• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dmitrij Szyszkin podbił serca publiczności

Ewa Palińska
29 października 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Gwoździem programu pierwszej części było wykonanie Koncertu e - moll op. 11. Dmitrijowi Szyszkinowi towarzyszyła Orkiestra PFB pod dyr. Ernsta van Tiela. Gwoździem programu pierwszej części było wykonanie Koncertu e - moll op. 11. Dmitrijowi Szyszkinowi towarzyszyła Orkiestra PFB pod dyr. Ernsta van Tiela.

Dmitrij Szyszkin, laureat VI nagrody na tegorocznym Konkursie Chopinowskim, wystąpił w środowy wieczór w Filharmonii Bałtyckiej. Tym razem jurorami byli słuchacze, którzy swoimi gromkimi owacjami i okrzykami zachwytu wystawili rosyjskiemu wirtuozowi najwyższe noty.



Już sam udział w Konkursie Chopinowskim jest dla młodych pianistów wielkim sukcesem i potwierdzeniem kunsztu. Co więcej, konkurs ten ma niesamowitą, marketingową siłę rażenia, a nazwiska i kreacje muzyczne uczestników na długo zapadają w pamięć melomanom. Konkurs Chopinowski może okazać się jednak przekleństwem, bo choć sam udział jest wielkim zaszczytem, a zakwalifikowanie się do kolejnych etapów plasuje artystów w światowej czołówce, wielu krytyków - zamiast doceniać ten sukces - wypomina im fakt, że okazali się gorsi od zwycięzcy oraz są w gruncie rzeczy przegranymi tej prestiżowej rozgrywki.

Dmitrij Szyszkin zajął w tegorocznym Konkursie Chopinowskim szóste miejsce, co oznacza, że pozostawił za sobą setki innych, wybitnych pianistów. Trójmiejska publiczność była najwyraźniej świadoma unikatowości środowego wydarzenia, ponieważ sala koncertowa była zapełniona do ostatniego miejsca. Ci, którym nie udało się zdobyć biletów na koncert symfoniczny, mogli dołączyć po przerwie, aby przysłuchiwać się solowym popisom rosyjskiego wirtuoza - w przerwie koncertu miejsce, które wcześniej zajmowała orkiestra, pośpiesznie zapełniono dodatkowymi krzesełkami.

Koncert Dmitrija Szyszkina cieszył się ogromnym zainteresowaniem publiczności. Koncert Dmitrija Szyszkina cieszył się ogromnym zainteresowaniem publiczności.
Ramy pierwszej części wyznaczyły dwie kompozycje romantyczne (Uwertura koncertowa Hebrydy op. 26 Feliksa Mendelssohna - Bartholdy'ego oraz Suita Karelia op. 11 Jeana Sibeliusa) w wykonaniu gospodarzy - Orkiestry PFB pod dyr. Ernsta van Tiela. Gwoździem programu był Koncert e-moll op. 11 Fryderyka Chopina, którego finałowa interpretacja zapewniła Szyszkinowi zaszczytną, szóstą pozycję w zmaganiach konkursowych.

Rosyjski wirtuoz zagrał go z pewną dozą nieśmiałości
(niepewności?). W klawisze uderzał delikatnie, nie przekraczając granicy mezzoforte. Liryczne, kantylenowe prowadzenie tematów i niesamowita melodyjność były urzekające, a jednak brakowało w tym wykonaniu romantycznego uniesienia i podkreślania kontrastów. Dmitrij Szyszkin był w swojej interpretacji ostrożny do tego stopnia, że odnosiło się wrażenie, jakby to on akompaniował orkiestrze, a nie odwrotnie. Niemniej jednak było w tym wykonaniu coś ujmującego, co sprawiało, że słuchało się go z wielką przyjemnością. Akustyka sali koncertowej Filharmonii Bałtyckiej jest jednak dość specyficzna, dlatego odbiór i wrażenia mogły być zupełnie różne w zależności od zajmowanego na widowni miejsca.

