. Mamy tu widocznie specjalistów od wszystkiego, któzy potrafia napisać "koszmarna" i wystarczy. Aksjomat.
        współczuję.

        • 1 0

  • A mi

    • 3 1

  • się podobało ;)

    • 10 2

  • mi też

    • 8 2

  • Cudowne :)

    Właśnie wróciłam z przedstawienia. Cudownie bajkowo i nierealnie. Pięknie się ruszają, muzyka również porywa. Polecam gorąco tym, którzy lubią taniec.

    • 8 2

  • byłem i widziałem (1)

    Nie ma znaczenia co myślę, mam tylko pytanie do redaktora Rudzińskiego - a właściwie dwa:
    1. Od kiedy to Pan jest specjalista w dziedzinie teatru tańca? Od kiedy Pan ocenia technikę tańca. Co Pan sobie w sumie wyobraża?
    2. Skoro pani Grzelak weszła dosłownie w próby w ostatniej chwili, to niech pan chociaż po chamsku nie pisze o tym, ze było nie równo. U Pana też często jest nierówno

    • 10 4

    • akurat pani Grzelak została dobrze podsumowana przez recenzenta, niestety, teatr to nie turniej salsy

      • 4 1

  • od wielu (4)

    od wielu lat śledzę teatr tańca w trójmieście. nie jestem osobą wykształconą w tym kierunku, ale miłośniczką.
    Jako widza, nie interesuje mnie czy? kiedy? dlaczego? zastępowana jest tancerka pierwotnie wpisana w rolę. Jako widz: kupuję bilet i chcę zobaczyć pełen spektakl. Jak jedna z tancerek tak opóźnia synchrony- to jestem zaskoczona i nie podobają mi się te fragmenty. Myślę, że Pan Rudziński "po chamsku" tego nie napisał.
    Myślę też, że jego uwaga odnośnie poziomu technicznego Pani Czajkowskiej raczej odnosiła się do dysproporcji pomiędzy nią a resztą tancerek.
    NIe zgodzę się z pozytywną oceną Pana Matuszewskiego. Powinien jeszcze dużo popracować nad "prywatą na scenie".

    Zaś muzyka była super!!!

    • 7 3

    • Pani miłośniczko bez wykształcenia... (3)

      tym właśnie różni się "miłośnik" od zawodowca, że zawodowiec rozumie sytuację teatru, zobowiązania i to, że tancerz jest przede wszystkim człowiekiem.
      Miłośnik nawet nie zdaje sobie sprawy ile pracy wymaga taniec, a także nie zastanawia się nad tym, że czasem czynniki zewnętrzne mogą wpłynąć na jakość danej sceny. Słowo miłośnik mówi o tym, że ktoś kocha daną dziedzinę. Jesli chce Pani widzieć na scenie roboty, które zawsze są nadludzko perfekcyjne i zdrowe, polecam zapisanie się do funclubu music video - tam zawsze można zrobić jeszcze kilka dubli i podkręcić tak, by wszystko było ideolo. Teatr tańca jednak zakłada indywidualność, oryginalność, aspekt ludzki a także to, że każdy interpretuje ruch po swojemu. Nie wiem więc, czy aby na pewno jest pani miłośniczką teatru tańca...

      • 3 1

      • ja też lubię patrzeć na dobrze dograny spektakl (2)

        nie interesują mnie czynniki zewnętrzne, nieprzygotowanie tancerza itp...i tak dokładnie, chce widzieć na scenie perfekcję - szczególnie w synchronach - bo akurat piękno tkwi w równości i spójności. To by był cyrk gdyby każdy robił co mu się akurat podoba w danej scenie. zadziwia mnie taka koncepcja "wolnej amerykanki"

        • 2 1

        • równo ma być właśnie w cyrku:) (1)

          Układ synchroniczny w niektórych dyscyplinach (sport - gimnastyka artystyczna, łyżwiarstwo figurowe, taniec towarzyski - formacja, taniec estradowy) pełni tylko i wyłącznie funkcje ozdobne - jak powiedziałeś "piękno tkwi w równości i spójności", w teatrze tańca natomiast nie zawsze chodzi o "piękno", chodzi przede wszystkim o to, by oddać jakieś przesłanie, coś opowiedzieć. Czasem więc, gdy chodzi o harmonię, spójność, rodzaj piękna synchrony muszą być dopracowane - przykładem takiego piękna może być np Bella Figura Kyliana, czasem idealny synchron ma oddawać niewolnicze więzi z czymś lub z kimś, jakąś ideę całkowitej jedności, równości, totalitaryzmu itp, ale czasem w teatrze tańca chodzi o zupełnie coś innego - nie piękno, nie spójność, nie równość, a właśnie zaburzenie, niedoskonałość, podążanie za kimś, odbicie zachowań kogoś / czegoś, bycie w określonej sytuacji, czynności, ale nie jednoczesne, albo podejmowanie nieudanych prób wspólnych - grupowych działań - wtedy najczęściej ruch synchroniczny pojawia się jako idea niemożliwa.... ale to tylko takie rozważania moje prywatne

          • 0 0

          • a mi się wydaje że to próba usprawiedliwienia tancerki która (być może nie ze swojej winy) nie zdążyła dogonić reszty i to było przecież widać. Nie chodzi mi o lustrzane odbicia tancerzy tylko o spójność scen. Moim zdaniem warto było dać sobie trochę więcej czasu i dograć ten taniec

            • 1 0

  • tak średnio

    wydaje mi się, że tancerzom brakowało sceny. bałam się- siedząc w pierwszym rzędzie, żę "dostanę kijem"- pan Kacper troszkę nim straszył.
    Pani Monika wyraźnie była słabsza- nie było tancerki współczesnej? nikt nie chciał zagrać w tym spektaklu? Jej "salsowość" była taka widoczna :(

    Uważam, że muzyka była najmocniejszym elementem spektaklu....tylko, że to ona powinna być???

    • 4 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Nad głowami spacerujących sopockim deptakiem, na terenie kościoła Św. Jerzego, zlokalizowano pomnik poświęcony jednemu z popularnych polskich „misiów”. To:

 

Najczęściej czytane