Podczas środowego koncertu jurorem była publiczność, a ta wystawiła rosyjskiemu wirtuozowi najwyższe noty. Trzykrotne owacje na stojąco, gromkie brawa i okrzyki zachwytu są najlepszym dowodem na to, że koncert Dmitrija Szyszkina był wydarzeniem niezwykłym. Podczas środowego koncertu jurorem była publiczność, a ta wystawiła rosyjskiemu wirtuozowi najwyższe noty. Trzykrotne owacje na stojąco, gromkie brawa i okrzyki zachwytu są najlepszym dowodem na to, że koncert Dmitrija Szyszkina był wydarzeniem niezwykłym.
Recital, którego wysłuchaliśmy po koncercie symfonicznym, dostarczył zgoła odmiennych wrażeń. Dmitrij Szyszkin zagrał niezwykle dynamicznie, z młodzieńczą werwą, prezentując własną, bardzo indywidualną interpretację kompozycji Chopina. Na mnie szczególne wrażenie zrobiło brawurowe wykonanie Poloneza As - dur op. 53. Przypomniały mi się słowa Anny Dębowskiej, dziennikarki Gazety Wyborczej, która po zakończeniu trzeciego etapu konkursu stwierdziła "Chopin Dmitrija Szyszkina ma wdzięk radzieckiej torpedy". Faktycznie - energia, z jaką zagrał tę kompozycję sprawiła, że chwilami zamiast charakteryzującego się dostojnością poloneza mieliśmy zmysłowe tango argentyńskie bądź wojskowy marsz.

Czy było to wykonanie "poprawne" i "stylowe"? To już nieistotne - jury zakończyło swoje obrady i wydało werdykt. Podczas środowego koncertu jurorem była publiczność, a ta wystawiła rosyjskiemu wirtuozowi najwyższe noty. Trzykrotne owacje na stojąco, gromkie brawa i okrzyki zachwytu są najlepszym dowodem na to, że koncert Dmitrija Szyszkina był wydarzeniem niezwykłym.

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (21) 2 zablokowane

  • SZyszkin

    Nie dostałam już biletów....

    • 1 3

  • Pełna zgoda

    Zgadzam sie z autorką tekstu. Koncert zagrał trochę za płasko, delikatnie. Ale druga cześć już naprawdę wyśmienita.

    • 7 7

  • Votum separatum (13)

    Szanowni Państwo,
    Jestem od wielu lat stałym bywalcem Polskiej Filharmonii Bałtyckiej, bywam często na kilku koncertach w miesiącu i z reguły wychodzę z nich co najmniej zadowolony, a czasem zachwycony. Niemniej jednak, mam wrażenie, że z Panią Redaktor i dużą częścią z publiczności byliśmy wczoraj na innym koncercie, gdyż ja wyszedłem z niego zdruzgotany. Było tak z dwóch powodów. Po pierwsze, z powodu raczej technicznego niż muzycznego. Do sektora A1 dostawiono trzy rzędy krzeseł, zaś do sektora B jeden rząd. Rozumiem chęć sprzedania dodatkowych biletów i zaspokojenia popytu zgłaszanego przez melomanów, niemniej jednak spowodowało to z jednej strony drastyczne pogorszenie akustyki - dźwięk, zwłaszcza w koncercie był płaski i jakby ciasny, drugiej zaś strony zdecydowane ściśnięcie orkiestry. Jeśli dobrze zauważyłem to zabrakło dwóch pulpitów w skrzypcach, natomiast Ernst van Tiel miał do dyspozycji tak mało miejsca, że musiał się opierać o fortepian, żeby przypadkiem nie zrobić najmniejszego kroku.
    Po drugie, niestety, czułem się dramatycznie rozczarowany głównym bohaterem wieczoru. Moim zdaniem, wbrew temu co twierdzi Autorka tekstu, koncert był zagrany "pod publiczkę" i nieelegancko. Szyszkin akcentował pewne akordy zupełnie niepotrzebnie, z kolei po pianach prześlizgiwał się, tak jakby się spieszył na samolot do domu. Sądziłem, że to po prostu wciąż pokutujący brak doświadczenia w graniu z orkiestrą. Niestety, część recitalowa rozwiała (in minus) moje wątpliwości. Stosunkowo najlepiej został zagrany nokturn, ale Scherzo i Polonez były zagrane FATALNIE!!! i twierdzę to z całą odpowiedzialnością. W Scherzu laureat zupełnie nie dbał o utrzymanie chociaż pozorów jednolitego koncepcji tempa, natomiast dynamika była przez niego interpretowana tak, żeby (moim zdaniem celowo) prześlizgnąć się po pianach, a potem "przywalić" forte z podskokiem. Zupełnie nie o to, w tym utworze chodzi. Co do nieszczęsnej, przywołanej przez Autorkę torpedy, czyli Poloneza. Proszę Państwa, Polonez As-dur jest utworem o szczególnym znaczeniu, jest z jednej strony podniosły, z drugiej strony pięknie melodyjny, z trzeciej strony delikatny, a wreszcie nieco marszowy. Różni klasowy wykonawcy stawiali na podkreślenie różnych elementów tego dzieła, zawsze zachowując jednak harmonię. Osobiście polecam na przykład, klasyczne już wykonanie Marthy Argerich (z powodzeniem można znaleźć na Youtube'ie). To co zrobił wczoraj z tym polonezem Szyszkin to jest zbrodnia! On go proszę Państwa po prostu zarżnął! Nie wyciągnął melodii, o subtelności nie mogło być mowy, było tylko bezmyślne uderzanie w klawisze w tempie co najmniej o 25% zbyt szybkim. To jest wszakże taniec! Stylizowany, ale jednak... Tym bardziej byłem zdruzgotany, gdy, spodziewając się raczej chłodnej reakcji publiczności i kurtuazyjnych braw, doświadczyłem, przytoczonej przez Autorkę trzykrotnej owacji na stojąco. Zupełnie nie rozumiem. Na marginesie dodam tylko, że gdyby Szyszkin tak grał w konkursie, to nie miałby najmniejszej szansy przejść nawet pierwszego etapu. Zaś z wczorajszego koncertu najbardziej zapadły mi w pamięć piękna Karelia i bardzo ładny Mendelssohn (chociaż brakowało w nim trochę siły orkiestry).
    Pozdrawiam,
    Michał Suchanek

    • 44 15

    • klakier ? (2)

      P. Michale zgadzam się z Panem w 100% .
      Szanowni melomani , zadajcie sobie trud i porównajcie interpretacje wczorajszego gościa z "wzorcowymi" . Są na płytach , są prezentowane w audycjach radiowych itp . Przemyślcie artykulację polonezów i bądźcie bardziej krytyczni ! To nie jest (jeszcze) zakazane. Wyrazy uznania dla "melomana" , wysokiego Pana z pierwszego rzędu , który zerwał się pierwszy z aplauzem . Nienależnym.

      • 12 3

      • "wzorcowe" wykonanie

        Mówienie o "wzorcowym" wykonaniu utworu muzycznego - w mojej opinii - dyskwalifikuje Pana jako melomana rozumiejącego muzykę... następnym razem proponuje po prostu kupić bilety na solidnego rzemieślnika odtwórcę, który zagra dla Pana "jak z płyty". A moze lepiej kupić płytę i zostać w domu?

        • 4 7

      • A jednak meloman :)

        Szanowni Państwo,
        Być może moje doświadczenie koncertowe nie jest tak bogate jak niektórych z Państwa, aczkolwiek z racji ukończenia szkoły muzycznej myślę, że jakieś tam pojęcie o muzyce klasycznej jednak mam. Tegoroczny Konkurs Chopinowski obserwowałem dość uważnie zarówno w TV jak i na kanale youtube, wyrobiłem sobie własne zdanie i po drugim etapie miałem już kilku swoich faworytów, a jednym z nich był właśnie Dmitrij Szyszkin, który właśnie repertuarem z II etapu, powtórzonym w środę w Gdańsku, wskoczył z odległego miejsca do konkursowej pierwszej piątki... (podobnie zresztą było z Kate Liu). Szczegółowe wyniki można zobaczyć m.in. na wiki związanym z konkursem.
        Szczerze mówiąc chciałem zakupić miejsca na skraju pierwszego rzędu, ale los sprawił, że stało się inaczej (jak się okazało już na miejscu wizualizacja miejsc w internecie odbiegała nieco od rzeczywistości), dlatego nie widzę powodu abym miał się oglądać na kogokolwiek jeśli występ artysty wzbudził mój i nie tylko mój zachwyt (np. mój małoletni syn miał momentami oczy wilgotne ze wzruszenia).
        Czy Dmitrij Szyszkin stanie się światowej sławy wirtuozem - czas pokaże, w każdym razie tendencja jest teraz taka, że bardziej liczy się własna oryginalna interpretacja niż wierne odtwarzanie przykurzonych już nieco kanonów... Dla Pana wykonanie Poloneza As-dur było fatalne, dla mnie wręcz genialne - rzecz gustu... Dla wyrobienia sobie własnego zdania polecam gorąco wszystkim zapis wykonania konkursowego tegoż właśnie utworu -> https://www.youtube.com/watch?v=kGINXUyWwfE
        Pozdrawiam,
        Sebastian Szulc

        • 6 1

    • Do Pana Michała Suchanka (1)

      Drogi Panie ja też często bywam w Filharmonii Bałtyckiej i uwielbiam muzykę Chopina, i choć może nie jestem TAKIM ekspertem od muzyki jak Pan a raczej zwykłym melomanem to nie zgadzam się z Panem. Mam nadzieję,że forum czytelników nie jest autorytatywnym bo inaczej sale koncertowe były by puste. Drogi Panie prosimy do jury Konkursu Chopinowskiego za 5 lat.
      Ja traktuję nasza Trójmiejską Filharmonię jako ŚWIĄTYNIĘ SZTUKI .Wczorajszy koncert a w szczególności recital według mnie wypadł wyśmienicie. Jestem zachwycona i dostrzegam w Szyszkinie wielki talent .Jednym słowem Gdańszczanie przybywajcie zawsze tłumnie do Filharmonii bo warto.

      • 4 11

      • Do Melomanki

        Szanowna Pani,
        W żadnym miejscu swojej wypowiedzi nie twierdziłem, że jestem ekspertem. Myślę, że tak jak Pani jestem melomanem i jedynie wyrażałem swoją opinię. Złośliwości są zupełnie niepotrzebne.
        Pozdrawiam,
        Michał Suchanek

        • 15 3

    • (5)

      Panie Michale,
      a czy były oklaski pomiędzy częściami koncertu? Jeśli były (nie wiem, bo nie byłem) to sam potrafi Pan sobie zapewne odpowiedzieć, jaka to była widownia. Na wszystkich koncertach, którym towarzyszy tzw. "splendor", publiczność ma niewiele wspólnego z prawdziwymi melomanami i objawia się to najczęściej właśnie klaskaniem pomiędzy movementami, wierceniem się i wychodzeniem z filharmonii w przerwie (vide pan prezydent Adamowicz ostatnio na koncercie inaugurującym sezon). Na koncertach o mniejszym rozgłosie, gdzie przychodzą ludzie zwabieni muzyką, nie nazwiskiem, nie ma oklasków pomiędzy częściami i ludzie zachowują się poprawnie. Mój wniosek jest prosty: wszyscy polecieli do filharmonii na nazwisko, nie na muzykę. "Standing ovation", no bo przecież laureat, nieważne że źle gra, przecież Konkurs Chopinowski... Ja miałem bilet na ten koncert i bardzo się cieszyłem, kiedy dowiedziałem się, że wystąpi Pani Kate Liu, potem bardzo się zawiodłem, kiedy okazało się, że jednak nie, że nasza filharmonia znowu została potraktowana po macoszemu. Laureaci koncertują z powodzeniem w całej Polsce, nie wyłączając Pana Seong-Jin Cho, w Katowicach, w Poznaniu, w Łodzi. W Gdańsku jak zwykle po macoszemu, niech się ludzie zadowolą laureatem VI nagrody i dwoma Polakami, którzy laureatami nie są. Stwierdziłem, że nie jestem zainteresowany oglądaniem Pana Szyszkina, który koncert e-moll wykonał z towarzyszeniem orkiestry pierwszy raz w życiu tydzień temu w finale Konkursu. Sprzedałem swój bilet i z Pana recenzji widzę, że dobrze zrobiłem. Nie spodziewałem się, że oficjalna recenzja na Trójmiasto.pl będzie inna, no bo przecież laureat, bo przecież blichtr, bo splendor, bo Konkurs... Dziękuję Panu tym bardziej za ten głos rozsądku.

      • 16 1

      • Ku zaskoczeniu (1)

        oklasków pomiędzy częściami nie było..

        • 5 0

        • Potwierdzam

          Oklasków nie było. Spodziewałam się pięknych przeżyć muzycznych, a wyszłam zawiedziona.

          • 4 0

      • kilka słów na temat gdańskiej publiczności (2)

        Korzystając z okazji także moge "pokrewne" refleksje na temat koncertów w FB.
        Wielokrotnie zauważyłam, że gdańska publiczność nagradza wielką owacją (również na stojąco) niemalże każdy koncert, zarówno, jak p. Maciej nazwał "splendorowy" jak i taki bardziej "codzienny", na który jakby się mogło wydawać przyszli "prawdziwi" słuchacze (obyci z koncetami, jak i muzyką i wykonaniami, którzy są w stanie umieścić koncert na który przyszli w jakichś ramach oceny, odwołując się do swoich doświadczeń ).
        Nie jestem pewna z czego to wynika, gdyż jestem przekonana, że część widowni to rzeczywiście regularni bywalcy.

        Nie miałam przyjemności (?) słychać wczoraj wieczorem pana Szyszkina, natomiast śledziłam na żywo jego występy w 2-gin etapie oraz finale konkursu.
        Publika konkursowa była świadkami niejednego pięknego występu na naprawdę wysokim poziomie, natomiast, co ciekawe, jedyne osoby które wstały po którymś z występów klaszcząc i krzycząc, to koledzy jednego z uczestników, którzy emocjonalnie podeszli do jego występu.
        Miałam ostatnio również przyjemność być na koncercie pana Ashkenazego w warszawskiej filharmonii, i z radością zauważyłam, że aplauz po koncercie był bardziej stonowany i wyważony niż w Filharmonii Batłyckiej przy zupełnie "standardowym" koncercie bez "gwiazd".
        Stefania

        • 10 0

        • (1)

          Bo publiczność w Gdańsku próbuje zakląć rzeczywistość i zrobić z naszej Filharmonii coś więcej, niż czym ona jest. Ciężko pogodzić się, że jesteśmy, nie ukrywajmy, zaściankiem Polski i cokolwiek większego się u nas nie dzieje, próbujemy to wywyższyć i zrobić z tego cud świata.

          W naszej Filharmonii mają miejsce wspaniałe koncerty, ale nie te, którym towarzyszy ów "splendor". Rok temu na koncercie maestro Tchitchinadze cała sala siedziała jak zaklęta na piekielnie trudnej w odbiorze symfonii Brucknera i standing ovation było wówczas niewątpliwie zasłużone. Czekam więcej takich koncertów...

          • 8 0

          • Panie Macieju!

            Tak, ja też czekam na dobre koncerty! Jednak zawsze jak się wybiorę do tego przybytku czuję niesmak. Już zaczynając od pań w szatni żujących gumę, poprzez Marylę Rodowicz i Krzysztofa Krawczyka symfonicznie wiszących na jednym plakacie z Jesienią Pianistyczną, a kończąc na tych koszmarnych przesadzonych owacjach po, nie ukrywajmy zazwyczaj nienajdzwyczajnych koncertach.

            Z kolei np. taki festiwal Actus Humanus- zrobił się tak snobistycznie elitarny, że nie zamieszcza programu koncertów - czyli melomani mają dla samego splendoru zakupić bilety, najlepiej Vip za 170zł?

            Mam wrażenie, że jakieś przedziwne nienaturalne tendencje ostatnio mają miejsce w gdańskim życiu muzycznym..

            • 7 0

    • Wszeobecne snoby

      Nie znam się, ale z tekstu powyżej wynika, kto przeważa na takich koncertach.

      • 1 3

    • Nie podobalo sie, to sie nie podobalo, po co drazyc. Jak widac, wiekszosci sie podobalo. Jaki jest cel wylewania zalow na forum trojmiasto.pl? Prosze napisac bezposrednio do Pana Shishkina (nie jest to trudne) albo do Filharmonii.
      Powiem tez, ze podczas Konkursu "ekspertom" w tvp kultura rowniez nie podobal sie Pan Shishkin, i to w zadnym z etapow, a jednak nieco powazniejsi eksperci orzekli, ze ostatecznie nalezy mu sie laur za 6. miejsce.

      • 4 8

  • rozczarowana

    a ja czuję się rozczarowana koncertem, orkiestra zagrała pięknie, główna gwiazda niestety wypadła blado

    • 14 6

  • Niepiśmienny Indianin

    odczułby więcej i mocniej, choć nie napisałby nic.

    • 0 0

  • (1)

    O to dobrze ze ja nie poszłam do Filharmonii. Szyszkin to nie moja bajka. A do co Filharmonii raczej tam nigdy się nie wybiorę byłam raz i szanowna orkiestra zagłuszała śpiewaków. Nie podoba mi się tez dyrygent.
    I tez mam wrażenie ze do Gdańska wpadają raczej artyści z dlaczego zdobywają pierwszej nagrody nie przybędzie do Gdańska? Tylko do Katowic?
    Niestety z kultura wyższa Gdansk jest na bakier i idzie to w coraz gorsza stronę. Jak ktoś może i stać to najlepiej jechać do Bydgoszczy - miasto pod względem kultury niesamowicie się rozwija.

    • 6 4

    • Szanowna Pani, proszę nie wyciągać pochopnych wniosków po jednej wizycie w filharmonii. To, że nie podobał się Pani dyrygent, to jeszcze nic nie znaczy. W filharmonii dyrygują każdym koncertem przeważnie inni, zaproszeni gościnnie dyrygenci (za wyjątkiem maestro von Tiela), więc jest szansa, że trafi Pani na takiego, który będzie się Pani akurat podobał (cokolwiek ma to znaczyć). Może warto by było też wybrać się na koncert bez "śpiewaków", w sensie symfoniczny...

      • 1 0

  • ogromne zainteresowanie - a połowa miejsc pusta?

    • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Na którym gdyńskim wzgórzu według legendy objawiał się św. Mikołaj?

 

Najczęściej czytane